Peowiszcza na półtorej metra w głąb

Obrazek użytkownika Mości Zagłoba
Kraj

Świat składa się w połowie z mężczyzn i połowie kobiet.  No można część odjąć jako dzieci bez brody, babcie z brodą, dziadzie,  człońszcza etc. Generalnie wierzę jednak, że zasadniczo jesteśmy dwupłciowi  a wszystko pośrednie ma charakter bądź to rozwojowy bądź egzotyczny. Rozwojowy, ponieważ albo dokądś albo skądś zmierza.  Zanim przejdziemy do peowiszcz ja musze wrócić do doświadczeń zawodów sfeminizowanych, chodzi o edukację, pomoc społeczną i służbę zdrowia.  Otóż nie mogę zrozumieć jak świat edukacji  może wierzyć, że półtorej metra wgłąb zamiast na pal i półtorej metra w górę. Wszak koniec koszów na głowę , poważne podwyżki jedynie za siedmiogwiazdkowych rządów się im trafiły.  Tak się szemrze, że : Wszystkiemu winien siedmiogwiazdkowy z PIS minister profesor KUL i zwyczajny chyba też. Zapewne przyprowadził ze sobą trzydziestopieciotysięczną bandę siedmiogwiazdkowych pisiorów do MEN i psuje edukację, naraża dzieci po chamsku i wbrzydkopania(używam słowa brzmiącego jak „urwał” zamieniając je na „brzydkapani”) nauczycieli. No i jeszcze te nowe twarze w  w kuratoriach.Tak naprawdę  Pan profesor Czarnek wprowadził pomiędzy trzydziestopięciotysięczną rzeszę urzędników MEN zapewne zaledwie kilku lub kilkunastoosobową ekipę, nowe twarze w kuratoriach to głównie legitymujący się orzeczeniem o niepełnosprawności specjaliści od cyfrowej obróbki danych. Nowych twarzy to jest znowu kilkanaście co najwyżej. Na całą Polskę nie na jedne kuratorium. No i siedemsettysięczna rzesza nauczycieli tylko w 10 około procentach będzie głosowała na nieKO. Reszta będzie po stronie Hanki Sawickiej i  Aleksandry Kołłontaj, pewno nie do końca świadomie. W pomocy społecznej  zarządzającej ok 1/3 elektoratu  podobnie. Jakże 500+ wkurzało. Bo elektorat przestał być ręcznie sterowany . Tam gdzie było możliwe ręczne sterowanie świadczeniem, czyli w sprawach wątpliwych oddanych do procesowania urzędniczego  na poziomie urzędów marszałkowskich  ludzie czekali nawet półtorej roku aby stać się  beneficjentem.  Beneficjent to jakże piękne słowo. Już nieużywane a wprowadzone w zarządzanie biedą, przepraszam w terminologię pomocy społecznej przez salon. Kilkaset złotych zasiłku dla biedaka lepiej brzmiało jak był beneficjentem. Beneficjent chyba zniknął z pism urzędniczych ale mimo to nikt nie zauważył z tej administracji z dyplomami wyższej uczelni poziomu niedopłacy. Biadolili nad inflacja, której nie było. Zgrzytali zębami jak lud pracujący po prostu przestawał kraść, stawać się elektoratem za pomoc, zbierać szparagi etc. Po prostu zarabiał minimum na życie. Nie kojarzyli, że szparagi w supermarketach nadal są, a inflacja nie rośnie. Natomiast krajowi jak i niekrajowi beneficjenci tego, jak przedtem było, zaczęli dbać o demokrację, sądownictwo, prawa mniejszości seksualnych etc  Bo wszak poziom niedopłacy u nas, dawał tanią siłę roboczą i marżę u nich  i inne beneficja. W służbie zdrowia to tak jakoś ciągle zależy od szefa. W najbliższej okolicy zauważam silna korelację pomiędzy "siedmiogwiazdkowym" stosunkiem do obecnej władzy a stopniem zamknięcia usług i jej zonlinowania podczas covid nieszczęsnego. Tzn. im poglądy medyków bardziej na prawo tym więcej działań w realu, a im bardziej na lewo tym bardziej online. Ja z zaciekawieniem patrzę na partię pana Rafała Piecha, ale zaprawdę powiadam Wam, że nie wiem na lewo czy prawo. Jak dla mnie pod pachą tytanów na  polską scenę rewolucji światowej przemknęła się nowa chadecja. Można spodziewać się końca ulubionej teorii spiskowej redaktora Michalkiewicza… Ten ostatni fenomen oznacza, że naród choć skonformizowany w celach przetrwania   tylko gęgłał pod batutą ale swoje wiedział i mimo wszystko robił. Pożyjemy zobaczymy.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (7 głosów)