Wspomnienia Naczelnej Higienistki: likwidacja kolejnictwa

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Będąc odmłodzoną po sesji fotograficznej lekarką, wysuniętą przez samego Króla Europy na Naczelną Higienistkę naszego zadupia, wtargł raz do mię pacjęt o widoku emeryckiem, ale bardzo wigorzasty. Pacjęt, podskakując z nogi na nogę rzucił między podskokami:

- Dzię dobry pani doktór !

- Co mi pan tutaj wtarga do mojego gabinetu, jak do jakiej diskoteki !? – odrzekłam gniewnie, podnosząc się zza biurka, będąc przy tem uzbrojoną dla pewności w przyrząd do narkozy. Zagniewana, dodałam:

- Pan chyba pomylił gabinet Naczelnej Higienistki naszego zadupia ze szkołą tańca diskotekowego dla emerytów, która się mieści w następnej ulicy, co ?!

- Nic podobnego, pani doktór ! Ja zmuszonem byłem wtargać się do gabinetu pani doktór, bo mi ślepa kiszka się zapaliła i gra jak jasna cholera ! Dlatego podskakuję do taktu z bulu i w nadzieji, że mi pani doktór moją dolegliwość usunie na miejscu! – odrzekł pacjęt.

Na te słowa, usiadłam wzburzoną we fotelu, trzymając jednak nadal przyrząd do narkozy w ręcach, gdyby trzeba było pacjęta nagle uśpić. Patrząc, jak pacjęt nadal podryguje, odrzekłam już spokojniej:

- Skoro już pan wtargał się do mojego gabinetu, łamiąc przy tem fundamendy naszego ładu zdrowotnego, któren to ład opracował sam doktór Arłukowicz, to się spytam: Czy ma pan do mnie skierowanie ?

- Jakie skierowanie, panie doktór, jak mi się ta ślepa kiszka nagle w nocy zapaliła ? To jest wypadek naglący, przez co podskakuję z bulu i w nadzieji, że otrzymam tutaj pomoc, zagwarantowaną w konstytucie naszego zadupia ! – wyrzucił ze siebie pacjęt, wykonując kolejne podskoki…

- Co mi tu z konstytutą wyjeżdża? To pan chyba nie wie, że w naszem zadupiu warunkiem zdiagnolizowania pacjęta przez specjalistkę, jaką niewątpliwie jezdem – jest posiadanie skierowania od doktora rodzinnego !? – spytałam stanowczo.

- Ale ja już byłem o świcie u doktora rodzinnego, pani doktór!  Ale mój doktór rodzinny ma za przeproszeniem taką rodzinę, że wcześniej bym przed jego gabinetem zeszedł , zanim bym do niego weszedł, pani doktór ! Taka była tam kolejka ! Ooo ! - wykrzykł pacjęt, pokazując coś ręcamy - dodatkowo wydając z siebie okrzyki „U !” i długie „A !” – pomiędzy podskokami.

Na ten widok nie musiałam już badać pacjęta metodą opuku, by stwierdzić nieomylnie, że pacjęt oprócz zapalonej ślepej kiszki, co mu zagrała, dodatkowo wpadł w odmendy szaleństwa. W tej sytuacji, a więc gdy pacjęt wyraźnie usiłował wyłudzić na mię zabieg, kłamiąc przy tem o istniejącym w naszem zadupiu kolejnictwie, ostro zareagowałam:

- Tu zmuszoną jezdem zaprzeczyć stanowczo ! Co mi pan jakieś bajki opowiada o kolejnictwie !? To co pan mówi nie jest prawdą, gdyż nasze zadupie już dawno temu zlikwidowało kolejnictwo, a we szczególności – kolejnictwo w naszy służbie zdrowia ! I to dzięki osobistej i nieugiętej postawie doktora Arłukowicza, któren w dodatku nie ma czasu żeby pracować, bo zajęty jest wyjeżdżaniem kilometrówki ! To pan nie wie, że w sytuacjach nagłych nasze zadupie gwarantuje każdemu pacjętowi godne zejście, jako że nie jezdeśmy już zadupiem afrykańskiem ale europejskiem!? Dzięki temu kolejki jeszcze bardziej nam się skrócili, chociaż ich i tak już nie ma ! Dlatego w naszem zadupiu trumniarstwo i nagrobownictwo stało się wiodącem przemysłem, co budzi uzasadnioną dumę i satysfakcję pana Hrabiego ! Pan chyba tefałenu nie ogląda, czy co ? – zapytałam podchwytliwe pacjęta.

- Owszem oglądam, pani doktór ! Dlatego dziś z rannem brzaskiem - jak mnie ta ślepa kiszka zagrała, to w podskokach pobiegłem do doktora rodzinnego, żeby nie czekać za długo. I co ja tam widzę, pani doktór ?

- No, co pan tam widział ? – zapytałam pacjęta…

- Ja tam zobaczyłem, pani doktór, kolejkę pacjętów na kilometr, albo i więcej ! Tak więc, aby uniknąć zwłok od razu pobiegłem do gabinetu pani doktór w podskokach ! A jak już wspominałem - pobiegłem nie tylko w poskokach, ale w bulu i w nadzieji w sprawie tej ślepej kiszki…. – już ze słabnącem odmendem szaleństwa odpowiedział pacjęt o widoku emeryckiem, opierając się o leżankę…

- Niech mi się nie opiera o leżankę, bo i tak nie wymusi na mię zabiegu bez skierowania ! – odrzekłam stanowczo. – A poza tem, jak pan mógł cokolwiek widzieć, jak ma pan nawet swoją kiszkę zarażoną ślepotą? – przyłapałam pacjęta na kolejnem oszustwie…

- Rzeczywiście, pani doktór…. Widzę już coraz słabiej… Jakaś mgła mi się teraz na oczy rzuciła i w głowie mi się kręci … - słabnącem głosem odpowiedział pacjęt o widoku emeryckiem, osuwając się na leżankę…

- Nie trzeba było w takim wieku puszczać się w odmendy szaleństwa, przed czem wyraźnie przestrzegał sam Hrabia w telewizorze! – pouczyłam pacjęta, któren ostatecznie opadł na leżance.

                                                                                              *                           *                             *

Widząc, że pacjęt po opadnięciu wykonał jeszcze jeden podryg diskotekowy, głośno wykrzykłam:

- Już po wszystkiem !

Gdy pacjęt pomimo tego nie wstawał i nadal zajmywał mi leżankę, wzięłam do ręki wykaz doktora Arłukowicza, w którem zapisane były numery telefonów do firm usługowych, współpracujących ze służbą higieniczną naszego zadupia…. Pod literką „Ky” miałam zapisane telefony do kopaczy na dwa metry… Gdy tylko wykręciłam numer telefonu, już po chwili wkroczył do mojego gabinetu kierownik firmy „Skórex” wraz z pracownikami…

- Co się pan tak szybko pojawił w mojem gabinecie, panie kierowniku ? Ledwo co zadzwoniłam do pana ? – spytałam zdziwiona..

- Bo akurat przechodziłem koło gabinetu pani doktór… - odrzekł kierownik firmy „Skórex”

- Przechodził pan sobie akurat koło gabinetu Naczelnej Higienistki naszego zadupia razem z pracownikami ?

- Tak, pani doktór ! Razem z pracownikami chodzimy tak sobie akurat koło pani doktór gabinetu… - spokojnie odrzekł kierownik...

Gdy pracownicy firmy „Skórex” zręcznemi ruchami zapakowali pacjęta wew pokrowcu, natychmiast zadzwoniłam do doktora Arłukowicza, informując go o nagłym zajściu oraz o zejściu pacjęta. Doktór Arłukowicz bardzo się ucieszył, gdyż właśnie przygotowywał materjały do konferencji prasowej, na której nie omieszkał poinformować dziennikarzy o kolejnym sukcesie w dziedzinie likwidacji kolejnictwa do lekarza.

Chociaż mówiąc prawdę,  jako że bynamniej nie jezdem kłamczuchą  : żadnych, ale to żadnych kolejek już od dawna nie ma w naszem zadupiu Europy ! Jest też prawdą, że każden pacjęt bez skierowania, może liczyć na fachową obsługę w naszem zadupiu. Jak ten wigorzasty emeryt, co mu się nagle zapaliła ślepa kiszka…

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (21 głosów)

Komentarze

Byłoby śmieszniejsze gdyby to była fikcja...niestety kabarety już dawno stracuiły rację bytu przy ekipie PO-szustów...i wcale nie zanosi sie ,że będzie lepiej...

Vote up!
8
Vote down!
0

Yagon 12

#1456874

cóż za wyborne smaki! dziękuję!

postscriptum

genialnie na forum dez wideł - i niech tak zostanie :-)

Vote up!
4
Vote down!
-3

Bóg - Honor - Ojczyzna!

#1456876

Vote up!
4
Vote down!
-2
#1456895

cyt:

genialnie na forum dez wideł - i niech tak zostanie :-)

 

ps.

Każdy człowiek ma jakiegoś fioła, ale zdaje się, że największym jest mniemanie, że się go nie ma wcale.

 

Nikos Kazantzakis

Vote up!
3
Vote down!
0
#1457001