Seksualne szaleństwo

Obrazek użytkownika elig
Idee

  

Nie chodzi mi tu wbrew pozorom o nadmiar seksu w reklamie, czy też pornografii w Internecie.  Chodzi o coś poważniejszego, o traktowanie wszystkich możliwych relacji międzyludzkich, jako zależnych wyłącznie od seksu.  Jeśli widzimy kobietę i mężczyznę, to z góry zakładamy, że są oni parą i obcują ze sobą, Dwie panie - to lesbijki, a dwóch panów - homoseksualiści.  Dorosły i dziecko oznaczają pedofilię, a samotnik - to oczywiście onanista.  Lewis Carrol opowiadający córeczkom znajomych o Alicji w krainie czarów - zostałby dziś uznany za zboczeńca.  Ostatnio Marię Konopnicką mianowano lesbijką.  Wszyscy stali się "seksualnie podejrzani".

  Zaczynamy patrzeć na społeczeństwo jak na stado szympansów bonobo, u których faktycznie wszystko sprowadza się do seksu.  Niewielkie grupy tzw. "mniejszości seksualnych", liczące co najwyżej 2-3% społeczeństwa absorbują uwagę większości.  W ostatnich dnach mieliśmy okazję przekonać się, jak to działa.  Oto Rafał Trzaskowski i Paweł Rabiej wprowadzili w Warszawie tzw. kartę LGBT+ promującą owe mniejszości.  Zaczęli tez zachęcać do uczenia kilkulatków o gejach i lesbijkach, wprowadzenia małżeństw homoseksualistów i adopcji przez nich dzieci.  Wywołało to, rzecz jasna, żywiołowy sprzeciw.  I oto własnie chodziło.  Od razu poszła w kat "piątka Kaczyńskiego", czyli socjalny program PiS.  Opozycja nie miała niczego, co mogłaby mu przeciwstawić.  Teraz już nie musi.  Wszyscy gadają tylko o LGBT+.  Seks pożarł całą debatę publiczną.

  Należy oczywiście walczyć z "seksualizacją dzieci".  Seksualizacja opinii publicznej wydaje mi się jeszcze groźniejsza..  Seks to idealna "przykrywka", odwracająca uwagę od wielu istotnych problemów.  Nie dajmy się zwariować.

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (1 głos)