Dlaczego sądownictwo, czy jakakolwiek inna struktura, jest takie jakie jest
Zadziwia mnie bezradność intelektualna ludzi formalnie inteligentnych przy próbach analizowania niektórych kontrowersyjnych ludzkich zachowań. Nie wiem tak naprawdę, czy to rzeczywista bezradność czy też raczej niechęć do ujawniania swoich prawdziwych opinii. Wiele bowiem krytycznych ocen naszej rzeczywistości publicznej spraowadza się do prostackiej konstatacji typu “są ludzie i ludziska”. Tak czy owak, nasi rodacy odwagą czy to poznawczą czy to cywilną nie grzeszą.
Ostatnio wiele kontrowersji budzi środowisko sędziowskie i tu oceny też mieszczą się w tym, banalnym, pardon, paradygmacie. Nie wiem dlaczego przez umysł, czy przez gardło osobom wypowiadającym się w tym temacie nie może przejść określenie “strukturalny” lub “systemowy”. Wolałbym określenie “strukturalny”, bo “systemowy” stało się już nic nie znaczącym, bo nagminnie nadużywanym, wytrychem.
Otóż o zachowaniu jednostki w danej strukturze/instytucji formalnej nie decydują jej cechy charakterologiczne, lecz natura struktury i reguły w niej obowiązujące, obojętne czy formalne czy też nieformalne. W zasadzie charakter możnaby uznać za czynnik raczej zakłócający spójność danej struktury. Dlatego nie jest istotne, że w środowisku sędziowskim zdarzają się porządni ludzie, co ma być jakoby czynnikiem łagodzącym oceny. Nic to nie ma do rzeczy, bo liczy się czynnik strukturalny.
Wiadomo, że włoscy gangsterzy, uznający się za katolików, nie kierowali się w swojej przestępczej działalności aksjologią katolicką, lecz kodeksem mafijnym. Podobnie, dopuszczający się ludobójstwa zbrodniarze niemieccy byli w domu czułymi małżonkami i rodzicami.
Tak więc w przypadku takich struktur jak sądownictwo liczy się decyzja twórcy i operatora danej struktury, a w roli twórcy takich ciał często występują pewne siły polityczne, dla których dana struktura spełnia zadanie realizujące określone interesy, nie zadeklarowane w konstytucji. Niezależność sędziów ma więc charakter wyłącznie funkcjonalny, gdy nikt z zewnątrz nie ingeruje w ich orzeczenia ani też nie może usunąć ze stanowiska, natomiast nie może być mowy o jakiejś niezależności strukturalnej w sensie powoływania i określania trybu działania sądów i sędziów. Są oni elementem struktury państwa, o której decyduje suweren lub jego reprezentacja.
W tzw. III RP sędziowie pełnili pewne role funkcjonalne i strukturalne wyznaczone im przez establishment postkomunistyczny, z wykluczeniem wpływu suwerena czy jego realnych reprezentantów. W tym momencie widać, skąd się wzięła dominacja tego typu struktury - to jest moment by przejść do analizy czynnika genetycznego, diachronicznego. Zarówno historia, czyli brak dekomunizacji, jak i praktyka chronienia przez sądy interesów politycznych środowisk postkomunistycznych pokazują, że sądownictwo polskie ma charakter struktury antydemokratycznej. Teraz należy doprowadzić do strukturalnego uniezależnienia sędziów od nieformalnych wpływów establishmentu i uzależnienia ich roli od mechanizmów demokratycznych.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 706 odsłon