Nasz Jaśniepan, tym razem na Litwie, dowiódł ponad wszelką wątpliwość, iż kraj tak zabawny jak Polska (niegdyś najweselszy z sowieckich baraków, dziś najweselszy żebrak Europy), ani nie potrzebuje, ani nie zasługuje na poważnego męża stanu.
Zewsząd płyną stonowane i pełne wyrozumienia komentarze, iż to uchybienie protokołu, faux pas, brak refleksu itd., bla, bla, bla. Nie pierwszy i nie ostatni...