Ciemne strony lewactwa

Obrazek użytkownika miarka
Idee

   Dr Tomasz M. Korczyński Publicysta „Naszego Dziennika” na stronie: ]]>http://www.naszdziennik.pl/swiat/107203,ciemne-strony-islamu.html]]>

opublikował pod tytułem „Ciemne strony islamu” artykuł przybliżający jak dotąd niedostępny on-line artykuł red. Michaela Klonovsky’ego z monachijskiego magazynu informacyjnego „Focus”.

Ze względu na to, że życie po Charli Hebda mocno go zaktualizowało, przedstawię niniejszym swój bieżący komentarz do jego fragmentów i wnioski.

 

„Islam chce panować nad całym życiem”: oznacza to, że wszystkie kraje islamu dążą do systemu teokratycznego”.

Nie istnieje ideologia bardziej totalitarna jak lewactwo. Lewactwo też wprowadza system teokratyczny, tylko bez Boga, a ideologiczny, narzucający wszystkim swoją niewiarę w Boga, teokratyczny w sensie wszechobecnych w lewackiej ideologi kłamstwa, zakłamania, podwójnych standardów moralnych, demoralizacji i odczłowieczenia, oraz satanistycznej przewrotności.

„Islam jest nietolerancyjny”: w żadnym państwie islamu chrześcijanie nie są równoprawnymi obywatelami.

Lewactwo jest dokładnie tak samo, albo i bardziej, bo w sposób wyrachowany nietolerancyjne – zwłaszcza wobec chrześcijan, a w szczególności wobec katolików. Wprowadza powszechną dyskryminację tych, co ich nie obejmują lansowane i nadawane z udziałem lewactwa przywileje zwane też „prawami”, przywileje rozdawane uznaniowo „swoim” promowanym przez lewactwo ze względów ideologicznych (traktowanych przez nich jak religijne). Wprowadza wiele dualizmów, sprzeczności wewnętrznych, które później chce samo interpretować, a więc prać mózgi i programować je po swojemu. Nie tylko do “praw”/przywilejów, ale i do funkcji publicznych praktycznie dopuszcza tylko “swoich”, funkcjonuje jak spisek, jak mafia, stosuje przemoc i terror. Zasady “większościowe” typowe dla wyborów demokratycznych nie mają dla niego znaczenia (“...i co mi zrobicie?”).

Lewactwo nigdy nie uzyskało społecznego mandatu dla swojej ideologii/religii, dla swoich rządów. Funkcjonuje więc poza jakąkolwiek obywatelską kontrolą, poza regułami demokracji, poza obowiązkiem służby człowiekowi. To, co stanowi jako zwyczaje, normy, zasady, obowiązki czy prawa nie ma obowiązku być ludzkim, jest z tego samozwolnione potęgując ocenę tego co robią w swoim bezprawiu.

Równouprawnienie jest motywowane potrzebą polityczną, nie wartością (podobnie jak tolerancja, a odwrotnie jak równość) – wprawdzie  można go narzucić prawem, ale nigdy z motywacji widzimisię kacyków (praw kaduka), tylko zawsze ma być prawem podporządkowanym sprawiedliwości i innym ludzkim wartościom wyższego rzędu. Lewactwo jako usiłujące funkcjonować poza moralnością i poczuciem obowiązku, z całą bezczelnością (i bezkarnością) nie dba o to (”... i co mi zrobicie?”). Tymczasem jest na to sposób – bo to nie prawo, tylko bezprawie (sposób jego uchwalenia nie ma tu znaczenia) – już to, że jest niesprawiedliwe oznacza, że nie tylko nie ma obowiązku jego przestrzegania, ale wręcz jest obowiązek obywatelskiego nieposłuszeństwa (że lewactwo będzie utrudniało skrzyknięcie się do tego, nie może nikogo zniechęcać)/

Równouprawnienie nie istnieje tam, gdzie funkcjonują przywileje, prawo usiłuje ingerować w system ludzkich wartości, a nadto gdzie prawo polityczne nie jest jednoznaczne, jasne, proste i powszechne, służebne sprawiedliwości i innym ludzkim wartościom wyższego rzędu, gdzie nie dąży się do pełnego podporządkowania polityki służbie na rzecz ideałów demokracji jako bazy dla demokratycznego systemu politycznego. Nie istnieje tam, gdzie nie ma obywatelskiej, autentycznej kontroli nad stanowieniem i wykonaniem prawa, i całą sferą polityki.

„Islam uciska kobiety”

Żeby to było porównanie ze zwyczajami katolickimi, to tak, uciska - tylko że lewactwo też kobiety uciska i to znacznie bardziej - promuje feminizm, przez co zwykłe kobiety dyskryminuje; promuje genderyzm – kobiecość sprowadza do funkcji seksualnych i ich nieodpowiedzialnego nadużywania, robi z nich obiekty seksualne – przedmioty, szmaci kobiety, pozbawia kobiety ludzkiej godności (mimo oficjalnie bronionej jako niezbywalną). Można powiedzieć, że lewactwo to totalitarny ucisk, tylko że nie każdego przez każdego, jak mógłby stwierdzać mało bystry obserwator, ale ucisk lewactwa wobec każdego, tyle że rękami tych, którym lewactwo aktualnie daje przywileje, "prawa", zachęty, gwarancje bezkarności, czy inaczej wyrażone „zielone światła”.

W porównniu lewactwa i islamu, to islam jest tu zdecydowanie bliżej natury i normalności, a więc to lewactwo zdecydowanie bardziej uciska kobiety. Mało tego – chce również uciskać i mężczyzn i dzieci.

„„Islam jest wrogo nastawiony do innowacji”: w przeciwieństwie do rozkwitu kulturowego w VIII i IX wieku n.e. obecnie rzadko i z nielicznymi wyjątkami spotyka się nazwiska ze świata islamu wśród odkrywców naukowych, ekonomistów czy noblistów”.

Naszym prawdziwym problemem jest to, że w naszym życiu publicznym to lewactwo jest przeciw innowacjom. Wynalazki, które zagrażają interesom korporacji prywatnych (które sponsorują lewactwo, które korumpują lewackich polityków)  nie mają szans się przebić przez medialne, lewackie, podatkowe i finansowe zapory; chroni tych, którzy dziś są wielkimi posiadaczami, demoralizuje biedotę, a niszczy całą klasę średnią – tą prawdziwie zainteresowaną wdrażaniem innowacji. Lewactwo to przede wszystkim „prawa pasożytów”, „prawa pośredników”, „prawa prawników”. Nauka jest też finansowana tam, gdzie to oni mają mieć z tego korzyści, a nie otwieranie nowych perspektyw życiowych przed ludzkością przez innowacje techniczne. Przeciwnie – w miejsce prawdziwych innowacji tworzone jest to, co tworzy cywilizację śmierci.

 „Adaptacja muzułmanów do europejskich zwyczajów jest wstecznictwem”: red. Klonovsky cytuje tu wypowiedź byłego premiera Turcji, Erdogana, który podczas swojej wizyty w RFN zwrócił się do mniejszości tureckiej: „Asymilacja to zbrodnia przeciwko ludzkości”.

Przeciwnie – to brak asymilacji do zwyczajowych wymogów życia publicznego w krajach gospodarzy prowadzi do agresji i zbrodni. Zdradą by było (nawet JEST) lewackie dawanie przybyszom nadziei na coś więcej jak tolerancję motywowaną względami politycznymi.

Jak komuś uniemożliwiam czynienie mi krzywdy, to wcale go nie krzywdzę niezależnie od tego, jak bardzo jest emocjonalnie nastawiony na krzywdzenie mnie, jak bardzo zrośnięty jest ze swoim narzędziem zbrodni, jak bardzo za naturalne uważa swojePRAWO CZYNIENIA ZŁA” (choć takiego nigdy nie było i nie będzie), choćby go uważał za swój przywilej, czy nakaz swojego boga (to że Bóg jest jeden wcale nie znaczy, że możemy Allaha równać i utożsamiać z Bogiem – możemy go jedynie tolerować jako przedmiot kultu muzułmanów i tyle).

„„Islam potrzebuje Lutra”: tym stwierdzeniem red. Klonovsky wyraża przekonanie, że islam potrzebuje reformatora, który oddzieli państwo od religii, jak nastąpiło to w Europie, gdy doszło do oddzielenia państwa od Kościoła”.

Europa też potrzebuje oddzielenia lewactwa od państwa – od wpływów politycznych, od narzucania swojego sposobu patrzenia na politykę. Ono nie myśli w kategoriach dobra wspólnego i wspólnoty - to rozkiełznany indywidualizm z jednej strony, a maska religii/ideologii (nadrzędnej OBLIGATORYJNIE, TERRORYSTYCZNIE (we wspólnocie też jest taka nadrzędność, ale świadoma i dobrowolna, motywowana racjonalnie – racjami wyższego rzędu, wartościami, dobrem wspólnym)) z drugiej. Lewactwo to samo centrum ideologii faszyzmu (według definicji Mussoliniego „faszyzm to związek korporacji prywatnych i państwa”. Dziś tylko tyle się zmieniło, że korporacje prywatne stały się w tym związku wiodące i że wykrystalizował się pośredniczący element lewactwa). Europa potrzebuje też „Lutra” od rozdziału korporacji prywatnych i państwa.

Tak lewactwo, jak islam w Europie za punkt wyjścia musi uznać swoje roszczenia za bezzasadne, bo oddzielenie państwa od religii w Europie już nastąpiło – i już jest normą obowiązującą powszechnie – zwłaszcza trzeba to przypominać islamowi i lewactwu w odniesieniu do nich samych.

„Komentując powyższe poglądy Klonovsky’ego, podkreślę, co często już robiłem na łamach m.in. portalu NaszDziennik.pl, że w Europie to nie islam jest problemem, ale dewastująca świat wartości ideologia szerzona przez środowiska lewackie i ateistyczne, a ponadto tak zwana poprawność polityczna”.

Tu z m można się tylko zgodzić.

„Hipokryzja lewicowych i lewackich kręgów, które zawzięcie atakują prawicę, chrześcijaństwo, zwłaszcza katolicyzm, szerzą antysemityzm, liczne uprzedzenia, promując przy tym dewiacje wszelkiej maści, jest domeną krajów zachodnich, w tym spadochroniarzy leninowskich aktywnych w Polsce. Polska lewica zawsze była bowiem papugą Wschodu i Zachodu, była odtwórcza i indolentna, dlatego istniała zawsze jako kopista idei napływających z zewnątrz. I to przede wszystkim lewica ponosi pełną odpowiedzialność za promocję islamu radykalnego na Zachodzie, także w Polsce, który wykorzystuje do walki z Kościołem i promowaną przez niego cywilizacją życia. To lewica ukrywa prawdę o prześladowaniach chrześcijan i innych mniejszości religijnych w świecie islamu”.

Tak samo i tutaj należy podkreślić opinię dr Korczyńskiego. Jedynie dodam szczegół, że lewactwo chce, żeby go utożsamiać z lewicą, bo to by mu dawało legalizację, uprawnienia do jego działalności publicznej, do udziału w życiu politycznym, jednak lewicą nie jest, nawet skrajną, jak to niektórzy twierdzą. Wyklucza go z tego postawa antypolityczna – brak służebności wobec dobra, moralności i człowieczeństwa dojrzałego, wobec dóbr wspólnych narodu w tym państwa, brak odpowiedzialności i dalekowzroczności, brak opowiedzenia się po stronie zakłamywanie naturalnej hierarchii ludzkich wartości wyższego rzędu, wymyślanie coraz to nowych ideologii w miejsce idei, stosunek do prawdy – powszechna praktyka i pochwała kłamstwa i satanizmu, brak konsekwencji i wiarygodności.

„Problem islamu wojującego jest w tym miejscu drugoplanowy, ponieważ niezależnie od postępu jego radykalizmu, gdyby w Europie wprost proporcjonalnie postępował powrót do wartości i korzeni europejskiej cywilizacji, wówczas Stary Kontynent nie musiałby się obawiać grupy ekstremistów i obroniłby się przed potęgą niszczycielskiej siły islamizmu, który zdobywa coraz więcej zwolenników wśród zsekularyzowanych, pozbawionych zdrowej bazy, wzorców i wartości młodych Europejczyków. Dlatego będzie trudno znaleźć Jana III Sobieskiego XXI wieku”.

Nie, nie dlatego, a dlatego, że lewactwo ZDRADZIECKO wprowadza islam do Europy „tylnymi drzwiami” – od razu jako wroga wewnętrznego, pasożyta, raka, mającego „prawa” i bezkarność mimo czynionego zła (tu nie wchodzi w rachubę usprawiedliwienie z powodu ich religii, czy ideologii, bo tu chodzi o NASZE (konkretnego kraju europejskiego) życie publiczne. Ono może być tylko na naszych, gospodarzy, europejskich zasadach cywilizacji łacińskiej (zwanej też zachodnią).

Islam lewactwu jest bardzo wygodny jako temat zastępczy, zasłona dla jego własnych poczynań, dla jego własnego „bardziej miękkiego” “bardziej humanitarnego” terroryzmu.

Za Sobieskiego Islam atakował wprost, frontowo, jako wróg zewnętrzny. Chęć obrony Europy była więc powszechna – to tak jak z żabą wrzuconą do wrzątku – Europa chciała „wyskoczyć z opresji” i dzięki Sobieskiemu wyskoczyła. Lewactwo powoduje, że jesteśmy tą „żabą gotowaną powoli” – w rezultacie nawet nie ma zapotrzebowania na Sobieskiego.

W rezultacie jest powtarzane jak mantra, że „Nic się nie stało”. Na tych, co mówią, że „Stało się”, że trzeba walczyć, trzeba się bronić, trzeba przeciwdziałać i zabezpieczać się, myśleć odpowiedzialnie o przyszłości już czekają poprawnopolityczne łatki jakichś oszołomów, islamofobów, rasistów, nietolerancyjnych itd.

Dlatego żeby się móc w ogóle obronić, najpierw trzeba się pozbyć lewackich zdrajców i sabotażystów. To lewactwo wojujące - ta ich poprawnopolityczna cenzura i zdrada wewnętrzna jest groźniejsza jak sam wróg zewnętrzny.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.7 (18 głosów)

Komentarze

Jest nia podefilia,starzy machometanie zgodnie z ich prawem uprawiaja sex z nieletnimi,
lewactwo ze swoim genderyzmem i checia zalegalizowania pedofili jest nie daleko za nimi.

Vote up!
10
Vote down!
-2
#1460729

Ten przypadek, który podajesz jest ze strony islamskiej chory przez to, że oni swoje zwyrodnienia podpinają pod religię, natomiast ze strony lewackiej, że pod prawo.

Dziś sobie uchwalają prawo i choćby to było samozatraceńcze, czy zbrodnicze, już staje się dla nich świętością. 

Prawo ma służyć moralności i człowieczeństwu dojrzałemu, ma wynikać z ich potrzeb, a nie być tworzone z widzimisię kacyka (niezależnie od sposobu jego uchwalenia). Badanie, czy pewne zasady, którymi kierują się islamiści ma rzeczywiste podłoże religijne, to już inna sprawa i nie taka ważna dla nas, skoro są oni u nas tylko gośćmi (starczy pilnować tego ich statusu). Natomiast lewactwo z racji tego, że "wyrasta z nas", jest tu dla nas szczególnie groźne.

Takich cech wspólnych można znajdować wiele. Na żydowskiej stronie nazywają to nawet "wspólnymi wierzeniami": 

http://izrael.org.il/opinie/4029-lewacy-islamisci-wspolne-wierzenia  

Oczywiście sami też wchodzą w sprzeczności "wierzeniowe", skoro Soros (Żyd) finansuje islamskich zamachowców we Francji, a Rotszyldowie (Żydzi) szykują się do wywłaszczenia wszystkich ludzi na świecie i zarządzania przez nich tą własnością.

Takie patrzenia "porównawcze" nie są jednak moją tu intencją. Są jakąś chorą skłonnością do obserwatorstwa i antropologii, utrudniają skupienie się na tym, co najważniejsze dla naszego życia i życia publicznego, dla naszej samoobrony, dla naszego odcinania się od zła i podążania ku dobru, ku skupieniu się na cywilizacji życia, jej obronie i doskonaleniu.

 

Pozdrawiam

miarka

Vote up!
6
Vote down!
-5
#1460764

Wcześniej czy później wywoła jakąś frustrację

Konsekwencje mogą sprawić tragiczny wynik

Rzeź pysznych i całkowity  istnienia zanik

Zrozumieją to w chwili ostatecznej trwogi

Lecz nie będą mogli znaleźć Miłości drogi

Pozdrawiam

Vote up!
3
Vote down!
-1

"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"

"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"

#1460776