SYMULANCI
Pułkownik Mirosaw Grochowski, wiceprzewodniczący polskiej komisji badającej przyczyny katastrofy smoleńskiej, zapowiedział przeprowadzenie eksperymentu, wedle założeń którego drugi (i ostatni) z polskich Tupolewów ma dokonać symulacji tego, co wydarzyło się pod Smoleńskiem.
Pewnie każdy z nas – ludzi mających o tym, co stało się pod Smoleńskiem rożne opinie, ale zgodnych w chęci poznania jej przyczyn, wita tą zapowiedź z zadowoleniem. Identyczna maszyna, identycznie wyposażona, wykona identyczne, zapisane przez rejestratory elementy lotu.
Witamy z zadowoleniem informację płk Grochowskiego, ale niekoniecznie wszyscy muszą mieć podobne do naszych odczucia.
Otóż zmartwił się „ekspert” w sprawach lotnictwa Hypki, przekonany, że symulacja zakończy się katastrofą.
Jego zmartwienie jest o tyle zrozumiałe, że symulacja rzeczywiście musi zakończyć się albo katastrofą samolotu albo katastrofą Hypkiego i jego „ekspertyz”, a że swoich „ekspertyz” jest pewny jak Burdenko, to wie, że to on i jego „eksperckość” rozpadną się na zylion kawałków.
Innym „zaniepokojonym” badaniem realnego świata i praw fizyki jest „ekspert” Klich, który boi się wsiąść do samochodu, bo ma w nim zainstalowaną zdalną nawigacje, a ta – jak ekspert Klich wierzy, może nim ciepnąć o mur albo drzewo.
Towarzystwo z Kremla powinno być Klichowi wdzięczne za odwagę okazaną przy okazji, kiedy nic nie robił wykonując zleconą przez Morozowa akredytację przy komisji MAK dowodzonej przez Morozowa, ale trochę złe, bo nie wiadomo, czy publiczne deklarowanie, że jak się w owocu sowieckiej myśli konstruktorskiej zda na automat (też sowiecki) i ten automat sobie umyśli przyłożyć w glebę, to nie ma zmiłuj, nic już się z tym nie da zrobić, trzeba przyjąć postawę kwiatu lotosu i spokojnie odliczać czas do chwili zamiany na zyliony małych kawałków.
Pan płk Grochowski cierpliwie tłumaczy popadłym w histerię, że fachowcy potrafią taką symulację przeprowadzić, ale ci nie ustają w drżeniu i bojaźni, bo co będzie, jak się ten samolot jednak na te zyliony nie zamieni?
Co oni wtedy wymyślą?
Że Tu-154 był kryształowy i jak się w takim krysztale naciśnie w odpowiednim miejscu, to...?
Panowie „eksperci”. Najlepiej to zróbcie prezentację sami. Komputerową, nie żebym wam sugerował wejście na pokład Tu-154. Wiem, że nie wiecie, od której strony do niego się wsiada.
W niej zrobicie sobie komputerowego śp. pana generała Błasika, komputerową śp. załogę i w tej symulacji Tu-154 może nie uchodzić po wciśnięciu przycisku „UCHOD”, może dawać się krajać brzozowymi kijami, a na koniec może wykonać nie jedną ale trzy beczki i rozpaść się na przywoływany już dzisiaj „zylion”. Płatków róż, dajmy na to.
I na te prezentację możecie zaprosić rożnych ważnych, znanych i lubianych. Na przykład Marię Czubaszek i Wałęsę Lecha, reżysera od stosunków rosyjskich Wajdę i Lisa Tomasza. I kogo tam jeszcze towarzysze chcecie, będzie Igristoje i kawior, a dla Wałęsy ogórek i wódka. A wszystko na Gazecie.
Pozdrawiam
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2612 odsłon
Komentarze
Podoba mi się pomysł eksperymentu...
18 Stycznia, 2011 - 14:16
Aby było wiarygodnie, do tuposzczaka należałoby załadować pana Prezydenta z małżonką, tudzież proponowałbym pana Arabskiego z generałem Janikiem.
Klich mógłby się przelecieć, że nie wspomnę o głównym "polityku miłości" - jakże cierpiącym po utracie swego obiektu uwielbienia.
Szkoda, że nie mam szans na pilotowanie w takim eksperymencie...
Pozdrawiam.
Re: SYMULANCI
18 Stycznia, 2011 - 15:25
Toż to nic innego jak eksperyment pod publikę.
Najpierw niech nałożą na tą samą oś czasu dane dotyczące manewrów załogi i odpowiedzi mechanizmów oraz silników Tu-154M (np. z polskiego ATM-QAR; mają chyba odczyty, bo je dekodowali)i skorelują z głosami nagranymi przez VCR. Niech będzie jasne czy było odejście, a jeśli tak, to co je uniemożliwiło.
Re: SYMULANCI
18 Stycznia, 2011 - 17:32
O ile wiem to "symulacja" taka została już zrealizowana i sfilmowana ..przez słowackich pilotów podczas pokazu lotniczego. I jak dowodnie można się było przekonać nasi "eksperci" twierdzący że "się nie da", że "niemożliwe" mogą sobie razem ze swoją "eksperckością" w .... buty włożyć.
W. red
W. red
Re: rolex
18 Stycznia, 2011 - 17:33
A jak ich i samolot poświecą? Tzn. pilotów oblatywaczy i Tu-154 nr.102 dla udowodnienia swoich matactw. Po tych wszystkich matactwach niczego nie można być pewnym.
Zabili już 96 osób wiec mogą...
Malo prawdopodobne?
Tez tak myślałem przed katastrofą smoleńską.
Agent Hypki znów nadaje!
18 Stycznia, 2011 - 19:53
/Przeprowadzenie symulacji odwzorowującej ten lot jest niemożliwe i niebezpieczne
– stwierdza Tomasz Hypki ze „Skrzydlatej Polski"/
TU154 i piękny Low Pass wspomniany przez @w.red:
http://www.youtube.com/watch?v=8w7pbHrLP60
http://www.youtube.com/watch?v=HOYjs4aEI9o
Jedno jest pewne, symulanci już rozpadają się w locie na milion kawałków obryzgując g...m wszystko i wszystkich. Ile czasu trzeba będzie sprzątać po nich?
Starczy sił i motywacji, by stale dzierżyć tę miotłę?
Rolex - opowiem Ci trochę zmitologizowaną historię, która snuje się po mych rodzinnych "annałach"(?)
Otóż zdarzyło się w latach stanu wojennego, przy okazji tworzenia jakiejś podziemnej, kościelnej wystawy dotyczącej Powstania Styczniowego, że sfałszowano rysunek satyryczny, rzekomo pochodzący z powstańczego pisma.
Rysunek przedstawiał spartańską skałę z wyrytym napisem:
"Przechodniu, stań obok tej mogiły,
Tu leży Moskal pogrzebiony.
- Jeszcze mu ręce nie obgniły,
Znak, że będziesz ograbiony."
Tak mi się z tą miotłą kojarzy... nadal niestety.
Pozdrawiam Cię serdecznie.