Akademicka przewodnia siła narodu
Ulice 15 grudnia do dziś sławią powstanie PZPR, przewodniej – przez ponad 40 lat – siły narodu, której sztandary co prawda wyprowadzono u zarania III RP, ale przewodnicy nadal funkcjonują w życiu publicznym Polski, choć biuro polityczne PZPR niejako przeniosło się do Brukseli.
Wśród przewodników wysokiego szczebla, także brukselskiego, jest wielu akademików, choć – o dziwo – istnienie PZPR na ogół nie zostało nawet zauważone w historiach polskich uczelni. I ten stan rzeczy niemal nikogo nie dziwi. Nic bez nakazania/poparcia/przyzwolenia przewodniej siły narodu nie mogło w PRL funkcjonować. I na uczelniach obowiązywała nomenklatura partyjna, kształtując oblicza naszych uczelni – zarówno kadr, jak i absolwentów.
I ukształtowała w taki sposób, na tak długo, że nikt dziś nawet się nie zastanawia, skąd wzięły się obecne kadry akademickie. Na pytania: ile uczelnia potrzebuje pieniędzy, aby zidentyfikowała istnienie PZPR w swej historii, nie dostałem nigdy odpowiedzi. Nie można wykluczyć, że i przeznaczenie na taki projekt badawczy całego naszego budżetu nie byłoby wystarczające. Cel taki nie zostałby osiągnięty, bo chodzi przecież o unieważnienie istnienia i sposobów działania, formatowania domeny akademickiej (i nie tylko) przez PZPR, aby niewygodna dla beneficjentów prawda nie wyszła na wierzch.
Ta kosztowna polityka cancel culture chyba jest jedną z przyczyn ubóstwa uczelni – tak materialnego, jak i duchowego. Naukowcy wprowadzają do historii fałszywe informacje – chyba dla dezorientacji społeczeństwa – o spektakularnym upadku PZPR na uczelniach pod koniec PRL. Czyli co? Polityczne czystki pod koniec epoki jaruzelskiej przeprowadzały bezpartyjne władze uczelni? Podziemna jeszcze Solidarność?
O prześladowaniach partyjniaków, i to także w latach stanu wojennego (też nierozpoznawanego w historiach uczelni), sam słyszałem i do takich prześladowców mnie zaliczano – jeszcze w III RP! I dopiero po usunięciu „prześladowców” uczelnie mogły się rozwinąć do poziomu Bangladeszu, Namibii czy Etiopii.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 93 odsłony
Komentarze
JW!, Zjednoczenia, 15 grudnia, armii ludowej, to pikuś przy
29 Grudnia, 2022 - 21:37
...ZŁOGACH na "polskich" uczelniach. Co raz mniej polskich albowiem na służbie grantów, z wielopokoleniowymi obsadami resortowych dzieci.
Ostatnio zaintrygowała mnie niejaka prof. z umk, rzekomo nawet medioznawca o zainteresowaniach; Zainteresowania:
• komunikacja perswazyjna,
• komunikowanie w warunkach kontroli treści i przepływu informacji,
• historia polskich mediów,
• teoria i historia gatunków medialnych (w tym internetowych),
• komunikacja wizualna,
• komunikowanie międzykulturowe,
• komunikowanie polityczne,
• dyskurs feministyczny,
• funeralność w mediach masowych.
I zadałem sobie trochę trudu "poskakałem" po jej :dorobku naukowym", który objawia co rusz, a jakże w organie michnikowym. I na moje!, jako żywo żarliwie uprawia "dyskurs feministyczny" przemieszany z funeralnością w mass mediach.
Ba! już służy pomocą D. Tuskowi w zapowiadanym procesie v tvp za film Nasz człowiek.
I jak zdołałem z bólem oraz wielkim obciążeniem dla mnie przeczytać te jej brednie, to paplanina jako żywo w klimatach "funeralność jako dyskurs feministyczny".
Rzekoma prof. wypisuje bullschity na poziomie pierdoł, jakie na skalę przemysłową uprawia szymuś płaczący nad konstytucją.
Reasumując onaż, ta profesurka ( pisownia celowa), znaczy się jej wypowiedzi to brak kontroli nad słowotokiem. Broszurowy bełkot. Bezsens.
pzdr
antysalon
Z ustawy 2.0.
29 Grudnia, 2022 - 23:07
Z ustawy 2.0.
STATUT UCZELNI
W nowej ustawie zawartych jest mniej szczegółowych zapisów niż w dotąd obowiązującej. A to znaczy, że więcej spraw dotyczących działania uczelni będą mogły regulować one w swoich statutach. W ustawie daje się uczelniom np. swobodę decydowania o tym, jakie jednostki organizacyjne będą na nich istniały. Mogą to być więc równie dobrze wydziały, instytuty, katedry, zakłady, centra czy kolegia.
A statuty tworzyli swoi ("obiektywni") i dlatego trudno coś zmienić na wielu uczelniach
Pozdrawiam
Roman Pniewski