Tusk wznawia gospodarskie wizyty...

Jak informują media, Donald Tusk po przerwanym objeździe Wału Pomorskiego, z powodu podpalenia się wyborcy Partii Miłości pod jego kancelarią, znów wznawia objazd kraju, którego dotąd nie znał. Donald Tusk, po okazaniu współczucia ofierze polityki Partii Miłości - w pierwszej kolejności odwiedzi miejscowość Korycin na Podlasiu, która to miejscowość dobrze się kojarzy wszystkim pasażerom tuskobuzka, zasiadającym przy korycie od czterech już lat.

Doświadczenia dotychczasowych gospodarskich wizyt Tuska wykazały jednak na konieczność omijania przez kierowcę tuskobuzka wszystkich miejscowości, które posiadają drużyny piłkarskie, a zatem i kiboli. Ten wymóg spełnia miejscowość Korycin, w której wójt zasiada przy korycie od 1991 roku, co jest wzorem godnym do naśladowania dla samego premiera i osób towarzyszących. Ogólnie jednak, całe towarzystwo tuskobuzka nie może narzekać, gdyż od 1991 roku przeszło przez wszystkie możliwe formacje, w tym nawet SLD – co dotyczy nawróconego na platformę Arłukowicza. 

Arłukowicz może się Tuskowi bardzo przydać w kolejnych wizytach gospodarskich, na okoliczność niekontrolowanego przez BOR zaatakowania naszego Drogiego Premiera przez zakamuflowanego pisowca, któremu zrewaloryzowana emerytura nie wystarcza na życie… Dlatego miejsce spotkania premiera ze starannie wybranymi mieszkańcami Korycina zostało utajnione, żeby nie doszło do gorszących scen płaczu, oraz pytań: Jak żyć panie premierze ? Jak żyć ?! 

Wprawdzie nasz Drogi Premier wie, że należy żyć krótko, co udowodnił przed jego kancelarią wyborca Partii Postępu i Miłości do Korycina - jednak na wszelki wypadek Ministerstwo Prawdy zaleciło, by oprócz tuskobuzka ( z obietnicą 300 miliardów złotych z Unii Europejskiej) w podróż po starannie dobranej Polsce, wyjechał także tuskochust…

Niewtajemniczonym należy wyjaśnić, że towarzyszący tuskobuzkowi tuskochust jest samochodem dostawczym, wypełnionym po dach chusteczkami higienicznymi, żeby nasz Drogi Przywódca miał czym ocierać łzy płaczącym. Jak stwierdzili bowiem specjaliści od pijaru z Ministerstwa Prawdy – każde otarcie łez płaczącym z powodu biedy w nieznanej Tuskowi Polsce – wpływa na wzrost poparcia dla Partii Miłości do Korycina o ca. 0.2%. Wystarczy zatem 20-u płaczących, by Partia Miłości do Korycina oddaliła się od PIS-u na bezpieczne 4% poparcia narodu !

Na trasie gospodarskiego objazdu Polski, znajdzie się też miejscowość Kuźnica Białostocka, żyjąca z handlu z Białorusią. Ludziom więc się tu żyje znacznie lepiej, z codziennej mrówczej pracy tzw. „mrówek”. I to też jest zasługa rządu Partii Miłości do Korycina, który wprawdzie chce nielegalny handel ukrócić, jednak z okazji wizyty Drogiego Przywódcy kontrole graniczne mają być pobieżne, w celu zapewnienia koniecznego entuzjazmu społeczeństwa do linii naszej partii.

Oczywiście, nikt nie oczekuje by nasz Drogi Przywódca zaatakował tow. Łukaszenkę z okazji wizyty z graniczącą z Białorusią Kuźnicy, gdyż to Polska Tuska podarowała Łukaszence dane, dotyczące opozycjonisty Alesia Bialackiego - co pozwoliło opozycjonistę wsadzić do więzienia. Ale wszyscy w Polsce wiedzą, że Polska jest w budowie, a na budowie – zwłaszcza na budowie socjalistycznej – zdarzają się różne przypadki, za które nie można winić kierownictwa budowy. Winni są maszyniści kolejowi, prokuratorzy, chińczycy, urzędnicy skarbowi i oczywiście Jarosław Kaczyński. A winy Kaczyńskiego nie trzeba nawet udowadniać, skoro próbuje pozbawić władzy Partię Miłości do Korycina…

Aufwiedersehen, czyli do zobaczenia w Korycinie, ziomale !