Europejskie Eldorado (2) - Rzeczpospolita Europejska
W minionym stuleciu mieliśmy dwa imperia. Pierwsze, to imperium sowieckie. Drugie – do końca nie zbudowane, to III Rzesza Niemiecka. Trzecie, obecnie budowane, to Unia Europejska. Historia niezbicie dowiodła, iż każde imperium osiągnąwszy pewien stan rozwoju, legło w gruzach.
Ponad tysiącletnia historia polskiej państwowości nieodłącznie związana była z Europą, nie tylko pod względem geograficznym, ale także w sferze politycznej, gospodarczej i społecznej. Jako naród zachodnio-słowiański, mający bogate tradycje cywilizacji łacińskiej, jakże odmienne od cywilizacji bizantyńskiej, – które charakteryzują kraje anglosaskie czy germańskie, – w zawirowaniach historii nigdy nie wyzbył się swojej tożsamości. Począwszy od rozbicia dzielnicowego w XII-XIII wieku na 19 księstw, można było zauważyć, iż Polacy w chwilach trudnych dla ojczyzny potrafili zmobilizować się, zewrzeć mocno swoje szeregi i udowodnić Europie i światu, że istnieliśmy i istniejemy nie tylko na mapie, ale także jako Naród. Późniejsze rusyfikowanie czy germanizowanie, jako skutek zdrady i rozbiorów Polski, nigdy nie doczekało się sukcesu zaborców nie dlatego, że system rusyfikacji i germanizacji był nazbyt łagodny, ale tylko dlatego, że Naród wytrwale stał na gruncie swojej tożsamości narodowej, tradycji patriotycznych zaszczepionych przez matki i ojców, wychowujących następne pokolenia w tym duchu i umiłowania wszystkiego, co polskie.
Geopolityczne położenie Polski od zarania dziejów zawsze było powodem do inwazji krajów ościennych, albowiem na naszych ziemiach krzyżowały się dwa bardzo ważne szlaki komunikacyjne: wschodu z zachodem i północy z południem. Szlaki te przyczyniały się do rozwoju gospodarczego kraju, a dostęp do morza sprzyjał rozwojowi handlu, przemysłu stoczniowego i rybołówstwa. Bogate złoża węgla, rud metali i siarki stawiały Polskę na mapie gospodarczej Europy i świata na czołowych miejscach. Nie bez znaczenia pozostaje żyzna gleba, nie tylko Lubelszczyzny czy Żuław, która przyczyniła się do rozwoju rolnictwa i przemysłu cukrowniczego, lokując Polskę na czołowym miejscu w świecie. Nie zagłębiając się w tę problematykę, śmiało można powiedzieć, iż Polska zawsze była łakomym kąskiem dla tych, którym marzyło się zbudowanie silnego pod każdym względem imperium, na wzór imperium rzymskiego, z Polską jako krajem satelickim i Narodem Polskim w roli wasali.
W minionym stuleciu mieliśmy dwa imperia. Pierwsze, to imperium sowieckie. Drugie – do końca nie zbudowane, to III Rzesza Niemiecka. Trzecie, obecnie budowane, to Unia Europejska. Historia niezbicie dowiodła, iż każde imperium osiągnąwszy pewien stan rozwoju, legło w gruzach. Biegli historycy dociekali, co było przyczyną upadku poprzednich dwóch imperiów. Wynik nie był zaskakujący. Otóż generalną przyczyną rozpadu imperium sowieckiego było utracenie suwerenności krajów wchłoniętych w to imperium, gospodarka rabunkowa w podległych krajach, sprzeczności interesów, różnice kulturowe czy różnice etniczne. Natomiast III Rzeszy Niemieckiej nie udało się zbudować do końca, z przyczyny przegranej przez nią II wojny światowej.
Należy tu zaznaczyć, iż w dziejach historii XX wieku, budowniczymi imperiów byli narodowi socjaliści. Ich dyktat zawsze doprowadzał do poddaństwa pozostałe – wchłonięte narody, sprowadzając je do roli drugoplanowej, bez prawa głosu w zarządzaniu wspólnotą. Gdy zaczniemy przyglądać się prawom, jakie miało społeczeństwo krajów wchłoniętych do imperium, to zobaczymy, że kraje te funkcjonowały na zasadzie krajów skolonizowanych, bez możliwości realizowania własnej polityki gospodarczej i społecznej, a narody tych krajów spełniały rolę wasali.
W rozwiniętym imperium sowieckim, w czasie realnego socjalizmu powołano do życia sztuczny twór o nazwie Rada Wzajemnej Pomocy Gospodarczej. Jak ta „pomoc” wyglądała, dzisiaj już wiemy. Związek Sowiecki – inicjator RWPG, dzięki temu sztucznemu tworowi wyssał z Polski olbrzymi kapitał, wynoszący około 30 bilionów złotych! Ale nie tylko utrata kapitału dała się nam we znaki. Najbardziej w tym czasie Polska odczuła brak suwerenności, – nie tylko pod względem politycznym, ale także gospodarczym i społecznym. Przykładów tego ubezwłasnowolnienia można by mnożyć, ale niech za przykład posłużą poniższe informacje.
Nawet najlepszy fachowiec nie mógł zostać szefem grupy osób czy też dyrektorem przedsiębiorstwa, jeśli nie legitymował się przynależnością do PZPR-u. Tak więc zakładami pracy kierowały osoby, które od strony zawodowej były pospolitymi miernotami. Potem się dziwiły organa partyjne, że zakłady nie przynoszą dochodu i wymagają dotacji ze skarbu państwa. Gospodarka planowa, nie zaś rynkowa, podporządkowana była potrzebom Związku Sowieckiego, który bez pardonu „drenował” wytwarzane dobra, płacąc mizernymi rublami transferowymi. W okresie tym, w „drugim obiegu” krążył na ten temat taki oto dowcip: „Nieprawdą jest jakoby Związek Sowiecki otrzymywał od Polski węgiel za darmo. W zamian za 100 tys. ton węgla, – Polska otrzymywała 100 tys. par butów… do podzelowania”. Co się działo z budowanymi w Polsce statkami dla sowieckiego armatora? Polskie stocznie − wiodące prym w świecie − produkując statki, wyposażały je w urządzenia elektroniczne i nawigacyjne, zakupione w drugim obszarze płatniczym (jak wówczas określano kraje Zachodu) za dewizy. Przed upływem okresu gwarancyjnego, sowiecki armator „podstawiał” jednostkę do ostatniego przeglądu gwarancyjnego. Jakież było zdziwienie załogi stoczni, gdy zamiast drogich urządzeń elektronicznych i nawigacyjnych, ujrzeli zdezelowany sprzęt… produkcji radzieckiej. By jednak nie „podpaść”, sługusy Moskwy zarządzający stocznią nakazali stoczniowcom, by uzupełniali jednostki w oryginalne urządzenia, ponosząc przez to ogromne straty finansowe.
Następnym, jakże znamiennym przykładem ubezwłasnowolnienia gospodarczego niech będzie taki oto przykład z dziedziny motoryzacji. Otóż w Warszawie na Żeraniu zaczęto produkować pierwsze powojenne samochody osobowe o nazwie FSO Warszawa typ M-20 na licencji radzieckich samochodów marki Pobieda. Konstrukcja tych samochodów była przestarzała, jednakże o wyborze licencjonodawcy decydowały wówczas względy polityczne, a polska myśl techniczna, choć stała na dość wysokim poziomie, – była tłumiona w zarodku, a ciekawe, nowatorskie i przynoszące wymierne efekty rozwiązania konstrukcyjne i technologiczne były chowane głęboko do szuflady przez służących Moskwie decydentów, bądź też były wywożone za Bug i tam wykorzystywane przez sowieckich okupantów jako ich własne. Ten proceder trwał jeszcze do roku 1989.
Obecna sytuacja związana z obecnością Polski w strukturach Unii Europejskiej ma znacznie szersze podłoże, gdyż osiągnęła skalę globalną. Jest bowiem jednym z etapów do powstania jednego państwa światowego. Unifikację narodów Europy, która nie powiodła się w XX wieku, dzisiaj z maniakalnym uporem próbują zrealizować euroentuzjaści. Kim są euroentuzjaści? Jakimi przesłankami się kierują? Jakie skutki przyniesie Polsce obecność w Unii Europejskiej? Na te, a także na pozostałe pytania z tego tematu, budzące w naszym społeczeństwie tyle wątpliwości i kontrowersyjnych opinii, znajdziesz Czytelniku odpowiedź w tej książce. Gdy zapoznasz się z jej treścią do końca, znikną wszelkie, nurtujące Ciebie wątpliwości, a obraz Unii Europejskiej będzie klarowny.
Publiczne środki masowego przekazu, notabene utrzymujące się także z abonamentu społeczeństwa, prowadzą kampanię propagandową, zamiast dokładnie informować o bilansie zysków i strat po przystąpieniu Polski do UE. Nic w tym dziwnego, albowiem media te podpisały w lutym 2002 roku porozumienie w sprawie prowadzenia informacji wyłącznie propagandowej za miliony euro, które UE wyasygnowała na ten cel.
Społeczeństwo polskie słysząc całą gamę sloganów, ogólników, steki kłamstw, bez podania prawdy opartej na faktach, nie ma dostatecznej wiedzy, jakie Eldorado[1] czeka Polaków.
C.d.n...
[1] Eldorado – (oryginalna pisownia: El Dorado) miało być krainą złota, wszelkiego bogactwa
i dobrobytu, którą bez mała 300 lat bez skutku poszukiwali Hiszpanie i Portugalczycy w Ameryce Południowej.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2414 odsłon
Komentarze
Dobrym wzorcem do upadku jest wieża Babel
8 Czerwca, 2014 - 19:18
Z tym że mania wielkości to jest zwykły szaber
Okrada się słabszych bo się sami nie bronią
A bandy złodziei od wojny wielkiej stronią
Ogłupianie jest opracowane przez media
Gdy się mu lepiej przyjrzeć wychodzi komedia
Wmawiają ,że trucizna to element diety
Więc zalecają ogłupionym różne bzdety
Jedność ze złodziejami to rola ofiary
Co oddaje nam za złoto śmieciowe dary
Pozdrawiam
"Z głupim się nie dyskutuje bo się zniża do jego poziomu"
"Skąd głupi ma wiedzieć że jest głupi?"
Spojrzenie historiozoficzne na dzieje naszego narodu
9 Czerwca, 2014 - 20:33
byłoby ciekawym dopełnieniem tego wpisu. Szkoda, że Polaków tak mało interesuje ich własna historia, gdyby łaskawie zechcieli odwrócić na chwilę głowy
od grilla, a skierować w stronę poważniejszych spraw, być może już zapominalibyśmy o niejakim Tusku. Każda lekcja historii i geopolityki na "NP" jest ważnym
krokiem w dopełnieniu edukacji dla tych zainteresowanych oczywiście.
Pozdrawiam.
"Armia baranów, której przewodzi lew, jest silniejsza od armii lwów prowadzonej przez barana."
Bobrus, - tak, masz rację. Pracuję ze starszą młodzieżą od lat..
9 Czerwca, 2014 - 21:22
... W przerwach między zajęciami, a także w uczelnianej tawernie często prowadzę
z nią dysputy na tematy społeczno-polityczne, choć nie jest to moja specjalizacja zawodowa.
Jestem zszokowany bardzo ograniczoną wiedzą moich adwersarzy. Mają tak potężne
luki w tym zakresie, że niejednokrotnie mam dylemat, czy nie rozpocząć społecznie
(przy kawie) cyklu "dokształtu" dla tych młodych ludzi. Ale doszedłem do wniosku,
że chyba nie starczy mi czasu i... cierpliwości, by w końcu zrozumieli, że nadal Rzeczpospolita
nie jest wolnym krajem, że trwa piąty jej rozbiór na ich oczach, a oni tego nie widzą.
Oczywiście tu nie generalizuję, że dzisiejsza młodzież jest zła w stu procentach.
Jest na przykład ta, która się kształci w Wyższej Szkole kultury Społecznej
i Medialnej w Toruniu, która bardzo dobrze zdaje sobie sprawę z tego,
w jakiej Polsce żyje i dzięki komu to zawdzięcza. W nich upatruję przyszłej kadry
w parlamencie, w rządzie i w mediach, kiedy (jeśli dożyję) będę już zniedołężniałym
starcem.
Pozdrawiam,
___________________________
"Pisz, co uważasz, ale uważaj, co piszesz".
© Satyr
"zniedołężniały" (?)
21 Czerwca, 2014 - 23:36
Satyrze, starzec nie musi być zniedołężniały :-)
Bóg - Honor - Ojczyzna!