To ty, nie odwracaj głowy, kopcisz kopciuchem

Obrazek użytkownika jazgdyni
Idee

Cwaniacy, co zaaranżowali kolejny, ogólnoświatowy przekręt, konkretnie nasi europejscy szubrawcy, bo najważniejsi na świecie – USA, Chiny, Rosja, Indie, Brazylia i wielu innych, po prostu się na nich wypięli, zadbali bardzo o to, by w temacie nowego podatku od oddychania, panował potężny chaos pojęciowy - żonglowanie słowami i faktami, korumpowanie naukowców i manipulowanie poprzez zaprzyjaźnione media, światową opinią publiczną.

A wszystko zaczęło się od CO2 – dwutlenku węgla -obok tlenu O2 i wody H2O najważniejszych substancji życia na Ziemi.

Klimat na naszej planecie i związana z nim pogoda, jest zjawiskiem cyklicznym i chaotycznym. W dosyć nieregularnych, kilkusetletnich okresach następują kolejne ochłodzenia, by potem przyszły okresy ocieplenia klimatu.
Jest to zjawisko całkowicie naturalne i potężne, bo na skalę kosmiczną.
I co najważniejsze – dzieje się tak od eonów, nieważne, czy człowiek istniał, czy nie. Czy nagle jego cywilizacyjny postęp i powiązanym przemysł może wpłynąć na coś tak potężnego, jak ziemski klimat?

To totalna ściema dla idiotów. Legenda wymyślona przez bandę szubrawców. Którzy na naturalnych zjawiskach planety i przyrody, chcą zbić kasę, bo ciągle im mało i zgarnąć jeszcze te marne grosze, które są w kieszeniach siedmiu miliardów mieszkańców Ziemi.

Lecz uczciwie trzeba przyznać, że działalność ludzka zanieczyszcza atmosferę i środowisko naturalne. To w tym kierunku powinno być skierowane ostrze walki o nasze otoczenie – wszechobecne śmieci, wieczne, nie degradujące się plastyki, pyły zawieszone w atmosferze i dewastacja terenów zielonych w taki sposób, że po wycięciu lasów, osuszeniu mokradeł i obudowania rzek betonem, pozostanie nam tylko pokrywająca świat Sahara.
Lecz może na tym nie da się łatwo zarobić?

Widocznie taniej i prościej jest oszukiwać i wprost łgać w żywe oczy, że za wszystkie zmiany w środowisku winna jest działalność człowieka, który bezmyślnie zaczął produkować olbrzymie ilości dwutlenku węgla, symbolicznego CO2. Tego samego, który jest niezbędny do życia, który jest codziennym pokarmem ziemskich lasów, puszcz i borów, pokarmem wszystkich roślin zielonych i co najważniejsze -największego pochłaniacza CO2, morskich glonów światowego oceanu.
Ten fatalny CO2 my, ludzie i wszystkie zwierzęta na świecie, produkujemy z każdym wydechem naszych płuc. Więc przestańmy wszyscy oddychać i sytuacja natychmiast się poprawi. Osobiście zaproponowałbym, by jako
pierwsi, najwięksi obrońcy przyrody z UE, 40 tysięcy darmozjadów w Brukseli, oraz biznesowe stowarzyszenia ekologiczne, przestali oddychać, a my zobaczymy, czy klimat się poprawi. Jestem pewien, że bez nich tak.

Zanim zaatakowano prostych ludzi CO2, przetrenowano symulację "ochrony środowiska" poprzez walkę z freonami, gazami, które mamy w każdej lodówce i klimatyzacji. Do tego wykorzystano inne naturalne zjawisko, tzw. "dziurę ozonową". Sam ozon O3, czyli forma gazowa tlenu składająca się z trzech cząsteczek, sam w sobie silna trucizna, gromadzi się w najwyższych warstwach atmosfery, zapewniając powierzchni Ziemi zatrzymanie w dużym stopniu szkodliwego, słonecznego promieniowania UV. W tej powłoce całkiem często powstają "dziury", obszary pozbawione ozonu.
Kombinatorzy poszukujący szybkiego zysku rozpętali światową histerię, a o zjawisko oskarżono sztucznie wytwarzane przez człowieku gazy ogólnie zwane freonami i jak wspomniałem używane powszechnie na świecie w chłodnictwie i klimatyzacji.
Freony wycofano. Wprowadzono nowe, podobno nieszkodliwe. Producenci zarobili. A panowie politycy i ekolodzy zainkasowali swoją działkę i... dziura zniknęła.

Identycznie jest z akcją CO2. Tylko, że tutaj już w sposób ostentacyjny biorą udziałnie nie tylko sami politycy i zieloni fanatycy, ale całe państwa i ich rządy.
Oszustwami i kłamstwami stara się zwalczyć groźną konkurencję, jaką powodują nowe unijne rozwijające sie kraje.
Polska zaczyna zagrażać ekonomicznie sąsiadom Niemcom, no to łup w RP dekarbonizacją i opłatami za CO2. To nieważne, że napędzane węglem elektrownie faktycznie nie produkują CO2, nieważne, że największym trucicielem są właśnie Niemcy, które otwierają kolejne kopalnie węgla brunatnego, wielokrotnie szkodliwsze,niż te węgla kamiennego, natomiast istotne jest to, że jak się już polskie kopalnie pozamyka, to znowu staniemy się biedakiem wiszącym u klamki Berlina i wybije sie nam z głowy durne mrzonki o suwerenności.
Jedna wielka ściema i oszustwo z wpływem działalności człowieka na zmiany klimatyczne i ocieplenie klimatu, bo własnie takiego straszaka się używa.
Proponowana walka z ochroną klimatu to jak wybranie się z packą na muchy na polowanie na krokodyle.

Kopciuchu, połącz toaletę z kominem, a będziesz rozpylał czysty,piękny zapach fiołków.

Niestety, przyłączono się do Unii Europejskiej i podpisano traktaty, które musimy przestrzegać. Niestety, takie intelektualnie niesprawne indywidua, jak b. Premier Kopacz, zgodziły się na krzywdzące Polskę rozwiązania.
Więc, chcąc,nie chcąc musimy zgodnie z Unią działać przeciw globalnemu ociepleniu. Choć wiemy, że to bzdura.
Mamy więc wielki rządowy program "Czyste powietrze".

A ja tutaj mam parę rad do dodania.

Panie premierze Morawiecki! Polski rządzie!

Co byście powiedzieli na obywatelską pomoc i oddanie wam pomysłu za darmo?

Jednym z najnowocześniejszych, jeżeli chodzi o innowacje projektem z którym sie zetknąłem, był norweski statek badawczy, dosłownie pachnący jeszcze świerzą farbą.
Miał oczywiście potężny jak balon dziób typu X-bow, napęd diesel – electric, szerokopasmowe anteny satelitarne, manewrowanie przy pomocy DP3 (Dynamic Positioning).
Lecz istotną ciekawostką, którą chcę to wykorzystać, był fakt, że był to mój pierwszy, pełnomorski statek, który nie miał kominów!
Wszystkie spaliny z układów wydechowych zespołu silników dieslowskich były wyprowadzane za burtę specjalnymi chrapami do morza.
Oczywiście żadna morska instytucja, władze i inspekcje, w oparciu o międzynarodowe traktaty i konwencje, nie zgodziłyby się by toksyczne i szkodliwe gazy wydechowe odprowadzać bezpośrednio do morza.

Zastosowano więc w rurach wydechowych ciekawe rozwiązania, o których początkowo myślałem, że to jakieś drogie katalizatory (drogie, bo używa się platynę), lecz po przewertowaniu dokumentów trafiłem na tajemnicze słowo UREA.

Wkrótce wszystko się wyjaśniło: - urea to nic innego i tajemniczego, tylko nasz poczciwy mocznik – CO(NH2)2, prosty związek organiczny, krewniak amoniaku, a nazwa "mocznik" dlatego, bo głównie jest on wydalany z moczem wszystkich siusiających zwierząt ("gdy byłam panną, panieneczką, robiłam siusiu cieniutką strużeczką...).

Kiedy pod koniec lat 20-tych ub. Wieku opracowano technologię przemysłowej syntezy, to mocznik stał się bardzo ważnym składnikiem nawozów sztucznych. U nas zakłady chemiczne Police, Puławy, Kędzierzyn produkują tego w milinach ton na rok.

Lecz urea -mocznik, w Wikipedii, ma jednym zdaniem opisane takie zastosowanie:
"[...] Znajduje również szerokie zastosowanie jako ]]>reduktor]]> w procesie ]]>selektywnej redukcji katalitycznej]]>, służącej oczyszczaniu ]]>spalin]]>. [...]"

Fakt, główną zaletą jest rozbijanie najbardziej szkodliwych tlenków azotu, tak zwanych NOx-ów na neutralny azot, lecz można system tak skonstruować, prosto i tanio, że spaliny z pieców, będą szły do atmosfery czyściutkie, jak pupa niemowlęcia.

Teraz Panie Premierze proszę posłuchać:

  • Wypowiedział Pan wojnę nazwanym z obrzydzeniem kopciuchom. Prymitywnym piecom,które nadal są źródłem ciepła w większości polskich domostw. Co nie oznacza, że nowoczesne piece na pelety, czy gazowe nie wydzielają szkodliwych spalin. Czynią to także, tylko znacznie mniej.
  • Wniosek – tylko lokatorzy osiedli podłączonych do sieci centralnego ogrzewania nie produkują w domach/mieszkaniach spalin,których chcemy się pozbyć.
  • Nie musimy wydawać extra pieniędzy na zakup mocznika. Każdy mieszkaniec domu,jak dowiedziono, statystycznie używa toaletę pięć razy dziennie, w tym cztery razy tylko by zrobić siusiu. Jak to dalej naukowcy sprawdzili, daje to 3 000 litrów moczu na rok. A czteroosobowa rodzina produkuje aż 12 ton tej organicznej cieczy.
  • Pan Premier ma rzeszę naukowców,inżynierów i chemików, którzy, jestem tego pewien, potrafią stworzyć prosty zbiornik z filtracją, tak, żeby następnie po właczeniu pieca, przetransportować zawierającą mocznik ciecz, do instalacji kominowej i rozpylić ją w strumieniu gorących spalin, tego dymu, który wydobywa się z milionów kominów.
  • Nie sądzę, by po upowszechnieniu produkcji taka instalacja kosztowała wraz z montażem więcej niż 2 tyś. zł. Czy to się opłaca? Ja nie policzyłem, lecz rząd ma wielkie możliwości, by szybko to sprawdzić.

Nie interesują mnie jakieś start-upy. Pieniędzy też na gwałt nie potrzebuję. Nasz urząd patentowy, jak sprawdziłem, takie wnioski zazwyczaj załatwia w 7 lat.

Więc daję to panu premierowi Morawieckiemu, bo go po prostu lubię.
Poza tym byłbym zadowolony, gdybyśmy tym sposobem mogli ta całą Unię Europejską olać ciepłym moczem.

.

4
Twoja ocena: Brak Średnia: 4 (9 głosów)

Komentarze

uzupełniłbym trochę fakty. "Ocieplenie klimatyczne" powstało całkiem niedawno, ale nie było pierwsze. Pierwszą taką katastroficzną ideą wymierzoną przeciwko sukcesowi ekonomicznemu świata zachodniego była "zima nuklearna" jako element walki z imperializmem na rzecz komunizmu, wynalazek radzieckich naukowców oraz strategów, najwyraźniej wydajnie ze sobą współpracujących. To wczesne lata osiemdziesiąte ubiegłego stulecia, wojna w Afganistanie, stan wojenny w Polsce i te sprawy. Z ideologii zimy nuklearnej amerykańscy politycy szybko się otrząsnęli (niektórzy amerykańscy naukowcy do dziś nie dali rady) bo była to teza względnie łatwa do zanegowania. Poza tym stan wojenny w Polsce mógł niektórych nieco otrzeźwić. Zbyt naiwna, aby normalni ludzie mogli ją przyjąć. Kiedyś o tym pisałem. Dziura ozonowa, to inna próba. Ale najlepiej im wyszło z ociepleniem klimatycznym. Bo co to oznacza poza handlem czymś co nie powinno istnieć? Kilkukrotne podrożenie uzyskiwania energii, a więc istotny czynnik hamowania rozwoju gospodarki. Stworzenie całych gałęzi przemysłu wytwarzającego np. wiatraki czy ogniwa fotowoltaiczne. A także tych gałęzi, które zajmują się utylizacją zużytych jego produktów, często bardziej kłopotliwych i toksycznych niż produkty dawniejszych technologii. Oczywiście zgadzam się że należy walczyć z zanieczyszczaniem świata przez uboczne produkty cywilizacji. Buntuję się jednak przeciwko nowej świeckiej tradycji: hobby polegającemu na segregacji i utylizacji tak zwanych śmieci. Całe "postępowe" społeczeństwo to robi znajdując zajęcie które pozwala nie oddawać się zgubnym nałogom bo nie ma na to czasu. Jednak gdyby się lepiej zastanowić, większość śmieci stanowią opakowania. Dobrym wynalazkiem byłoby zapewne tworzenie opakowań łatwych w utylizacji i minimalnie jak to możliwe pochłaniających surowce i energię. Tyle, że produkcja opakowań to cały przemysł, którego koszty ponoszą zresztą konsumenci opakowywanych produktów.  No i mają nowe zajęcie w przerwach np. w wynalazczości nowych płci: segregacja odpadów...

Vote up!
2
Vote down!
0
#1595860

Witaj

 

Segregowanie odpadów domowych do oczywiście wymysł hitlerowców, którzy zawsze lubili mieć wszystko w osobnych szufladkach. Gdy jako małolat pierwszy raz byłem w Oświęcimiu (używajmy Oświęcim a nie Auschwitz) najbardziej paraliżujące i zapamiętane wrażenie zrobiły na mnie te osobne zbiory - tu buciki dziecięce, tu okulary, gdzie indziej złote zęby, osobno obcięte włosy, itd. Nienawidzę tego.

Śmieci w wielkich miastach USA - NY, SF, LA, czy Chicago, to wielki biznes, którym zajmują się mafie. Nikt nie segreguje niczego. Odpadów żywnościowych pozbywają się przez zainstalowane w kuchni w zlewozmywakach młynki. Reszta, to tak, jak mówisz opakowania.

I masz świętą rację -ograniczenie śmieci domowych powinno się skoncentrować na modyfikacji opakowań. Tu najbardziej świńskim wynalazkiem jest opracowany przez Szwedów Tetra-pack, czyli te kartony na mleko i inne ciecze.

 

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0

JK

Przepłynąłeś kiedyś sam ocean? Wokół tylko morze. Stajesz oko w oko ze swoim przeznaczeniem.

 

 

 

 

#1595876