Imperium Polski (19) - trochę historii

Obrazek użytkownika Krzysztof J. Wojtas
Idee

Ostatnia notka wzbudziła kontrowersje – m.in. zarzucono mi, że zwalczam KRK.
Bardzo zabolało mnie takie stanowisko – świadczące o braku elementarnego rozumienia sytuacji.
Przyznam, że po tej serii notek, nie spodziewałem się tak partykularnej oceny.

Zatem trochę historii. Historycy mogą skorygować mój punkt widzenia.

Tworzenie polskiej potęgi miało miejsce na przełomie XIV i XV wieku. Czy KRK w tym uczestniczył?
Raczej nie – poparcie było udziałem Zakonu Krzyżackiego. Zatem już wtedy nie mieliśmy specjalnych powodów wdzięczności.
Przeciwnie. To polskie stanowisko w odniesieniu do „nawracania mieczem” – przywróciło KRK na tory nauki Chrystusowej.

W czasach świetności, czyli XV/XVI w., wpływ KRK na polską scenę polityczną był zrównoważony; znakomita większość światłych członków społeczeństwa uznawała zasady chrześcijańskie, acz w różnych wyznaniach. Można powiedzieć, że panował multikulturalizm, co zapobiegło wojnom religijnym. Z kolei system prawny był oparty na polskich zwyczajach, a jego „strażnikami” była szlachta.

Sytuacja zmieniła się wraz z postępami kontrreformacji i wyborem ultrakatolickiego króla – Zygmunta III. Jego postawa uniemożliwiła sfederalizowanie Moskwy i była przyczyną uwikłania w konflikt ze Szwecją.
Królewicz Władysław – nie doszło do małżeństwa z rajoną mu księżniczką protestanckiego wyznania, co nieco chyliłoby szalę na rzecz tolerancji.

Zwiększenie roli KRK eliminowało rolę szlachty, jako filaru ustroju Rzeczypospolitej. Wraz z postępem tej sytuacji – szlachta zajmowała się „pustym” sejmikowaniem, bez realnego wpływu na kształt przyjmowanych rozwiązań.
Formą ukierunkowania roli szlachty była próba wywołania wojny z Turcją, czego przejawem były słynne listy zapoczątkowujące rokosz Chmielnickiego.
To powstanie nie tylko osłabiło RP, a było wynikiem sprzecznym z racją stanu zapoczątkowaniem wojny z Turcją, ale też dodatkowo ukierunkowało nastroje szlacheckie z roli „strażników” na „nadzorców” - nastawionych nie na ucywilizowanie Kresów, a na ich kolonizację. Dodatkowo ułatwiło wzrost potęgi Moskwy, która umiejętnie zaczęła grać nastrojami religijnymi.

„Potop” był wynikiem próby Jana Kazimierza (mającego kapelusz kardynalski), do budowy państwa z silną władzą królewską opartą – o, akurat wolne, po wojnie 30 – letniej, wojska szwedzkie.
 

Dalsze dzieje są już konsekwencją podporządkowywania się doktrynie KRK, jako władzy religijnej – zwierzchniej nad cywilną.

Najbardziej spektakularną stratą – to Odsiecz Wiedeńska. Gdyby padło cesarstwo Habsburgów – do Polski wróciłby cały Śląsk, a pewnie i z dodatkami. I już sama wielkość kraju stanowiłaby czynnik odstraszający dla przeciwników.
 

Tymczasem – ta wyprawa została podjęta w całkowitej sprzeczności z polskim interesem strategicznym, gdzie raczej współpraca z Turcją mogła dać pozytywne rezultaty.

Powie ktoś – a etyka?
To interesujące pytanie, biorąc pod uwagę np. sprawę Katarów, albigensów, czy Walijczyków za Cromwella (to protestantyzm – ale chrześcijański), Wandeę – tym razem katolicy, ale metody „europejskie”, czy wreszcie Indianie w Ameryce.

Tymczasem Polska w swej historii – dzięki „dupowatości” – jak to ktoś określił, nie miała takich przypadków.
Może właśnie dlatego, że w polską tradycję wpojone było przykazanie „miłuj bliźniego swego, jak siebie samego”, acz nie przyszło ono do nas wraz z chrześcijaństwem. To znacznie starsza, sięgająca tysięcy lat przed Chrystusem, tradycja.

Jeśli zatem celem tej serii notek jest wskazanie potrzeby odtworzenia elit Ducha Polskiego – to jako elementu odrębnego od struktur KRK, wszak z zaznaczeniem, że Ewangelia opiera się na Dwu Przykazaniach Miłości.
Dekalog jest li tylko elementem pomocniczym (acz przydatnym) i reprezentuje „lewicowy” nurt nauczania KRK. ( O tym było w poprzedniej notce).

Podsumowując: odtworzenie elit jest formą budowy odrębnego od KRK filaru podtrzymującego społeczne relacje i nie ma nic wspólnego z działaniami antykościelnymi.

 

Ważne jest dostrzeżenie specyficznej roli Dekalogu – nie jako źródła prawa, a jedynie jako elementu uzupełniającego.

Obecnie pojawiają się ruchy stawiające sobie za cel oddzielenie KRK od państwa. Tyle, że ich sztandarem jest Palikot z „fiutem” w jednej ręce, a pistoletem w drugiej. Jako symbolami wolności.
 

To skrajna postać wolności „OD”.

Jeśli zaś budować te odrębne struktury, to na wolności „DO”. Czyli wzajemnej akceptacji, pomocy, solidarności, gdzie ważnym elementem będą wskazania etyczne KRK. Jednak – jako wskazania, a nie nakazy.
 

Można twierdzić, że ten kierunek był reprezentowany w II RP. Niestety czas i sytuacja nie pozwoliły na urzeczywistnienie. Jednak tragedii II WŚ na pewno nie zapobiegłyby zarówno współpraca z Niemcami, jak i ZSRR.

 

Brak głosów

Komentarze

Pozwolę sobie na kilka uwag.

"Ultrakatolicki" król Zygmunt III pozwalał swojej siostrze, protestantce, na odprawianie mszy na Wawelu (o ile pamiętam, był to właśnie Wawel, przed przeniesieniem stolicy), oczywiście wg wyznawanego przez nią obrządku...

Za panowania tegoż króla doszło do powstania kościoła unickiego...

____

Zakon Krzyżacki został uległ sekularyzacji po wojnie rozpoczętej w 1519, ale już od Kazia Jagiellończyka nie przedstawiał żadnej realnej siły.
Nawet we wcześniejszym okresie ciężko mówić o propagowaniu określonych wpływów w Polsce, z którą pozostawał w stanie konfliktu, zbrojnego bądź nie. To raczej wyklucza w/w tezę.
A co do "nawracania mieczem" - proszę też pamiętać o dużo wcześniejszych Piastach i ich metodach "nawracania"...
____

W przypadku barku odsieczy wiedeńskiej w polskie ręce wpadły Śląsk... spotkałem się już z ta koncepcją.
O tyle nierealne, że już wtedy polska szlachta zdecydowanie byłą przeciwna jakimkolwiek wojnom zaborczym (było tak zawsze, ale zdarzały się wyjątki, choćby wymuszona przez Zygmunta III wyprawa smoleńska).

Nie widzę możliwości aby szlachta i magnateria radośnie zgodziła się na zagarnięcie Śląska. Śląsk zresztą do dawna nie był traktowany jako ziemie rdzennie polskie, a tylko o takie byli skłonni upominać się panowie bracia.

Niejaką szansę miały Janowe matactwa jaworowskie, ale wiemy jak się to skończyło - i tu też miedzy teorią a praktyką mogłaby powstać wielka przepaść....

A działanie wspólnie z Turcją?
Na to trzeba by Francji pod rządami Ludwiczka, tam to przechodziło (choć też z oporami), tyle że nasi królowie nie twierdzili l'etat c'est moi...
A nasza szlachta nie została zamknięta do złotej klatki wersalskiej (ze wszystkimi konsekwencjami).

_____
"I już sama wielkość kraju stanowiłaby czynnik odstraszający dla przeciwników."

Z tym się absolutnie nie mogę zgodzić.
A stanowiła - później?
Polska miała około 1.2 km2 PRZED rozbiorami....
Proszę spojrzeć na mapę ówczesnej Europy i porównać jej obszar z innymi państwami.

___________________

"Formą ukierunkowania roli szlachty była próba wywołania wojny z Turcją, czego przejawem były słynne listy zapoczątkowujące rokosz Chmielnickiego."

Na temat tego okresy dziejów Polski można pisać dużo.
Tylko nadmienię - to, moim zdaniem, zbytnie uproszczenie stwierdzać, że słynne listy wprost zapoczątkowały rokosz.

Historia Ukrainy i Kozactwa obfituje w bunty (Nalewajko), ale też są chwile, kiedy Kozacy i armia polsko-litewsko wsþółdziałały znakomicie (przypomnę Sahajadacznego choćby).

Rzeczpospolita popełniła wiele błędów, na przestrzeni dziesiątek lat, ale też nikt nie spodziewał się, że tym razem rebelia osiągnie takie rozmiary.

______
"„Potop” był wynikiem próby Jana Kazimierza (mającego kapelusz kardynalski), do budowy państwa z silną władzą królewską opartą – o, akurat wolne, po wojnie 30 – letniej, wojska szwedzkie."

Mamy wiek XVII - kapelusz kardynalski posiadają często politycy mający niewiele wspólnego z Kościołem ( w swoich działaniach). Vide Richelieu czy Mazarin.... To wiek polityki gabinetowej i rozkwitającego etatyzmu.

U nas najwybitniejszym przedstawicielem tego nurtu w polityce był Ossoliński (nomen omen już przeze mnie dziś wspomniany przy innej okazji), niestety, jak wiemy, "wieczny przegrany", mimo swoich niewątpliwych walorów, jako mąż stanu.

A pechowy Jan Kazimierz.. jeśli już chciał budować państwo absolutystyczne, to potem i przy pomocy francuskiej - pieniężnej, w ostateczności wojskowej.
Mątwy, abdykacja...

___________________________

pozdrawiam

PS. Pisze tylko o kwestiach historycznych, niestety czas nie pozwoli mi na razie na nic więcej...

Vote up!
0
Vote down!
0
#111182

Krzysztof J. Wojtas
Choćby to, że brac nie chciała inkorporacji. Tak - ale drogą wojny.
A pomoc Zygmunta - pozwolenie na rekrutację "lisowczyków", gdzie pomogli utrzymac władzę.
A w zamian miało być przekazanie jurysdykcji kościelnej nad Śląskiem - niedotrzymane.

W sumie - mnie chodzilo o wskazanie, że ze strony KRK nie otrzymaliśmy w newralgicznych momentach poparcia.
My zaś udzielaliśmy.
No i kwestia roli szlachty - to tylko napomknienie. Do rozważań.

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#111191

Z całym szacunkiem, tylko ostrzegam przed zbyt - nazwijmy to - zadaniowa interpretacja pewnych faktów z historii Polski.

Zygmunt - ależ sprzeciwiałem się przeciwko określaniu go jako "ultrakatolickiego" władcy. To pewien standard, także jasienicowy, niekoniecznie prawdziwy. Tu będę polemizował, z braku czasy przytoczyłem dwa najbardziej jaskrawe przykłady, łamiące ustalony standard. Przepraszam za takie podejście, jak napisałem, brak czasu.
I pytanie - czy ultrakatolik Zygmunt nie przystąpiłby czynnie do wojny trzydziestoletniej, na przykład zaraz po defenestracji?
Co do lisowczyków - przypomnę, ze bolączką Rzeczpospolitej były w tym momencie, dalej, wojska nieopłacone po wojnie moskiewskiej.
Pragmatyzm władcy, tak po prostu - znalazło się zatrudnienie.

Z przyjemnością wdam się w polemikę później, tego typu dyskusje zawsze mają pewien walor, szczególnie "wątpliwych" uwag. :)

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#111278

oto chodzi .
-Elit działających w imię Polskiej Racji Stanu.
Dla Polaka "Ikona" biskupa Stanisława niech będzie przestrogą .

Vote up!
0
Vote down!
0
#111202

Krzysztof J. Wojtas
Akurat "ikona" biskupa Stanisława odgrywa pozytywną rolę, tak sądzę.
problemy, tak jak pisałem, zaczęły się, gdy nastąpiła ingerencja KRK w sprawy polityczne. Pewien zakres jest dopuszczalny - tu stał się nadmierny.

W tym wpisie staram się wskazać negatywną rolę Dekalogu jako lewicowej wersji nauczania KRK.
Zwracam zaś uwagę, że Dekalog nie jest tworem chrześcijańskim, a żydowskim. W perspektywie staje sie narzedziem judaizacji KRK, co mieliśmy, i mamy, okazję obserwować na Zachodzie.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#111230

przykazanie jest lewicowe?

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#111232

Krzysztof J. Wojtas
Z Dekalogu - w zasadzie wszystkie , a na pewno te zaczynające się od "nie".

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#111324

ale na tej orbicie jeszcze nie byłem.

Mogę liczyć na głębsze wprowadzenie w temat?

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#111338

Krzysztof J. Wojtas
Zasady rozróżniania lewicowości i prawicowości oparłem na rozróżnieniu wolności "OD" i "DO".
Wersja "OD" - to przecież zwalnianie z wyboru - czyli wolności.
Jeśli ma Pan przykazanie "nie kradnij" - to właśnie jest Pan zwolniony z wyboru decyzji.
To jest lewicowość.

Problem z uzupełnieniami, bo takie prawo nie wyczerpuje wszystkich okoliczności.
Trzeba zatem udać sie do rabina i zapytać płacąc stosowną kwotę.
Na tej zasadzie tworzone są w wielu dziedzinach sądy. No i ilość przykazań się mnoży - najpierw 613, a dalej to już Tora i dalsze rozwinięcia.
I zawsze się jakiś grzeszek znajdzie.

PS. Należy mi się za wyjaśnienie....
;-)))

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#111405

I do cna logiczne. Jeśli wyjdziemy od wolności to faktycznie, każde "nie" jest lewackie. Jeśli zakazuję bawić się nożem mojemu dwulatkowi lub podkradać samochody nastolatkowi - to jestem lewakiem. :-))

Żeby dobrze korzystać z wolności trzeba wiedzieć, jaki skutek ma każde działanie. W przypadku kradzieży mamy okazję się przekonać jak to jest być złodziejem i jak to jest być okradzionym. W przypadku zabójstwa tylko jedna strona nabywa doświadczenie, a druga idzie do piachu. Oba te grzechy są niedopuszczalne z punktu widzenia życia społecznego i dlatego podlegają zakazowi. Doświadczenia związane z nimi są zabronione.

Dlatego wolę traktować Dekalog jako pewnego rodzaju "ustawienia źródłowe" od których można dopiero rozmawiać o wolności. Tak się składa, że Dekalog zabrania czynów, które bez dwóch zdań powodują krzywdę bliźniego.

pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#111483

Krzysztof J. Wojtas
Zdecydowanie "lewackie" podejście.
Już nawet nie lewicowe.
Dlaczego?
Bo na jednym poziomie stawia profesora uniwersytetu i dwuletniego szkraba; obaj są ludźmi i mają jednakowe prawa i rozumienie zależności.
Gratuluję logiki myślenia i pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#111539

Sądy i sondy.

Stworzyło to precedens w stosunkach Państwa z najpotężniejszą organizacją.
To przełomowy moment - od usługowej działalności w budowaniu Państwa (?) do narzucania woli .

Śląsk.
Piszesz o małej akceptacji na ekspansje.
Nie rozumię.
To jest właśnie złoty okres budzenia się na nowo kierunków ekspansji.
Sam Jan wiedeński zabiegał o otwarcie szlaków .

Koncepcja - sojuszu z Sułtanem.
Wydaje się bardzo podniecająca.
"Filar"-zdradził .
drugi 'filar" szlachecki- jeszcze nie okrzepł.
Po kontrze reformacji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#111237

Krzysztof J. Wojtas
Ten jeden filar dbał li tylko o swój interes, ten drugi - już miał popękane fundamenty - nie potrzeba dwóch typów elit - szlachty i kleru.
Szlachta musiała przegrać - jako słabiej wykształcona i niezdyscyplinowana.

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#111325

ja też byłam harcerką. Wiem jaki to ból...
Co do elit to masz racje. Muszą działac w w imie polskiej racji stanu.

Vote up!
0
Vote down!
0
#111438

To że Polacy byli katolikami, to tylko dlatego, że dostosowywali katolicką wiarę tak jak ją rozumieli, do tego kim byli. (Sam proces przyjmowania chrześcijańskiej wiary zaczął się wcześniej jak chrzest Mieszka I i trwał wg. różnych ocen 200 do 300 lat). Polacy dumni i honorowi nie byliby wstanie pogodzić swej natury z zasadami katolickiej wiary. W skrajnym przypadku, kiedy przyszło im wybrać pomiędzy zachowaniem honorowym a postępowaniem wynikającym z katolickiej wiary, honor był ważniejszy. I dopiero całkiem niedawno do dewizy Honor i Ojczyzna dopisano Bóg.

Zgadzam się z autorem, że koniecznym jest wskrzesić polskiego ducha w sercach Polek i Polaków. Wierzę, że duch ten sam sprawi by w umysłach na powrót zagościły wartości wspólne wszystkim Polakom. (O co codzień się modlę - jestem "własnowiercą").

Vote up!
0
Vote down!
0
#111426

Krzysztof J. Wojtas
Jest Pan jednym z niewielu, którzy rzeczywiście "czują" Ducha Polskości.
Bardzo mnie to cieszy, nawet jeśli chociaż kilka osób zacznie odczuwać podobnie.

Katolicyzm.
Duch Polskości jest w pełni zgodny z nauką Chrystusa - i to zdaje się wielu bardzo przeszkadzać.
Niestety - KRK wielokrotnie mocno odbiegał od idei tego nauczania.
Także teraz zauważam wiele pozornie mało znaczacych zjawisk, które niszczą polską tradycję.
Np. zalecenia KRK względem sposobu celebrowania Wieczerzy Wigilijnej. Tu najbardziej jaskrawe - wprowadzane ostatnio tworzenie kręgu przez trzymanie się za ręce.
Wprowadzona już świeca i to - na w sumie Hanuki.

Taka to "obrona polskości".

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#111432