„Musimy wychować naszych profesorów”

Obrazek użytkownika Józef Wieczorek
Idee

Władysław Gomułka 8 grudnia 1945 roku na I zjeździe PPR zapowiadał: „My dopiero musimy wychować naszych profesorów i wychowamy ich na pewno, ale dopiero po latach, po okresie potrzebnym na wychowanie profesora”. Zdawał sobie sprawę, że „przecież my profesorów na kursach nie dokształcimy”, bo na wychowanie postępowego profesora potrzeba lat. Niebawem doszło jednak do przyspieszenia procesu wychowawczego profesorów i już w 1950 roku Berman i Bierut powołali Adama Schaffa, ideologicznego profesora, na szefa Instytutu Kształcenia Kadr Naukowych, dla pospiesznego wychowania „naszych profesorów”, aby ci z kolei formatowali na modłę komunistyczną kolejne zastępy kształconych już postępowo Polaków.

W eliminowaniu niereformowalnych, zacofanych, bo jeszcze z II RP, profesorów brali udział postępowi studenci pod batutą funkcjonariuszy partyjnych. Potem poszło już łatwiej, a skutek po latach był taki, że profesorowie wychowani według planów komunistycznych sami już czyścili kadry z elementu wstecznego

Postępowi historycy tak badają historię tamtych czasów, że nawet komunizm i polityczne czystki kadrowe potrafili z historii wyczyścić, podnosząc w istocie rzeczy pozytywną rolę SB i przewodniej siły narodu w ochronie/promowaniu wychowanych postępowo kadr. W wolnej już Polsce spora część coraz bardziej wykształconego pod ich batutą społeczeństwa stoi na straży postępowego wychowania, broniąc zdobyczy akcji wychowawczej systemu komunistycznego. I niby jak można naprawić niewydolny, patologiczny system, który pozostał – przez długie lata wolnej Polski – otwarty na postępowy blok radziecki i z nim kompatybilny? Nasza nauka funkcjonowała nadal według „obrządku” wschodniego, a „obrządek” zgniłego Zachodu był i jest odrzucany.

Co więcej, ostrzega się przed nadciągającą z Zachodu cancel culture, pomijając fakt, że nasza biła i bije na głowę tę ze zgniłego Zachodu. Czyszczenie pamięci, i to w ramach projektów „Pamięć uniwersytetu”, stanowi wielki sukces komunistycznych metod wychowywania „naszych” profesorów.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 4.9 (13 głosów)

Komentarze

Dopóki będą funkcjonowac zasady ustanowiene "reformami" Gowina nie można liczyc na jakąś rozsadną kadrę naukową na uniwersytatach. System ksztacenia  bazuje na tym, co daje szkola średnia. Ta  choćby tylko biorąc pod uwagę język polski, nie przygoowuje studenta do rozumienia nieco ambitniejszych tekstow  języku polkim, o wysłowieniu się nawet nie mówiąc. Po prostu większośc młodzieży niczego nie czyta, bo sa te przeklete smartfony, w ogóle nadmiar podazy  pseudokulturowej i pseudonaukowej łatwej do kliknięcia itd. Dochodzenie do stopni nauikowych to też dziś coś zgoła dziwacznego. Ostatnich habilitantów, ktorym robilem recenzję nigdy na oczy nie widziałem. System punktowy i wymłóg publikowania w tzw. pismachj liczących sie punktowo to zachęta do róznych pzrekrętów. Pracownik choćby napisal coś genialnego przepadnie jeśłi nie skombinuje sobie kazionnego publikatora. Wszystko trzeba postawić znowu na nogi to znajdą się tez wlaściwi profesorowie a nie indywidua, które zawdzięczaja awans poprawności. 

Vote up!
9
Vote down!
0
#1658419

Tak, proszę Księdza Profesora, ale porzućmy nadzieje, że szkoły dostarczają uczelniom młodzieży jedynie z ułomnością w języku polskim i historii, uśredniając, z matematyką, logiką czy też fizyką nie jest lepiej, a może dużo gorzej, z łezką wspominam wiedzę studentów sprzed bardzo wielu lat.

Vote up!
2
Vote down!
0
#1658435