Niech mi ktoś powie, że historia się nie powtarza
Stare porzekadło często się nie sprawdza. Z historią jestem od kilkudziesięciu lat. To zapisana przeszłość. nie grzęźnie ona w źródłach ani dziełach. Te ostatnie są refleksją nad zawartością źródeł. Ale to, co minęło nie minęło bezpowrotnie. Tam, gdzie pamięć zawodzi, a przewrotność i głupota mają się dobrze, do głosu dochodzi zło, które czai się w człowieku. I to właśnie bywa, choć nie koniecznie musi być, powtórką z historii. Dziś jesteśmy tego świadkami, ofiarami, obiektem, na którym wyżywa się historia naszego poranionego powojennego losu.
Ludzie najstarsi pamiętają z własnych przeżyć, bardzo często przetkanych zadawanym im cierpieniem, tamte czasy 1944-1956. Tylko oni mogą i potrafią dostrzegać analogię do tego, co dziś Polska przeżywa. Analogię bardzo ścisłą, nie potrzebującą żadnych przenośni, bo tamte zdarzenia i te obecne przylegają do siebie szczelnie. Oczywiście trzeba by obszernego studium, by zestawić ze sobą wszystkie zdarzenia tamtego czasu i obecnego. Ale na niektóre wskazać trzeba. Po ustaniu okupacji niemieckiej – sowiecka nigdy nie ustała – na pozostawionym Polakom terytorium oczekiwania były, gdy chodzi o ogromną większość narodu, jednoznaczne: powrót do tego, co zbudowano w Dwudziestoleciu, a co często legło w gruzach lub zrabowano. Rychło okazało się, że nie będzie odbudowy, ale stworzenie atrapy Polski, na tyle samodzielnej – nie mylmy z niepodległością – na ile odpowiadało to Związkowi Sowieckiemu. I mamy analogię. Podobnej przebudowie Polska zostaje poddana dziś pod dyktando niemieckiej opcji firmowanej przez Unię Europejską. Innymi słowy kraj, który po raz pierwszy po 1939 roku rozpoczął w 2015 r. rzeczywistą odbudowę nie tylko ekonomiczną, ale także na płaszczyźnie suwerenności, teraz pod rządami oddanymi przez znaczącą część Polaków elementom zhołdowanym przez Brukselę-Berlin ulega dekompozycji, czy nazwijmy to, wygaszaniu. Rozciąga się to na wszystkie dziedziny życia, w pierwszym rzędzie na ekonomikę, a równolegle na oblicze moralne społeczeństwa, zatomizowanego i owładniętego przez jedną partię rządzącą – rząd jest dla niej raczej listkiem figowym i maczugą od mokrej roboty – a trzęsie Polską aktyw partyjny przyciągający coraz więcej oportunistów. Tak było przecież także od chwili, kiedy Armia Czerwona „oswobodziła” Polskę.
Młodzież urabiana była przez organizacje ZWM, OM TUR, a zwłaszcza od 1948 r. przez ZMP. Ta ostatnia organizacja miała od środka rozsadzać „sanacyjny” system szkolny i korumpować młodzież szkół średnich. Osiągnęła spory sukces. Z kolei dziś korumpuje się młodzież bezideowością, hedonizmem, promowaniem zboczeń różnego rodzaju, używek i odwracania jej od wartości nie tylko religijnych i światopoglądowych, ale i od patriotyzmu. Patriotą wówczas był każdy, kto bezkrytycznie przyjmował sowiecki styl życia i widzenie świata. Obecnie słowo patriotyzm jest, gdzie można, eliminowane. W miejsce wzorców „radzieckich” wprowadza się europejskie, unikając wyjaśnień, co się przez to rozumie. W sumie wiodącym celem komunistycznego państwa było potępienie i wyrzucenie poza nawias przeszłości, co w praktyce oznaczało plugawienie Polski niepodległej, nie tylko tej sanacyjnej, ale także każdej opcji politycznej przeciwnej nowej okupacji sowieckiej wspieranej przez rodzimych renegatów. Ten obraz powrócił do nas teraz w zmienionej formie, ale podobnej do tamtej w treści. Mamy więc walkę z religią, z tradycją polską, ze szkołą, w której obok płytkości kształcenia mamy całkowity zanik dyscypliny i wdrażanie od najmłodszych lat dzieci do permisywizmu i relatywizmu moralnego. W sumie są to wysiłki mające na celu zasianie ateizmu i wykorzenienie rodzimej polskiej kultury i zastąpienie jej antywartościami Europy skazanej na autodestrukcję, islamizację i stanie się skansenem swej własnej historii.
Wymienione wyżej analogie nie wymagają żadnych potwierdzeń, gdyż dla człowieka rozumnego są oczywiste. Dla starszych uderzające jest to co zostało utrwalone w obrazie. Pogodna, pełna spokoju fizys Bieruta, jednego z najzagorzalszych sługusów stalinizmu, nawet po śmierci Stalina. Prezentował się jednak na fotografii korzystniej niż Donald Tusk z tą ściągniętą nienawiścią twarzą aparatczyka, rzekomo zwalczającego mowę nienawiści, a w rzeczywistości czyniąc z tego hasła bicz na niepokornych. Podobnych fizjognomii w latach przed 1956 r. nie brakowo. Niech mi wybaczą Żydzi, ale ich pobratymcy w tym przodowali. Choć ci najgroźniejsi, jak Jakub Berman czy Julia Brystygierowa stwarzali o wiele korzystniejsze wizualnie wrażenie, aniżeli n. p. obecnie europoseł Szczerba, Bodnar, Nitras, czy Kierwiński. O niektórych niewiastach, dziś licznych w polityce, wówczas raczej nie, nie wspominając. Wandę Odolską słuchało się tylko w radio, co jedynie mogło aktywizować wyobraźnię, dziś wiemy jak wygląda n. p. pani Jachira, Marta Lempart i podobne im sufrażystki.
Na koniec przypomnieć trzeba, że reżim przyniesiony na bagnetach sowieckich nie znosił żadnej konkurencji, żadnych spółek w sprawowaniu władzy, dlatego w miejsce rozgromionego PSL stworzył zeszmacone ZSL, mniej sponiewierane SD, PAX przeznaczony do roli konia trojańskiego w Kościele. Te organizacje miały przekonać kogo trzeba, że w komunizmie jest możliwa demokracja, praworządność. Dziś jest podobnie, z tym że przyzwoitkami dla PO są PSL Kamyszowe i Polska 2050 – sezonowe danie upitraszone przez niejakiego Hołownię – to istny deus ex machina, chluba sejmu III RP wskrzeszonego przez PO/PSL w 2023 r.. Trzeba jednak gwoli prawdy przyznać, że nie wszystko w analogii tamtych czasów do obecnych da się zdyskontować negatywnie dla pierwocin Polski Ludowej. N. p. wówczas nie do pomyślenia byłoby powierzenie Służby Zdrowia nauczycielce szkoły podstawowej. W latach 1944-1956 funkcję tę sprawowało 3 lekarzy i działaczy społecznych, z których tylko jeden był komunistą. Wtedy nie mówiono o praworządności, bo jej nie było. Był słynny Mały Kodeks Karny i karząca ręka ludu, MBP i sądownictwo zależne od władzy politycznej. Obecnie mówi się o praworządności, a prawo i wymiar sprawiedliwości leży w rękach Bodnara, który gwiżdże na trójpodział władzy, gdyż dla niego władzą jest Tusk, a sądy i prokuratura jego „karzącą ręką”. Główny oskarżony w procesie szczecińskim bezpiecznie za parawanem immunitetu przesiaduje w senacie, a ksiądz i urzędniczki, którym niczego nie udowodniono siedzą w areszcie. PiSowi wbrew orzeczeniu kontroli chce się odebrać należne mu środki, bo Tuskowi polecono w Berlinie likwidować opozycję antyeuropejską. Oczywiście w Brukseli i Berlinie taka praworządność jest ceniona, bo uwalnia ona budowniczych Grossdeutschland od rozprawy z niesfornymi Polakami. Niech sami się wykończą.
Można by mnożyć te analogie. Jedne pokazują jak Polska pod rządami Tuska z sukursem PSL i zbieraniny Hołowni bardzo jest podobna do tej, którą w 1956 r. nazwano okresem błędów i wypaczeń, z drugiej, gwoli prawdy, trzeba przyznać, że pewne tamtejsze agendy traktowane były uczciwiej. N. p. do 1948 r. oświata miała się lepiej niż dziś pod samowolą kobiet dalekich od pozytywnych wzorców wychowania i edukacji. Ateizm może być osobistą sprawą wychowawcy, ale przerzucanie jego na instytucję oświatową to jest już nadużycie, które w demokratycznym państwie jest nie do pomyślenia. Rzecz cała jednak w tym, że demokracja, nawet ta z przymiotnikami, w systemie coraz bardziej totalitarnej w swych zapędach władzy eurolewackiej jest co najwyżej pium desiderium – pobożnym życzeniem ludu, który w 1956 r. wprawdzie tylko częściowo, ale ją odzyskał. Czy i tu wypadnie odnotować analogię? I czy znowu będziemy potem biadać nad okresem błędów i wypaczeń? Tym razem już dobrze nam znanych?
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 826 odsłon
Komentarze
Antypolska i agenturala partia Hołowni - Polska 2050
21 Sierpnia, 2024 - 12:18
Celem założenia antypolskiej i agenturalnej partii Hołowni - który jako prymitywny błazen współpracował z nienawidzącymi polskiego patriotyzmu, załganymi bolszewicko-niemieckimi mass mediami - było odebranie głosów polskim patriotom pod pozorami niezależności zdrajców z Polska 2050 od bolszewickiej, przestępczej oraz mafijnej PO-PSL.
Hołownia już wielokrotnie udowodnił, że jest na usługach przestępców z PO-PSL oraz zbrodniczych mafii, które kierują nim oraz mafiozami Tuska z PO-PSL...
Postsowieccy mafiozi Tuska z PO-PSL oraz różne mafie - w tym m.in. vatowska i paliwowa - opłacający antypolską propagandę - oraz lewaccy degeneraci bezkarnie niszczą Polskę oraz rabują i niszczą Polskę i Polaków.
Agenturalna, postbolszewicka mafia PO-PSL zaczęła od projektu zbrodniczej ustawy lex Kloska służącej rabowaniu Polski przez Niemcy. Natępnie mafiozi z PO-PSL i Polska 2050 odwołali ośmiu członków Państwowej Komisji do spraw badania wpływów rosyjskich na bezpieczeństwo wewnętrzne Polski w latach 2007-2022 oraz członków kilku innych komisji badających zbrodnie rosyjskie i niemieckie.
Z kolei nowy minister rosyjskiej mafii w MON Władysław Kosiniak-Kamysz rozwiązał podkomisję smoleńskę, na której czele stał poseł PiS Antoni Macierewicz. Macierewicz stwierdził, że minister nie może zlikwidować podkomisji i zarzucił premierowi Tuskowi, że "chroni Putina".
* * * * * * * * * *
Związki Hołowni z ludźmi służącymi sowieckim służbom specjalnym w tzw. PRL
A. Macierewicz - były szef MON - zwrócił też uwagę na powiązania marszałka Sejmu ze służbami specjalnymi, co w jego ocenie jest o wiele groźniejsze dla Polski, niż jego zgoda z Donaldem Tuskiem. Oznajmił, że to w Polsce 2050 "byli ludzie wiązani ze służbami rosyjskimi w ostatnich latach". Wskazał tu m.in. szefów SKW generałów Janusza Noska i Piotra Pytla, a także płk Krzysztofa Duszę, którzy mieli współpracować z FSB.
"To oni wszyscy byli właśnie doradcami formacji pana Hołowni. To formacja pana Hołowni tych ludzi wprowadziła do możliwości decydowania o najważniejszych elementach państwa polskiego. Jeżeli oni mają kluczową rolę teraz w służbach specjalnych, to znaczy, że Rosjanie decydują o polskim bezpieczeństwie" – powiedział.
Dodał, że "pan Hołownia jest człowiekiem dużo ważniejszym z punktu widzenia szkodliwości Polski, niż jego relacje z Donaldem Tuskiem". - Ma relacje bezpośrednie w ten sposób, z kimś dużo ważniejszym, z kimś, kogo Donald Tusk się słucha - powiedział Macierewicz.
Za: https://niezalezna.pl/polityka/sprawe-wasika-i-kaminskiego-rozstrzygnie-policja-macierewicz-to-byloby-otwarcie-drogi-do-likwidacji-sejmu/508369
Przemoc nie jest konieczna, by zniszczyć cywilizację. Każda cywilizacja ginie z powodu obojętności wobec unikalnych wartości jakie ją stworzyły. — Nicolas Gomez Davila.
To wszystko jest realizacją
21 Sierpnia, 2024 - 15:01
To wszystko jest realizacją planów tandemu Berlin-Moskwa mającego na celu wybić w końcu ten polski "łaciński klin" jaki jest między nimi i przeszkadza im w tworzeniu imperium od Władywostoku po Atlantyk. Ich bizantyjsko-turańskie geny nigdy nie zaakceptują nas w swoim towarzystwie. Stąd obsadzanie stanowisk rządowych przez ludzi merytorycznie nieprzygotowanych do pełnienia swoich funkcji ale za to posłusznych poleceniom swoich przywódców. Tak nakazuje filozofia stepu. Dewiza - mierny ale wierny - funkcjonuje nadal. Poza tym ich krótkowzroczność w polityce migracyjnej jest porażająca ale jak sobie pościelą, tak się wyśpią.
Szpilka
miedza niezgody
21 Sierpnia, 2024 - 13:59
Brand: ogień, pożar, pogorzelisko. Burg: zamek, dwór, zajazd. Brandenburg - pochodzenie nazwy jest prawdopodobnie przedgermańskie. Branden+Burg jest zgermanizowaną wersją słowiańskiego "Brenabor", ale nie ma specjalnego znaczenia w języku słowiańskim. Bardziej prawdopodobne jest więc pochodzenie prasłowiańskie. Prawdopodobnie pochodzi od "Brennan" i "Bor" lub "Branwen" "Boro", przy czym "Brennan" lub "Branwen" to celtycka bogini miłości, a "Bor" lub Boro reprezentuje coś w rodzaju sanktuarium lub miejsca kultu.
Brandenburg, kraina słowiańskich mogił: system niemiecki tępienia podbitych narodów, powieść historyczna. Ludwik Stasiak. A. A. Paryski, Toledo, Ohio, 1914.
Orginał: University of California. Zdigitalizowane: 30. Juni 2011. 464 stron.
Gorąco polecam tę ważną książkę każdemu, kto czuje się Polakiem (Polachem), każdemu kto pragnie poznać prawdę i wyciągać wnioski z historii. Przy okazji przypominam sylwetkę Ludwika Stasiaka - Strażnika Wiary i Wiedzy Słowian z I Starosłowiańskiej Świątyni Światła.
„Całe narody wymarły.
Język ich i pieśń ich umarła.
Nawet pamięć o nich umarła.
Gdy bogaty mieszczanin milionowego miasta, rozkopując fundamenty swego domu, natrafi na czaszkę z amuletem i na urnę runiczną, nie wie, że dom jego stoi na wielkim uroczysku, które nosiło imię: Berlin; nie wie, że tam chowano władyków i wodzów Słowiańszczyzny.
Obcy zapomnieli i swoi zapomnieli. Lecz w szumie trzcin na bagnach Braniboru dosłyszysz echa słowiańskiej pieśni, szelest kosaćców na błotach Haweli opowie ci o narodzie, który umarł. Na olbrzymim słowiańskim cmentarzysku, w śpiewie słowika dzwoni rzewna nuta smutku, wicher jesienny wyje głosem mordowanych ludzi. Łka wicher i płacze, po raz tysiączny sypie żółte liście na słowiańskie mogiły. Letnim porankiem kwiecie na łąkach pokrywa się perłami łez wytępionego do szczętu narodu.”
Ps. Serbołużyczanie – Łużyczanie, Serbowie łużyccy, nazwa własna: górnołuż. (Łužiscy) Serbja, dołnołuż. (Łužyske) Serby, nazwa niemiecka: Sorben i Wenden (ta ostatnia dotyczy głównie Dolnołużyczan) – słowiańska grupa etniczna, zamieszkująca Łużyce, ziemie leżące na terytorium Niemiec. Historycznie Łużyce obejmują także niewielkie fragmenty terytorium Polski i Czech.
Nazwa „Łużyce” (niem. Lausitz), oznaczająca pierwotnie ziemię bagnistą, pochodzi prawdopodobnie od słowa „ług” (zbiornik wodny, kałuża), wskazując tym samym,
że okolica bogata jest w wodę (rozlewiska Łaby i Sprewy).
Andy-Andy, czy czasem mimo
21 Sierpnia, 2024 - 14:53
Andy-Andy, czy czasem mimo woli nie podbijacie bębenka Holowni. To przecież zwykły niedouczony ignorant i dureń potrzebny tylko dlatego, że moze paskudzić prace sejmu, obecnie instytucji mniej powaznej niz za PRLu. Przeciez każdy widzi jak kłamie Tusk i za nim jego palladyni. Zatem te cale głosowania, komisje i ustawy, to zwykła lipa, a istota rzeczy to apanaże przyznawane podwykonawcom wygaszania Polski, czyli zwykłym kanaliom.
Polaris, dzięki za komentarz, interesujący, ale od mego tekstu daleki.
Też tak uważam
22 Sierpnia, 2024 - 08:51
Elokwentny konferansjer/wodzirej sejmowy został "frontmanem" ze względu na jego obycie sceniczne. Prawdziwą decyzyjność w tej partii "jednorazowego użytku" (powołanej w celu usunięcia Kaczyńskiego) mają "macherzy z zaplecza" Kobosko czy Cichocki. Warto zwrócić uwagę na życiorysy. Sowieci przy końcówce PRL wysłali za granicę całe plejady młodych "perspektywicznych", pochodzących ze sprawdzonych, komunistycznych czy agenturalnych środowisk. Za granicą zdobyli oni nie tylko wykształcenie - istniejąca tam agentura intensywnie ich promowała umożliwiając pewnego rodzaju "karierę", bardzo przydatną po powrocie do kraju. W Polsce takie postaci jak Kobosko, pani Kieli (szefowa TVN) czy Sikorski funkcjonowali już jako "wybitni specjaliści wykształceni za granicą". Kobosko to "analog" Sikorskiego tylko wysłany do USA, a nie do Wielkiej Brytanii.
Też jestem świadkiem historii - podobnie jak Wielce Szanowny Autor - tylko mój zakres świadomej pamięci zaczął się kilkanaście lat później.
Leopold
Szapika, ale co jest, że
21 Sierpnia, 2024 - 15:26
Szapika, ale co jest, że tandem tak niezdarny i manifestuący wprost głupotę popiera ta wielu obwateli polskich, boję się napisać Polaków.
Ja się nie boję napisać ...
22 Sierpnia, 2024 - 13:59
Wielebny Ojcze,
Dziękuję za ten artykuł. Jak zawsze w sama "dziesiątkę".
Serdecznie pozdrawiam.
Ja się nie boję napisać. To nie Polacy tylko po_lactwo, do tego durne.
Wiem co piszę, bo mam ich w rodzinie i wśród znajomych. Do nich żadne argumenty nie docierają. całą wiedzę czerpią z antypolskich telewizoni, tfuSSk vision network i teraz też z neo tvp(o) oraz innych antypolskich szczekaczek i szmatławców. Taka jest smutna prawda, niestety.
chyba na temat
22 Sierpnia, 2024 - 16:47
Bardzo dziękuję Szanownemu Autorowi za gościnność na swoim koncie, jak i za cierpliwość odnośnie moich komentarzy, „dalekich od zamieszczonego powyżej tekstu.” Co do tekstu, to moja warunkowa zgoda, a warunkowa dlatego, że ten tekst wyraża troskę o Polskę, a wszystko co na tym forum Polski dotyczy, jest promowane i nadal jest na temat. To ciągle ten sam temat ale widziany, oceniany i uzupełniany z innej perspektywy, co pomaga zrozumieć całość.
Pisząc komentarz nie na temat, zachęcony zostałem do niego już samym tytułem: „Niech mi ktoś powie, że historia się nie powtarza.” Los plemion słowiańskich zamieszkujących od zarania dziejów tereny należące dzisiaj do Niemiec, to początek tak tragicznie dla nas powtarzającej się historii, która coraz bardziej deformowana jest niemiecką narracją. Niedawno czytałem komentarze czytelników na forum tichyseinblicke.de, na temat Polski, w których oskarżają oni Polaków o wywołanie dwóch wojen światowych i o grabieże terytoriów czterech państw w okresie międzywojennym, oraz o życie na koszt Niemiec teraz, jako członek Unii Europejskiej. To jest stan wiedzy Niemców na temat Polski AD 2024 i źle
to wróży na przyszłość. Niemcy znowu poczuli zapach krwi i nic już ich nie powstrzyma w ich odwiecznej ekspansji na Wschód ...
Z niektórymi autorami na forum Niepoprawni łączy mnie ta sama długość nadawanych fal i zawsze wdzięczny jestem, gdy mogę się od nich czegoś nowego dowiedzieć. Podobnie, jak Szanowny Autor, też pochodzę z Pomorza, a to oznacza, że człowiek wyrastał tam wśród poniemieckich rupieci. Moim miejscem zabaw w dzieciństwie były poniemieckie bunkry z zardzewiałą amunicją, granatami, chełmami i drabinkami kilka pięter w dół, do ciemnych, ponurych komnat, po których donośnie rozchodziło się echo spadających kropel wody ...
Szanowny Panie (Polaris) W
22 Sierpnia, 2024 - 17:51
Szanowny Panie (Polaris) W żaden sposób nie chcialem umniejszyć wagi Pańskiej wypowiedzi, Po prostu widzę, że niektore uwagi są jak gdyby na kanwie tematu, a wiadomo, że każdy chcialby, by wejść w jego myśl i ją albo zakwetionować albo uzupelnić. Ja cenię i szanuje kazdy pogląd o ile nie narusza on on powagi dyskursu, a Pańskie wypowiedzi są zawsze poważne i poruszają sprawy z wielu względów ciekawe. Pozdrawiam serdecznie. ZZ
HISTORIA NIBY SIĘ POWTARZA - JEDNAK NIGDY TAK SAMO!
24 Sierpnia, 2024 - 10:04
Iluzjoniści polityczni europejskich elit władzy RZECZYWIŚCIE są przywiązani do iluzji wielkiego euroazjatyckiego imperium od Wysp Kanaryjskich do Kurylskich - oczywiście ze stolicą w Berlinie.
To jest prawdziwa i 100% iluzja, ponieważ nie jest prawdopodobna taka przyszłość polityczna - tak jak nie jest możliwe w tym imperium współistnienie Moskwy i Berlina. Mówiąc krótko - tak jest dlatego, że nie jest możliwe istnienie dwóch totalitarnych dzierżymordów obok siebie. Totalitarna władza prędzej czy później musi być trzymana w jednej garści.
Waśnie dlatego podsumowaniem paktu Ribbentrop - Mołotow była operacja Barbarossa w 1941 roku, której zwieńczeniem była sowiecka inwazja na Europę Środkową w latach 1944 -1945. Każdy z totalitarnych władców zamierza "ruszyć z posad bryłę świata". Każdy z nich chce być tym jedynym, który zdobędzie pełne samodzierżawie nad tą bryłą.
Stąd bierze się moja ulubiona legenda o marzeniu Putina, który zamierza gdzieś kiedyś, gdy przyjdzie na to czas - zbombardować Drezno i spalić Berlin.
[Linia Maginota dla Polski]
michael
ambaras na eksport
25 Sierpnia, 2024 - 16:39
Kiedy w 2015 roku damska kanclerz Merkel Angela robiła sobie selfie z bisurmaninami
i zapraszała do siebie wszystkich chętnych zapewniając: „wir schaffen das!” (damy radę!), trudno mi było uwierzyć w szczerość jej słów. Cała ta akcja przemarszu milionowych tłumów ludzi z Bliskiego Wschodu i z Afryyki do Europy, bez żadnych oporów po drodze, wyglądała na sztabowo i szczegółowo przygotowaną akcję, która zbiegała się w czasie z rosyjską interwencją w Syrii. Obecnie Niemcy wydalają każdego dnia setki kolorowych ludzi do Polski, powołując się przy tym na prawo unijne, które nakazuje państwom granicznym UE rozpatrywanie podań o azyl na ich terytorium. Najpierw zaprosili chętnych z całego świata do Niemiec, a teraz eksportują tych niechcianych migrantów z Niemiec do Polski i to w pełnym majestacie prawa. Niemcy przyjmą tylko takich, którzy spadną im z nieba na spadochronach, i to bez żadnego przystanku gdzieś po drodze. Na tym właśnie polega moc interpretacji unijnych traktatów. „Co mnie obchodzi moje wczorajsze plotkowanie?" „Was interessiert mich mein Geschwätz von gestern?” - Konrad Adenauer.
Inny przykład bandyctwa w majestacie prawa, to siłowe uzależnianie Polski od niemieckich interesów. Kiedy partia PiS „zatruwała” rtęcią ryby w Odrze, według rozpowszechnianej po świecie propagandy, zapadł wtedy wyrok na polskie kopalnie węgla, na elektrownie węglowe i na samą rzekę Odrę, by dać jej czas na regenerację, czyli na te pierwsze 20 lat renaturyzacji. Na taki wellness ryby w Renie i w Łabie nie mają co liczyć, mimo że transport rzeczny przypomina tam godziny szczytu na Manhattanie. Niemcy bezwstydnie subwencjonują wielkie inwestycje z kasy państwowej; tak jak fabrykę Tesli, wybudowaną na terenach rezerwatu wodnego, tak jak deficytowe stocznie, tak jak fabryki półprzewodników z USA, Tajwanu i z Holandii, a pod kopalnie odkrywkowe węgla brunatnego karczują dziewicze lasy, mimo akcji protestacyjnych ekologów. Swoich walecznych ekologów i opiekunów kolorowych ludzi wysyłają do natarcia na front wschodni, czyli do Polski. Po to ich też wykreowali, czyli zielona kolumna ramię w ramię z tą piątą, w walce o szczęśliwą przyszłość dla każdej Polki i każdego Polaka. I jak tu się nie wzruszyć na widok tej bezinteresownej dobroci w wymiarze XXL ? Tutaj zbieg okoliczności goni zbieg okoliczności, a wszystkie razem najbardziej służą niemieckim interesom, ale to też tylko zbieg okoliczności. Gdyby Hitler wpadł na pomysł stworzenia Unii Europejskiej, zamiast budowania obozów zagłady, to byłoby już po nas.
To jak z tą żabą podgrzewaną w garnku. Wtedy zdąrzyliśmy jeszcze wyskoczyć ...