BUCZENIE CYRYLICĄ

Już miałem wsiadać na rower i ruszać w trasę, ale mnie podkusiło, żeby rzucić raz jeszcze okiem na newsy z kraju. I mnie Pan Bóg pokarał, bo jak rzuciłem okiem, to nie mogłem się oderwać przez kilkanaście minut. Przez te kilkanaście minut nie mogłem się oderwać od kilkunastozdaniowej informacji, bo to jest chyba największe kuriozum informacyjne, jakie czytałem w ciągu ostatnich lat.

Przytaczam in extenso (za: onet.pl, TVN24):

Polscy śledczy mają kłopoty z odsłuchaniem nagrań z kokpitu prezydenckiego Tupolewa, który 10 kwietnia rozbił się pod Smoleńskiem. Kopia nagrań z rejestratora rozmów, którym dysponuje prokuratura zakłócona jest buczeniem, które pojawiło się tam najprawdopodobniej przez rosyjski prąd - informuje serwis tvn24.pl

Krakowski Instytut Ekspertyz Sądowych, który prowadzi badania rejestratora stara się usunąć to buczenie, ale by to zrobić musi poznać częstotliwość prądu, jaka była w momencie kopiowania nagrań z oryginalnych taśm w Moskwie.

Okazuje się jednak, że ustalenie jaką częstotliwość miał moskiewski prąd nie jest takie proste. Polscy śledczy zwrócili się o pomoc do ambasadora RP w Rosji, Jerzego Bahra. Ten jednak ustalił, że te informacje mogą zostać pozyskane jedynie poprzez wystosowanie przez ambasadę noty dyplomatycznej do rosyjskiego MSZ. Dyplomata zasugerował, by poruszyć tę kwestię w kolejnym wniosku o pomoc prawną skierowanym do rosyjskiej prokuratury

Polska prokuratura poprosiła o ustalenie tej częstotliwości w szóstym wniosku skierowanym do rosyjskich śledczych. - Badamy ten wątek. We wniosku o pomoc prawną do Rosjan zwróciliśmy się o wykonanie stosownych czynności procesowych. Jest to ważne z punktu widzenia biegłych opracowujących opinię fonoskopijną – powiedział w rozmowie z tvn24.pl płk Zbigniew Rzepa, rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

Eksperci zwracają uwagę, że może być jeszcze inny powód, dla którego polscy biegli chcą poznać częstotliwość prądu. Dzięki temu można sprawdzić czy nagranie rzeczywiście skopiowano w Moskwie i czy w nie ingerowano - czytamy w serwisie.

Z tej notatki wynika, ni mniej ni więcej, tyle:

Media, minister sprawiedliwości polskiego rządu, prokuratorzy (w tym prokurator generalny) przez długie miesiące ŁGAŁY w żywe oczy zapewniając Polaków, że w ramach polskiego śledztwa toczy się badanie nagrań z czarnych skrzynek.

Łgały do potęgi w ogóle utrzymując, że Polskie władze mają kopie nagrań z czarnych skrzynek.

Tak jak podejrzewałem, w zestawie CD-ków otrzymanych przez J. Millera od generałowej Anodiny były rosyjskie pieśni, może jakiś porno-film i – jak wiemy od dzisiaj, buczenie cyrylicą.

Gdyby nie groza sytuacji, byłoby to śmieszne.

Chcesz posłuchać, jak buczy rosyjski prąd?

Ale im dalej w gąszcz talmudycznych znaczeń tej informacji prasowej, tym lepiej.

Otóż ambasador Bar nie widzi innej metody, by uzyskać bliższą wiedzę o przekazanym nam zapisie buczenia, jak skierować do rosyjskich władz notę. Dyplomatyczną.

I co w tej nocie, panie ambasadorze Bar, zamierza pan napisać?

„Zawiadamiamy, że na przesłanych nam tzw. „kopiach czarnych skrzynek TU-154 nr 101” buczy? Uprzejmie zapytujemy, czy buczenie to normalny odgłos, który się nagrywa na czarnych skrzynkach?

„Badamy ten watek” pociesza Rzecznik Naczelnej Prokuratury Wojskowej.

Znaczy który? Watek traktowania polskich prokuratorów wojskowych, jako bandy tępawych durni?

Nie ma co badać! Przekazano Wam fałszywki i śmieci. Wniosek to można kierować, ale o pociągniecie do odpowiedzialności śmieciarzy, którzy wmanewrowali was, panowie w mundurach, w sytuację, w której jesteście już tylko żałośni i śmieszni.

Najwyższy czas, bo po takiej kompromitacji wasze dni w mundurze wydają się być policzone, chyba że na prawdę wierzycie, że Donald Tusk będzie rządził najbliższe tysiąc lat.

I – że zapytam zanim wsiądę na ten rower, te 200.000 złotych, które to minister Kwiatkowski przekazał Krakowskiemu Instytutowi Ekspertyz Sądowych, to po to, żeby ten instytut badał buczenie, czy żeby sobie sam buczał w przerwach nad badaniem rosyjskich jaj z prawdy, Polski i zbrodni?

Lecę na rower, durnie nie mogą wszak wpływać na mój rozkład dnia.

Pozdrawiam