XXIX rocznica powstania „Solidarności” Dlaczego przemilcza się wielki wyczyn Lecha Wałęsy ?

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

 

Kolejna rocznica obchodów powstania „Solidarności” będzie jak zwykle okazją przypomnienia Rodakom bohaterskiej postaci Lecha Wałęsy, który mimo swojej heroicznej postawy, nadal jest represjonowany w III RP przez reżim PIS-u – pomimo nawet tego, że PIS już nie rządzi. Dlatego każdy postępowy Polak powinien wiedzieć, że Wałęsa oprócz tego, że samodzielnie obalił komunizm w czasie słynnej bitwy w Magdalence (gdzie starł się z odwiecznym wrogiem Kiszczakiem), także samodzielnie stworzył „Solidarność” mimo, że Walentynowicz robiła Wałęsie wbrew. Każdy Polak powinien też wiedzieć, że w wyniku obalenia komuny przez Wałęsę - pokonany Kiszczak, zmuszony został za karę do objęcia stanowiska szefa MSW w pierwszym, niekomunistycznym rządzie Pana Tadeusza. Stało się to po tym, gdy fiaskiem zakończyła się próba stworzenia pierwszego, niekomunistycznego rządu przez samego gen. Kiszczaka, którego pokonał Wałęsa. Wprawdzie Kiszczak został uznany przez Michnika za człowieka honoru, jednak do dziś nie może pozbierać się po porażce w Magdalence.

Ale wracając do utworzenia „Solidarności” przez Lecha Wałęsę trzeba przypomnieć, że„Solidarności” w ogóle by nie było, gdyby Wałęsa nie pojawił się w stoczni gdańskiej. Musiał się do niej dostać, choć stocznia otoczona była przez ZOMO i wojsko. Nie jest oczywiście prawdą, jak kłamliwie twierdzi Anna Walentynowicz, że Wałęsę podrzuciła do stoczni motorówka Marynarki Wojennej ! Przecież według naocznego świadka, którym był Lech Wałęsa, to właśnie Lech Wałęsa przeskoczył mur stoczniowy, by dostać się do stoczni ! Są więc niezbite dowody na skok Wałęsy. Dziwi zatem, że żaden z historyków nie zajął się na poważnie zeznaniem naocznego świadka Wałęsy, choć jest to sprawa, która powinna poruszyć wyobraźnię każdego - zwłaszcza wyobraźnię naszej młodzieży, która (często daremnie) poszukuje swojego wzorca do naśladowania.

Styl floppy, czy nożycowy ?

Niedawne Mistrzostwa Świata w lekkiej atletyce skupiły uwagę wszystkich obserwatorów zmagań naszych sportowców, którzy zdobyli w Berlinie aż 8 medali ! Ile wzruszeń doznaliśmy przed ekranami telewizorów, obserwując choćby niepohamowaną radość naszego medalisty w skoku wzwyż, który pokonał wysokość 2,32 m. ! Porównując jednak berliński wyczyn polskiego skoczka z tym, co dokonał 29 lat wcześniej Lech Wałęsa, nie sposób zauważyć, że wyczyn Sylwestra Bednarka nie zasługuje aż na taką uwagę. Ba, nawet na taką uwagę nie zasługują dwa rekordy świata Bolta na 100 i 200 metrów ! Wynika to z faktu, że żaden lekkoatleta nie dokonał dotąd takiego wyczynu, jakim był skok Wałęsy w sierpniu 1980 roku ! Wałęsa przeskoczył bowiem mur stoczniowy o wysokości 2,50 m i to za pierwszą próbą ! Warto przy tym dodać, że Wałęsa osiągnął ten niesamowity rezultat, skacząc w marynarce, w spodniach i w butach, dodatkowo trzymając w ręku teczkę z kanapkami i termosem z herbatą! Miał też zapewne założony hełm, chroniący go przed utratą życia po takim skoku !

Eksperci sportowi twierdzą, że wysokość 2,5 metra Wałęsa musiał pokonać stylem floppy, gdyż jest zupełnie nierealne, by można było dokonać takiego wyczynu przestarzałym stylem nożycowym. Zatem za murem musiały być ustawione materace, żeby Wałęsa nie zabił się po pokonaniu rekordowej wysokości 2,5 metra w stylu floppy. Nie ulega więc wątpliwości, że rekordowy wyczyn Lecha Wałęsy poprzedziły skrupulatne przygotowania i prawdopodobnie nasz rekordzista musiał gdzieś trenować, by pokonać tę niebotyczną dla dzisiejszych lekkoatletów wysokość.

Chociaż nasz skromny rekordzista świata w skoku wzwyż nie opisał wszystkich okoliczności swojego skoku przez stoczniowy mur, to jednak Polsce powinno zależeć na oficjalnym uznaniu przez Międzynarodową Federację Lekkoatletyczną tego epokowego wyczynu. Trzeba tylko ustalić, gdzie Wałęsa skakał przez mur i kto podrzucił Wałęsie materace, by mógł pobić rekord świata w skoku wzwyż. Trzeba poszukać świadków, poza samym Lechem Wałęsą, oraz organizatorów próby bicia rekordu świata… Powinniśmy mieć świadomość, że samo zapewnienie Donalda Tuska może być niewystarczające dla IAAF, by uznać Lecha Wałęsę za rekordzistę świata mimo, że podobne zapewnienie wystarczyło do uznania Lecha Wałęsy za europejskiego mędrca. Co innego europejska mądrość a co innego rekord świata w lekkiej atletyce.

Dziwne milczenie wokół rekordzisty świata

Należy więc wszystko zrobić, by na murze stoczni gdańskiej – w miejscu, gdzie skakał Lech Wałęsa – po wieczne czasy zawisła złota tablica, upamiętniająca w kilkunastu językach rekordzistę świata i jego epokowy wyczyn. Aż dziw bierze, że do dzisiaj nie ma tablicy upamiętniającej choćby tylko sam skok Lecha Wałęsy ! Nie jest bowiem prawdą – jak twierdzą różne Zyzaki czy Gontarczyki - że Wałęsę podsadzali agenci SB lub, że Wałęsa skakał z podwiezionej przez SB trampoliny ! Wałęsa ten mur przeskoczył sam, tak jak sam zorganizował strajk sierpniowy, sam założył „Solidarność”, sam oszukał esbecję, sam obalił komunizm i sam z siebie posiadł mądrość, którą co chwila zadziwia Polaków !

Zatem zupełnie niezrozumiałe jest milczenie naszych mediów w sprawie niezwykłego wyczynu Wałęsy. Przecież cały Naród powinien odczuwać dumę z tego, że wydał nie tylko laureata Nagrody Nobla, jedynego twórcę „Solidarności” i zarazem bohatera, co osobiście obalił komunę. Naród powinien czuć dumę i z tego, że już od sierpnia 1980 roku po dzień dzisiejszy, do polskiego skoczka należy rekord świata w skoku wzwyż a tym niekwestionowanym rekordzistą jest właśnie Lech Wałęsa ! Jest niewątpliwe, że Lech Wałęsa, który niechętnie wspomina swój rekordowy skok, czyni to tylko z wrodzonej skromności prawdziwego herosa.

Być może nadejdzie jednak dzień, gdy dziatwa szkolna śpiewać będzie pieśni o naszym bohaterze. Wśród tych pieśni nie powinno zabraknąć skocznej piosenki o biciu rekordu świata przez Wałęsę, gdy przeskakiwał mur stoczniowy. Ten wyczyn powinien być szeroko opisany i promowany w świecie przez MSZ, aby w prawdziwym świetle pokazać skromnego bohatera, obdarzonego nadprzyrodzonymi cechami, także sportowymi. Te wszystkie umiejętności Lech Wałęsa oddał „Solidarności” i Polsce, przeskakując mur stoczniowy 29 lat temu, bijąc przy tym nie pobity do dzisiaj rekord świata w skoku wzwyż….

Być może sam Wałęsa będzie zainteresowany zatwierdzeniem swojego wyczynu przez Międzynarodową Federację Lekkoatletyczną, gdyż za taki rekord świata Federacja będzie zmuszona wypłacić rekordziście minimum 150 tysięcy dolarów ! A swoją drogą to skandal, że III RP nie uhonorowała właściwie naszego, niewątpliwego bohatera. Tak jak można jeszcze zrozumieć niechęć reżimu Kaczyńskich do Wałęsy i jego wyczynów, to zupełnie irracjonalna jest obojętność rządu Donalda Tuska, który nic nie zrobił dla uznania rekordu świata Wałęsy, ani też dla samego rekordzisty ! A można by oczekiwać choćby dożywotniej emerytury sportowej za wyczyn, którego nikt nie będzie w stanie powtórzyć…Panie ministrze Waldi Dzikowski, do dzieła ! Rekordzista świata wciąż czeka na uznanie !

Brak głosów

Komentarze

Zapomniałeś o stylu przerzutowym, którym skakał m.in. sławny skoczek radzieckie Walery Brumel.

Zastanawiam się, czy w rzeczywistości olimpijczyk Wałęsa nie był skoczkiem o tyczce, w której co prawda 2,5 metra nie jest wyczynem, ale zważywszy, że nie miał zeskoku z gąbki ...

pzdr
Milton

Vote up!
0
Vote down!
0
#29801