Konsekwencje porażki Torysów

Obrazek użytkownika Traczew
Świat

Nie ma jeszcze oficjalnych wyników wyborów w WBryt, ale kilka rzeczy jest pewnych. Konserwatyści wprawdzie wygrali, ale nie będą mieć większości w Izbie Gmin i to stawia przed nimi sporo problemów. Według szacunków będą mieli między 318 a 322 mandaty, a więc za mało o 8 lub 4. Poprawiły swe pozycje partie opozycji: Labour - 18-22, LibDem - 3-4. Poważną porażkę ponieśli szkoccy najcjonaliści - stracili ponad 20 mandatów. Wygląda więc na to, że konserwatyści utrzymają władzę, ale muszą uzyskać poparcie irlandzkich unionistów (8 mandatów). Będą mieć większość "na paznokieć" 1-3 mandatów. 

Co z  tego wynika. Jeśli May zdoła utrzymać się na stołku premiera, jej rząd będzie słaby. Przewaga kilku mandatów (irlandzkich) to niewiele i trudno będzie prowadzić twarde negocjacje w sprawie Brexitu, co w zamyśle miała May. Przepychanie ustaw w IG gdy ma się tak słabą większość to mordęga polityczna. Dyscyplina posłów jest a Angli dość wysoka, ale za każdym razem trzeba będzie porozumieć się z Irlandczykami. Poza tym "bryknięcie" jednego czy dwóch "własnych" posłów grozi upadkiem rządu. May, jeśli utworzy rząd będzie miała bardzo pod górę.

Jakie są inne warianty rozwoju sytuacji.

Jeśli torysi nie udzielą poparcia May, to wyjścia są dwa. Albo wysuną nową kandydaturę na premiera, albo pójdą na wariant wyborczy. I jeden i drugi wariant jest ryzykowny. Nowy premier (np szef Foreign Office Johnson) otworzy przepychankę politycną w partii i nie wiadomo co z tego wyjdzie. Teoretycznie są możliwe nowe wybory po wakacjach, z utrzymaniem May, jako premierem przejściowym. Wątpię czy konserwatyści na to pójdą. 

WYkluczyć należy powołanie rządu przez opozycję. Corbyn premierem? To komunista zakamuflowany, lewicowy populista, przeciwnik NATO. Rząd złożony przez PPracy, LibDem i szkockich nacjonalistów nie zebrałby 326 mandatów w IG, musiałby starać się o poparcie reszty - około 20 mandatów. Ale irlandzcy unioniści w to nie wejdą. 

Raczej więc będzie tak, że May się utrzyma, dostanie votum zaufania w IG i rozpocznie rokowania z Brukselą. Jednocześnie podejmie pewne decyzje w sprawach bezpieczeństwa. Taki rząd będzie miał perspektywę na rok czy półtora i później nowe wybory.

May podejmując decyzję o rozwiązaniu parlamentu i wyborach działała racjonalnie. Kierowała się sondażami i przekonaiem, że po wygranej torysi będą mieli co najmniej 50-60 mandatów większości a nie 6-7 jak dotąd. Dawałoby Jej to silny mandat do rokowań z UE i możliwość postawienia się Brukseli. Ataki terrorystyczne w Manchesterze i w Londynie spowodowały, że ataki Corbyna na May, iż jako szefowa Home Office w rządach Camerona, zmniejszyła personel policji o 20 tys, zostały uznane przez opinię publiczną za zasadne. Obwiniał on May o obniżenie bezpieczeństwa. No i ta nieszczęsna "ustawa demencyjna" z czego się wycofano. Dało to PPracy dobry materiał w kampanii wyborczej do atakowania rządu. Dodano do tego typowe dla PPracy hasła: darmowe studia, wyższe podatki dla bogatych, poszerzenie socjału, wyższe zasiłki dla bezrobotnych itd. Z tych powodów otrzymali sporo głosów więcej niż w 2015 roku. Plan May więc upadł i pozycja torysów przed rokowaniami brexitowymi jest trudna.

Wyniki wyborów świadczą, że torysi słabną. Nowy rząd z May na czele, musi podjąć szereg decyzji w sprawie wzmocnienia bezpieczeństwa kraju  i rozpocznie negocjacje z Brukselą. W sprawach bezpieczeństwa May będzie mało wiarygodna (będzie przyjmować do Policji tych co wywaliła przed paru laty? To będzie przyznanie się do błędu). Ale może, że to zrobi i co dalej? Konieczne będzie kilka ustaw o wydalaniu osób niepożądanych (immamów), zwiększenie kontroli służb nad społeczeństwem, ograniczenie imigracji. Czy to przejdzie w IG przy tam małej większości? Trudno będzie. Jeżeli jednak torysom nie uda się podjąć działań dla wzmocnienia bezpieczeństwa, to następne wybory przegrają, może Corbyna zastąpi w PPracy bardziej centrowy socjalista co by larbourzystom dawało większe szanse. 

Pojawiły się też głosy, że trzeba przeprowadzić nowe referendum w sprawie Brexitu. Być może to tego dojdzie i jeśli wówczas zwolennicy exitu przegrają to może to być początek głębokiego kryzysu wewnętrznego. 

Ataki terrorystyczne w Madrycie w 2004 roku przewróciły rząd Aznara, który wygrane wybory miał właściwie w kieszeni. Po zamachach, dwa tygodnie później, wygrała lewica (Zapatero). Teraz w WBryt to samo. Dobre perspektywy na zwycięstwo wyborcze zabrały torysom zamachy w Manchesterze i Londynie. Czy to będzie się powtarzać i w innych krajach? Niestety to prawdopodobne.   

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.3 (4 głosy)

Komentarze

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika JSC został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

będzie musiała pójść na wojnę z republikanami... obawiam się, że dosłownie.

Vote up!
0
Vote down!
-2

Ponadto uważam, że trzeba zrobić śledztwo w sprawie układu minusującego.

Obrażliwe treści zgłaszam do prokuratury.

#1541606