Rosja zawiodła Chiny. I to drogo kosztuje.

W poprzednim artykule przedstawiłem tezę, że za obecną sytuacją na świecie stoją Chiny, a Rosja jest tylko tępym narzędziem, które ma pomóc w realizacji chińskiego projektu zapanowania nad światem i zepchnięcia Ameryki do czarnej dziury.

Oczywiście Rosja przy okazji realizuje swoje psychopatyczne wizje, starając się unicestwić Ukrainę.

Jednak to, co nas najbardziej dotyczy, to kolejna, nie wiem już która z kolei, licząc od kryzysu 2008 roku, kompletna nieudolność i blamaż Unii Europejskiej. Praktycznie, poza swoimi wydumanymi projektami i nowymi, coraz głupszymi ideami, nie potrafi działać, co gorsza, załatwić, czegokolwiek. Najświeższe przykłady, zaledwie z trzech ostatnich lat, to COVID-19 i napaść Rosji na Ukrainę. Działalność Unii w tych obu sprawach jest wprost żenująca. Każdy obywatel wspólnoty nie może potwierdzić, że poczuł opiekę tej mającej pomagać i rozwiązywać problemy organizacji. Widać, że w ważnych sprawach jest beznadziejnie nieskuteczna i praktycznie bezużyteczna.

Dla nikogo nie jest pocieszeniem, że nie tylko Unia, wobec wojny i ludobójstwa na Ukrainie, jest nic nie warta, bo to samo można powiedzieć o ONZ, czy Czerwonym Krzyżu, jak i praktycznie wszystkich międzynarodowych organizacjach, które przecież mają w swoich statutach, że właśnie w takich sytuacjach powinny działać szybko i sprawnie.

Wniosek jest jeden: - jakiekolwiek, tworzone od II WŚ międzynarodowe struktury, zakładane z pięknym zamiarem i słuszną ideą, dzisiaj są wydmuszkami, sparaliżowanymi inwalidami, niezdolnymi, tak jak powinny, reagować, bo ludzie, którzy tam zostali zatrudnieni, to skorumpowani cwaniacy na wysokopłatnych synekurach.

Zdają wyłącznie ten historyczny egzamin tradycyjne struktury państwowe. To poszczególne państwa Europy, a nie Unia Europejska, radziły sobie z pandemią na swoim terytorium, a UE nawet palcem nie kiwnęła, by komukolwiek pomóc, czy ulżyć. I tak samo jest z pomocą walczącej z bestiami Ukrainie. Unia jest z siebie wydusić jedynie ciepłe słowa poparcia. Na naszych oczach widać, że ten jednoczący Europę pomysł, gdy byli jeszcze tam ludzie mądrzy i przyzwoici zdolni stworzyć w wspólny rynek, a potem nawet traktat z Schoengen, dzisiaj, chyba od czasu Lizbony, sypie się i to brzydko. Głównie dlatego, że UE została skutecznie opanowana przez Niemcy, które na tej, kiedyś dobrej konstrukcji, chcą wybudować nową, wielką IV Rzeszę. Z typowymi pruskimi zasadami: - państwa słabsze, gdzie obywatele to oczywiście lidzie II kategorii, będą pracować na chwałę i dobrobyt pruskiego hegemona.

A jakby tego było mało, to Niemcy, Unia i praktycznie to, co nazywamy Zachodem, zostały zdeprawowane, ogłupione, rozbite i skorumpowane, przez ten najbardziej destrukcyjny twór, jaką jest cywilizacja rosyjska, zarażająca swoją ideologią bolszewizmu niemalże pół świata. To oni zapłodnili tym patologicznym sposobem myślenia, opartym na fałszu, oszustwie i zanikiem naturalnej moralności, tak zwanych lewaków, czy to w Polsce, w bogatych i także tych biedniejszych państwach Europy, Azji, czy obu Ameryk, nie wyłaczając USA, gdzie praktycznie uniwersytety i większość mediów, oraz twórców kultury, łącznie z Hollywood, opanowane już są zarazą komunizmu.

Rosja dzisiaj, po smucie prób Gorbaczowa zaszczepienia demokracji i zachodniego pakietu wartości, po latach rządów Putina, jest bezdyskusyjnie państwem totalitarnym. A to powoduje, że żaden rozsądny dialog z Rosją jest niemożliwy. To idiotyczne złudzenie takich głupców politycznych, jak prezydent Francji Macron, czy kanclerz Austrii Kael Nehammer, że dyplomacja może być uprawiana w stosunkach z Rosją. Władcy rosyjscy mogą sprytnie udawać, że stosują dyplomację w kontaktach międzynarodowych, ale to wielkie oszustwo, bo w każdej chwili gotowi są jakikolwiek traktat, czy umowę złamać, gdy coś im się nie opłaca, a na dodatek zawsze oskarżą drugą stronę, że to tamci właśnie zawinili i złamali uzgodnione postanowienia.

Nie należy sie obecnie koncentrować się na Rosji, czy upadających Niemcach, bo znacznie potężniejszy gracz na światowej arenie, właśnie przechodzi z fazy państwa autorytarnego, w państwo totalitarne.

To oczywiście Chiny – ChRL i ich przywódca Xi Jinping, który w tradycji Mao Zedonga, właśnie zaczyna tworzyć w państwie kult jednostki.

Wojna na Ukrainie, o czym Moskwa poinformowała Pekin, że będzie to szybki podbój, trzy dni, tydzień maksimum, a w rzeczywistości właśnie trwa ponad 50 dni i końca nie widać, zmusza Chiny do rewizji swoich poczynań. Widzimy, że ich pierwotny projekt zostania światowym hegemonem, właśnie się wali.

Sromotny przebieg napaści Rosji na sąsiada, szybko nauczył Chiny, po cichu wspierające ten bestialski akt przemocy, że w sprawach ważnych, jak to się mówi u nas – kłamstwo ma krótkie nogi. Rosja prezentowała mit państwa potężnego, silnego i samowystarczalnego. W kwestiach militarnych zmyliła ekspertów nie tylko w Polsce, ale nawet w USA, CIA, czy satelity agencji DIA (często mylonej z DEA), by błędnie oceniały fizyczne możliwości i potencjał sił zbrojnych Moskwy. Nie uwzględnili poziomu korupcji i bezhołowia panujące w tym smutnym kraju.

Kto wie, czy w dzisiejszych Chinach nie jest jeszcze gorzej w tym względzie, więc Xi Jinping natychmiast zareagował, zwiększając w państwie brutalność i wymuszając siłą dyscyplinę, oraz jednocześnie zaczynając gromadzić wszelkie możliwe zapasy, czy to żywności i paszy, czego Chinom notorycznie brakuje, a także surowce energetyczne, oraz materiały konstrukcyjne. Starają się zabezpieczyć paroletnią samowystarczalność. Niestety, nie jest to takie proste.

Osobiście sam odczułem te wielkie akcje chińskie wykupu wielu rzeczy, bo kupując rokrocznie dobre drewno opałowe, miałem jeszcze w lutym okazje kupować sezonowane bukowe drewno za 250 zł za tzw. metr, a już teraz cena wynosi 350 zł, i jak mi powiedziano, trzech agentów chińskich skupuje praktycznie wszystkie zapasy na składach i tartakach, a w porcie gdyńskim na placach składowych widzę potężne sterty pniaków drewna czekające na eksport.

Ponieważ trwanie tej wojny spowodowało, że Ukraina raczej nie zasieje swoich pól uprawnych i nie będzie pszenicy i co dla Chin najistotniejsze – kukurydzy, to niewątpliwie spowoduje krytyczne zamieszanie na rynkach i giełdach żywnościowych. A to dla Chin jest bardzo zła wiadomość. Takiej samej klasy, jak osłabienie przez wojnę tradycyjnych łańcuchów dostaw i wymiany z Europą przez Ukrainę i Białoruś.

I jak pech to pech i "nieszczęścia chodzą parami", paskudna odmiana Omikronu covidowego zmusiła Chiny do lockdownów, w tym 26 milionowego Szanghaju. A taki chiński lockdown to nie przelewki. Mieszkańcom nie wolno opuszczać zaplombowanych mieszkań. A jeden pozytywny test w budynku, skutkuje kwarantanną wszystkich sąsiadów i wszystkie biedne zwierzęta domowe, psy i koty są uśmiercane.

I tak oto nagle, po wielu latach wzrostu, indeksy gospodarcze i finansowe zaczęły spadać. Czy jest to tylko chwilowe załamanie, czy już pewna dłuższa tendencja, jeszcze nie wiemy.

Jednak może się wszystkim odsłonić taka dziejowa prawda, że ruski niedźwiedź to wiecznie głodny kolos na glinianych nogach, a także słynna kaczka po pekińsku to także atrapa wykonana z ryżowego papieru.

========