Cienie w pieczarze

Obrazek użytkownika kataryna
Kraj

Piotr Śmiłowicz: Jeden
z członków rządu, dopytywany sms-owo przez redakcyjnego kolegę o
szczegóły afery stoczniowej, postanowił wystawić na próbę naszą
erudycję. Napisał sms-a: „To co obserwujecie, to cienie w pieczarze,
nie rzeczywistość”. Trafił w sedno.

Inspirująca metafora więc ją pociągnę. Wielkość i kształt cienia zależy
od tego pod jakim kątek pada światło. W zależności od tego, kto i jak
je ustawi, cień będzie mały i niegroźny, lub wielki i przerażający. Na
szczęście dla nas, są osoby, które widziały rzeczywistość, zanim my
zobaczyliśmy cień.

1. Zapowiedź bomby

Rzeczpospolita: Z informacji „Rz” wynika, że n azwiska
ministra skarbu Aleksandra Grada, byłego wiceministra gospodarki Adama
Szejnfelda oraz innych polityków PO przewijają się w dokumentach
Centralnego Biura Antykorupcyjnego dotyczących niejasności wokół
prywatyzacji dwóch stoczni. (...) Co próbowało wyjaśnić Biuro? Z
informacji „Rz” wynika, że m.in. to, czy przez spółki córki Stoczni Gdynia wyprowadzano pieniądze .
Firmy sprzedawane osobom fizycznym za niewielkie pieniądze były
jednocześnie wierzycielami stoczni. Po transakcji stocznia szybko
realizowała zaległe płatności. Nabywca mógł więc zarobić kilkakrotnie
więcej, niż zapłacił za spółkę . CBA bacznie przyglądało się też roli, jaką w sprzedaży aktywów Stoczni
Szczecińskiej Nowej i Stoczni Gdynia odegrał Abdul Rahman El Assir,
libański handlarz bronią, były pośrednik Bumaru , polskiego giganta
zbrojeniowego.

Dziennikarze Rzepy zapewne nie widzieli materiałów CBA, ale można z
dużym prawdopodobieństwem przyjąć, że o ich zawartości dowiedzieli się
z pierwszej ręki. Zwróćmy uwagę co zdaniem ich informatorów było
kluczowe w tych materiałach, bo tych wątków - zaznaczyłam je podkreśleniem - nie znajdziemy w
ujawnionych później stenogramach.

2. Reakcje tych, którzy ją widzieli

Mariusz Kamiński. OK, on może być przewrażliwiony i stronniczy. Ale odnotować trzeba,
że on i jego ludzie znając nie cienie a rzeczywistość, dostrzegli powód
do alarmu.

Donald Tusk. Gdy zobaczył to
samo co widział Kamiński, nie tylko w te pędy pobiegł z tym do
prokuratury, ale jeszcze doniósł na Kamińskiego, że ten nie zrobił tego
wcześniej. Najwyraźniej Donald Tusk, znając nie cienie a rzeczywistość,
uznał, że jest duża afera.

Tomasz Arabski . Przekazane przez CBA materiały ocenił jednoznacznie "Zostały
zgromadzone dowody wskazujące na uzasadnione podejrzenie popełnienia
przestępstwa przez osoby pełniące funkcje publiczne”. I podpisał doniesienie do prokuratury, także na Kamińskiego, za to, że on nie doniósł wcześniej.

Jerzy Szmajdziński . Jako
wicemarszałek Sejmu zapoznał się z materiałami zgromadzonymi przez CBA,
a zatem, tak jak Kamiński, Tusk i Arabski, oceniał nie cienie a
rzeczywistość. A to co zobaczył sprowokowało go do jednoznacznych komentarzy. "[Decyzja
o natychmiastowym skierowaniu sprawy do perokuratury] to jedyna
decyzja, która była do podjęcia", "z materiału wynika niebywała ilość
arogancji i myślenia, że jesteśmy bezkarni".

Krzysztof Putra . Również zna całość materiałów. "Materiał
wagi ciężkiej, bardzo poważny, bo opisuje stan rzeczy dotyczący
funkcjonowania osób na stanowiskach publicznych i to na różnych
szczeblach", "Jest nad czym się zastanawiać w jakiej kondycji jest
polskie państwo".

3. Wybuch kontrolowany

Opublikowane przez Wprost stenogramy nie potwierdzają doniesień
Rzepy, ten kto zdecydował się ujawnić tajne materiały dziennikarzom Wprost z jakiegoś powodu wybrał z nich nie to, co w artykule Rzepy brzmiało najpoważniej. Stenogramy we Wprost są medialnie bardzo atrakcyjne i - co ważniejsze - łatwo poddają się dowolnej obróbce, ale nie czy jest to "waga ciężka" uzasadniająca cytowane wyżej reakcje nawet ludzi Kamińskiemu wrogich? W żadnym ze stenogramów nie pojawia się wątek handlarza bronią,
sprzedaży spółek-córek swoim, nigdzie nie pada też nazwisko Szejnfelda i innych polityków PO.
Owszem, są fragmenty kompromitujących urzędników rozmów, ale nie aż
takie, żeby uzasadniać cytowane wyżej alarmistyczne komentarze
polityków wszystkich opcji. Z ponad 60 stenogramów wybrano kilka
fragmentów, akurat nie takich, które za kluczowe w tych materiałach
uznali informatorzy Rzepy. Za to łatwych do polityczno-medialnej obróbki skrawaniem.

4. Narracja

Stenogramy są dobrane tak, że możliwe jest uruchomienie narracji, którą najlepiej streścił Wojciech Maziarski.

Wojciech Maziarski: Materiały
z podsłuchów CBA ujawniają nie aferę, lecz desperackie wysiłki rządu,
by nie stracić jedynego oferenta, chcącego kupić to przedsiębiorstwo.
Działania urzędników Ministerstwa Skarbu były zgodne z interesem Polski
i dobrze świadczą o postawie i motywacji ludzi, którzy sprawując
funkcje publiczne zabiegają o interes polskiej gospodarki tak, jak
biznesmen i menedżer troszczący się o swoją prywatną firmę.

Reakcja Maziarskiego, a za nim innych prorządowych publicystów, a także
polityków Platformy, nijak się ma do spontanicznej reakcji Tuska,
Arabskiego, Szmajdzińskiego, o Kamińskim i prezydencie nie wspominając.
Tyle tylko, że Maziarski ocenia wyłącznie cienie, a oni widzieli
rzeczywistość.

Wrzucenie do debaty o "aferze stoczniowej" drobnych fragmentów
stenogramów wcale nie jest uderzeniem w Platformę, jest kontrolowanym
zdetonowaniem ładunku, o którym wiadomo było, że wybuchnie i jedyne co
można zrobić to zminimalizować straty.

Dzisiaj obowiązuje narracja "o rządzie, który się starał za bardzo",
i taka narracja od biedy by się broniła gdyby opublikowane przez Wprost
materiały stanowiły całość, lub choćby reprezentatywną część zebranego
przez CBA dowodu. Ale nie stanowią, bo gdyby tak było, to nie byłoby
ani pierwszego artykułu w Rzepie, ani tym bardziej reakcji Tuska,
Arabskiego i Szmajdzińskiego. Nie byłoby też odsunięcia od przetargu
urzędników, którzy - jak chce nas przekonać Maziarski - ryzykowali
karierą i więzieniem tylko po to aby w stoczni można było dalej budować
statki.

Wróćmy więc zatem do tego od czego wszystko się zaczęło bo to była
rzeczywistość, wszystko co potem to tylko takie ustawianie światła,
żeby rzucane przez rzeczywistość cienie skutecznie nas zmyliły.
Wrzucenie stenogramów przypomina mi zagranie z taśmami Gudzowatego, z
których przebiło się wyłącznie to co w nich nieistotne a ekscytowanie
się żartami o Kwaśniewskiej pozwoliło nie zauważyć prawdziwego mięsa
(pisałam o tym we wpisie "Uwaga na taśmy!").
Coś podobnego dzieje się teraz z "aferą stoczniową", jesteśmy stopniowo
oswajani z jej odpryskami, w sumie pewnie mało istotnymi ale
ułatwiającymi zlekceważenie tego co za jakiś czas wybuchnie. Bo jak już
wybuchnie, będziemy mieć zakodowane, że to ta rzekoma afera stoczniowa,
której nigdy nie było.

Śmiłowicz ma rację, to co teraz obserwujemy to tylko cienie w pieczarze
mające przykryć to co naprawdę ważne, czyli wątki wymienione w artykule
Rzepy, od którego się wszystko zaczęło. Kamiński i Kaczyński może
przejmują się byle ustawianiem przetargu, ale Tusk, Arabski i
Szmajdziński na pewno nie wpadliby w przerażenie gdyby jedyne co
zobaczyli, to to co my znamy ze stenogramów. Możemy nie ufać
Kamińskiemu, ale warto zaufać pierwszym, spontanicznym reakcjom Tuska,
Arabskiego i Szmajdzińskiego. Kiedy już widzieli, że jest poważna, a
nie mieli jeszcze pomysłu jak ją zbagatelizować. Stenogramy to tylko
cienie w pieczarze, a dzisiejsze reakcje to już tylko wypracowana w
pocie czoła narracja. Ja spokojnie czekam na odsłonięcie
rzeczywistości, czyli wątku spółek-córek, handlarza bronią, na nazwisko
Szejnfelda i innych polityków PO.

Brak głosów

Komentarze

Jednym zdaniem:

"Wprost" ściemnia i odwraca uwage..

Vote up!
0
Vote down!
0
#34216

 i nazwiska.Kto i kiedy ma to teraz ujawnić.Za chwile ten rząd bedzie robił co chciał,bez zadnej kontroli.

Vote up!
0
Vote down!
0
#34223

na konferencji ktora ogladalem i relacji z niej w trojce nikt sie nawet nie zajaknal o artykule w Rzepie.

Tutaj nie ma juz panstwa.

Ale przynajmniej nie bedziemy mogli mowic o kolejnej utracie niepodleglosci gdy znowu nas zaczna wyzwalac - bo nigdy nie zbudowalismy wolnego panstwa....

Vote up!
0
Vote down!
0
#34227