Ilu chrześcijan myśli podobnie?
Oto we „Więzi” i Internecie widnieje „apel zwykłych księży” o prawo do aborcji w pewnych określonych okolicznościach. Poniżej zacytowano istotne jego stwierdzenia. Podpisało się 47 duchownych katolickich i kilka sióstr zakonnych. Apel jest dość długi, co nie dziwi, gdyż każda rzecz trudna do przedstawienia wymaga zagmatwania, a nawet ględzenia, by gdzieś ukryć jej istotę, by być „za a nawet przeciw”. Przywykliśmy do tego, choć ze strony duchownych katolickich może raczej nie, zwłaszcza, gdy wchodzą w grę sprawy fundamentalne, gdzie kompromis jest niemożliwy. Taką sprawą jest kwestia życia i śmierci. W nauce katolickiej, a chyba w większości religii, panem życia i śmierci jest Bóg. Otóż w tym apelu rzecz odwrócono. W miejsce Boga wpisano człowieka. Na ile można to pogodzić z treścią wiary katolickiej? Nad tym niech biedzą się ci, którym powierzono jej depozyt.
Poniżej wyjątki z apelu:
„Ochrony życia nie należy sprowadzać do rozstrzygnięć prawno-karnych. Sygnatariusze „apelu zwykłych księży” o aborcji – Więź”
„Kościół musi wyraźniej i hojniej niż dotąd przyczynić się do wsparcia tych rodziców i dzieci, których spotkało tak bardzo trudne doświadczenie. (Czyli, które urodziły się z niepełnosprawnością – ZZ)
Dopiero wtedy możemy zachęcać – ale nie zmuszać prawem – kobiety do urodzenia chorych dzieci. Nie chcemy śpieszyć się z potępianiem czynów tych kobiet, które – przeżywając ogromny dramat związany ze świadomością, iż noszą w swym łonie dziecko głęboko upośledzone i skazane na ciężki los po urodzeniu – decydują się na przewidzianą prawem aborcję.
Jesteśmy pełni uznania i podziwu dla tych kobiet, które zdecydowały się urodzić chore dziecko, a także dla tych rodziców, którzy podjęli trud opieki nad nim. Znamy świadectwa wielu matek i rodziców, którzy kochają – niekiedy z serdeczną wzajemnością – swe ciężko chore dzieci. To niezwykły cud ich wzajemnej miłości. Wiemy też, że już istnieją ośrodki oferujące pomoc tym, którzy znaleźli się w tak szczególnie trudnej sytuacji. Im także pragniemy wyrazić wdzięczność za ich wrażliwą ofiarność. Potrzeba więcej takich ośrodków, potrzebne jest im finansowe wsparcie, także ze strony Kościoła, potrzeba ludzi, którzy podejmą to wielkie dzieło miłosierdzia. Nie chcemy poprzestać na słowach. Zobowiązujemy się sami, wedle naszych możliwości, do czynnej pomocy tym, którzy jej szczególnie potrzebują”.
Kilka pytań powinno się jednak postawić. Może ze stanowiska księży nie pretendujących do miana „zwykłych” ponieważ nie wiadomo co słowo to w kontekście cytowanym oznacza. Bo w końcu na czym ta zwykłość polega? Czy przysługuje ona także tym wszystkim, którzy aborcję uznają za mord?
Kolejne pytanie: W jaki sposób stwierdzić, czy Kościół dostatecznie wspiera rodziców i ich niepełnosprawne dzieci? A to jest ważne, gdyż „Dopiero wtedy możemy zachęcać – ale nie zmuszać prawem – kobiety do urodzenia chorych dzieci”. Tu kryje się jeszcze jedno nieporozumienie, mianowicie do urodzenia każdego dziecka poczętego nie skłaniają żadne zachęty, a już o zmuszaniu nie może być absolutnie mowy. Dziecko poczęte jest po to, by się urodzić. To wynika e natura rei. Urodzenie każdego dziecka poczętego wynika z V przykazania i z sumienia. Na ogół wiedzą to dzieci pierwszo komunijne.
W apelu czytamy „Ochrony życia nie należy sprowadzać do rozstrzygnięć prawno-karnych. Dziwne to, zawsze wydawało się, że na straży życia stoi wprawdzie V przykazanie, ale w wymiarze cywilnym właśnie prawo, a prawo egzekwowane jest przy pomocy środków penalnych. Nagle dowiadujemy się, że jest dokładnie odwrotnie. Bo jakże inaczej, skoro mają tu decydować racje subiektywne, nawet jeśli waga ich coś znaczy. Jednak żaden kompromis w sprawie ochrony życia nie jest dopuszczalny. Chyba tu należy szukać uzasadnienia zniesienia kary śmierci. W przypadku sygnatariuszy apelu taki kompromis jest brany pod uwagę, co więcej zamach na życie w okolicznościach wymienionych w apelu wydaje się być usprawiedliwiony z punktu widzenia moralności. Pytanie tylko jakiej?
Niezależnie od poglądów, jakim hołdują sygnatariusze apelu, pewne jest, że to co proponują nie ma nic wspólnego z chrześcijaństwem, ani z żadnym systemem religijno-moralnym, gdzie dobro i prawda nie są zamienne na żadne inne wartości. Frazeologia jaką przepełniony jest apel niczego tu nie zmienia, co najwyżej zaciemnia i relatywizuje wartość najważniejszą dla człowieka, jaką jest życie. Frazeologia apelu pozwala się zastosować także dla eutanazji. Czyli kapitulacja jest pełna. Cieszę się, że pod apelem nie widnieje żadne nazwisko osób, z którymi czuję się związany i które cenię.
Ks. Zygmunt Zieliński
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 8 odsłon