Po prostu - logicznie myśl każdego dnia i żyj pełnią życia!

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Idee

Czas mija bardzo szybko. Już zaczęło się lato i zanim się obejrzymy będzie jesień a później zima. I tak jest od wieków. A zima przynosi nam kolejne Święta Bożego Narodzenia, wiosna Wielkanoc. Później jest Boże Ciało i znowu lato.

 

Mam nieodparte wrażenie, że czym jestem starszy to ten czas płynie coraz szybciej. Kiedyś nie mogłem się doczekać, kiedy będę dorosły a dziś? No cóż... Chciałbym powrócić do 20-tki i wiele bym zmienił w swoim życiu. Nie wykorzystane szanse, źle podejmowane decyzje życiowe i zawodowe nieraz prowadzą do frustracji, ale czasu nie zawrócimy i powinniśmy się cieszyć z każdego dnia i wykorzystywać każdą sekundę resztek naszego życia. To ważne bowiem naprawdę dni płyną bardzo szybko a po 50-tce jeszcze szybciej.

 

Nie ma co dywagować, czego się nie zrobiło lub zrobiło nie tak. To przytłacza. Trzeba wykorzystywać dane nam chwile, bo "ważna są tylko te chwile, których jeszcze nie znamy". Warto o tym pamiętać, bowiem zawsze jest czas, aby "zostawić za sobą , dobra, miłości i mądrości ślady". Ale aby te ślady zostawiać musimy mieć na to choć trochę wolnego czasu. Nie może być tak, że pracujemy od świtu do nocy a życie nam "ucieka przez palce" i nawet nie zauważamy, kiedy nasze dzieci dojrzewają i stają się powoli dorosłe. Korzystajmy też ze złotej reguły 3x8, czyli 8 godzin na pracę, 8 godzin na odpoczynek, nasze hobby i dbanie o rodzinę i nas samych oraz 8 godzin na sen. Jeżeli mniej śpimy to ten czas nie poświęcajmy na pracę, ale właśnie dla rodziny i rozwijanie naszych pasji.


Starajmy się też, aby maksymalnie być wolnym człowiekiem a wtedy będziemy szczęśliwi każdego dnia, bo "szczęście to codzienne odczuwanie własnej wolności od wszystkiego". Nie do czegoś, ale od wszystkiego a poza tym szczęściem jest też "codziennym odczuwaniem własnego istnienia". Więc tak żyjmy każdego dni, bo nigdy nie wiemy czy czasem nie jest to ostatni dzień naszego życia. Żyjmy więc tak, abyśmy czuli, że każdego dnia istniejemy.

 

W tym miejscu może trochę przedstawię swoje przemyślenia na temat naszego życia.


Idź do wyznaczonego celu swojego życie uparcie, trzymaj się jego a zawsze dopniesz swego!


Idź do wyznaczonego celu uparcie, ale nie po "trupach"... przeciwnie zostawiaj za sobą czar najwspanialszych z możliwych wspomnień!


Dokądkolwiek byśmy nie szli zawsze idziemy ku śmierci...


Dziel się swoimi sukcesami z innymi... w ostateczności i tak zostaniesz pochowany 2 stopy pod ziemią....


Podawaj rękę potrzebującym. Dobroć wraca w dwójnasób a dawanie zła i nienawiści w końcu wraca do ciebie w postaci kosy, która może zabić...


Miarą dojrzałości i wielkości człowieka jest dostrzeżenie i dostrzeganie przez niego własnej małości!


Jesteś kamieniem, ludzie głazami... staniesz się piaskiem a oni górami...


Każde nawet najmniejsze zło jest tym największym złem a każde nawet najmniejsze dobro również jest największym, ale dobrem...


Pamiętaj czym była Twoja przeszłość, czym jest Twoja teraźniejszość bo od tego zależy jaka będzie Twoja przyszłość!

 

Kiedyś przeczytałem takie zdanie, że "życie ludzkie to błyskawica w czasie burzy i sztuką jest dostrzec tą błyskawicę, bo łatwo ją przegapić". I ja się z tym zgadzam.

 

Może warto jednak nieraz pomyśleć co się z nami stało? Nami jako ludźmi, naszymi wartościami, ideami, marzeniami, naszym człowieczeństwem.

 

Nieraz takie chwile przychodzą w czasie Świąt, które pozwalają nam oderwać się od codzienności i od ciężkiej pracy czy też w trakcie urlopów. Często pracy stresującej, wysysającej całe "jestestwo" ku osiągnięciu sukcesu wielkich korporacji.

 

Jesteśmy, jako Polacy gotowi do katorżniczej pracy w imię osiągnięcia zadowalającego nas statusu materialnego. Pragniemy jak najszybciej osiągnąć poziom stopy życiowej tego "zachodniego" świata o którym marzyliśmy przez cały okres komuny. Chcemy nadrobić stracony czas. Ale może warto pomyśleć, że idąc nieznaną drogą na skróty możemy zabłądzić lub, niczym pies spuszczony z łańcucha, bezwiednie zginąć pod kołami samochodu... Wszak "świat zachodni" budował swój dobrobyt przez 200 lat, a my chcemy już teraz, już dziś...

 

Wiem. Jesteśmy bombardowani zewsząd ideą niezależności materialnej, jako gwaranta wolności osobistej. Nie są w tej sytuacji ważne poglądy osobiste, własne życiowe marzenia, rodzina i jej dobro, własny rozwój osobisty. Najważniejszy jest fakt posiadania: domu na kredyt hipoteczny (maksymalne ubezwłasnowolnienie wolności jednostki), samochodu również na kredyt i innych dóbr materialnych... Ważny jest prestiż stanowiska i związanego z nim obszaru władzy nad innymi.

 

Ale czy nawet, gdy osiągniemy ten materialny sukces, tą władzę to nie jest to wszystko bardzo pozorne? Bo przecież nawet ta władza jest kreowana i udostępniana tylko do takiego zakresu, który nie zagraża funkcjonowaniu oraz egzystencji i "możnowładztwa" elit polityczno-biznesowych a w tej grze jesteśmy w większości tylko "pionkami" a nie "figurami"...

 

Pomyślmy, czy złudne wrażenie, że na coś się wpływa, o czymś się decyduje, coś się kreuje nie jest tylko "socjotechnicznym" zabiegiem mającym za celu zniewolenie jednostki, nawet wybitnej?.

 

Potęgowanie, kreacja w/w zbioru takich potrzeb jest też wszechobecna w "quasi niezależnych mediach" a dzisiejszy świat to świat przekazu medialnego!.

 

Śmiem twierdzić, że tak naprawdę w ogromnej większości - w obecnym świecie - nie ma niezależnych mediów. Dziennikarze - podobnie jak pracownicy, nawet wybitni - są li tylko bezwolnymi wykonawcami założeń i celów ustalanych przez "królów" posiadających ten współczesny "bożek": pieniądz! oraz wpływy.

 

Stąd, dla usprawiedliwienia własnych działań, dziennikarze promują takie prokonsumpcyjne postawy: nie ważne, kim jesteś, ale ważne ile masz i jaki tak naprawdę masz wpływ na innych.

 

Mało tego! Kształcone na coraz niższym poziomie młode pokolenie Polaków przejmuje bezwiednie te idee, nie zastanawiając się nad ich logiką ani konsekwencjami. Dla nich jst prosty przekaz: PADŁEŚ- POWSTAŃ... POWERRED20 jest tak oczywisty jak fakt ich narodzin.

 

Zastanawianie się nad przyczynami zjawisk (politycznych, gospodarczych, cywilizacyjnych) jest już ponad możliwości intelektualne współczesnych "cyborgów" medialnych.

 

Przerażająca jest prosta zależność: właściciel biznesowo lub/i polityczny - dziennikarz (przekazujący w sposób uwłaczający człowieczeństwu idee owego właściciela) - odbiorca, zwykły mieszkaniec Europy, odbierający te informacje w sposób bezrefleksyjny a w konsekwencji postępujący tak, jak chce owy właściciel biznesowo-polityczny.

 

Aby zaś nie pozwolić na myślenie i zastanawianie się nad własnym bytem i losem przez "zwykłego" obywatela, wcześniej to wykreowawszy, zalewa się rynek produktami-ideami postępowej współczesności: nie chcesz być bezwolnym, Europejczykiem? - jesteś zacofanym głupcem; myślisz indywidualnie? - nie jesteś postępowy i cywilizowany, bo liczy się dobro wspólne: Europa (jak w socjalizmie ZSRRR); zadajesz niewygodne pytania? - będziesz zepchnięty na margines i pozbawiony "konfitur" w postaci jakże pożądanej "kasy"; dziwisz się, po co tak ogromne profity dla Europosłów? - to proste: żeby zajęli się "sobą' a nie zadawali zbędnych pytań jak Ty!

 

Stąd, w nagrodę za niemyślenie i zastanawianie się nad jestestwem, pracownik określonej firmy dostaje bonusy, są cykliczne spotkania (połączone z alkoholową libacją) najważniejszych pracowników, są quasi nagrody (łącznie z uściśnięciem jakiegoś zagranicznego, Wielkiego Prezesa), są wycieczki i premie... jest dużo kasy... byleby pracownik nie miał swojego zdania i był bezwolnym wykonawcą wcześniej określonych celów a jednocześnie czuł, ze osiągnął sukces (model kreowany przez media).

 

Z wolnością nie ma to nic wspólnego. Jest to z tej wolności kpiarstwo i szyderstwo. Mam w swojej biblioteczce książkę Alana Mac Ginnisa zatytułowaną: "Jak wydobyć z ludzi to, co w nnich najlepsze". Kiedyś w mojej firmie sparafrazowano tę myśl i przekazano nam następującą: "Jak wydobyć z ludzi to, co jest najlepsze dla firmy ale tak, żeby pracownicy myśleli, że to jest najlepsze dla nich". Czysta manipulacja!

 

Gdy człowiek - jednostka, jest "pozbawiona możliwości myślenia", zastanawiania się nad własnym sobą, losem świata i narodów... staje się bezwolnym, pustym komunikatorem racji innych. Przestaje być w ogóle Kimś, przestaje być dosłownie wart określenia: Homo Sapiens!.

 

Może więc czas na refleksję. Jesteśmy w lato na wakacjach, więc może warto pomyśleć o nas samych... w ogóle zacznijmy MYŚLEĆ! I zapamiętajmy, że gdy nie myślimy jesteśmy NIKIM... tylko rzeczą, przedmiotem.

 

 

Pozdrawiam

 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad...

]]>http://krzysztofjaw.blogspot.com/]]>

kjahog@gmail.com

 

Post jest chroniony prawem autorskim. Może być kopiowany w całości lub w części jedynie z podaniem źródła na bloggerze: ]]>https://krzysztofjaw.blogspot.com/]]> lub innym forum, gdzie autorsko publikuję. Dotyczy to również gazet i czasopism oraz wypowiedzi medialnych, w których konieczne jest podanie moich personaliów: Krzysztof Jaworucki, bloger "krzysztofjaw".

Twoja ocena: Brak Średnia: 3.8 (3 głosy)

Komentarze

......niż z nudów wymyślać takie bzdury . ...i  publikować je na ogólnym portalu.

To już nie jest zwykłe trollowanie...to groźna, rozbijająca psychikę czytelników.manipulacja......, gdyby ktoś w nią  , nie daj Boże, uwiesrzył.

Vote up!
4
Vote down!
-2

Verita

#1596802

To są tylko moje przemyślenia  i nic więcej. Jeżeli chce Pani krytykować to proszę odnieść się ad meritum a nie ad personam. 

Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
-1

krzysztofjaw

#1596804

Jeżeli to jest "..trollowanie i rozbijająca psychikę czytelników manipulacja", to ja zadam Pani pytanie: o jakiej psychice Pani mówi? O psychice niewolnika?, cyborga?, androida? O jakich czytelnikach Pani mówi? O lemingach?, tzw. "nowoczesnych Europejczykach"? czy po prostu o bezmózgowcach?

Przepraszam za określenie ale Pani komentarz jest na poziomie ćwiary (ćwierćmózgowca).

Życzę powodzenia w kontaktach z Pani czytelnikami z Pani psychiką.

Vote up!
1
Vote down!
-1

Piter1

#1596807

parę razy i aż spojrzałem w lustro z uśmiechem. Dlaczego z uśmiechem? Bo mam dokładnie podobne doświadczenia i opinię o "otoczeniu" i o życiu. Byłem dyrektorem korporacyjnym wysokiego szczebla przez czternaście lat. Na stare lata jestem "carerem" w Anglii, czyli opiekunem osób starszych (sic! bo mam 60 lat).

Zawsze myślałem logicznie ale ta praca była stratą czasu - może nie do końca, bo miałem parę spektakularnych sukcesów, tyle że one poszły na konto korporacji a moje dyplomy i puchary trzymam dziś w piwnicy.

Cały czas myślę logicznie ale teraz pod kątem swoim i ludzi, z którymi żyję (rodzina i znajomi w Polsce) i Ci, z którymi pracuję. Tu jest różnie lecz w końcu porządni i solidni zawsze się wywąchają i wyczują a lewusy zbratają się z lewusami. A takich to pies trącał... Z drugiej strony ciężka praca ale jest duża satysfakcja z pomocy ludziom.

Obserwuję cymbałów, którzy nowe smartfony wymieniają na jeszcze nowsze a na obiad jedzą tylko najtańszy makaron z sosem z torebki.

Słucham właśnie kawałka Trzech Koron  "Nie przejdziemy do historii". To zawsze poprawia nastrój i daje kopa...

Pozdrawiam

 

 

Vote up!
2
Vote down!
-1

Piter1

#1596805

Ukryty komentarz

Komentarz użytkownika Verita został oceniony przez społeczność negatywnie. Jeśli chcesz go na chwilę odkryć kliknij mały przycisk z cyferką 2. Odkrywając komentarz działasz na własną odpowiedzialność. Pamiętaj że nie chcieliśmy Ci pokazywać tego komentarza..

...i zwąchali się korporacyjni ekonomiści, specjaliści od plastikowej gospodarki kart kredytowych, lichwiarze i krwiopijcy...a ojciec nie jest wstanie wyżywić rodziny i żona musi iść do pracy.

Chwalcie się pucharami i dyplomami....za wyzysk człowieka, za nowoczesne niewolnictwo, które tworzycie...i cynicznie każecie nam żyć pełnią życia.

Vote up!
0
Vote down!
-2

Verita

#1596824