"Sprawa" Marcina P.
Dzielnie przesiedziałem dziś przed telewizorem parę godzin i obejrzałem całość przesłuchania Marcina P w Komisji ds. Amber Gold. Wnioski mam dość pesymistyczne. Przede wszystkim wcześniejsze przesłuchania w Komisji różnych ważnych osób, nawet wicepremiera Pawlaka, Seremeta i jego prokuratorów w Gdańsku, szefa KNF, sędziów, biegłych, ludzi z ULCu, wynika jednoznacznie, że aparat państwowy w tej sprawie zawiódł całkowicie na wszystkich właściwie szczeblach, co umożliwiło rabunek w "biały dzień" ok. 19 000 osób na kwotę 850 mln złotych. Wisienką na torcie jest zatrudnienie syna premiera w firmie lotniczej OLT finansowanej przez Amber Gold, co dawało kryszę dla całego "biznesu".
Mój pesymizm wynika z faktu, że różni "mądrzy ludzie", na czele z Genialnym Geniuszem ekonomii o wymiarze galaktycznym Leszkiem B., podkreślają, że klientów Amber Gold zgubiła chciwość, gdyż "połaszczyli się" na wysokie % od lokat, znacznie przekraczające % lokat w bankach. Należy Genialnemu Geniuszowi przypomnieć: "Mój ty poczciwy idioto, wzrost cen złota w latach 2008-2010, umożliwiał wypłaty wyższe % niż te, które dawały lokaty bankowe, pod warunkiem, że spekulujemy na złocie, co AG obiecywał. I Amber Gold mógł te wyższe % wypłacać, ale pod warunkiem, że firma kupiłaby kruszec, za forsę wpłacaną przez klientów, co byłoby zgodne z umową". Od lat nikt nie mówi w TVN czy Polsacie, że Marcin P. zrobił w konia swych klientów, nie dotrzymując warunków umowy. Zamiast za wpłacaną forsę kupić złoto (złoto "papierowe" czyli certyfikaty, lub złoty kruszec), finansował OLT, ZOO, remontował jakiś klasztor, sponsorował film o TW Bolku itd., wypłacając też sobie sute wynagrodzenie prezesa AG - bagatela 20 mln. Przykro to pisać, ale odzyskanie utopionej w AG forsy, jej klienci raczej nie odzyskają. Fiut, poszła ta forsa w powietrze (dosłownie, bo samoloty OLT latały jednak). Tak więc poszkodowanych bedzie sporo, coś może syndyk odzyska, mowa jest o 60-70 mln, a więc może 12% lub 13% zainwestowanej forsy wróci do klientów AG.
Dzisiejsze przesłuchanie raczej potwierdza moje przewidywania. Okazało się bowiem, że "chłopcy z ABW", którzy zostali "uruchomieni" na 3 miesiące przed bankructwem AG, tak niezręcznie kopiowali materiał z serwera firmy, że te dane są do odzyskania w 60%, poza tym nie założyli podsłuchów MP i jego żonie, nie prowadzono obserwacji - jednym słowem nie wdrożono koniecznych procedur. Czyli z dowodami krucho. ABW jest więc kolejną instytucją państwową która zawiodła. Marcin P, dość zręcznie wyłgiwał się dziś od pytań trudnych, panował nad narracją i nieźle wypadł. Zaznaczył kilka razy, że może powiedzieć więcej niż mówi, rzucił kilka nazwisk (przede wszystkim Adamowicz, Kopacz to zmyłka), wkopał całkowicie młodego Tuseka, podkreślając, że ten dostarczał mu dane poufne, wspomniał o Cichockim. Uważam, że w tej formie ostrzegał, że może powiedzieć więcej. Jedna sprawa która wygląda na najważniejszą, to stwierdzenie Marcina P., że celem OLT było przejęcie części polskiego rynku lotniczego, wpędzenie LOTu w kłopoty ekonomiczne (co miało miejsce) i w po ewentualnej upadłości LOTu odsprzedaz polskiego rynku lotniczego Niemcom. To właściwie jedna nowa ważna sprawa, która pojawiła się podczas dzisiejszego przesłuchania Marcina P.
Nie oczekuję żadnych przełomowych osiągnięć w pracy Komisji ds Amber Gold. Komisja ta udowodni tylko znany przecież fakt, że państwo PO/PSL było "teoretyczne", jednak nie wyjaśni ani kto stał za Plichtą, ani tego co stało się z forsą. PiS może wykorzystać sprawę w polityce wewnętrznej i właściwie to wszystko. Będzie pewnie można oskarżyć pewną ilość osób o przestępstwa urzędnicze, zaniechanie, brak działań itd.. Mozna będzie wywalić kilkadziesiąt osób ze stanowsk (prokuratorskich, KNF, ULC, USkarb itd) i to wszystko. Komisja ma jednak pracować dalej, zawsze coś może jeszcze zostać ujawnione.
Jedyną korzyścią. będzie chyba tylko uratowanie LOTu. To też jakaś korzyść.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 4514 odsłon
Komentarze
Obserwuję działania komisji
29 Czerwca, 2017 - 15:58
Obserwuję działania komisji od początku i mam odrobinę bardziej optymistyczne spojrzenie na ostateczny rezultat jej działalności. Rysuje się coraz wyraźniej scenariusz w którym twórcami - założycielami AG byli panowie Olech i Bondaryk. Nie Krzysztof, lecz jego brat.
http://news.money.pl/artykul/brat;szefa;abw;zamieszany;w;wielki;przemyt;zlota,176,0,316592.html
Szczerze podziwiam talenty pani Małgorzaty Wassermann, jej zdolność logicznego układania ciągu poszlak. Jeżeli nawet zabraknie faktów, twardych dowodów, to przecież w procesach poszlakowych też skazuje się za najpoważniejsze przestępstwa.
pozdrawiam.
WL
Amber Gold to małe pifko.
30 Czerwca, 2017 - 04:50
Kto za tym stał też nie specjalnie mnie interesuje, wiemy do czego jesteśmy zdolni, są dużo większe afery, kilkaset razy większe i bardziej bezczelne. Np. O.F.E. Tam nie jakiś chłopak z dziewczyną się wysilili, ale sejm, senat rząd. Setki doktoratów na ten temat powstało. Pół Polski biegało namawiało do akcesji, wciskało deklaracje. Mało jeszcze było to całemu narodowi wiek emerytalny przedłużyli.
Za komuny podobnie było w Rumunii tam banki zamiast wypłacać, pobierały co roku jakiś procent od złożonych pieniędzy. To, to jest mega przekręt. Madoff przy tym to dziecko. Amber Gold nawet z O.L.T. chałupnictwo. Cała komisja na kawę i kanapki, co zjedzą i wypija nie zarobi. Nie odzyska złamanego grosza. Takie bicie piany.