Konsultacja ekonomoiczna w czasach kryzysu
- W związku z tym, że jesteśmy podobnego wzrostu – proszę oddać mi swój zegarek i czapkę
- Nie rozumiem, co ma wspólnego mój i pański wzrost z moim zegarkiem – a poza tym jestem wyraźnie wyższy od pana?
- Chciałbym też pańską czapkę!
- Jeszcze czego – zresztą ja chodzę z gołą głową bo czapka mnie swędzi. Widzi pan na mojej głowie jakąś czapkę?
- Na głowie nie widzę, w związku z czym dedukuję, że trzyma pan czapkę w szafie. Czy możemy pójść do pańskiego domu i zajrzeć do szafy?
- Czy pan mnie nie słucha? Mówię przecież wyraźnie, że wcale nie jesteśmy równi wzrostem!
- Jest pan wyższy o jakieś głupie 20 centymetrów. Czy to powód by się awanturować w miejscu publicznym?
- Ja się awanturuję? Przecież to pan mnie zaczepił i żąda ode mnie zegarka i czapki, choć nie mam żadnej czapki!
- Sam pan się przyznał, że czapkę przetrzymuje pan w szafie. Nie nosi a czapka w szafie gnije. Pan jesteś pies ogrodnika a nie świadomy obywatel!
- Ja sobie wypraszam! Wystąpił pan wobec mnie z jakimś absurdalnym roszczeniem, opartym zupełnie na niczym a teraz wyzywa mnie pan od psa.
- Wcale pana nie wyzywam. Dziwi mnie tylko pański upór w sprawie czapki.
- Gdy nadejdzie zima, być może wyjmę czapkę i będę chodził w czapce, aby się nie zaziębić.
- Jak nadejdzie zima zwróci się pan do mnie z podaniem a ja panu przyznam czapkę z rezerw państwowych. Napisze pan prośbę!
- Nie oddam panu mojej czapki.
- To się tak tylko panu wydaje. Po pierwsze okłamał pan człowieka , który jest prawie urzędnikiem państwowym, po drugie ukrywa pan cenną czapkę niewiadomego pochodzenia – kto wie, czy nie pochodzącą z kradzieży albo z przemytu. Po trzecie szydzi pan z władzy - wytykając jej niski wzrost oraz chęć zaglądania do pańskiej szafy. Na to mamy ustawy, w tym ustawy podatkowe…
- Żegnam pana! Proszę zostawić mnie w spokoju
- Chce mnie pan przekupić zegarkiem? Myśli pan, że zegarek wystarczy na pokrycie szkody?
- Jakim zegarkiem? Jakiej szkody? W życiu pan nie dostanie mojego zegarka!
- Ani czapki? Widzę, że pan stawia opór! A propos oporu – gra pan na giełdzie?
- Nie!
- Ja też nie. W związku z tym, że oboje nie gramy na giełdzie, proponuję by oddał mi pan swój parasol. Niech pan zwróci uwagę, że jest to propozycja kompromisowa, ponieważ właśnie przestało padać!
- Moim zdaniem wcale nie przestało padać tylko zaraz zacznie. Na razie chodniki są suche.
- Z przyjemnością zauważam, że zaczynamy dochodzić do porozumienia. Nie stójmy tak na ulicy tylko wejdźmy do kawiarni. Zjemy po bezie, wypijemy kawkę. Pan się uspokoi – ja zapraszam!
- Pan zaprasza? Pan zaprasza - Pan, który chciał mi zabrać zegarek, czapkę a na końcu parasol?
- Ja zapraszam, ale pan oczywiście zapłaci. Nawiało mi w uszy bez tej czapki, która się marnuje w pańskiej szafie! A propos szafy – albo nie, najpierw napijmy się spokojnie kawy a potem podliczymy ile jest pan mi winien za konsultację ekonomiczną. Dobrze?
- Ten stek bzdur nazywa pan konsultacją ekonomiczną? Paradne!
- Proszę pana, taka konsultacja jakie czasy. Świat pogrąża się w finansowym chaosie a panu żal głupiej czapki!
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 584 odsłony
Komentarze
Drogi Jacku!
7 Października, 2008 - 12:54
Tekst bardzo owszem, ale o tym sam wiesz, więc tylko pozdrawiam i lecę rechotać.
"Im bardziej chore państwo, tym więcej w nim praw."
Tacyt
nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.
Drogi Jacku!
7 Października, 2008 - 12:54
Tekst bardzo owszem, ale o tym sam wiesz, więc tylko pozdrawiam i lecę rechotać.
"Im bardziej chore państwo, tym więcej w nim praw."
Tacyt
nieważne, co mówisz. Ważne, co robisz.
znakomite! wiekopomne!
7 Października, 2008 - 12:58
Pzdrwm
triarius
- - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - - -
It's not about who's right, but who's left. ("Ojciec amerykańskiego karate" Ed Parker)
Pzdrwm
triarius
-----------------------------------------------------
]]>http://bez-owijania.blogspot.com/]]> - mój prywatny blogasek
http://tygrys.niepoprawni.pl - Tygrysie Forum Młodych Spenglerystów