Nieznana „ceremonia pożegnalna” na Siewiernym
Очень помогло то, что в район работы не пускали прессу и случайных людей – для этого было выставлено четыре кордона оцепления. Журналисты, приехавшие встречать президента в аэропорту, стояли где-то за вторым кордоном. Их пропустили ненадолго, только когда была небольшая церемония прощания http://www.prizyv.ru/archives/333360
Na zimno skalkulowany ruch: dwie godziny po ogłoszeniu „katastrofy”, po natychmiastowym odseparowaniu całego terenu (nie wpuszczono tam nawet ambasadora RP!) i po „drobnych korektach ułożenia „szczątków” (wśród których nie było ciał, rzeczy osobistych pasażerów, foteli – ale przede wszystkim kabiny pilotów), postanowiono na krótko wpuścić dziennikarzy – swoich i zagranicznych - by zrobili zdjęcia mające utwierdzić wies’ mir o „katastrofie na Siewiernym”. Tak to wyglądało:
Wśród tych dziennikarzy był jeden z Polski: Jarosław Olechowski (to ten drągal po prawej z aparatem w wyciągniętych rękach) – „przypadkiem” wydarzyła mu się, już w kraju, taka historia: Krótko po powrocie ze Smoleńska miałem włamanie do mieszkania, które zostało bardzo dokładnie przeszukane. Ukradziono mi sprzęt, z którym pracowałem w Smoleńsku. M.in. aparat fotograficzny, którym zrobiłem zdjęcia miejsca katastrofy, komputer oraz dwa pendrivy. Włamanie było bardzo nietypowe, drzwi do mieszkania nie były w ogóle uszkodzone. Nie wiadomo, kto dokonał włamania. Policja umorzyła dochodzenie, sprawców nie odnaleziono. http://www.fakt.pl/wydarzenia/polityka/tajemnicze-wlamanie-do-domu-dziennikarza-pracujacego-w-smolensku/x8s3071
Czy ktokolwiek w Polsce słyszał o tej „ceremonii pożegnalnej”?
Wszyscy natomiast słyszeli – i wszyscy karnie zapomnieli! – (a media, Komisje i Zespoły nie drążyły tej „pomyłki”) oświadczenie nie byle kogo, bo naczelnego „siłownika” FR, Szojgu. Brzmiało tak:
10.04.2010 PAP: Rosyjski minister ds. nadzwyczajnych Siergiej Szojgu powiedział (przed godz. 16-tą)[1] dziennikarzom, że samolot TU-154 rozpadł się na dwie części; jedna od drugiej leży w odległości 800 metrów. http://www.polskieradio.pl/5/3/Artykul/188569,Prezydencki-samolot-rozpadl-sie-na-dwie-części
Przypomnijmy więc, że „całość” siewierniańskiego pobojowiska to obszar 140×50 m – gdzie tu mówić o ośmiuset? Czy Szojgu by kłamał? To wykluczone! Dwie części były, jak najbardziej! Są zdjęcia[2]!
Pojawia się zatem pytanie: dwie części CZEGO?
Bo te dwie części nie są, jak wszystkim przychodziło dotąd do głowy, dwoma częściami tupolewa, ani nawet – jak niektórzy sugerowali – częściami dwóch samolotów (tupolewa i tego, który upadł, wg rosyjskich świadków, kwadrans po ósmej „koło czołgu”). Skoro bowiem udowodniamy, że na polance przy Siewiernym leży jakaś pozoracja, to „co szkodziłoby” tym zbrodniczym scenarzystom przygotować wariant „B”? Otóż to. Były to bowiem dwie części scenografii tej samej operacji: ta druga część leżała (w lasku za komisem samochodowym, po drugiej stronie ul. Kutuzowa, 800 m od „części pierwszej”) na nomen omen „wypadek”, gdyby samolot „mający mu ulec” nadleciał… od zachodu[3]: leżała tam zgodnie z planem „B”.
„Plan B” na dodatek… rozpoczęto realizować! Bo oto ok. 8.20′ na lotnisko zaczął kierować się nasz tupolew, zgodnie z wpisanym do swego komputera pokładowego kursem podejścia od zachodu; kiedy, wykonując podejście kontrolne, przeleciał nad Siewiernym kierując się na drugi krąg (a z niego – na drugie zajście); lecący w ślad za nim „Frołow”[4] dokonał – wykonując sniżanie na wastok – słynnego „zrzutu” (o 8.28′ - był to, znany z opowiadania stróża komisu samochodowego przy ul. Kutuzowa, „deszcz” metalowych i drewnianych ścinków); rozpoczynając ten wariant operacji: zrzut (połączony ze zdetonowaniem przygotowanego „kadłuba” na Siewiernym) spowodował równie słynne „odgłosy”, pojawili się gapie (relacjonujący później „katastrofę po ósmej”) i nawet… spasatiele, widoczni z noszami na słynnych fotkach[5] z okolic komisu samochodowego! No ale tymczasem tupolew rozpoczął jednak (o czym też mówił Szojgu!) drugie zajście, już tylko „dla świętego spokoju” pilotów (Spróbujemy podejść, zrobimy jeszcze[6] jedno zajście, ale prawdopodobnie nic z tego nie będzie) – przerwane po informacji kolegów z jak-a: Arek, teraz widać dwieście (tylko nikczemnicy najgorszej proweniencji mogli po tych słowach twierdzić, że piloci kontynuowali lot w takich warunkach!) – tym razem ze strony wschodniej, więc „trzeba było” wrócić do „Planu A”, urządzając „niewielką ceremonię pożegnalną” (небольшая церемония прощания)… „Planowi B”.
Już nikt potem nie interesował się laskiem (a w lasku drugim biało-czerwonym kadłubem-pozorantem, pewnie też gotowym do „wybuchnięcia”) z drugiej strony ul. Kutuzowa.
[1] patrz godzina publikacji tego artykułu: http://www.rynekzdrowia.pl/Po-godzinach/Smolensk-ciala-ofiar-wyciagane-z-wraku-Po-godzinach,17134,10.html
[2] zdjęcie górne pochodzi ze znanego filmu Bild.de (https://www.youtube.com/watch?v=fmNNeAhHG58 :1.49’ czasu wideo) zdjęcie dolne z: http://www.granagieldzie.pl/viewtopic.php?f=34&t=297&start=130&sid=842775355f2f59363822d3c537f1957b - tamtejsi autorzy udowodniają ponadto, że drzewa w okolicy były przycięte – rzekomo „skrzydłem tupolewa” - raz na jedną stronę, raz na drugą!
[3] Rosjanie usiłowali przekonywać - patrz wywiad Amielina: http://www.radiomaryja.pl/bez-kategorii/czy-sledczy-wiedza-co-wycieklo-z-tupolewa/ (Obecnie istnieje tylko jeden kierunek lądowania na lotnisku Siewiernyj – ze wschodu na zachód) - i potem zamieszczając fałszywy NOTAM w Raporcie MAK (s. 60) – że lądowanie z tego kierunku było wówczas niemożliwe na Siewiernym; przeczą temu zarówno obserwacje świadków (np. opisane tu: http://www.prizyv.ru/archives/333360 i tu: http://clouds.salon24.pl/207448,kilka-godzin-po-katastrofie-laduje-an-72-od-zachodu ), jak i nawet zdjęcia lądujących tam w dniu Tragedii od zachodu samolotów! (patrz: http://clouds.web-album.org/photo/314727,nowe-fotki ); pełny opis możliwości nawigacyjnych na tym lotnisku można znaleźć tu: http://www.polot.net/tragedia_tu_154_m_nb_101_z_prezydentem_lechem_kaczynskim_w_dniu_10_04_2010r_czesc_3 .
[5] takich jak ta:
[6] za: http://noweczasy.salon24.pl/742377,zrobimy-dropout-jedno-zajscie-pomagamy-ministrowi-on
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 3232 odsłony
Komentarze
PARAmetry skrawków wiedzy...
26 Lipca, 2017 - 22:44
Sumaryczą masę, właściwe kształty, wielkość skrawków metali, drewna i temperaturę rozżarzenia mas przygotowanych do zrzutu - można fachowo oszacować...
Wszystko w celu oczywistym ?...
Pozdrawiam J.K.
ojczystego lubię twoje przemyslenia
26 Lipca, 2017 - 23:07
stara ruro:))))))))))))
ups znowu mnie zablokują, ze demaskuję intelekt :)))))))))))
Wolność, godność, honor - tego nic nie zastąpi.
Równa Babka
26 Lipca, 2017 - 23:14
Co z tego - dobra "cicho wiem"...
Pozdrawiam J.K.
wprawdzie istotą opowieści
27 Lipca, 2017 - 10:10
te ścinki (gdzieś mi się zadziało zdjątko zasłanej nimi ul. Kutuzowa - wszystkie wymiarowe, fabrycznie nowe) nie są - bo skoro były dwa warianty, to tupolew nie miał żadnych szans - ale zabawnie pokazują, jaki sztab "dopinał szczegóły"; zabawnie, bo o ścinki zadbali,a "metalowe ptaki" na drzewach ich wrobiły... To jednak inna gromada ssaków te ruskie.
Odpozdrawiam.
Oczywistość celowości...
27 Lipca, 2017 - 12:13
Oczywistość celowości, może mieć kilka wariantów (dojścia do istoty-istotnych konSekwencji)...
K2ażdy może być "zassany" dla doKonania przewidywalnego "statystycznie" dynamicznego skutku ...
POplanów - opartych na faktach i wiedzy teoretycznej (nie koniecznie teorEtycznej).
Pozdrawiam J.K.
Te ścinki były..!
27 Lipca, 2017 - 12:41
Te ścinki były - z balsy (?) może z PO tratwy "Kon-Tiki"...
Uszanowanie Panu.
Akustyczne efekty: strzały, trzaski...
27 Lipca, 2017 - 13:15
Turbiny statków powietrznych - wsypy "mielą" BŁYSKawicznie...
Młyny "SPRAWIEDLIWOŚCI" - wsypy mielą powoli...
Po woli silnych Narodow i bożych praw - oczywiście naturalnych i właściwych...
Pozdrawiam J.K.
civilebellum
27 Lipca, 2017 - 20:47
Jeśli zrzucone ścinki- klocki, były z lekkiego drewna (np z balsy - lżejszej od korka, jednak dość twardego drewna)
Poderwanie z ziemi takich przedmiotów - siłami aerodynamicznymi i zassanie ich do turbin Tu-154, mogło być oczekiwanym (przez pewnych mocodawców zadań specjalnych) - ciągiem katastrofalnych konsekwencji materialnych i życiowych.