Po debacie o debacie
Bronisław Komorowski: Refundacja powinna być, gdy jest szansa, że się urodzą dzieci zdrowe i będą dobrze wychowane, na dobrych obywateli.
Radosław Sikorski: Komorowski powiedział coś kontrowersyjnego w sprawie in vitro. Jestem pewien, że to wyjaśni. Ale wiadomo jak działają media. Gdyby to jedno zdanie wyciągnąć i nadawać je przez tydzień, tak jak jedno moje niefortunne zdanie, to można powiedzieć, że zawiało eugeniką i kilkoma nieładnymi rzeczami.
Z koszmarnie nudnej wczorajszej niby-debaty na uwagę zasługuje jedynie kariera jaką robi zacytowana wyżej wypowiedź Komorowskiego, bo to co się wokół niej dzieje (i zapewne dziać będzie) jest świetnym przykładem na kondycję debaty publicznej w Polsce.
Komorowski i tak ma szczęście, gdyby był Kaczyńskim, oberwałby dużo mocniej. Niewykluczone zresztą, że gdyby to Kaczyński powiedział to co Komorowski, to Komorowski byłby jednym z tych, zarzucających Kaczyńskiemu eugeniczne ciągoty. Tak już jest w naszej polityce, czy debacie publicznej jako takiej, że głównym wyznacznikiem tego jaki sens ma jakaś wypowiedź, jest to kto jest jej autorem i w jakich okolicznościach padła. Wczoraj autorem był Komorowski, więc został potraktowany ulgowo, ale w ferworze prawyborczej walki jego rywal nie mógł jej nie wykorzystać. I w zależności od tego, czy się Komorowskiego popiera czy nie, wypada dzisiaj wyrażać mniejsze lub większe oburzenie tym co powiedział. Tylko co on właściwie powiedział?
W kwestii finansowania in vitro zgadzam się z akurat Sikorskim. Dopóki państwo jest tak niewydolne, że codziennie w gazetach czytamy apele ludzi żebrzących o datki na ratowanie życia, nie ma żadnego powodu aby ze wspólnej kasy finansować bardzo kosztowne, a nie ratujące ani życia, ani nawet zdrowia, zabiegi. Nie jest odpowiedzialnością państwa zaspokajanie wszystkich potrzeb swoich obywateli, a państwo, którego na nic nie stać musi umieć priorytetyzować potrzeby, które zobowiązuje się zaspokajać. Sprawa in vitro nie jest kwestią ideologiczną ale bardzo praktyczną. Niestety, ci, którzy rzucili się na Komorowskiego po jego wczorajszej wypowiedzi, robią wszystko, żeby pozostała kwestią czysto ideologiczną, próbując z niej zrobić spór między tymi, którzy uważają, że in vitro powinno być refundowane bez ograniczeń i dla każdego, a tymi, którzy uważają, że państwo ma prawo określić warunki pod jakimi dofinansuje niektórym obywatelom bardzo kosztowną procedurę medyczną służącą wyłącznie do zaspokojenia ich indywidualnej potrzeby. Jeśli na takim poziomie pozostanie ta dyskusja, to refundacji in vitro nigdy nie będzie, bo żaden rozsądny rząd nie wprowadzi ustawy, która doprowadzi do bankructwa i tak już upadającą służbę zdrowia. I żaden rozsądny prezydent takiej ustawy nie podpisze. I nie będzie to miało nic wspólnego ze światopoglądem. Państwa po prostu nie stać na in vitro dla każdego. Nawet gdyby uznało, że każdemu chce je zapewnić.
Tylko czy państwo, które finansowałoby zabiegi in vitro na żądanie, absolutnie dla każdego, postąpiłoby odpowiedzialnie? Przecież nawet podejmując decyzję o skierowaniu dziecka do adopcji dokładnie przygląda się kandydatom na rodziców, i stawia im szereg (czasami dyskusyjnych) wymagań dotyczących wieku, stanu cywilnego, warunków socjalnych. I jakoś nikogo to nie oburza. Bo tej sprawy nie da się przerobić na spór ideologiczny, no i dużo trudniej byłoby głośno opowiadać się za oddawaniem dzieci do adopcji na zasadzie "kto pierwszy, ten lepszy" (ewentualnie losowania, żeby było sprawiedliwie i niedyskryminacyjnie), ze świadomością, że efektem tego będzie adoptowanie dzieci przez rodziców o wiele za starych, żeby dziecko wychować, lub nie mających żadnych warunków, żeby mu zapewnić normalny rozwój. Jeśli więc państwo stosuje dyskryminację nawet wtedy, gdy przyszli rodzice mają z niego zdjąć koszty utrzymania dziecka, dlaczego się oburzamy gdy ktoś mówi, że będzie musiało stosować dyskryminację decydując komu zechce dofinansować rodzicielstwo?
"Eksportowemu" Sikorskiemu wypowiedź Komorowskiego "zawiała eugeniką". Mnie natomiast zawiała Europą, gdzie toczy się otwarta dyskusja na ten temat, bo inni uczą się na błędach, niestety błędach będących realną krzywdą konkretnych dzieci, zaczyna się dyskusja nad tym, jakie powinny być ograniczenia w stosowaniu metody in vitro. I to ograniczenia stosowane nawet wtedy, gdy rodzice chcą pokryć cały koszt zabiegu.
Gazeta Wyborcza:
Zmarła kobieta, która w wieku 66 lat została najstarszą matką świata. Maria Carmen del Bousada zaszła w ciążę dzięki zabiegowi sztucznego zapłodnienia. Hiszpanka chorowała na raka. Osierociła dwuletnie bliźnięta. Sprawa del Bousady wywołała w Hiszpanii dyskusję o moralnych konsekwencjach takich zabiegów u kobiet w podeszłym wieku. (...)
Hiszpańskie prawo nie stawia granicy wieku dla kobiet poddających się zabiegowi sztucznego zapłodnienia. - Uważamy, że prawo powinno dopuszczać taki zabieg do 45 roku życia - powiedziała Nuria Terribas z Instytutu Bioetycznego w Barcelonie. Według niej tego typu przypadki są niebezpieczne nie tylko dla zdrowia matki, ale i dla sytuacji rodzinnej ich dzieci. - W takich przypadkach dzieci pozostają bez opieki. Do tego nie powinno dojść. Potrzebujemy większej kontroli, by w przyszłości nie dochodziło do podobnych sytuacji - powiedział Josep Torrence z katolickiej organizacji Iglesia Plural.
Najstarsza matka świata: sensacyjne zdjęcie z córką
Europa nie wstydzi się dyskusji o granicach in vitro, być może nawet żałuje, że zaczyna ją zbyt późno. My mamy szansę nauczyć się na ich błędach, ale sądząc po reakcjach na wypowiedź Komorowskiego, dyskusja zostanie zgaszona zanim się zaczęła. Tymczasem proponowanie, że u nas państwo powinno finansować każdemu kto chce, nie jest działaniem na rzecz równych praw, jest działaniem przeciwko jakiejkolwiek formie dofinansowania in vitro przez państwo. Bo jeśli ma być "dla wszystkich" lub "dla nikogo", to jest oczywiste, że musi być "dla nikogo", bo na "dla wszystkich" państwa nie stać i prawdopodobnie nigdy nie będzie stać. A jeśli ktoś uważa inaczej, powinien zadeklarować z jakich ratujących zdrowie lub życie zabiegów sam byłby gotów zrezygnować, żeby każdy z jego współobywateli miał prawo do bezpłatnego in vitro. Bo koniec końców, o tym przecież jest ta dyskusja. A przynajmniej powinna być, jeśli jej efektem ma być coś więcej niż sondażowe punkty jednego lub drugiego kandydata.
Sikorski i Komorowski nie mają z in vitro problemu ideologicznego, tylko inaczej widzą kwestię finansowania go, a błąd Komorowskiego polega na tym, że ma odwagę zajmować stanowisko racjonalne i jeszcze się do tego przyznać. Sikorski ma łatwiej bo wyklucza całkowicie możliwość dofinansowania i nikt się go nie czepia, Komorowski natomiast się swoim politycznie niepoprawnym zdaniem nieostrożnie podzielił, zamiast zbyć pytanie gładką formułką, że on jest za bezpłatnym in vitro dla każdego. Nie musiałby dzisiaj słuchać głupot o eugenice, choć oczywiście jego deklaracja byłaby całkiem bez pokrycia, bo o ile państwo być może stać na dofinansowanie ograniczonej liczby zabiegów (a to zawsze oznacza konieczność wprowadzenia rozmaitych kryteriów dostępu), ale z pewnością nie stać go na dofinansowanie każdemu. Tak więc paradoksalnie, to właśnie wczorajsze stanowisko Komorowskiego sprzyja wprowadzeniu refundacji in vitro, zaś stanowisko tych, którzy się dzisiaj na niego oburzają taką drogę zamyka. Bo przy postawie "wszystko albo nic", będzie nic.
Komorowski oberwał, bo z poziomu ładnych ale pustych deklaracji zszedł na chwilę na poziom rzeczowej dyskusji, ale został zgaszony zanim ją zaczął. I pewnie nieprędko znajdzie się ktoś kto ten temat podejmie. A przecież jeśli myślimy poważnie o refundowaniu in vitro to tak właśnie o tym trzeba zacząć rozmawiać. Czy powinny być jakieś kryteria medyczne? Socjalne? Społeczne? Ile prób dla jednej osoby? Ile dzieci na łebka? Po rozwiązaniu sporu ideologicznego, spór o in vitro jest już sporem wyłącznie finansowym, chłodną kalkulacją wydatków, tak aby je maksymalnie zracjonalizować z punktu widzenia potrzeb i interesów państwa, a nie jednostki. Brzmi brutalnie, ale przecież tak właśnie jest. Państwo nie daje prezentów, tylko inwestuje. I musi umieć ocenić, która inwestycja z punktu widzenia wspólnego interesu jest najbardziej opłacalna. I o tym warto rozmawiać, bez udawania, że wprowadzenie refundacji in vitro bez żadnych warunków jest możliwe. I rozsądne.
Niechcący zrobił mi się wpis o in vitro, a miał być o debacie. I to nie tej wczorajszej, ale o debacie w ogóle. Bo ta wczorajsza świetnie pokazuje niedostatki naszej debaty publicznej, w której prawdziwej debaty nie ma, bo strony się nie słuchają i do siebie nie odnoszą, skupiając się na atrakcyjnym przedstawieniu własnego stanowiska, w miarę możliwości dowcipnie i plastycznie. No i w sposób bezpieczny, bo jak widać ze wszystkiego można u nas zrobić aferę. Sikorski ma dużo racji mówiąc "Ale wiadomo jak działają media. Gdyby to jedno zdanie wyciągnąć i nadawać przez tydzień...", bo nasza debata publiczna to właśnie "wyciąganie i nadawanie przez tydzień" wypowiedzi, które były kontrowersyjne lub na tyle niezręczne, że uda się je przedstawić jako kontrowersyjne. O meritum nikt nie ma ochoty rozmawiać, choć tutaj akurat jest tyle do przegadania. I o ile można zrozumieć media, idące coraz bardziej w kierunku infotainment i szukające czegoś co przykuje uwagę, to czy my, obywatele, powinniśmy się na to godzić? Czy naprawdę wolimy być okłamywani gładkimi słówkami, karząc polityków za sprowadzenie ważnej dyskusji na wymiar zbyt praktyczny, a więc nieładny? Czy chcemy razem z politykami udawać, że można zaspokoić wszystkie interesy, nawet jeśli są sprzeczne, a państwo stać na wszystko? Czy nasza debata publiczna już zawsze będzie starciem narracji, z którego nic nie wynika, a my nie jesteśmy ani trochę bliżej wspólnego rozumienia, a kiedyś może nawet - kto wie - zgody, w jakiejś rozpalającej dzisiaj emocje sprawie?
Warto rozmawiać o tym jak rozmawiać, żeby było warto. I właśnie debacie publicznej poświęcona będzie jedna z sesji rozpoczynającego się w czwartek Kongresu Praw Obywatelskich. Dyskusja odbędzie się w warszawskim Kinie Kultura w najbliższą sobotę w godz. 16.00 - 17.30 i jest otwarta dla wszystkich chętnych. Zapowiada się ciekawie.
Kongres Praw Obywatelskich: Prawo obywateli do debaty
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 2539 odsłon
Komentarze
Eugeniczny burak i żałosny fordancer POdczepiający się żyrandola
22 Marca, 2010 - 15:44
pzdr
antysalon
Ogłupianie ludzi
22 Marca, 2010 - 16:03
tej pseudodebaty nie oglądałem ani minutę. Gdy tylko wykonawcy pojawili się na ekranie, pognałem do telewizora by przełączyć kanał. Zachowałem się tak samo, jak w przypadku niechcącego włączenia "szkła kontaktowego". Patrzenie na ekran i słuchanie tego co wtedy mówią powoduje u mnie zachowania furiackie!
Jerzy Zerbe
No to jest nas już dwóch ..;-)
22 Marca, 2010 - 16:12
Marzy mi się rodzaj takiej zaczarowanej "korby" za pomocą której można by najzwyklej taką maszkarę wykręcić niczym w dawnej "Frani" i kopniakiem skierować za okno ..
Póki co musi wystarczyć "pilot" ..
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
Andrzeju -Re:no to jest nas...
22 Marca, 2010 - 17:11
już trzech !
A pamiętacie...
takich nas dwóch,
jak ich trzech, to... :)))
Osobiscie nie interesuję się tym cyrkiem,
bo to dodawałoby im jedynie otuchy,
Gdy cała Polska zachwyca się tymi rewelecjami...
To chamstwo należy ignorować na tyle
ile się da...
Nie wolno zapominać,
że bez widowni są ...niezauważalni...
pzdr
chris
Jerzy Zerbe
22 Marca, 2010 - 16:34
Moim zdaniem "szkło" było na pewien sposób ciekawe, bo można było zaobserwować jak myślą ludzie. Teraz, co prawda, nie oglądam, bo jakiś czas temu (to może już 8 miesięcy) wyrzuciłem telewizor, no ale nie potępiałbym tak jednoznacznie tego typu programów. Kiedyś na przykład zaobserwowałem sobie następującą sytuację:
Przed szkłem był jakiś program z komentarzem publicystycznym (jak zwał tak zwał) i padł tam pewien argument. Nie minęło wiele a do "szkła" dzwoni facet i powtarza jak katarynka ten sam komentarz jako swój. ((: Gość myślał nieswoimi myślami; myślał szablonami. Powiem, że czegoś mnie to nauczyło.
@ Spitfire: Powtarzanie opinii to cecha stała Homini sovietici
22 Marca, 2010 - 17:15
Osoby, które nie pracują w "Ministerstwie prawdy" i teoretycznie nie mają interesu w szerzeniu propagandowych głupot, powtarzają nieraz słowo w słowo i toczka w toczkę to, co powiedzą w tv albo napiszą w gazetach.
Inny przykład - IPN. Ile to ja się nie nasłuchałem, i to od tzw. "zwykłych ludzi", statystycznych Kowalskich o "niszczeniu legend S-ci", prześladowaniu tych, "coś tam kiedyś tam coś podpisali bo musieli żeby kontynuować karierę" albo o biednych dziadkach - Jaruzelu i Kiszczaku, którym "trzeba wybaczyć, bośmy katolikami".
-------
http://jaszczur09.blogspot.com/
Jaszczur
22 Marca, 2010 - 18:35
Ja wiedziałem wcześniej, że ludzie tak myślą, bo tego uczy szkoła (stale jest kopiowanie, a nie nauka wyciągania własnych wniosków), ale nie wiedziałem, że można być tak głupim, ażeby słowo w słowo powtórzyć to co się zasłyszało praktycznie przed chwilą. Przyznam, że to mnie wtedy przeraziło. Było to też dla mnie pewne potwierdzenie wcześniejszych informacji.
Jeśli mówić o tym przebaczaniu, to jest to po części wina kościoła, który nie naucza właściwie, że przebaczenie nie oznacza odstąpienia od wymierzenia kary. Przestępcy (zabójcy np.) można przebaczyć, ale to nie oznacza, że taki nie powinien być odizolowany od społeczeństwa. Bóg mówi bowiem - jeśli ty przebaczysz, to i tobie zostanie przebaczone. Ciała w tym przypadku daje też kościół. Nie dziwię się temu, bo wielu tam zdrajców wiary, którzy odgrywają kluczowe role. Brakłoby palców aby wyliczyć samych biskupów. Kiedyś wyznawałem zasadę, że kościoła nie powinno się krytykować. Teraz zmieniłem tę zasadę, gdyż zauważyłem, że jest ona błędna. Wielu duchownych to zwykli ateiści i do tego obłudnicy, którzy co niedzielę jedno mówią, a codziennie drugie robią. Niestety. A, że jest źle to widać chociażby po tym, że taki na przykład ksiądz Zalewski jest tylko księdzem, a nie został biskupem. Oni tam tylko swoich zdają się wciągać na stołki.
@ Spitfire
22 Marca, 2010 - 19:21
[quote=Spitfire]Ja wiedziałem wcześniej, że ludzie tak myślą, bo tego uczy szkoła (stale jest kopiowanie, a nie nauka wyciągania własnych wniosków), ale nie wiedziałem, że można być tak głupim, ażeby słowo w słowo powtórzyć to co się zasłyszało praktycznie przed chwilą. Przyznam, że to mnie wtedy przeraziło. Było to też dla mnie pewne potwierdzenie wcześniejszych informacji. [/quote]
To, że szkoła, merdia i inne instytucje, które winne pełnić funkcje autorytetu publicznego uczą myślenia odtwórczego, a nie twórczego - zgoda. Też mnie zadziwia, a jednocześnie przeraża to, o czym piszemy. Ale cóż: po pierwsze - shit happens, są ludzie i taborety, itepe, itede, etece; po drugie: "uświadomione społeczeństwo obywatelskie", "powszechna wiedza dla wszystkich" to nic więcej, jak tylko utopijne, życzeniowe myślenie. Przeciwnie - upowszechnienie dostępu do alfebetyzacji, edukacji i koniec końców mediów spowodowało powstanie "człowieka masowego", co z kolei (praktycznie od roku 1917) jest katalizatorem i pożywką dla totalitarystów, komunistów w szczególności i doskonałym materiałem na homosos'a .
[quote=Spitfire] Jeśli mówić o tym przebaczaniu, to jest to po części wina kościoła, który nie naucza właściwie, że przebaczenie nie oznacza odstąpienia od wymierzenia kary. Przestępcy (zabójcy np.) można przebaczyć, ale to nie oznacza, że taki nie powinien być odizolowany od społeczeństwa. Bóg mówi bowiem - jeśli ty przebaczysz, to i tobie zostanie przebaczone. Ciała w tym przypadku daje też kościół. Nie dziwię się temu, bo wielu tam zdrajców wiary, którzy odgrywają kluczowe role. Brakłoby palców aby wyliczyć samych biskupów. Kiedyś wyznawałem zasadę, że kościoła nie powinno się krytykować. Teraz zmieniłem tę zasadę, gdyż zauważyłem, że jest ona błędna. Wielu duchownych to zwykli ateiści i do tego obłudnicy, którzy co niedzielę jedno mówią, a codziennie drugie robią. Niestety. A, że jest źle to widać chociażby po tym, że taki na przykład ksiądz Zalewski jest tylko księdzem, a nie został biskupem. Oni tam tylko swoich zdają się wciągać na stołki. [/quote]
Pełna zgoda ! Ani tzw. duchowieństwo, ani wierni nie wiedzą, na czym polega chrześcijańska idea pokuty za grzechy i przebaczenia !
Kiedyś, za trochę lepszych czasów niż obecne, nawet skazanemu na śmierć oferowano możliwość pojednania z Bogiem i ofiarami - właśnie przez pokorne przyjęcie kary !
Kościół "daje ciała" od Vaticanum Secundum, i tzw. "posboru', w których zresztą maczała palce sowiecka agentura. Tzw. "polskie duchowieństwo" - przez swoją postawę np. wobec ks. Popiełuszki czy obecnie wobec problemów czy to lustracji i dekomunizacji (a w zasadzie jawne opowiadanie się po stronie czerwonych i różowych) - stawia się w pozycji uzurpatorów do stanowisk kościelnych. "Sedes vacans !"
I niestety w ten nurt wpisał się - chcąc nie chcąc, zapewne próbując ratować zgliszcza - papież Jan Paweł II i wcześniej prymas Wyszyński.
Kolejnym przykładem, oprócz ks. Isakowicza-Zaleskiego(który faktycznie, gdyby Kościół był Kościołem, zostałby bp-em) jest ks. Małkowski, któremu zabrania się odprawiania Mszy Św.
-------
http://jaszczur09.blogspot.com/
Jako rydzykowy oszołom
22 Marca, 2010 - 22:47
Jako rydzykowy oszołom powiem Wam panowie, że wg nauki KK aby dostąpić przebaczenia trzeba okazać żal za grzechy, jest jeszcze zadośćuczynienie( przypomnijcie sobie warunki sakramentu Spowiedzi). Kościół naucza , iż podczas tego sakramentu dostępujemy przebaczenia, ale karą za nasze przewiny jest czyściec. Są to podstawowe wiadomości przekazywane każdemu przed pierwszym przystąpieniem do sakrametu Eucharystii. Inną kwestią jest to jak te wiadomości przyjmujemy i czy z wiekiem je rozwijamy.
Innym problemem jest kondycja naszego duchowieństwa, katolewica ma tam niestety szerokie zaplecze(Zyciński, Gocłowski, Boniecki itd.) Ale powiem krótko, jaka jest kondycja naszych rodzin taka jest i naszego społeczństwa, duchowieństwa również.
Pozdrawiam
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
kuro, takim oszołomem też mogę być! mohair, ciemnogród
22 Marca, 2010 - 23:46
zaś co do formacji naszych księży, to fakt, że z ludu wzięci, dla ludu ustanowieni, tacy jak my, nie lepsi, nie gorsi!
pzdr
antysalon
@ Kura domowa, antysalon - pełna zgoda !
23 Marca, 2010 - 00:54
Toż my właśnie o tym, o warunkach uzyskania przebaczenia.
Hierarchowie i księża - owszem, z jednej strony tacy sami jak my, "z ludu", "tylko ludzie". Ale z drugiej strony - "aż" ludzie. Poza tym - z pamięci zacytuję Boskiego Gomeza - Kościół powinien reprezentować kontr-świat w świecie, co raczej nie najlepiej Mu wychodzi.
-------
http://jaszczur09.blogspot.com/
Re: Kościół powinien reprezentować kontr-świat w świecie...
23 Marca, 2010 - 10:18
Jaszczur Kościół to nie tylko duchowieństwo, to także my. Od aktywności świeckich zależy w dużej mierze reprezentacja jak to określiłeś kontr- swiata, a ja to określam cywilizacją miłości, życia.
pozdrawiam
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
"Ojczyzna to ziemia i groby. Narody tracąc pamięć, tracą życie"
Jerzy, w tym czasie biegła Justyna Kowalczyk w Falun, więc to
22 Marca, 2010 - 19:53
gie nie miało żadnych szans się przebić!
pzdr
antysalon
komedianci
22 Marca, 2010 - 16:25
których nie stać na własny żyrandol
pzdr
Głos z Polski
22 Marca, 2010 - 17:04
BANDYCKA SCHIZOFRENIA "RZĄDZĄCA" POLSKĄ.
Słuchając i patrząc wczoraj na "gadające głowy" "podsumowujące" 2,5 roku "rządów" platfusokliki -jednej z dwóch najbardziej zbrodniczych szajek udajacych "rządy" - w pewnym momencie poczułem się jak bym się znalazł w schizofrenicznoidalnym świecie. Osobnik udajacy "premiera" z miną hochsztaplera maniakalnie bredzi o "sukcesach" do których zalicza m.inn.:
- uzawodowienie "armii" - kilkunastotysięcznego oddziału zdezorganizowanego, (widać to nawet po "ekskluzywnej" jednostce bojowej "Grom") niewyposażonego, bez jasnych, precyzyjnych w każdej armii kompetencji tak zadaniowych jak i dowódczych, (Dlatego 1 pułk rosyjskich czołgów z Kaliningradu jest w stanie w każdym dowolnym momencie stworzyć z Polski nową rosyjską gubernię - "Nadwiślański Kraj")z dziesiątkami tysięcy gryzipiórków ubranych w mundury i pozostałosci komuszych specsłużb nie wiadomo komu podległych. Ten twór ma być "armią"do obrony Polski - zchizofreniczny objaw braku realizmu, rozeznania
- wycofanie wojsk z Iraku - a jaka jest różnica dla ginącego w charakterze agresora, najeźdźcy, żołnierza armii powołanej do obrony swego Kraju, jego rodziny, czy ginie w Iraku czy w Afganistanie do którego skierowano więcej wojsk niż było w Iraku ? - A może jest róznica w kosztach ponoszonych przez Kraj ? - Ten "argument" dowodzi typowego urojenia paranoidalnego.
- "rozwój" Kraju poprzez wybudowanie ok. 1.tyś "orlików" - Dziecięce miejsca zabaw stanowią o rozwoju gospodarczym 40 mln Kraju ? - potrzebny jakikolwiek dalszy argument na maniakalnośc takiego twierdzenia ?
- "rozwój" gospodarczy Kraju poprzez wybudowanie ok. 1. tyś. km dróg - kiedy tymi drogami praktycznie my, Polacy, nie mamy czego wozić po za własnymi "czteroma literami" w zrójnowanym gospodarczo Kraju - argument poprzedniego typu, maniaklnosci.
- "zielona wyspa" wśród "czerwonego" tła kryzysowego w Europie - "wzrost" PKB np. w skali 10-stopniowej z pozycji np "2" - (gospodarka zniszczona, rozgrabiona) - nawet o 100% daje efekt tylko do pozycji najwyżej "4", w dalszym ciągu z brakiem finansów na podstawowy byt państwa równoważony na pozycji "5" w tej skali, kiedy państwa z "czerwonego" koloru lokujące się przed kryzysem na poziomach powyżej "5" nawet z ujemnym PKP są w stanie płynności finansowej niezagrożonej. Ale do podstawowego rozeznania można dojść tylko bez urojenia paranoidalnego, a takie właśnie występuje w tej argumentacji.
- "wzrost" pozycji Polski na arenie międzynarodowej - najlepiej uwidaczniajacy się w bodowie rurociągu "Nord-Stream" wykluczającego Polskę z drogi przesyłkowej, umożliwiającego Rosjanom i Niemcom całkowitą kontrolę ruchu na Bałtyku, zmuszając nawet Polaków do przygotowania trasy tego rurociągu poprzez rozminowanie trasy uczestnictwem w "manewrach" MarWoju flot. Uwidacznia się też nasze znaczenie poprzez przydział nam stanowisk w UE - nic nie znaczacy ani ze względu na osobowość ani funkcji Buzek może w realu tylko afiszować się "stanowiskiem". A my jako Państwo Polskie możemy tylko wykonywać dyrektywy płynące z Brukseli tak w polityce zagranicznej jak i krajowej gdzie nawet swojego "prawa nie możemy mieć. Takiego podporządkowania się nie mieliśmy nawet będąc w zależności od Moskwy - Argument ten jest typowym dla schizofrenicznego braku realizmu
Na tym "premier" "argumenty" swoje wyczerpał, a "opozycja" jak przystało na swiat schizofreniczny stworzony przez bandycki układ Magdalenkowy wdała się w dyskusję wysuwając podobnie schizofreniczne "argumenty" , słyszałem m.inn. o 13% bezrobociu kiedy to w tym samym dniu w TVP-Info pierwszy herszt rabusiów, podwójny agent L. Balcerowicz wyjawił że w Polsce pracuje tylko ok. 57% osób zdolnych do pracy, a 43% jest po za pracą. I po raz pierwszy jego wypowiedź jest bliska prawdy - nie wiem czym to wytłumaczyć (nie uchroni go to od sznura który przygotowałem w Anglii)
A my, Naród, mamy szykować się do "wyborów" (przyszykujemy się ale z "kałachami") w którym do startu dopuszczone są tylko szajki schizofreników powiazanych mafijnym, bandyckim układem Magdalenkowym, pilnowanych przez hordy komuszej agentury mogącej już po zmianie ustawy o IPNie bez problemowo mogą czyścić swoje akta i podrzucać spreparowane każdemu kto się im przeciwstawi.
Usłyszymy też nową schizofreniczną argumentację że zachodzi "wymiana pokoleń" i nowe pokolenie nie jest uwikłane w stare układy - kiedy to wchodzące pokolenie nie dośc że wyszkolone jest na wzór i podobienstwo szkolących, ale jeszcze bardziej omotane mackami byłej komuszej agentury.
Młode pokolenie wchodzące do szajk pod nazwą "partii" bandyckiego układu Magdalenkowego jeżeli chce być wiarygodnym musi rozliczyć swoje szajki ze zbrodniczej działalnosci wobec Narodu, Kraju, Państwa ! - Nawet nieświadome uczestnictwo w tych szajkach nie zwalnia z odpowiedzialnosci za zbrodnie popełniane i popełnione przez poprzedników.
Dość 20-letnich "rządów" oficjalnego bandytyzmu w Polsce !!! SZYKOWAĆ "KAŁACHY" !!!
/Marek Chrapan/
- - - - - - - - - - - - - - -
Tekst ten otrzymałem pocztą :
polska5050@gmail.com
pozdrawiam
............................
"Pozwól mi Panie bym stał się narzędziem Twej sprawiedliwości"
http://andruch.blogspot.com/
-----------------------------------------
Andruch z Opola
]]>http://andruch.blogspot.com]]>
tego żenującego kabaretu
22 Marca, 2010 - 20:58
nie oglądałam, ale to dobre, czy komorowski jak płodził swoje dzieci myślał o nich , gdy jest szansa, że się urodzą dzieci zdrowe i będą dobrze wychowane, na dobrych obywatel, a spłodził gromadkę Ma pięcioro dzieci: Zofię Aleksandrę, Tadeusza Jana, Marię Annę, Piotra Zygmunta i Elżbietę Jadwigę i ten debil chce na prezydenta żenada......10
Marika
marika,eugenika godna spartanina-obywatele pełnowartościowi
22 Marca, 2010 - 21:24
POwiedział co wiedział!
Ci tuskacze, to szczere chłoPOki!
Aż do bólu!
I mówi to chrześcijanin, katolik!
Były nauczyciel w szkole katolickiej!
pzdr
p.s.
A w rzeczy samej odmawia np. takiemu 85 letniemu Łapickiemu prawa do przychówku z wyśnioną, kochającą go 25 latką!
antysalon
Re: Po debacie o debacie
23 Marca, 2010 - 00:40
Otóż podczas Drugiej Wojny Światowej, kiedy wystąpiły w III Rzeszy trudności aprowizacyjne, Adolf Hitler polecił niemieckim naukowcom opracowanie technologii produkcji namiastki masła z odchodów. Po jakimś czasie Hitler wezwał do siebie kierownika zespołu badawczego i zapytał się:
– Jak idą prace?
– Mein Führer – odpowiedział kierownik – smaruje się już dobrze tylko zapach jeszcze został.
Prawybory w PO i debata Komorowski - Sikorski w TV tak się mają do prawdziwych prawyborów i prawdziwej debaty jak owa namiastka z przytoczonego dowcipu do prawdziwego masła.
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński
Re: Re: Po debacie o debacie
23 Marca, 2010 - 13:39
Z Netu:
Gadka-szmatka-debatka
Oprócz wpadki z in vitro – drętwe pogaduchy;
Z rzeczy wartych uwagi – zgrabne nogi Muchy.
Hrabia – selekcjoner
Warto pogadać z Bronkiem – kandydatem,
By mógł rozwinąć swoją myśl „wybitną”:
Co daje szansę zwrotu za in vitro?
Dyplom Oxfordu czy hrabiowski patent?
...Obnoszę po ludziach mój śmiech i bukiety
Rozdaję wokoło i jestem radosną
Wichurą zachwytu i szczęścia poety,
Co zamiast człowiekiem, powinien być wiosną. K.Wierzyński