Robi się gorąco! Trzeba uważać nie tylko na portfele...

Obrazek użytkownika Andrzej Pańta
Kraj
]]>Zdjęcie użytkownika Murzyńskość dla początkujących.]]>

Napisałam do pani Aleksandry Frejus-Lipowczan tak:

"Dzień dobry,
nie znamy się, ale na pani ściance jest wpis - o zrzutce "na trotyl dla nowego prezydenta".
To nie jest dowcip. To nawoływanie do nienawiści - to przyzwolenie na zabójstwo Głowy Państwa z powodów politycznych.

Proszę się zastanowić, co Pani wypisuje - i jak takie treści mogą być odebrane w kraju, w którym już zginał jeden Prezydent (Gabriel Narutowicz), w kraju w którym żartowano z zabójstw PIS-owców aż zamordowano Marka Rosiaka.

Rozumiem, ze Pani kandydat nie przeszedł - ale czy to powód, żeby robić zrzutkę na trotyl? Żyjemy w kraju demokratycznym - a pani jako osoba oświecona, wykształcona i bywała w świecie powinna wiedzieć, że demokracja czasem boli.

To wszystko, pozdrawiam - i proszę o zdjęcie tego wpisu.
Z góry dziękuję"

Nie jesteśmy znajomymi, wiec ten list wpadnie do skrzynki "inne" - czyli "żegnaj Gienia".

Pogotowie policyjne numer 997 - nie jest zainteresowane takimi sprawami jak zrzutka na trotyl dla (nowego) prezydenta. Dostałam telefon na swój komisariat.
3 numery - żadnego nikt nie podnosi od ponad godziny.

Nie można zakwestionować u administratora FB wypowiedzi w dyskusji. Można zakwestionować sam wpis - tutaj ma on treść "Wstyd". Ale reszta wypowiedzi to jest wolność słowa. Zgłosiłam post - choć to oczywiste, że FB nie zrobi w tej sprawie nic.

To znaczy, że nie można zrobić w tej sprawie nic: bo i co?
Tak to jest z takimi historiami, że póki się nie stłucze i nie wyleje, to nie ma w ogóle sprawy.

Pewna grupa ludzi uważa, że "poziom manipulacji w moim wpisie jest porażający". Dowiedziałam się także, że sprawdzę się jako propagandystka.

Ja ich wprawdzie zwrotnie uważam za durniów czy niedouków - bo wiem co się w Polsce działo po zabójstwie Narutowicza - i wiem jak do niego doszło, ale to nas nie posuwa do przodu.

Od dawna - o czym napisałam przed jego wyborem - obawiam się czy utrzymamy Dudę żywego do jesieni. A teraz dodam, że sprawy idą w złym kierunku: już dyskretnie zbaczają z kolein normalności.

Bo to się właśnie tak zaczyna.
Że ludzie nie wiedzą, gdzie jest ta nieprzekraczalna granica.

Dopóki to zwykli ludzie, sprawy rozchodzą się (zazwyczaj) po kościach. Ale wtedy, gdy zaczynają bełtać ludzie, którzy zawodowo piorą mózgi innym ludziom - to jest inny deseń.

Mnie uczyli, jak okłamywać ludzi - i jak nimi manipulować; myślę, że wiem, co to jest propaganda - i sądzę, że to umiem, chociaż spóźniłam się poniekąd na tamte czasy - bo szanse na karierę i samodzielne działanie dała mi dopiero transformacja.
Uczyłam się w dobrej szkole, co zrobić żeby ludzie głosowali nogami przy kioskach. Kiedyś stworzyłam kilka pism o wysokich nakładach (do dzisiaj ukazuje się tylko Tygodnik Angora) - i w ogóle, ileś razy byłam naczelną albo wicenaczelną, ale... żadne z pism nie było polityczne. Tylko informacyjne i opiniotwórcze - i do chwili, gdy w ubr. wysłuchałam "taśm prawdy" w ogóle się nie interesowałam polityką.
Mam 15 lat przerwy w byciu redaktorem, ale byłam dobra. Albo bardzo dobra.

Innymi słowy: aparaturę - mam. To czy z niej korzystam czy nie - tj. czy wpuszczam was w maliny - czy Wami manipuluję - pozostawiam Waszemu odbiorowi.
Tu i teraz stwierdzam, ze czym innym jest zwalczanie prezydenta (sama nie znoszę obecnego prezydenta) - a czym innym mowa o zrzutce na trotyl. Bo zaczyna się od żartów - a kończy nie wiadomo gdzie.

Ostro nawoływałam do głosowania, które odsunie prezydenta Komorowskiego - i użyje każdej legalnej w demokracji metody, aby ten pan trwale zszedł z polskiej sceny.
Ale nie wzywałam, żeby dać mu po głowie krzesłem albo go odstrzelić.
Nie żartowałam, że warto rozpisać akcję crowfoundingową na snajpera.

Śmierć tego mojego nielubianego Prezydenta w dowolnych ale dramatycznych okolicznościach byłaby dramatem dla kraju.

***
Gdyby Dudzie coś się stało, znamy już nazwiska 7-8 osób, które staną w pierwszym szeregu, aby piać "wszystko w porządku, nie stało się nic, to nie był żaden zamach - chyba żeście oszaleli, tam tylko była mgła".

PS. Nie mam żadnych znajomych (i znajomych znajomych) z p. Frejus i jej otoczeniem rodzinnym. Z żadną z tych sześciu mądrych pań, gotowych się zrzucić na trotyl dla nowego prezydenta.
Jeżeli ktoś mógłby mi dać jakiś telefon - to będę wdzięczna. Z tymi ludźmi trzeba pogadać.

 

PS. Znalezione na FB. Być może zostanie zdjęte, to dla zabezpieczenia zamieszczam tutaj tę wypowiedź. AP.

 

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (6 głosów)