Czyżbym miał zdolności profetyczne?

Pierwszą moją próbą blogowania na Niepoprawnych był prześmiewczy tekst napisany 3 czerwca 2017, który dotyczył decyzji Trumpa o wycofaniu US z porozumień klimatycznych, następstw tej decyzji i "koncepcjom" ochrony klimatu:

http://niepoprawni.pl/blog/traczew/trump-bezwzgledny-niszczyciel-klimatu...
Proponowałem w nim, założenie dwunogim pasożytom zasmradzającym atmosferę Ziemi, czyli ludziom, aparatów mierząych zawartość wydalanych przez nich gazów i poprzez badanie ich składu dobierania każdemu pasożytowi z osobna odpowiedniej diety, aby zmniejszyć szkodliwość wydalanych gazów dla atmosfery.

No i proszę. Minęło 8 miesięcy i....?

Tygodnik "Sieci" z 15 I br. s. 17. <<Naukowcy zabrali się właśnie na poważnie do gazów jelitowych. Jak informuje "Focus": "w opublikowanej przez Nature Electronics pracy, para naukowców opisuje elektroniczne urządzenie wielkości kapsułki leku, które może mierzyć poziomy i rodzaje gazów wewnątrz ludzkiego organizmu". Wewnątrz kapsułki znajduje się mikrokomputer, czujnik temperatury, źródło zasilania i miniatutowy nadajnik radiowy. Po połknieciu kapsułki czujniki badają obecność tlenu, wodoru i dwutlenku węgla w przewodzie pokarmowym. Analiza danych zebranych w ten sposób pozwala ustalić, jakie pokarmy i mikroby są odpowiedzialne za nadmier gazów. Hurra! Ludzkość wyeliminuje niedługo puszczanie bąków. Postęp jednak istnieje!>>.

No przecież jest to pierwszy krok, dla realizacji mojego planu ochrony klimatu Ziemi!!! Szczególy może trochę się różnią, ale idea główna: mierzenie szkodliwości gazów wydalanych przez pasożyty ludzkie do atmosfery się całkowicie zgadza!!!

Drżyjcie pierdziele!! Idziemy po Was!