Zapowiedź dyktatorskich rządów Tuska

   Poniższy wpis opieram na informacji w serwisie ]]>Niezalezna.pl]]> z dnia 17.03.2023. Niestety, serwis nie podał, gdzie miała miejsce ta wypowiedź. Z drugiej strony, taka wypowiedź powinna być nagłośniona i szeroko skomentowana.

   Otóż Donald Tusk zapowiada po ewentualnym powrocie do władzy unieważnienie wszystkich uznanych przez niego za sprzeczne z Konstytucją i prawem europejskim decyzji rządu PiS. Mówi: "Decyzje, które naruszały prawo polskie prawo, polska konstytucję, prawo europejskie będę uważał za decyzje z definicji nieważne". Dodatkowo przyznaje, że ze względu na ewentualne weta Prezydenta Dudy nie będzie tego przeprowadzał ustawami, i wspomina: "jestem realistą, dlatego przygotowuję się na różne scenariusze". 

   W państwie prawa takie "różne scenariusze" nie powinny mieć miejsca. Konstytucja ściśle określa w jaki sposób powinny być podejmowane decyzje. A Tusk twierdzi, że: "chodzi o takie decyzje, które dotyczą zarówno restytucji mienia, naprawy krzywd ludzkich – to, co jest takie najgorętsze – mediów publicznych, oczywiście sądownictwa, niezależności prokuratury etc.” Możemy się domyślać, że chodzi o przywrócenie rent UB-kom, wypuszczenie przestępców gospodarczych i aferzystów, wyrzucenie obecnie pracujących w mediach publicznych uczciwych dziennikarzy, wyrzucenie sędziów powołanych za kadencji PiS-u. Pewnie również o zapowiadane wcześniej wyprowadzenie przez silnych ludzi prezesa NBP. Być może za tym pójdzie cofnięcie 500+, wyrzucenie religii ze szkół, podniesienie wieku emerytalnego, zamrożenie emerytur i pensji w budżetówce, zrzeczenie się reparacji wobec Niemiec, ponowna redukcja armii i jej rozbrojenie, zamknięcie Turowa i wstrzymanie pomocy dla Ukrainy. W końcu jak Tusk mówi, że czegoś złego nie zrobi, to zrobi, a jak mówi, że zrobi coś dobrego, to mówi. 

   Tusk "zadeklarował, PO będzie chciała uzyskać efekty, nawet jeśli nie będzie to możliwe drogą ustawową."

   Niby jak chce to zrobić poza drogą ustawową? Bo mnie kojarzy się to tylko z rządami wszelkiej maści południowo amerykańskich dyktatorów, którzy po zamachu stanu, a nawet i po wygranych wyborach demokrację odstawiali do kąta i rządzili dekretami lub nawet i bez nich, za pomocą policji i bojówek. Pełny autorytaryzm i bandyterka. Republika bananowa. 

   Ba, nawet kiedyś Hitler, a teraz i Putin starali się zachować pozory rządów demokratycznych. Ustawy Norymberskie były mimo swojej zbrodniczości ustawami! Najbardziej zbrodnicze pomysły przepychali jednak przez posłuszny sobie parlament. Tusk nawet takich pozorów nie chce zachowywać.

   Zastanawia mnie też, czy zapowiedź nie hipotetyczna, ale rzeczywista, - bo Tusk mówi, że nad wspomnianymi rozwiązaniami pracuje w PO już kilka zespołów, - wprowadzenia rządów bez ustaw, nie powinna być potraktowana jako zapowiedź przygotowywania zamachu stanu? Czy to aby nie jest karalne? Czy nie powinniśmy oczekiwać jakiejś reakcji służb i prokuratury?

   pytanie, czy nie jestem czarnowidzem? Tyle tylko, że moje wnioski opieram na słowach lidera, samozwańczego co prawda, ale jednak lidera opozycji...