Trąd w Pałacu Nauki
Napisana kilkadziesiąt lat temu przez Ugo Bettiego sztuka “Trąd w Pałacu Sprawiedliwości” obrazowała włoski system sprawiedliwości będący w stadium rozkładu moralnego. Nie bez przyczyny sztuka ta cieszyła się w PRL (po odwilży) dużą popularnością, co nie może dziwić, zważywszy na ówczesny stan komunistycznego wymiaru sprawiedliwości. Sztuka wielokrotnie była powtarzana w telewizji, a ja po jej obejrzeniu w roku 1987 roku, w epoce jaruzelskiej, zauważyłem duże analogie do zdegradowanego już wówczas świata akademickiego.
Właśnie po kilku latach działań operacyjnych zostałem skazany na wypędzenie z wzorcowej polskiej uczelni (UJ), bez możliwości odwołania się do sądu, bo w taki sposób junta jaruzelskiego przygotowała oczyszczenie uczelni z niewygodnego elementu, a władze uczelnie wprowadzały to w życie. Podjąłem jeszcze próbę rozmowy z rektorem-elektem Prof. Aleksandrem Kojem, zasłużonym dla przeprowadzenia czystki akademickiej, i zjawiłem się w jego gabinecie, jakoś tak na drugi dzień po obejrzeniu sztuki Ugo Bettiego. Rozmowa była drętwa i tylko potwierdzała moją opinię o degrengoladzie władzy. Miałem ze sobą tekst Powszechnej Deklaracji Praw Człowieka i pokazałem palcem to, co się w jego uczelni dzieje i co on wyprawia wbrew Deklaracji. Bez zainteresowania.
Zapytałem zatem wprost rektora in statu nascendi, czy może oglądał wczoraj “Trąd w Pałacu Sprawiedliwości”. Odrzekł, że nie. Ciągnąc temat pytałem, czy nie sądzi, że trąd panuje w Pałacu Nauki. Tego było już za wiele i rozmowa się skończyła poprzez przyjęcie postaw spionizowanych a lewa ręka rektora posłużyła za drogowskaz, zgodnie z którym opuściłem gabinet rektora, niedługo potem uczelnię. Ja wyszedłem, ale trąd pozostał, przetrwał w uczelni okres transformacji i jak to bywa z chorobami zakaźnymi – rozpowszechnił się w całej domenie akademickiej, aż do dnia dzisiejszego. Lockdownu dla trędowatych akademików nie zastosowano, a jedynie dla wypędzonych z uczelni, stąd ja – mimo reform- pozostałem poza uniwersytetem, jako persona non grata. Mamy dziś oznaki, że trąd opanował nawet gremia etyczne i to w samym wnętrzu Pałacu Nauki, czyli w PAN. Komitet Etyki w Nauce PAN – jakby zatrwożony pomysłem ministra nauki (Pakiet Wolności Akademickiej) złagodzenia objawów trądu zniewalającego akademików – uznał, że takie poglądy stanowią zagrożenie dla nauki, która nie tylko od światopoglądu, ale i od filozofii winna być niezależna.
Komitet bliższej filozofii swego stanowiska nie wyjaśnia, jakby dla zachowania zgodności swej tezy o konieczności rozdziału filozofii od nauki. Jeszcze w II RP przyznawano na uczelniach doktoraty z filozofii, dodając w zakresie jakiej dyscypliny np. w zakresie geologii. I nie był to zły okres dla nauki w Polsce. Dziś komitet PAN zarzuca projektowi ministra “traktowanie nauki jako areny propagowania przekonań religijnych, światopoglądowych lub filozoficznych. Wdrożenie regulacji, która zachęca do prowadzenia sporów na te tematy w debacie naukowej, nie tylko nie przyczyni się do podniesienia jakości tej debaty, ale wprowadzi w nią chaos i utrudni zarówno badania naukowe, jak i przekazywanie wiedzy”. Czyli co? Prowadzenie sporów filozoficznych utrudni badania naukowe?
Co na to nasi liczni filozofowie, którzy są także wśród członków komitetu PAN? Kiedyś filozofię traktowano jako królową nauk, jako umiłowanie mądrości, która akademikom bardzo była przydatna. Dziś zrezygnowano z poszukiwania prawdy na uniwersytetach, które weszły w okres postprawdy, kiedy mądrość tylko utrudnia badania i awanse naukowe, a głupota i kłamstwa jak najbardziej je ułatwiają.
To tłumaczy, dlaczego mamy tyle idiotycznych badań i takie brednie wypisują/wypowiadają nawet najbardziej utytułowani akademicy. Trudno tego nie odczytywać jako kontynuację komunizmu, kiedy ideologia dominowała nad nauką, sporów filozoficznych nie było, bo filozofia jedynie słuszna, i to marksistowska, ułatwiała badania i awanse naukowe, oraz pozwalała nawet hodować gruszki na wierzbie.
Komitet PAN nie wystąpił jednak o wycofanie rozporządzenia ministra zamieszczonego w dzienniku ustaw z dnia 20 września 2018 roku, zgodnie z którym nie dokonano rozdziału filozofii, ani teologii, od nauki: filozofia – jako dyscyplina naukowa – umieszczona jest wśród dziedziny nauk humanistycznych, a teologia -jako dyscyplina naukowa – wśród dziedziny nauk teologicznych. A zatem również spory filozoficzne, jak i teologiczne, w debacie naukowej, niejako są wpisane do systemu nauki.
Minister nauki do tej pory jednak nie wystąpił o likwidację Komitetu Etyki w Nauce PAN.
Tekst opublikowany w tygodniku Gazeta Polska z 3 lutego 2021 r.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 19 odsłon