Profesorowie potrzebują pomocy

Obrazek użytkownika Józef Wieczorek
Idee

Znany jest, nagłaśniany publicznie, ciężki los polskich profesorów, co musi jednak budzić konsternację. Na naukę rzeczywiście nie ma wiele pieniędzy, ale to profesorowie osiągają wysoki pułap podstawowego finansowania, przekraczający co najmniej dwukrotnie przeciętną krajową, choć nie wszyscy są nieprzeciętni, a wielu jest poniżej przeciętności.

Profesorów mamy moc, ale nauka jest w niemocy i nie da się tego wytłumaczyć niskim uposażeniem profesorów ani szykanami ze strony mniej utytułowanych. Mimo że profesorowie stanowią coś na kształt nadzwyczajnej kasty akademickiej i są dożywotni, szczególnie ci starej daty, uznając się za krzywdzonych, zaczynali przed laty tworzyć związki zawodowe profesorów, co jednak nie osiągnęło skali ogólnopolskiej. Obecnie zdarzają się ekscesy postępowej braci studenckiej wobec niewygodnych/zacofanych profesorów, ale są to zdarzenia raczej marginalne i ich skala nijak się ma do niszczenia niewygodnych młodych naukowców przez profesorów.

Profesorowie zamiast formować lepszych od siebie, dla utrzymania się w uprzywilejowanej sytuacji, starają się lepszych od siebie trzymać z daleka lub wręcz eliminować z domeny akademickiej. Niepokorni, pasjonaci, nie mają wiele szans na utrzymanie się w domenie, dlatego często emigrują, co nawet nasila się w wolnej Polsce. Wolno bowiem wyjeżdżać, gorzej jest z wolnością rozwijania pasji naukowych w Polsce.

Młodsi naukowcy nie mają zapewnionej skutecznej pomocy prawnej, a przy tym nadzwyczajna kasta akademicka przenika się z nadzwyczajną kastą sędziowską. Tym niemniej to ze strony profesorów, i to „doskonałych”, odzywają się głosy o potrzebie powołania „Biura Pomocy Prawnej Profesorom”, podobno nękanym – także sądownie – przez „niedoskonałych”, ale podważających ich doskonałe kompetencje, uczciwość. Zarzucają im nierzetelne, niemerytoryczne recenzje, a nawet – o zgrozo – naruszanie praw autorskich i etyki. Uważają, że bez pomocy swoich prawników nie utrzymają się na szczytach akademickich.

Najnowsza książka autora „XI przykazanie?” jest dostępna na ]]>www.sklep.gazetapolska.pl]]>

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)

Komentarze

@ Autor

Z młodymi adeptami nauki jest tak samo, jak z młodymi dziennikarzami. Jeżeli trafi się jakiś zdolny i ambitny, który jeszcze pokaże, że coś umie lub coś chce, nie da rady. Będzie sekowany przez WSZYSTKICH - dosłownie. W jednej chwili zbiera się spółdzielnia wróbelków i zadziobią, bo inny. A gdy znajdzie się ktoś taki, który własnymi siłami zdoła się przebić przez ślinę i szambo, to do gardła skoczy mu wszelkie robactwo. Obserwując tzw. sprawę Bartosiaka, odnosi się podobne wrażenie. A co będzie, gdy po odwołaniu Bartosiakowi przywrócą tytuł? Jak się będzie wówczas nazywał: Bartosiak czy neoBartosiak? Taka jest Polska właśnie.    

Vote up!
0
Vote down!
0

Ryszard Surmacz

#1663067