„W mule na 100 metrów w głąb”

Obrazek użytkownika AS
Kultura

Nie wiem skąd i jak się narodziła polska fascynacja stroną Mirosława Dakowskiego; gdzie nie spojrzeć, tam da się zauważyć mnogość linków prowadzących do dakowski.pl – w szczególności wyławiam je w komentarzach tzw. narodowców i narodowców-przedsoborowców, czyli osób pragnących powrócić do odprawiania mszy po łacinie. Mogłabym całą tą sprawę zakończyć prostym podsumowaniem, iż jest to chwilowe dziwactwo, które prędko ustąpi z przestrzeni Internetu pod naporem rozsądku i niezaprzeczalnych faktów, boje się jednak, że mogę się mylić. A moje obawy nie są pozbawione sensu, gdyż, jak zauważyłam, rzesza czytelników szukających w Dakowskim dowodów uzasadniających wiarygodność własnych poglądów na stan rzeczy wcale się nie zmniejsza. Tymczasem, wiedza publikowana na dakowski.pl to głównie teorie spiskowe, oparte w dużej mierze na niewiarygodnych, zmanipulowanych materiałach, a nawet oczywistych fałszerstwach i kłamstwach.

Przeglądając dzisiaj notkę „Homeopatyczni patrioci”, autorstwa LOS_Polski, natknęłam się na komentarz pod notką, w którym został umieszczony następujący link do Dakowskiego:

]]>http://dakowski.pl/index.php?option=com_content&task=view&id=30983&Itemid=100]]>

Po otworzeniu strony znalazłam notkę, której autorem jest Adrian Lenz – „rzymski katolik, nie-posoborowiec” – a sama notka oparta jest na artystycznie przeinaczonym filmiku z YouTube, bo tylko takie są dla tamtejszych felietonistów ciekawe. Tutaj adres:

]]>https://www.youtube.com/watch?v=3EH0YTeVWI0]]>

Celem zaprezentowania tematu pozwolę sobie zacytować samego Adriana Lenza, który pisze o filmiku w sposób następujący:

__________________

Widzimy na nim fragmenty szkolenia, przeprowadzonego przez brytyjski think tank Chatham House, dotyczącego akcji medialnych jakie należy podjąć, aby wywołać wśród ludzi poczucie powszechnego zagrożenia pandemicznego. Z kontekstu wynika, że jest to instruktaż dla dziennikarzy i innych osób mających wpływ na opinię publiczną. Co prawda przykłady, którymi posługuje się prowadzący dotyczą „epidemii” świńskiej grypy, co sugeruje, że materiał ma już parę lat, jednak nie sądzę, żeby techniki, które miały zastosowanie wtedy, jakoś diametralnie różniły się od dzisiejszych. Na pewno te, stosowane obecnie nie są bardziej rzetelne.

Już dawno pozbyłem się złudzeń co do proweniencji wielkich, światowych „graczy”. Wiem, że panuje wśród nich zło i zepsucie aż do szpiku kości. Dlatego różne „szokujące” informacje, jakie do mnie docierają, rzadko wywołują u mnie emocjonalną reakcję. Jednak ten filmik sprawił, że żyłka mi zadrżała. Bo niby człowiek wiedział, że oszukują, że manipulują, ale żeby aż tak? Żeby mówić o tym tak otwarcie na oficjalnych konferencjach? A organizacja przeprowadzająca szkolenie to hardkorowy mainstream, nie jakieś tam płotki czy „skrajna lewica”. Wygooglajcie sobie: Chatham House – ogromna instytucja o międzynarodowej renomie. W swoim statucie podaje, że jej celem jest „budowa trwale bezpiecznego, prosperującego i sprawiedliwego świata”..., czyli innymi słowy - instytucja kontrolowana przez masonów...

__________________

 

Po przeczytaniu wstępu Lenza zaczęłam domyślać się, że mam do czynienia z czymś artystycznie spreparowanym, a po obejrzeniu filmiku zrozumiałam, że wcale się nie pomyliłam. Również stało się dla mnie oczywiste, że Adrian Lenz nie rozumie mówionego angielskiego, bo o oszustwo go przecież nie podejrzewam. Gdyby Adrian Lenz rozumiał angielski, to zauważyłby niezgodność napisów po polsku z treścią wypowiedzi przedstawiciela Belgii - a kim był ów przedstawiciel nie wiem, bo na sprawach europejskich mało się znam. Poza tym, to nie jest w tym wszystkim najbardziej istotne.

Otóż ten przedstawiciel z Belgii udzielił informacji jak zarządzać sytuacją kryzysową związaną z pandemią grypy. Filmik był krótki, mimo wszystko dało się zauważyć, że sklejono go z różnych kawałków, a sama konferencja była zorganizowana przez Chatham House co najmniej dziesięć lat temu (świńska grypa) W tych instrukcjach, podanych po angielsku, nie znalazłam niczego szczególnego. W razie pandemii rządy mają skupić się na ciągłym i dokładnym Informowaniu społeczeństwa o sytuacji, samej chorobie i jej skutkach, również o możliwości śmierci, przez dostępne media, aby obywatele nie szukali wiedzy w źródłach alternatywnych. Ja niestety zaliczam stronę Dakowskiego do tzw. alternatywnych źródeł wiedzy.

Tutaj przedstawiam kilka zdań po angielsku z tegoż filmiku i podaję ich tłumaczenie po polsku, jak również podaje napisy po polsku, które zostały użyte w filmiku dla potrzeb manipulowania polskimi widzami.

  • ”You have to be omnipresent the first day, or the first days, so you can attract immediate attention…”

    Znaczenie: Musisz być wszechobecny pierwszego dnia, lub w pierwsze dni, aby zwrócić natychmiastową uwagę (chodzi o informacje o niebezpieczeństwie pandemii dostępną dla wszystkich)

    Napisy od filmikiem: Musisz pokazywać się w każdej telewizji. Wszyscy muszą o tym mówić.

  • “You make an agreement with them that you will tell them all, and when they call you, you will pick up the phone…”

    Znaczenie: Umawiacie się z nimi, że wy(prasa, rząd) powiecie im wszystko, a kiedy oni(obywatele) do was zadzwonią, podniesiecie słuchawkę.

    Napisy pod filmikiem: Dogadujesz się, że powiesz im wszystko, jeżeli będą odbierać od ciebie telefony.

  • „When you do it then you can profit from these early days to get a (...) complete coverage of the field and they are not going to search for alternative voices there…”

    Znaczenie: Kiedy to zrobicie, wówczas możecie skorzystać w tych wczesnych dniach zapewniając pełne sprawozdanie na ten temat, a nie będą wyszukiwać alternatywnych głosów...

    Napisy pod filmikiem: „Wszystko jest zakryte tą wiadomością. Nikt nie będzie szukał alternatywnych źródeł”

Jaki z tego możemy wyciągnąć wniosek? A mianowicie taki, że lepiej jest poznać całość niż mylić się, błędnie odczytując wycięte fragmenty; a teksty obce powinny być właściwie przetłumaczone. Należy zachować rozwagę i nie wierzyć w przesłanie każdego filmiku, jaki znajdziemy na You Tube. Niestety, nie wszystko jest takie, jak się nam przedstawia na stronie Dakowskiego.

Przykre to jest, a tym bardziej przykre, że Adrian Lenz w oparciu o ten wideoklip gromi z „ambony” ku uciesze swego naiwnego audytorium takimi oto słowami:

„(...)dzisiejszy mainstream niczym nie różni się od sowieckiej propagandy. Kiedy oglądamy TVN czy TVP, to tak jakbyśmy czytali stalinowską „Prawdę” albo „Trybunę Ludu” – poziom dziennikarstwa nie to, że sięgnął dna, on ugrzązł w mule na 100 metrów w głąb.”

Gromki to jest alternatywny głos, choć nikt szukający rzetelnej wiedzy o świecie go nie czyta. Jednak ten głos robi wrażenie, bo i o masonach parę słów się znalazło, o ich globalnej konspiracji, ale też i o komunistach; a najważniejsze, o dziennikarstwie i jakie ono nie powinno być.

Ja jednak ciągle mam wątpliwości, czy ktoś piszący napastliwe notki na podstawie kilkuminutowych sfałszowanych klipów z You Tube posiada wystarczającą wiedzę aby upubliczniać tak krytyczne sformułowania na temat dziennikarstwa i dziennikarzy, skoro nie potrafi odróżnić fałszu od rzeczywistości.

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (2 głosy)