Zdaniem Kataryny, kasta za kastę ?

Obrazek użytkownika zetjot
Blog

Analiza społeczno-polityczna, która ogranicza się tylko do oglądania szyldów partyjnych i sprowadza się do krytyki kroju czcionek na tych szyldach, nie jest żadną analizą. A tak właśnie zdarza się od czasu do czasu postępować Katarynie w tygodniku "Do Rzeczy", co prowadzi do skutków analitycznych określanych mianem symetryzmu.

Otóż zarzuca Kataryna reprezentantom strony PISowskiej, pani Pawłowicz i panu Tomczyńskiemu, że chcą po prostu zastąpić starą kastę, którą reprezetuje pan Żurek, kastą nową. No cóż, czy takiego zarzutu nie można postawić na poziomie jednostkowym ? Każdemu można postawić. 

Problem w tym, że w kwestiach społeczno-politycznych nie mamy do czynienia z psychologią i gospodarką kadrami, i z chęciami tych państwa, lecz z socjologią i teorią systemów. Nadzwyczajna kasta nie jest jakimś zjawiskiem samym w sobie, izolowaną od powiązań instytucją, lecz kluczowym elementem układu/systemu postkomunistycznego, który działa od lat niemal 30, jeżeli zapomnimy o peerelu. A te kasta nie działała sama z siebie i dla siebie, lecz chroniła pozostałe elementy układu i ich interesy, które kosztowały Polskę setki jeśli nie tysiące mliliardów zł. 

Jestem więc skłonny przyknąć oko na jakieś indywidualne wybryki pani Pawłowicz i pana Tomczyńskego i odemknąć je ponownie po 30 latach. Wątpię jednak czy będzie to potrzebne, bo nie mogę się doszukać jakiejś wrogiej względem państwa polskiego siły społecznej, którą miałby reprezentować PIS, a w tym przypadku pani Pawłowicz i pan Tomczyński. A trudno byłoby mnie osobiście uznać się za taką siłę.Teoretycznie na to patrząc, PIS musiałby najpierw wygenerować układ konkurencyjny wobec układu postkomunistycznego i dopiero na jego bazie stworzyć nową kastę, czyli co ? Ze starych prawników wykształconych w postkomunizmie stworzyłby nową kastę ? Trzeba by mieć wybujałą wyobraźnię by coś takiego sobie wyobrazić.

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.9 (6 głosów)

Komentarze

("Strzyżonego Pan Bóg strzyże").

Lub z tych, co posiadają "lekkość". Lekkość korka.

I "nikt nie zgadnie, co ma w sercu na dnie". Takich, co uważają się za mądrych, nowoczesnych, postępowych, zawsze "au courant". Bez własnej twarzy.

Mam nadzieję, że ten rodzaj dziennikarstwa już przemija: "Przemija bowiem postać tego świata." (1Kor 7:31)

Nie musimy robić Katarynie i katarynopodobnym reklamy - "co się wysuszy, to się wykruszy". Wkrótce nikt takich nie wspomni.

Zapomnijmy także!

Pozdrawiam,

Vote up!
2
Vote down!
0

_________________________________________________________

Nemo me impune lacessit - nie ujdzie bezkarnie ten, kto ze mną zacznie

katarzyna.tarnawska

#1571899