Tusk loverem Bolka. Dlaczego?

Obrazek użytkownika xiazeluka
Kraj

No właśnie – dlaczego? Jakaż to potężna power of love powoduje „liberałem” numero uno, że się tak bez pamięci rzuca w obszerne ramiona wypalonej gwiazdy „Solidarności”? Gdzie tu jest wspólna rubież interesów? Muszę przyznać – nawet ja wszystkiego nie wiem. Pytałem na mieście znajomych – podają mętne i niespójne wyjaśnienia, całkowicie niesatysfakcjonujące.

Z odsieczą pospieszył pan Piotr Skieciński. W dzisiejszej Rzeczpospolitej spróbował dopasować teorię do faktów w następujący sposób:

Celem wspólnym jest też uprzedzenie tej niekorzystnej z punktu widzenia i rządu, i redakcji z Czerskiej zmiany klimatu społeczno-politycznego oraz odbudowanie atmosfery zagrożenia i polaryzacji, która tak dobrze posłużyła i PO, i „GW” w latach 2005 – 2007. Celem wspólnym jest reaktywowanie jednolitego „antykaczystowskiego” frontu mediów. Przy czym cel odrębny Platformy jest dalej idący – PO marzy o odbudowie masowego medialnego parasola nad rządem. Celem odrębnym „Wyborczej” wydaje się natomiast odbudowanie i utrwalenie pozycji „Gazety” z lat 90., kiedy to „GW” wytyczała linię mainstreamowych mediów.

Hmmm. Załóżmy, że faktycznie „liberałowie” pragną totalitarnej kontroli nad mediami. Istotnie, zwykle tak jest, że kiedy do władzy dorywa się grupa obnosząca się z umiłowaniem wolności, to za chwilę tę wolność bierze na celownik swoich ustawodawczych cekaemów. W tę krwiożerczą przemianę chętnie wierzę, niemniej nie jest to odpowiedź na tytułowe pytanie – no bo co to Peło przeszkadza, że ktoś tam rozbiera na czynniki pierwsze biografię kogoś tam? Ponoć PO marzy o odbudowie masowego medialnego parasola nad rządem, jakiś tam Wałęsa nie jest z tym pragnieniem rozbieżny – nie jest rządem.

A skoro nie jest rządem, to Peło lustrowanie Bolka nie powinno przeszkadzać, przeciwnie, cała ta draka mogłaby robić za listek figowy kombinacji polegającej na odbudowie parasola: „patrzcie, oto prawdziwa wolność prasy, w imię jej przywilejów nie będziemy się w to wtrącać!” Intensywność afektu pana premiera „liberała” do nieistotnej osoby z wąsami zdaje się jednak sugerować, że ta operacja ma jakieś głębsze motywy.

Brak głosów