7 punktów oparcia III R.P.

Obrazek użytkownika pacyna
Kraj

    Okrągły Stół jest dniem narodzin Trzeciej Rzeczpospolitej. Momentem jej poczęcia- 13 grudnia 1981 roku, gdy sowiecki kacyk, jenerał Jaruzelski postanowił przetrącić kręgosłup rodzącej się opozycji, aby stworzyć "koncesjonowaną" grupę ludzi, z którymi władza będzie mogła zmienić fasadę państwa, aby gnijące wnętrzności pozostawić bez zmian. Część zdolnych- więc niebezpiecznych ludzi wysłano z biletem w jedną stronę na zachód, innym spuszczono tęgie lanie, aby wybić im z głów "walkę z systemem", część upartych odesłano na tamten świat, jeszcze innych kupiono oferując w odpowiednim momencie współudział w tworzeniu hybrydy.  Okrągły Stół jest tym momentem, gdy władza po uprzednim wyselekcjonowaniu partnerów, zasiada wraz z wybraną przez siebie "koncesjonowaną opozycją", aby ostatecznie przypieczętować "transformację" i rozpocząć nowy, jakże obiecujący etap. Porozumienie w Magdalence jest esencją doświadczeń poprzedniego systemu. Z tego powstało obecne państwo, które w momencie narodzin zostalo obciążone grzechami uniemożliwiającymi normalne funkcjonowanie tegoż państwa.

    1. Sprzedajność

     Powszechnie się uważa, iż media są czwartą władzą. Mają zaglądać wszędze tam, gdzie nie sięga oko wyborcy. Mają śledzić, nagłaśniać i informować. Stać z boku i być na straży. Dlatego nigdy w Polsce nie powstały media niezależne. Państwo zawsze wspierało "swoje" środki masowego przekazu. Nagrodą była i jest nią nadal czysta gotówka, płacona za ogłoszenia umieszczane przez to państwo w prasie, radiu czy telewizji, za programy "misyjne" suto płacane przez państwo. Pieniądze płynące wprost z kieszeni podatników, z czasem stały się głównym źródłem utrzymania czwartej władzy i uczyniły z rynku medialnego- rynek niewolniczy. Ci, którzy aktualnie wspierają "opozycję", robią to jedynie dlatego, iz trwają przy obietnicy przyszłych konfitur, zadowalając się tymczasowo ochłapami. Nie licząc sporadycznych przypadków, nagrodą jest także...

  2. Bezkarność

    Tak funkcjonariusze medialni, jak i funkcjonariusze i urzędnicy państwowi, mogą liczyć na całkowitą bezkarność. Mogą kłamać, kraść, róbta co chceta. Dziś na tapecie jest temat wyborów, więc w studiach, na antenach i na szpaltach trwa dyskusja, która w zasadzie nic nowego nie wnosi. Od kiedy pamiętam, zawsze czy to UPR, czy inne mniejsze partie wnosiły do sądów uzasadnione protesty wyborcze. Sądy je zawsze odrzucały, a media omijały temat szerokim łukiem. Dziś, gdy zrobiono ludek w bambuko na szerszą skalę, z jednej strony trwa lament, choć oczywiście nikt się nawet nie zająknie, iż to już wcześniej było ćwiczone lokalnie ( tylko cuda PSL-owskie są czasem przywoływane, co raczej wynika z kolejnego "sukcesu" tej partii ), natomiast "zwycięzcy" stają murem za kolejnym zwycięstwem demokracji. W tym festiwalu kłamstw i obłudy króluje bezkarność za to co zostało powiedziane, lecz przede wszystkim za to, co jest przemilczane, celowo skrywane, aby się motłoch nie zorientował. Tu już nawet nie chodzi o ośmiorniczki, zegarki czy Pendolino. Takich rzeczy nie da się nie zauważyć. One się w Polsce działy jeszcze przed wojną i lud do tego przywykł. Te 50%, które na wybory nie chodzi, to ludzie pozbawieni złudzeń. Dziś w całkowitej bezkarności odchodzi cały skład PKW. Jazgdyni podkreślił fakt, iż cały nowy skład będzie składem "Komosia". Według mnie, ważniejsze jest to, iż będzie on oparty na tej samej sitwie, wybranej z grona ludzi wypróbowanych i sprawdzonych...

   3. Służalczość

       Najbardziej lojalną grupą zawodową wobec systemu są prawnicy. To właśnie sądy powinny być kręgosłupem państwa prawa. Dziś adwokaci, prokuratorzy, sędziowie i komornicy, to najbardziej patologiczne środowisko w Polsce. Skostniałe wielopokoleniowo, stojące na straży systemu niczym Cerber. Sankcjonujące każde bezprawie i każdą niegodziwość. Właśnie ta dziedziczność oparta na bezkarności czyni środowisko prawnicze nietykalnym. Nietykalność całego tego środowiska gwarantowana przez Okrągły Stół, czyni je silnym spoiwem, nagradzanym wielopokoleniową gwarancją dobrze opłacanych etatów. Koło samo się zamyka. Wokół całego aparatu (nie)sprawiedliwości wiszą niczym bakterie- gronkowce całe kiście pasożytów...

   4. Korupcja

       Wszyscy wiemy czym jest korupcja, znamy ją z własnego życia, znamy z opowieści. Jednak obok tej klasycznej wersji korupcji, gdzie delikwent przychodzi do urzędnika z kopertą, walizką czy kołem zapasowym, istnieje o wiele gorsza forma korupcji, bardziej niszczycielska, niemożliwa praktycznie do wykazania i ruszenia, czyli etatyzm. Na każdym urzędniczym ciele wiszą właśnie takie gronkowce- pasożyty zajmujące najcudaczniejsze etaty opłacane z kieszeni podatnika. Marzeniem młodego Polaka obecnie nie jest zdobywanie doświadczenia zawodowego, rozwijanie się, jednym słowem "kariera". Tym marzeniem jest państwowy etat. Gwarancja zatrudnienia, pensja zawsze na czas, kompletny brak odpowiedzialności ( byle trzymać mordę na kłódkę), ciepłe biuro ( nawet jeśli bez własnego biurka), kawusia w kubeczku i można dzień po dniu kolejne krzyżyki w kalendarzu zakreślać. Nawet za 1500 PLN na rękę. W końcu tytuł urzędnika państwowego ( nawet jeśli oficjalnie go nie ma- to ważne, że "budżetówka") nobilituje i daje gwarancję lichej, bo lichej stabilności. Czasem jakiś petent sypnie garść drobniaków aby coś przyspeszyć, bądź szepnąć coś do ucha pryncypała, a to premia się trafi, a to nagroda. Wiadomo, "duże misie" ustawiają się na przetargach i innych intratnych "okazjach", ważne aby nic się nie zmieniało, bo tylko status quo gwarantuje bezpieczeństwo. O tym trzeba pamiętać przy każdych kolejnych wyborach i... urodzinach, bądź imieninach lokalnego pryncypała. Jeśli po każdych wyborach mamy wokół siebie choć kilka nowych twarzy oraz ogłaszane są kolejne przetargi, to znaczy, że wszystko będzie po staremu...

   5. Kastowość

       Otóż obecna Rzeczpospolita została zaprojektowana na wzór Indii. Mamy kastę najwyższą- sędziowie, dziennikarze, politycy, lekarze, środowisko "akademickie", gdzie dostęp mają jedynie wtajemniczeni. Warunkiem dostąpienia zaszczytu przyjęcia do kasty jest urodzenie. Już w okresie niemowlęcym wpajane są oseskowi zasady obowiązujące w kaście, już od momentu urodzenia wiadomo jaką ścieżką kariery będzie podążać dorosły osobnik. Tuż pod nią znajdują się służby mundurowe, lekarze, aktorzy i inni artyści, nauczyciele (kontraktowi oczywiście). Ta kasta też musi być wierna, lecz nigdy nie dostąpi do całkowitej bezkarnośći, do zbicia gigantycznego majątku, a awans jest możliwy tylko dzięki niespotykanej wręcz służalczości. Tu nie wystarczy zwykłe lizusostwo. Nie pomoże donosicielstwo i inne brudne zagrania uwierzytelniające. Nawet o awans wewnątrz kasty jest trudno, w końcu czy syn pułkownika może być generałem? Oczywiście że nie, bo generał też ma syna. Chyba, że generałowi w córkach obrodzi, wtedy właśnie najbardziej "zasłużony" może liczyć na schedę, o ile może coś córkom zaoferować w zamian, rączka rączkę myje. Niżej zalegają mniejsi urzędnicy, zleceniobiorcy przetargowi, szeregowi pracownicy budżetówki. Buzia w ciup i kartka wyborcza, to dwie zasady obowiązujące w tej kaście. Niżej jest już tylko gmin, żyjący na łasce lub niełasce tych wyżej.

   6. Lojalność wobec układu

       Wraz ze smiercią Stalina przeminęła epoka wypaczeń, gdy każdy, nawet najbardziej zasłużony towrzysz, niezależnie od kasty w której sie znajdował mógł użyźnić ziemię. Wtedy wytworzono specyficzną lojalność wewnątrz kast, aby uniknąć błędów przeszłości, a jednocześnie uszczelnić układ przed elementem niepożądanym. Wewnątrz owego układu wolno się spierać, czasem nawet opluć, ale w żadnym wypadku nie wolno publicznie potwierdzić istnienia owego "akwarium", jak i uderzać w jego podstawy. Wolno powiedzieć o Iksińskim, że jest świnią, że jest oszołomem, ale w żadnym wypadku nie wolno ujawnić, że jego ojciec był w ZOMO, matka była cenzorką, a babcię Moskale przywieźli na czołgu z Kresów, gdzie najpierw w 1939 roku wskazywała wroga klasowego, a już dwa lata później wydawała ukrywanych żydów na śmierć wraz z ukrywającymi. Wraz z powrotem niezwyciężonej Armii Czerwonej babcia wydobyła Czerwony Sztandar i tak całe pokolenia niosą go przez kolejne dekady. Oczywiście teraz sztandar czerwony zamieniono na tęczowy, choć trzeba pamiętać, że gdy zaistniała konieczność dziejowa przybrał on barwę brunatną. Tak trwa pokoleniowa sztafeta, w której nie ma mety.

   7. Bezwzględność

      Cała ta machina działa z wyjątkową bezwzględnością. Wystarczy, że Urząd Skarbowy namierzy kogoś z zewnątrz obracającego większą gotówką, natychmiast przechodzi do niszczenia. Wykorzystując bezkarność i zbyt wielką władzę wynikającą z ustaw i przepisów, urzędnik natychmiast przechodzi do ataku. Jeśli buntuje się obywatel, policja natychmiast -nie bacząc na prawo- doprowadza delikwenta przed wymiar (nie)sprawiedliwości. Bezwględnie i bezkarnie. To samo czeka każdego "swojego" , który naruszy zasady panujące w "akwarium". Suworow tym terminem określił część służb b. ZSRR, u nas tak wygląda całe państwo.

 

      Czy jest jakiś sposób, aby to zamknięte koło przerwać? Tak. Albo zlikwidować demokrację, albo dać im wolną rękę, aby doprowadzili finanse państwa do takiej ruiny, że już nikt nie będzie chciał im pożyczyć kolejnych pieniędzy, ale nawet nie będzie co dalej rozkradać. Oni  nie dopuszczą do władzy tych, którzy chcą konstytucyjnie zakazać deficytowania budżetu państwa i budżetów lokalnych, bo nie pozwolą się odciąć od gotówki. Nie pozwolą na walkę z biurokracją, bo to jest ich elektorat, mafijni żołnierze. Pionki chroniące ich niczym tarcza. Tylko przewrócenie tych 7 filarów może obalić całą konstrukcję.

Twoja ocena: Brak Średnia: 4.5 (11 głosów)

Komentarze

Tak to mozna okreslić zjawisko,które na co dzień pomagaja egzystować społeczenstu jako całości.Sprzedajność narodziła sie na nowo po zlikwidowaniu zakładów pracy,co wyzwoliło korupcję ta z kolei wykształciła bezwzglednośc pzy pomocy kastowości..Kastowośc zrodziła lojalność a ta z kolei służalczość.  Wszystko to zaowocowało bezkarnością i trwa po dzień dzisiejszy.Jezeli poglądowo wezmiemy około 5 lat potrzebne na likwidacje w dużej mierze jednej z wyżej wspomnianej patologii to potrzebne bedzie co najmniej 35 lat cięzkiej i owocnej pracy.Z kazdym mocniejszym likwidowaniem tej patologii bedzie wzrastać opór przed dalszymi zmianami co czyni coraz trudniejsza walke z tym zjawiskiem.Poprzednia ekipa z pod znaku PZPR pozostawiła po sobie potomstwo,które nie dopuści do radykalnych zmian.Nie możemy tez spodziewać sie jakiej kolwiek pomocy od Brukseli poniewaz nie po to daja kase na jakies modernizacje aby pózniej nie mogli z rego korzystac lub mieszkać.Otarto granicę po to aby zmniejszyc populację i zarazem propaguje sie pederastie bo wiadomo ze z takiego czegos nie bedzie potomstwa,a o to własnie chodzi.Dewiację pózniej można bardzo szybko zlikwidowac i nikt sie o to nie pogniewa.W obecnej sytuacji nie ma możliwości przeprowadzenia lustracji ani też jakiej kolwiek zmiany systemowej.Na to wszystko jest za pózno o całe 25 lat.Mozemy sobie pisac o akwariach i innych okresleniach ale nie posiadając lidera,który był by zdolny do pokierawania społeczenstwem pozostaje tylko marzenie i w miare wolny od indokrynacji portal internetowy.

Vote up!
4
Vote down!
0

Jeszcze zaświeci słoneczko

#1452697

Może po prostu uświadamiać zwykłym ludziom,że siedzą przy karcianym stoliku z napisem - Polska, przegrywają kolejne partie z szulerami, dla których "polska" to relikt, zaścianek. Z takimi by wygrać trzeba np. grając w pokera stosować zasady brydża itd. Demokratyczne wybory nie sa juz możliwe...to pokazał ostatni tydzień.

Vote up!
4
Vote down!
0

Yagon 12

#1452700

Wszystko, co napisałeś, to fundament obecnego systemu. Wszystkie dziedziny życia społecznego są zainfekowane. Nie ma najmniejszych szans, aby to zmienić, tym bardziej, że Polacy to akceptują. Ostatnie wybory do samorządów były postawieniem kropki nad "i". Najśmieszniejsze, a zarazem oczywiste jest to, ze Parlament Europejski ma w dupie wybory w Polsce, tak samo, jak NATO ma w dupie Smoleńsk. Ja nie mam juz żadnych złudzeń, choć dopiero od kolejnych wyborów wzmocnię owe 50%, o których wspomniałeś. Wszyscy nadal będą pisać o tipsach Kopacz, o żyrandolach Komorowskiego i o przechadzkach 13 grudnia po ulicach Warszafki.

Polacy na nic innego nie zasługują, tylko na to, co teraz mają, co sami sobie zresztą wybrali i umacniali przez ostatnie dwie i pól dekady. Teoretyczne państwo z takimże samym narodem. 

 

Pozdrawiam!

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1452703

    Losy lekarzy z (ob)Leśnej Góry i nowe przygody Maciusia z Klanu zajmują przestrzeń intelektualną Polaków bez reszty.

Vote up!
1
Vote down!
-1

              

#1452759

"słuszne" media, ale nie są raczej, szczegolnie w przypadku dużych  mediów "prywatnych", głównym  źródłem ich  utrzymania. To raczej reklamy. Sluszne firmy slusznej proweniencji - banki, sieci sklepów, a w slad za nimi inne, tez sluszne: firmy elektroniki uzytkowej, dilerzy samochodow i mieszkan - dają reklamy w slusznych mediach.  :))

Vote up!
3
Vote down!
-1
#1452870

Jeśli chodzi o gazety, to GW bez pomocy państwa wypadłoby z rynku. Zgarniają lwią część z puli. Słuszne tygodniki też mogą liczyć na łaskę państwa.

Vote up!
1
Vote down!
0

              

#1452913

samorządowych czy państwowych uroczystosci, typu otwarcie stacji metra.Pewnie mniej juz zamawia sie wydania papierowego do administracji wszelkiego typu, bo wydanie elektroniczne, ale wciaz niemalo.

Ja sądzę  jednak, ze bankiasą bogatsze od administracji i nie muszą  kombinować jak wydać  pieniądze  i nie narazić  jakiejs kontroli (jak bedą przepychanki miedzy biurokratami, to moze zdarzyc się  uwazniejsze przyjrzenie wydatkom przez kontrol), nie muszą uzasadniac pozycji kosztowej. Po prostu placą za reklamę. To że mozna powiedzieć, ze gw zyje w pewnej symbiozie z administracją, nie oznacza ze nie żyje, w moze nawet głębszej  i poplatniejszej symbiozie z sektorem finansowym i nie tylko finansowym.

Vote up!
0
Vote down!
0
#1453046