Jałmużna dla Polski - Mity unijnej pomcy dla Polski!

Obrazek użytkownika krzysztofjaw
Kraj

Według wstępnych ustaleń Polska w latach 2014-2020 otrzyma z Unii Europejskiej pomoc w wysokości 72,9 mld Euro na Fundusz Spójności (w latach 2007-2013 - 69,3 mld Euro) i 28,5 mld Euro na Wspólną Politykę Rolną (w latach 2007-2014 - 26,9 mld Euro).

Szczyty poświęcone budżetowi unijnemu na lata 2014-2020 jeszcze się nie zakończyły. Można się spodziewać, że kwota ta ulegnie kolejnej redukcji na kolejnych szczytach. Co to oznacza dla Polski?

Pozwolę sobie na obszerne zacytowanie artykułu, który oddaje realną rzeczywistość tzw. pomocy unijnej...

""Co to oznacza dla Polski? Pytanie jest fundamentalne. Jednak ani Tusk i Rostowski, ani ich media nie udzielają uczciwej odpowiedzi na nie, a jeśli coś mówią, to kręcą i mydlą Polakom oczy. Spróbujmy zatem zastanowić się nad pytaniem: „Co oznacza dla Polski przyjęcie od Unii 72 mld euro?”, pamiętając przy tym, że w tym towarzystwie nikt nikomu nic za darmo nie daje. W tym celu należy kwotę 72 mld euro sprowadzić do skali jednego roku, odnieść ją do budżetu państwa oraz oszacować, co w zamian za to Polska oddaje Unii.

Interesy Unii

Po pierwsze, kwota 72 mld euro robić może wrażenie, ale jeśli uświadomimy sobie, iż jest to suma na siedem lat, wrażenie jest już mniejsze. Przeliczając ją na złote – to w zaokrągleniu 300 mld złotych. Oznacza to, że w skali roku otrzymujemy około 43 mld złotych.

Po drugie, Polska płaci roczną składkę do kasy unijnej, która –jak wynika z budżetu państwa publikowanego przez GUS w Roczniku statystycznym 2012 – obecnie wynosi około 15 mld zł. Należy więc darowiznę unijną w wysokości 43mldzł pomniejszyć o owe 15mld zł i wówczas otrzymujemy netto już tylko 28mld zł, tj. około 7 mld euro.

Roczne wpływy do budżetu państwa w 2012 roku wyniosły około 300mldzł, a zatem stanowi to około 9 proc. tych wpływów. Jeśli założymy, że zarówno PKB, jak i wpływy do budżetu w ciągu następnych siedmiu lat będą wzrastać, to automatycznie udział tych unijnych 28 mld zł będzie systematycznie spadać i zatrzyma się w 2020 roku zaledwie na kilku procentach rocznych wpływów budżetowych.

Już tylko ta prosta arytmetyka pokazuje, że pomoc unijna ani nie decyduje o naszym rozwoju, ani jej brak nie może naszym rozwojem wstrząsnąć. Źródła naszej pomyślności tkwią u nas w kraju i w rękach Polaków. Brakuje tylko rządu, który pozwoliłby ludziom efektywnie pracować u siebie.

Po trzecie, nawet tak skromna pomoc nie jest ze strony Unii bezinteresowna. Najważniejsza sprawa, o której Tusk i Rostowski milczą, zawiera się w pytaniu: „Co Polska oddaje w zamian za unijną jałmużnę?”. Odpowiedź brzmi następująco: „Polska oddała i w dalszym ciągu oddaje rynek dla zbytu towarów z zagranicy oraz otworzyła rynek czynników wytwórczych dla kapitału zewnętrznego”. Uczyniła to jeszcze przed przystąpieniem do Unii Europejskiej, nie otrzymując w zamian za to stosownej rekompensaty. Skutkiem takiej polityki rządów jest rosnący drenaż polskiego rynku i polskich zasobów, a korzyści z tej eksploatacji, jakie osiąga Unia, wielokrotnie przewyższają unijną tzw. pomoc dla Polski.

Ujemne saldo

Wartość naszego rynku i skalę jego drenażu można pośrednio wyszacować na podstawie analizy bilansu płatniczego. Informuje o tym pozycja „Dochody” w rachunku obrotów bieżących. Wartości tam zapisane pokazują, czy dochody czynników wytwórczych w postaci zysków i płac (również odsetki od kredytów) wpływają do kraju, czy też z kraju są wyprowadzane.

W przypadku Polski liczby te opatrzone są znakiem „minus” i w niepokojąco szybkim tempie rosną. Oznacza to, że zagraniczne czynniki wytwórcze w Polsce produkują i w Polsce osiągają dochody. Dochody te zaś nie są ani reinwestowane, ani wydawane na miejscu, lecz transferowane na zewnątrz. Oczywiście z drugiej strony 2 mln Polaków pracuje za granicą i przekazuje swoje dochody do Polski. Jednakże skala tych wpływów jest wielokrotnie mniejsza niż transferowane dochody podmiotów zagranicznych, uzyskane z wykorzystaniem polskich zasobów i polskiego rynku. Dlatego też saldo dochodów w polskim bilansie płatniczym jest ujemne. Jak dalece ujemne, pokazują to poniższe liczby w euro (dane pochodzą z kolejnych roczników statystycznych w przeliczeniu z dolarów na euro):

2000 – 0,5 mld

2005 – 5,3 mld

2006 – 7,3 mld

2007 – 9,8 mld

2008 – 10,9 mld

2009 – 10,8 mld

2010 – 13,1 mld

2011 – 15,5 mld

Miliardy euro wyprowadzane w kolejnych latach z Polski pokazują, jak cenny i jak efektywny dla podmiotów zagranicznych jest polski rynek. A to że jest on tani, oddawany za bezcen i dlatego cenny dla Unii, zawdzięczamy Tuskowi i Rostowskiemu.

Iluzja pomocy

Jak w tym kontekście wygląda z jednej strony propozycja Unii dla Polski w perspektywie 7 lat i z drugiej strony, jak wyglądają korzyści, które Unia już z Polski wyciągnęła, na przykład w ciągu ostatnich 7 lat?

W tym celu przeprowadźmy prostą kalkulację. Unia oferuje netto (po odjęciu naszych składek) 7mld euro rocznie, co w perspektywie 7lat daje w zaokrągleniu 50mld euro. Jeśli przyjmiemy w obliczu braku ostatecznych danych, że ujemne saldo dochodów w 2012 będzie takie samo jak w roku 2011 (wstępne szacunki NBP mówią o większym deficycie), to skumulowana kwota wytransferowanych z Polski dochodów w latach 2006-2012 (7 lat) wyniosła 83 mld euro.

Należy tę kwotę skorygować in minus, ponieważ nie wszystkie transfery kierowane są do Unii. Załóżmy, że tylko trzy czwarte obrotów towarowych i kapitałowych przypada na Unię, wówczas skala korzyści Unii netto, wyniesiona z polskiego rynku w ostatnich 7 latach, zamknie się kwotą nie mniejszą niż 60 mld euro. Oczywiście, proces drenażu polskiego rynku nie zaczął się w 2006 r., lecz znacznie wcześniej. I gdzież tu jest interes dla Polski?

I po czwarte, Polska partycypacja w budżecie unijnym obwarowana jest wieloma restrykcyjnymi warunkami. Warunki te mają charakter szczegółowy, związany bezpośrednio z wykorzystaniem środków unijnych, oraz charakter ogólny, związany z przymusem wykonywania niekorzystnych dla nas zapisów traktatu akcesyjnego. Trudno w krótkim tekście omawiać wszystkie środki represji, które Unia stosuje względem Polski, a rząd bezwolnie się na to godzi. Wymienię więc tylko niektóre.

Do restrykcji szczegółowych, oprócz biurokratycznej klasyfikacji kosztów kwalifikowanych, wśród których zanikają koszty pośrednie (każdy, kto realizował projekt unijny, wie, o czym mówię), dochodzi wykluczenie VAT z katalogu kosztów uznawanych. Na razie jest to zapowiedź, ale niewątpliwie stanie się ona faktem. Od strony ekonomicznej oznacza to obciążenie polskiego podatnika dodatkowo – oprócz wkładu własnego – 23 proc. kosztów realizacji projektów. Należałoby więc realną wartość unijnej darowizny netto pomniejszyć o 23 procent. Mówiąc o pomocy Unii dla Polski, trudno o większą hipokryzję.

O wiele groźniejsze są restrykcje traktatowe, na które za kilka miedziaków z budżetu unijnego rząd Tuska i Rostowskiego się godzi, przedstawiając to jako sukces kwitowany mantrą: „To jest dobre dla Polski”. Chodzi przede wszystkim o sprzedaż polskiej ziemi zagranicznym podmiotom, przymus zamiany polskiego złotego na euro i nakaz – w ramach tzw. harmonizacji – coraz wyższego opodatkowania milionów polskich, ciężko pracujących rodzin. To są fundamentalne problemy, które rozstrzygają o naszej wolności, samodzielności i niezależności. I o tym należy głośno mówić '''[1]

[1] Prof. Feliks Grądalski, http://naszdziennik.pl/mysl/22277,jalmuzna-dla-polski.html

Autor jest dr. hab. prof. SGH w Katedrze Teorii Systemu Rynkowego w Kolegium Zarządzania i Finansów SGH.

 

Zostaw za sobą dobra, miłości i mądrości ślad... 

http://krzysztofjaw.blogspot.com/

kjahog@gmail.com

Brak głosów

Komentarze

Żelaznej Damy, że Unia to jedna wielka głupota. To się sprawdza.
Ludzie się zachłystują, że mogą teraz podróżować bez paszportów i wiz jakby tego nie można było osiągnąć w drodze wspólnego europejskiego porozumienia poszczególnych państw. Nikt natomiast nie zwraca uwagi na to ile pieniędzy jest przez Unię marnotrawionych i nikt się nie zastanawia nad tym, że dobrze rządzone, samodzielne, państwo z powodzeniem miałoby szybszy wzrost gospodarczy niż w ramach takiej rozdętej biurokratycznie struktury. W dodatku struktury, która nie potrafi szybko podejmować decyzji a jak podejmie, to jak kulą w płot.
Polska tylko traci na tym członkostwie. Nie tylko w sferze ekonomicznej ale również i społecznej, obyczajowej. Unijna biurokracja to jest worek bez dna, który będzie nas kosztował coraz więcej a nam pozostanie lizanie lizaka przez szybę. Zgadzam się w pełni z cytowanym tekstem, że pomoc unijna dla Polski to jest jedna wielka hipokryzja.
Oprócz rozliczania bilansu naszych wpłat i unijnych dopłat trzeba wziąć pod uwagę jeszcze to, że ciągle są nakładane jakieś kary na Polskę i to wcale nie małe. Unia partycypuje również np.w podatku VAT i opłatach celnych.
Ciekawe jakby wyglądał bilans rozliczeń gdyby wziąć pod uwagę te wszystkie wpłaty jakie ponosimy do budżetu unijnego w różnych "ramach".
Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
-2

Szpilka

#362651

Ja od zawsze się zastanawiłem nad tym, że przecież można byłoby wyegzekwować odpowiednie narodowe kwoty na pomoc i to by wystarczyło. Unijna biurokracja zjada ogrom środków na socjalistyczne rozwiązania. Lepiej byłoby nam bez tej unii, ale cóż... to stwierdzenie niepoprawne politycznie...

Pozdrawiam
P.S.
Lepiej by nam było, pod warunkiem, że rządziliby polscy patrioci
krzysztofjaw

Vote up!
1
Vote down!
-2

krzysztofjaw

#362658

"Lepiej by nam było, pod warunkiem, że rządziliby polscy patrioci".
Czyżbyś właśnie trafił na ślad wspólników zbrodni w Smoleńsku?
Bo przecież już chyba wszyscy znamy ten gangsterski tekst:
"Nie bierz tego osobiście. To tylko biznes."
Pozdrawiam
PS.
Niech Cię nie zwiedzie rzadkie komentowanie.
Czytam Cię zawsze z uwagą:)

My nie milczymy, my rośniemy, zmieniamy w siłę gorzki gniew - i płynie w żyłach moc tej ziemi jak sok w konarach starych drzew. Autor-Yuhma

Vote up!
1
Vote down!
-2

Tylko ta myśl ma wartość, która przekona kogoś jeszcze

#362667

Dobrze to słyszeć :)

Pozdrawiam
krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
-2

krzysztofjaw

#362701

No cóż, ja też twierdzę, że Unia nam niepotrzebna i pisałam o tym gdzieś jeszcze przed referendum unijnym. I mało mnie obchodzi, że to niepoprawne politycznie, bo niepoprawne dla dla kogo?.. Po prostu trzeba o tym mówić, a nie milczeć.
Pozdrawiam

Vote up!
1
Vote down!
-2

Szpilka

#362726

Też uważam, że nam UE do niczego nie jest potrzebna. To polityczny, anaturalny i mitomański projekt global-socjalistów, czyli globalnych lewaków. Dla wszystkich krajów europejskich byłoby lepiej powrócić do czasów EWG (bez biurokratycznej Brukseli i ichnich komisarzy czy europarlamentarzystów).

Pozdrawiam serdecznie

krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
-2

krzysztofjaw

#362728

To uPOzorowane rekompej/nsaty wymierzane Tubylcom przez euroPejczykow, za likwidacyjne zaorywanie obszarow zagrabionej gospoDARki Polski...

Sa niewspolmierne do strat zaZnanych (przez miliony Tubylcow- oszuKiwanych wyszuKiwanymi obietnicami POlitycznymi)

w wyniku przeFORSAowanego zlodziejstwa = „ restrukturyzacji” (likwidacji) pokoleniowych
inwestycji kapitalodajnych produkcji eksPortowych...

Polskich zakadow pracy- naDajacych Tubylcom sens; placenia podatkow, zatrudniania kOlejnych premierow, poslow, ministrow, prokuratorow, sedziow "elit" marnoTrawienia dorobku milionow podatnikw, Obywateli "szarych" dobroCzycow profesjonalnych uSlug spolecznych (produkcyjnych, edukacyjnych, redukujacych nedze generowana przez bezczynnosc "wymiaru sprawiedliwosci" - degenerowanego w celu ukrywania prawdy o pasorzytnictwie przestepczosci POurzedniczej = etatowych destruktorow budzetu panstwa, ongis przodujacego w Europie...

ZNAKomita produkcja polskich stoczni kopaln, koksowni hut, przemyslu ciezkiego maszynowego, lekkiego, fabryk wlokienniczych cukrowni, przetworstwa wszelkich surowcow rodziMych, bez much i innych nosicieli POlitycznych drobnoUstrojow chorobotworczych...

Pozdrawiam + 10.

Vote up!
0
Vote down!
-2
#362681

Wyprzedaliśmy i zniszczyliśmy cały nasz przemysł. Przez te 24 lata poddani bylismy systematycznie realizowanej strategii wrogiego przejęcia naszego rynku przez firmy zachodnie. Były tego różne formy: od zakupu (później najczęściej likwidacji) poprzez doprowadzanie do upadłości polskich firm. To winno być przez przyszłe pokolenia uznane jako pospolita zdrada stanu...

Pozdrawiam

krzysztofjaw

Vote up!
1
Vote down!
-2

krzysztofjaw

#362705

środki unijne to taka ekonomiczna wersja homeopatii

wydaje nam się, że dzięki nim się rozwijamy, a to tylko efekt placebo

Vote up!
1
Vote down!
-2
#362693

No cóż... a Polacy dają się nabierać i wierzą w to placebo. I to jest smutne...

Pozdrawiam

krzysztofjaw

Vote up!
0
Vote down!
-2

krzysztofjaw

#362706

straty poniesione z powodu zamkniecia polskich stoczni, zlikwidowania przemyslu, utrate mlodych i wyksztalconych Polakow, ktorzy zasilaja budzet obcych panstw. Nalezy tez wspomniec o karach nakladanych przez unie za roznego rodzaju "przestepstwa".

Vote up!
0
Vote down!
-2

Bądź zawsze lojalny wobec Ojczyzny , wobec rządu tylko wtedy , gdy na to zasługuje . Mark Twain

#362762