... jeżeli takie będzie oczekiwanie społeczne...
Drobiazg z wywiadu z Rafałem Grupińskim w Rzepie:
[...]
RZ: Jeżeli premier ani prezydent nie pojadą na Wawel, to PiS powie, że tylko oni czczą pamięć Lecha Kaczyńskiego.
RG: Nikt z polityków PO nie zawaha się być w danym dniu na Wawelu czy w Smoleńsku, jeżeli takie będzie oczekiwanie społeczne.
Czy to może wstrząsnąć wyborcą PO ?
A jeśli nie to, to co ?
Czego jeszcze trzeba więcej ?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1471 odsłon
Komentarze
A ja się zgadzam, z takim postawieniem sprawy.
31 Stycznia, 2011 - 06:31
Chyba mamy prawo się różnić.
Jakie były protesty gdy farbowana opozycja o ubeckim rodowodzie zawłaszczała symbole i uroczystości patriotycznej części społeczeństwa ?
Jaka była sraczka gdy mieszkańcy stolicy i nie tylko, wybuczeli michnikoidów z kwater powstańczych ?
Gdy raport MAK poniewierał pamięć ofiar tragedii smoleńskiej p.rezydent Komorowski wydzwaniał do Miedwiediewa o wspólne obchody pierwszej rocznicy mordu smoleńskiego. Kaci nad pomnikem ofiar.
Oto dziś pani rezydentowa z delikatnością typową dla tego środowiska zaznacza że pojedzie do Smoleńska jak ją zaproszą rodziny. Rodziny pewnie nie zaproszą , ale usłużny wdowiec Deresz z pewnością- bo już otrzymał takie polecenie .
Reasumując nie mam nic przeciwko temu by poseł Grupiński poszedł prywatnie w innym ,nieodległym dniu ,zrobił rachunek sumienia, o ile takowe posiada i zmienił swe judaszowe postępowanie.
Natomiast banda Tuska won za Don.
W pewnym sensie to rozumiem
31 Stycznia, 2011 - 13:07
ale najwyższy niesmak budzi nie sam fakt, że najwyżsi urzędnicy mojego kraju w ten sposób traktują tą kwestię, ale to, że bez ogródek o tym mówią.
Znać tu nie tyle ślady niezręczności co całkowitego braku klasy, albo wyrachowanego barbarzyństwa.
Jak dla mnie to tu się kłania znana analogia z kotletem w roli głównej - prawie każdy lubi go zjeść ale nie każdy chciałby (lub mógłby) oglądać proces jego przygotowania począwszy od wzięcia krowy za sznurek z pastwiska.
Ciągnąc dalej tą krwawą analogie - pan Grupiński z kolegami od paru lat zarzyna krowę na naszych oczach, rzuca na ladę okrwawiony strzęp mięsa - "masz swój kotlet, c`est la vie, bon appetit".
~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~~
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, aldd meg a magyart
Oczywiste, że pani rezydentowej
31 Stycznia, 2011 - 16:05
wystarczy samo zaproszenie pana Deresza. Mówisz - masz.
Po co czekać na akces kolejnych osób do wyjazdu. Zaproszenie Deresza to wygodny pretekst, merdialnie się sprawę nagłośni a Deresza rozmnoży wirtualnie z jednostki w wielość i szlus.
Przecież ten facet już cierpi za miliony.
Pozdrawiam Niepoprawnie
krisp