MATRIOSZKA BEZPIECZEŃSTWA
Od kilku dni rosyjskie media ekscytują się spotkaniem prezydentów Miedwiediewa i Sarkozego oraz kanclerz Merkel w normandzkim miasteczku Doville. Oficjalny komunikat rosyjskiego MSZ głosi, że ma dojść do „zgłębionej wymiany zdań na temat dróg rozwoju partnerstwa w kształtowaniu ogólnoeuropejskiej przestrzeni bezpieczeństwa i współpracy”. Poinformowano także, że prezydent Sarkozy zamierza przedstawić inicjatywę o wymownej nazwie „matrioszka bezpieczeństwa”. Pomysł Sarkozy’ego jest w istocie odpowiedzią na inicjatywę Miedwiediewa z roku 2008, w której prezydent Rosji przedstawił koncepcję „uzupełnienia istniejących struktur bezpieczeństwa w Europie”. 8 października 2008 roku na konferencji w Evian Miedwiediew sprecyzował swoją ideę, przedstawiając pięć zasad, na których nowy system miałby się opierać. Dwa pierwsze punkty dotyczą: potwierdzenia podstawowych zasad bezpieczeństwa i stosunków międzypaństwowych (poszanowanie integralności terytorialnej, suwerenności i politycznej niezależności) oraz potwierdzenia niedopuszczania użycia siły oraz groźby jej użycia. Istotę rosyjskiej propozycji stanowi trzeci punkt, zawierający zasadę równego bezpieczeństwa. Miałaby ona bazować na trzech "nie": nie dla zapewniania swojego bezpieczeństwa kosztem bezpieczeństwa innych; nie dla działań (podejmowanych w ramach jakichkolwiek sojuszy wojskowych czy koalicji) osłabiających jedność wspólnej przestrzeni bezpieczeństwa; nie dla rozwoju sojuszy wojskowych, który działałby na niekorzyść bezpieczeństwa innych uczestników traktatu. Czwarty punkt planu obejmuje potwierdzenie, że żadne z państw czy organizacji międzynarodowych nie ma wyłącznych praw na podtrzymanie pokoju i stabilności w Europie. Ostatni, piąty punkt odnosi się do kwestii kontroli zbrojeń. Kluczowe w tym planie pozostaje żądanie równego bezpieczeństwa dla wszystkich, co w rosyjskiej koncepcji sprowadzono praktycznie do postulatu ubezwłasnowolnienia państw europejskich. Takie kryterium oznaczałoby konieczność negocjowania z Rosją wszelkich, istotnych dla bezpieczeństwa działań, jak np. rozmieszczenie tarczy przeciwrakietowej czy rozszerzanie Sojuszu Północnoatlantyckiego. Krótkoterminowe cele Rosji związane z propozycją zawarcia nowego traktatu sprowadzają się do trwałego zablokowania procesu rozszerzenia NATO na obszar WNP. Długoterminowe - obejmują rozluźnienie więzi transatlantyckich i osłabienie politycznych wpływów USA w Europie. Ten ostatni cel wydaje się najważniejszy i o tyle prosty, że Putin doskonale rozgrywa amerykańsko – rosyjski „reset” wykorzystując słabość obecnej administracji amerykańskiej. Przeszkodą w planach Rosji mogą jednak okazać się listopadowe wybory do Senatu USA, w których zdecydowaną przewagę (jak wskazują sondaże) uzyskają Republikanie. Rosja nie ukrywa irytacji na myśl o tym, że Senat może odrzucić nowy układ START, przewidujący zmniejszenie arsenałów jądrowych Stanów Zjednoczonych i Rosji o 30 proc. Szef komisji spraw międzynarodowych Dumy Państwowej Konstantin Kosaczow wyraził wprost niezadowolenie ze skutków amerykańskich wyborów: "Wielu będzie w zasadzie przeciwnych porozumiewaniu się z Rosją w jakiejkolwiek sprawie. W takim przypadku będziemy musieli zaczynać od początku. To najgorszy scenariusz. Absolutnie straszny. Na razie nie chcę w niego wierzyć" - biadał rosyjski deputowany. Propozycja Miedwiediewa z 2008 roku została chłodno przyjęta przez wielu członków UE i NATO, obawiających się, że Rosja chce uzyskać prawo do współdecydowania o bezpieczeństwie państw zachodnich i dąży do osłabienia sojuszu. Zdecydowanym przeciwnikiem tej koncepcji był również Prezydent Lech Kaczyński, a sprzeciw Polski mógł skutecznie pokrzyżować plany moskiewskich strategów. Trudno zatem przypuszczać, by obserwowane obecnie przyspieszenie nie miało związku z tragedią z 10 kwietnia i istotnymi zmianami w polskiej polityce zagranicznej. W tekście „Koń trojański Rosji” przypomniałem, że cytowany powyżej Konstantin Kosaczow, 4 lipca br. stwierdził: „Polacy dokonali wyboru między orientacją na unijne struktury integracyjne a kierunkiem na maksymalnie ścisły sojusz z USA". I dodał: „Poprzedni prezydent, zmarły Lech Kaczyński, był zwolennikiem drugiego modelu, gdy Komorowski jest zdecydowanym stronnikiem integracji europejskiej i poszukiwania kompromisów z partnerami, a nie konfrontacji Polski z tymi partnerami”. Najwyraźniej zatem w procesie zbliżenia Polski i UE Rosja nie dostrzega zagrożeń dla swoich interesów, a przeciwnie – reżim Putina jest zainteresowany jak najściślejszym współdziałaniem Warszawy i Brukseli, upatrując w nim możliwość realizacji swojej koncepcji bezpieczeństwa europejskiego. Stanowi to ważną wskazówką, w jakim kierunku Rosja pragnie wykorzystać swoje wpływy na „partię rosyjską” w Polsce. Jeśli do tego obrazu dodamy doskonałe notowania partii Tuska w Niemczech i coraz ściślejsze relacje Moskwy i Berlina, można pokusić się o twierdzenie, że rola grupy rządzącej Polską ma polegać na reprezentowaniu interesów rosyjskich w strukturach unijnych, przy współdziałaniu z drugim rzecznikiem – Niemcami. W takiej perspektywie szczególnego znaczenia nabiera „euroentuzjazm” Bronisława K. i jego pragnienie, by w Unii Europejskiej „zakopać Polskę aż po sam czubek głowy, zakopać razem z tym czakiem ułańskim, razem z czapką krakuską”. Skoro „zakopanie” nie zagraża przyjaźni polsko-rosyjskiej, a nawet może okazać się czynnikiem cementującym tę przyjaźń, głoszenie poglądów prointegracyjnych należy do obowiązków członków „partii rosyjskiej”. Tuż po 4 lipca dziennik "Izwiestia" pisał, że "liberał Komorowski ma image elastycznego i pragmatycznego polityka", a prof. Irina Kobryńska z Rosyjskiej Akademii Nauk stwierdziła odważnie, że "Tusk i Komorowski to wyważeni i porządni politycy, którzy nie będą kierować się jakimiś osobistymi motywami w dialogu z Niemcami czy Rosją.” Niewątpliwie Moskwa zdaje sobie sprawę, że projekt nowych „struktur bezpieczeństwa” może napotkać na sprzeciw państw europejskich, a ustalenia z Doville trzeba będzie jeszcze narzucić pozostałym członkom Unii. Jestem jednak przekonany, że dzisiejsze spotkanie niesie już zapowiedź przyszłego porozumienia, a udział Niemiec i Francji gwarantuje jego skuteczność. Redaktor naczelny czasopisma „Rosja w globalnej polityce” Fiodor Łukjanow pisał przed dwoma dniami: „Nie warto oczekiwać od tego spotkania jakichś konkretnych wyników. Nieformalne konsultacje powinny pozostawać nieformalnymi. Formalizacja może jedynie wywołać niepotrzebne zaniepokojenie w Europie. Ważne jest coś innego, a mianowicie, że triumwirat ponownie nabrał aktualności”. W cytowanym artykule znajdziemy wyraźną sugestię, że budowa „matrioszki bezpieczeństwa” ma wprowadzić Europę w nową, polityczną „jakość” opartą na dominacji triumwiratu Moskwa-Berlin- Paryż. Łukjanow stwierdza: „Nawet niechętnie nastawieni do Rosji zdają sobie sprawę, że należy szukać nowych form współdziałania z Rosją. Przełom w świadomości jest reakcją na oczywisty kryzys koncepcyjny instytucji euroatlantyckich, kryzys NATO oraz Unii Europejskiej. I oto potężne, mające europejskie ambicję państwa zaczynają własnymi siłami budować system swoich priorytetów w polityce zagranicznej. Nie pomijając Unii, ale jednocześnie nie opierając się na niej”. Raymond "Ray" Kurzweil– amerykański naukowiec i pisarz ogłosił kiedyś fantastyczną teorię, że ludzkość w 2100 roku zbuduje komputer - matrioszkę, osiągając tym samym II poziom na skali zaawansowania cywilizacyjnego. Ów komputer matrioszka zbudowany z wykorzystaniem tzw. sfery Dysona miałby być mózgiem o gigantycznych możliwościach obliczeniowych, który do wykonywania obliczeń pochłaniałby całą energię emitowaną przez gwiazdy. Jego konstrukcja wymagałaby rozmontowania wszystkich planet w układzie i wykorzystania ich materiału jako budulca. W tej futurystycznej wizji jednym z zastosowań komputera - matrioszki miałby być „uploading” umysłów wszystkich ludzi i symulacja idealnego środowiska wirtualnego bądź stworzenie nowych, doskonałych cywilizacji. Nazwa, jaką nadano triumwiratowi Rosja-Niemcy- Francja ma kojarzyć się z rosyjską zabawką zbudowaną z wydrążonych w środku lalek, włożonych jedna w drugą. Myślę jednak, że twór polityczny jaki ma powstać z tego porozumienia bardziej będzie przypominał komputer-matrioszkę, niż niegroźną zabawkę, a jego „moc obliczeniowa” – oparta na rosyjskiej koncepcji bezpieczeństwa, może już wkrótce diametralnie zmienić obraz Europy i świata. http://kresy24.pl/showNews/news_id/13393/ http://polish.ruvr.ru/2010/10/16/26483198.html http://polish.ruvr.ru/2010/10/17/26650192.html http://bezdekretu.blogspot.com/2010/07/kon-trojanski-rosji.html
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 369 odsłon