Co wydarzyło się 4 listopada 1612 roku?
Nic. Putin wymyślił sobie święto, a portal wpolityce.pl bezkrytycznie powtarza popłuczyny po bredniach czekistów.
Przeczytałem dzisiaj, że
"Za koniec Smuty, czyli zamętu, w jakim na przełomie XVI i XVII stulecia pogrążyła się Rosja, uważa się tam wypędzenie Polaków z Kremla przez pospolite ruszenie kupca Kuźmy Minina i księcia Dymitra Pożarskiego. Rocznica tego wydarzenia - 4 listopada - obchodzona jest w Federacji Rosyjskiej jako Dzień Jedności Narodowej."
Kiedyś pewien Rosjanin z mikrofonem zaczepił mnie na ulicy i zapytał z czym kojarzą mi się Rosjanie. Odparłem, że są to ludzie, którzy zawsze kłamią. Otóż za rządów Jelcyna koegzystowały w Rosji dwie świadomości - sowiecka i jewropejska. Ponieważ jednak Jelcyn był łże-carem, jewropejskim pełną gębą, dzień rewolucji październikowej zniesiono, ustanawiając na jego miejsce Dzień Jedności Narodowej - w rocznicę kapitulacji garnizonu Mikołaja Strusia na Kremlu 7 listopada 1612 roku. Było to swego rodzaju kłamstwo założycielskie Federacji Rosyjskiej, bo w ten sposób wskazywano, że winnymi wszystkich nieszczęść Rosji - w tym rewolucji bolszewickiej - są Polacy. A także, oczywiście, ich sojusznicy, czyli Żydzi, Kozacy i Litwini. W skrócie: Żydzi.
Dodatkowo mrugano okiem do zwolenników starego porządku, pokazując im: nie bierzcie tej zmiany rządu zbyt serio. Zmieniliśmy flagę, ale jak chcecie, to możecie sobie używać flagi sowieckiej. Tak faktycznie było. W Czeczenii rosyjscy żołdacy występowali zarówno pod jednym, jak i pod drugim sztandarem i między jednymi a drugimi dochodziło niejednokrotnie do strzelaniny...
Może dlatego Rząd Putina postanowił pójść o krok dalej i pogodzić oba porządki. Dzień Jedności Narodowej został przeniesiony na 4 listopada - dzień w którym cerkiew czci kazańską ikonę Matki Bożej. Dzień ten czczono w okresie przedrewolucyjnym jako święto religijne i państwowe związane z wypędzeniem Polaków i odbudową państwa. Ale za Putina nabrał on tylu znaczeń, ile orderów ma rosyjski oficer. Już i Lenin, i Kuźma Minin, i kniaź Pożarski, i Święty Włodzimierz, i Matka Boska Kazańska (czyli Rosjanka) - wszyscy oni w zgodzie maszerują w jednym szeregu dla chwały gazowego imperium niczym bóstwa cesarza Dioklecjana.
Podobno ksiądz Tischner mawiał, iż "Góralska teoria poznania mówi, że są trzy prawdy: Święta prowda, Tyż prowda i Gówno prowda." I coś mi mówi, że górale wiedzą co mówią.
Jakub Brodacki
Post scriptum. Faktycznie data opuszczenia Kremla przez garnizon Mikołaja Strusia jest sporna. 4 listopada powstańcy próbowali zdobyć dzielnicę "chińskich" kupców zwaną Kitaj-Gorodem, ale zostali odparci (por. Moskwa w rękach Polaków..., Kraków 2005, s. 505-506). Żołnierze Rzeczypospolitej opuścili Kreml 6 albo 7 listopada. W każdym razie 4 listopada wynędzniali i głodujący żołnierze Strusia trwali jeszcze na Kremlu.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3866 odsłon
Komentarze
Re: Co wydarzyło się 4 listopada 1612 roku?
10 Września, 2012 - 18:36
Jelcyn zamienił dzień rewolucji październikowej na dzień "wyzwolenia Moskwy od polskich interwentów przez rosyjskie pospolite ruszenie". Obaj (Jelcyn, Putin) sprytnie się odcięli od bolszewickiego dziedzictwa.
Re: Re: Co wydarzyło się 4 listopada 1612 roku?
10 Września, 2012 - 18:50
Tak, to potwierdza moje mniemanie, że Rosjanie umieją kłamać szczerze ;-)
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart
alchymista
10 Września, 2012 - 20:39
"Rosjanie, są to ludzie, którzy zawsze kłamią."
To jest najtrafnym i najdokładnym określeniem tamtych.
W ten sam sposób cała ich rzekoma "historia" nie ma w sobie aż żadnego słowa ani nawet pół słowa prawdy. Jest ta jednym całkowitym najprymitywnym kłamstwem, debilną propagandą i badziewiem.
Pozdrawiam.
Jakub Wołyński
Jakub Wołyński
Re: Co wydarzyło się 4 listopada 1612 roku?
10 Września, 2012 - 22:42
Ale najgorsze w tym wszystkim jest to, że każe się nam traktować to serio...
alchymista
===
Obywatel, który wybiera królów i obala tyranów
Jeszcze Polska nie zginęła / Isten, áldd meg a magyart