WSZYSCY DO URN !

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Na finiszu kampanii wyborczej premier prześciga sam siebie. Właśnie dzisiaj wezwał wszystkich Polaków do urn, mając świadomość, że lemingi już nie zabiorą babci dowodów. Wiadomo: mimo cienkiej emerytury, skromne mieszkanie babci jest jedynym lokalem gastronomicznym, gdzie można za friko zjeść obiadek. Apel premiera jest więc wyrazem jego przygnębienia, gdyż mimo wszystko, mimo zerowych perspektyw – Polacy jeszcze do urn się nie garną…

Trwa więc sprawdzona od 7-miu lat kampania premiera i jego partii przeciwko PIS i Kaczyńskiemu. Niestety - nie udało się zamknąć w więzieniu prezesa PIS, tuż przed wyborami. Lub przynajmniej zamknąć mu usta. Pozew o naruszenie dóbr osobistych w związku z wypowiedzią Jarosława Kaczyńskiego sprzed dwóch lat – został przez warszawski sąd odrzucony. Sąd uznał, że słowa Kaczyńskiego o Smoleńsku, gdzie 10 kwietnia 2010 roku zamordowano 96 osób - nie naruszały dóbr osobistych kogokolwiek, gdyż każdy może mieć swoje zdanie o katastrofie pod Smoleńskiem ! Tak orzekł sąd ! Próba ograniczenia wolności słowa Kaczyńskiego, a co za tym idzie – wszystkich, którzy sądzą, że katastrofa nie była przypadkowa – nie udała się. Jestem ciekaw, jak na to postanowienie sądu zareagują agitatorzy raportu Anodiny, zatrudnieni na sutych etatach w reżimowych telewizjach - że tylko o nich powiem ?

Bo przecież już była nadzieja, że sędzia Paweł Chodkowski z Wrocławia stanie się wzorem dla wszystkich sędziów w III RP po tym, jak skazał na kary aresztu i grzywny 19 uczestników protestu, którzy zakłócili wykład stalinowskiego oficera zbrodniczego Korpusu Bezpieczeństwa Wewnętrznego z lat 50, prof. Zygmunta Baumana. Stwierdzenie warszawskiego sądu, że każdy ma prawo do wyrażania swoich opinii, jest ciosem dla władzy ludowo-obywatelskiej, której się wydaje, że można o niej mówić wszystko, ale pod warunkiem, że się mówi dobrze. Jest to cios dla samego sędziego Chodkowskiego, któremu zapewne zamarzyło się stanowisko Prokuratora Generalnego, który tropić będzie wszystkich przeciwników władzy ludowo-obywatelskiej. Sędzia Chodkowski skazując przeciwników komunistycznego zbrodniarza dobrze wie, że władza ludowo-obywatelska hołubi  zbrodniarzy komunistycznych wiedząc, że ci nie tylko że popierają obecną władzę ludowo-obywatelską, to nie mieli by żadnych oporów rozprawić się z PIS i Kaczyńskim. Tak jak rozprawiali się z przeciwnikami władzy ludowej. Czyli krótko mówiąc: Dorzynając pisowskie watahy !

W tej sytuacji nasza władza ludowo-obywatelska musi więc sięgać do dawnych, sprawdzonych już za Gierka wzorów propagandy przedwyborczej. Gierek wzywając wszystkich Polaków do urn, równocześnie wskazywał społeczeństwu, że mówienie NIE budowniczym Polski Ludowej jest po prostu bez sensu. Nie tylko dlatego, że budowniczowie PRL uzyskiwali w wyborach 99,9 procent poparcia. Ten, kto wrzucił pustą kartkę, po prostu sypał piach w betonowe fundamenty widocznego już na horyzoncie Gierka, dobrobytu. Wtedy to – przy okazji nadchodzących wyborów - otwierane były nowe odcinki istniejącej do dziś „gierkówki” lub otwierano nie istniejące już dziś zakłady przemysłowe. Za Tuska jest identycznie ! Właśnie gruchnęła wieść, że w przedwyborczy piątek zostanie otwarty odcinek trasy A1 do granicy z Czechami, wraz ze słynnym mostem w Mszanie !!! Wprawdzie trasa ta, wraz z mostem miały być gotowe przed euro-szałem, czyli w marcu 2012 roku, a sam most kosztował nie mniej niż słynny Golden Gate w San Francisco – to przecież koszty się nie liczą, skoro i za Tuska widać już na horyzoncie nadciągający jak huragan dobrobyt.

A przecież gruchnęła też wieść, że w Tychach powstanie 240 nowych miejsc pracy, gdyż nasza ludowo-obywatelska władza zgodziła się zwolnić z podatków koncern Fiata, który zamierza w Katowickiej Specjalnej Strefie Ekonomicznej produkować nowy samochód. Gdyby jednak ta władza potrafiła cokolwiek skojarzyć, to już dawno temu ograniczyła by tak podatki, że nikt by stąd nie uciekał za chlebem…

Władza Tuska skrzętnie więc ukrywa przed Polakami (których dzisiaj namawia, by poszli do urn)  swoją przerażającą indolencję. Wszystkie afery zostały więc poupychane pod dywany, a większe afery, które pod dywan się nie zmieściły – Tusk ukrył w krzakach. W krzakach ukryte są więc pociągi Pendolino – cud techniki, osobiście witany z pompą przez Donalda i jego przybocznego Lola Pindola – Belmondem też zwanym. W krzakach ukryto też gigantyczną aferę cyfryzacyjną wraz z ministrem odpowiedzialnym za cyfryzację. Wprawdzie były minister czasami z tych krzaków dziwnie rozochocony wyskakuje - ale już wiadomo, że nikt, kogo Boni sobie przed wyborami wybrał – nie powie Boniemu NIE !

Wódz partii i rządu postanowił bowiem specjaliście od cyfryzacji zapewnić miękkie lądowanie w Brukseli – na wzór miękkiego lądowania ministra Arabskiego w Madrycie. Bo życie jak w Madrycie zapewnia dzisiaj Bruksela, której urzędnicy (podobnie jak nasz ludowo-obywatelski rząd) też nie kapują, że zwiększanie podatków w Unii po to, aby utrzymać armię brukselskich darmozjadów – skończy się tragicznie dla całej Unii. Bo jaki jest bilans zadłużenia Polski przez władzę ludowo-obywatelską i armię zatrudnionych przez ostatnie lata darmozjadów - tomy napisano na tym portalu…

Reasumując, ostrzegam wszystkich, którzy zdecydują się na pójście do urny – żeby nie chodzili na skróty. Bo tam, w krzakach czai się rozochocony były minister, któremu zawdzięczamy widoczną już na horyzoncie cyfryzację. Zderzenie z ukrytym w krzakach pociągiem Pendolino, też do przyjemnych należeć nie będzie…

5
Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (5 głosów)