Aforyzmy, sentencje, zdania...
Friedrich Ludewig Bouterweck
Aforyzmy, sentencje, zdania…
Dla ślepca oko jest balastem. I właśnie w tak niewielkim stopniu dla ciebie jest masztem, w jakim zapominasz, że te krajobrazy nie tylko na zewnątrz postrzegasz i mijasz.
Nie należy zdradzać uczuć, które same ukrywają się w najcichszym i najskrytszym zakamarku serca. Szklanym kloszem pokrywa ogrodnik najdelikatniejsze rośliny, żeby rosły bez większych przeszkód. Miłość jest zobowiązaniem do intymności.
Zwodzi i łudzi, kto zaufania do samego siebie nie ma i — w sobie go nie budzi.
Nie trudź się i nie żebrz o łaskę i zwykłą chleba kromę. — Przed możnymi tego świata nie wkładaj twarzy do nocnika, nie jesteś złomem.
Geniusz tkwi często w niemym podziwie tam, gdzie miernota chce poprawiać to, na czym się nie zna i czego nie wie.
Szczęście i szkło, nie skrzą się, takie delikatne, jedno i drugie. Pozwól sobie na to i tamto. Tylko, Kochany, szklanych domów stawiać ci nie warto.
Nikt nie mówi w taki sposób, jak myśli, nawet gdyby wyrażał prawdę najszczerzej. Zawsze dodaje do tego coś, co łudzi mnie tak, że naprawdę mu wierzę.
Świecie, czym właściwie jesteś, no czym? — Cieniem łudzącym, śmieszną pozą, próżną nicością, niedomyślą, bolesną narkozą?
Tylko tam piękno umiera i ginie, gdzie człowiek nie zajmuje się już swoim duchowym byciem jedynie.
Jeśli sumienie skręciło szyję, jesteś w stanie, który jest niebezpiecznym dla życia naczyniem.
Zabawa jest naszym życiem, nieustannym festiwalem. Naucz się zatem bawić, marudo, znosić ból i stratę — inaczej nie będzie cię wcale.
Ostry jest miecz wojownika, jednak ostrzejsza jest broń szydercy; jeden zabija ciało, drugi także duszę dźga, wierci.
Skrada się za przyjaznymi cechami, aby cię z nich obrabować, i to do syta. — To piękne mamidło zawsze nazywa się okazją, czyż nie tak?
Niech siła przyzwyczajenia okryje cię jak płaszcz! Skoro zaś ów płaszcz staje się dla ciebie ciężarem, dobrze i tak, frajerze: płacz sobie i maż!
Co ptak ćwierka przez przestworza? Co tańczy trzmiel w zapachu kwiecia? Tańczy i żyje, mówi i woła: Porzućcie złudne cierpienia! Byciem prawdziwym jest natura wesoła.
Nie spodziewaj się rzeczy najlepszych. Tylko czasami wystrzegaj się najgorszego. W tej epoce miej się na baczności jedynie przed zwyczajnym bałaganem.
Jak? Chciałbyś wybaczyć? A mimo to nie zapomnieć? Niedoczekanie! Kto nie zapomina, temu twarz z zemsty staje się wściekła, sina.
Jak nie potrafisz pogodzić się z rodzicami, tedy naucz się, jak łatwiej ich znieść. Dziecięce serce znosi wiele, jest mocne jak pięść.
Nie kocha się tego, z czym rozstajemy się bez żalu. — Naucz się tracić i spokojnie znosić prawdziwe zatracenie.
Szczęście może dawać i odbierać nam to, czego oczekujemy i co kochamy. Jednak nadzieja, tak jak i miłość, przyciska zawsze szczęście do ściany.
Skoro kiedyś trzeba będzie umrzeć, to co? Umiera się tak, jak się żyje, tylko w sobie. Straszliwą śmiercią nazywam tylko ciebie — gdy przyjaciela widzę w grobie!
Szacunek bez miłości nie daje zadowolenia; miłość bez szacunku jest drogą kpiny i zwątpienia.
Tylko w pogodny dzień następuje dla oka odsłanianie się dali; tylko umysł pogodny wyraźnie ogląda to, co nadchodzi, co nie jest ze stali.
Jeśli samotność jest dla ciebie dobrym towarzystwem, szczęściarzu, wówczas możesz zaliczać się do najszczęśliwszych, jednak swego szczęścia nie zapisuj w kalendarzu.
Szczęśliwy, kto widzi niebo otwarte w mrokach przyszłości! Traci się wszakże nadzieję, gdy młodości chmura rozpływa się, wiotczeje.
Prawdę tylko wtedy tchną usta, kiedy łączy się z nimi dusza szczera, nie zaś głowa pusta.
Nie goń za okazją. Nie ma czegoś takiego jak okazja. Gdy jednak znajdziesz ją i to będzie ona — wtedy rzuci ci się do serca śmiało i weźmie w ramiona.
Ustąp biedzie, gdyż ona ci nie ustąpi. Potem odwróć się śmiało. Dopóki możesz, bierz szczęście zewsząd, choć i tak zawsze będzie ci go mało.
Łzy miłości mocniejsze są niźli morskie fale. Wywołuje je gwałtowny sztorm, te pierwsze zaś łagodzą go tak, że staje się balem.
Z pragnień człowieczych szczęściem stała się bogini nieznana. Z braku zaufania do samego siebie wyłaniając się jako rozmowa szczera, kochana.
Przełożył Andrzej Pańta
Friedrich Ludewig Bouterweck. 1766 – 1828. Niemiecki filozof, pisarz, poeta. Z wykształcenia prawnik. Dzięki tradycji filozoficznego realizmu Friedricha H. Jacobiego stworzył system wirtualizmu. Jednym z jego uczniów był Arthur Schopenhauer. Opublikował m. in. Estetykę (1806), Idee apodyktyki ogólnej (1799), Religię rozumu (1804). Przyczynił się do powstania idei mesjanizmu Józefa Hoene-Wrońskiego, zob. jego Metapolitykę (1923).
© Copyright by Andrzej Pańta
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1316 odsłon