Orban REX !!

Podano właśnie wyniki exit pool wyborów na Węgrzech po przeliczeniu 65% oddanych głosów. Wygrał Fidesz Orbana z doskonałym wynikiem 49,15% oddanych głosów. Na drugim miejscu Jobbik ok 20%. Dalej socjaldemokraci 12% no i mniejsze partie wzięły resztę. Fidesz Orbana będzie miał 133 mandatów w parlamencie. Zwycięstwo Fideszu jest miażdżące, bezdyskusyjne. Orban dostał niezwykle silny mandat dla prowadzonej dotąd polityki. W Brukseli się wściekną pewnie, już nie dlatego, że Orban wygrał. Ale ważne są rozmiary tego zwycięstwa, a już szczególnie to, że na drugim miejscu jest antyeuropejski Jobbik. Faworyci Brukseli ponieśli całkowitą klęskę. "Żadnych nadziei, moi panowie" powiedział elektorat węgierski europojebom w Brukseli (przepraszam, niecenzuralnych określeń nigdy nie używam, ale jedynie to określenie jest po prostu adekwatne). 

Wyniki wyborów mogą jeszcze ulec zmianie, na niekorzyść Orbana i Jego partii, ponieważ wysoka frekwencja w dużych miastach powoduje, że może opozycja tam dostać więcej głosów, ale to nie zmieni  faktu, że Fidesz i koalicjant (chadecy) będą sobie spokojnie rządzili przez następne 4 lata.

Dla Polski zwycięstwo Orbana ma duże znaczenie, bo Węgry to jedyne państwo, które stanowczo poparło nas w sporze z KE i zapowiedziało, że zawetuje uchwałę Rady Europejskiej w sprawie sankcji dla Polski w związku z praworządnością. Myślę więc, że Timmermans jutro w Warszawie będzie miększy, a nasz rząd powinien być bardziej stanowczy w sprawie art. 7. Jeśli ma mniejszość blokującą (czyli poparcie 7 państw w sporze z KE), to należy pójść na konfrontację z europojebami i uwalić tę pozatraktatowa procedurę

Chciałbym też zwrócić uwagę na relacje "naszej" TV, czyli TVP Info z Budapesztu. Najpierw debile medialni podkreślają, że "nie wiadomo, że Fidesz zdobędzie większość konstytucyjną", a potem rozwodzą się nad niepewnym wynikiem wyborów, bo "jeśli będzie wysoka frekwencja, to zwycięstwo Fideszu jest niepewne". No i co się okazało. Że wysoka frekwencja nie miała znaczenia.  Orban wygrał wyżej niż przed 4 laty (dziś dostał 49%, a poprzednio 44%). No i większości konstytucyjnej nie potrzebuje, bo zmian konstytucji dokonał w 2011 roku. Korespondencje z Budapesztu były na skandalicznym poziomie. Rekord głupoty pobił niejaki Przybylski, który wręcz stwierdził, że to zwycięstwo było nieuczciwe, bo najważniejszą gazetę opozycji przejął zwolennik Orbana i opozycja nie miała swego medium. Ta gazeta to Nepszawasag, (Głos Ludu), dawny dziennik komunistów węgierskich, a po 1989 bliska liberałom i  socjalistom. Gazeta ta po prostu zbankrutowała i została przejęta z długami przez bliskiego Orbanowi biznesmena. Oby podobny los spotkał GazWyb. Dziennikarz GW nie opowiadałby większych  bzdur niż Przybylski.Inny "dziennikarz" też bredził o tej ":konstytucyjnej" większości której Orban po prostu nie potrzebuje. No i obaj mówią, że Fidesz straszył wyborców imigrantami i dlatego wygrał. Takie komentarze można byłoby spokojnie puścić w TVN. Niestety TVP sprawuje się kiepsko. Komentarze do wszelkich faktów wygłasza były wykładowca WSNSu (Wyższej Szkoły Nauk Społecznych przy KC PZPR) i widać się to Kurskiemu bardzo podoba, bo gość jest na ekranie codziennie. Co tam się dzieje u diabła w TVP? Wołodia Lenin straszy?