Prawdziwa twarz oszusta, czyli kto nas dziś Grecją straszy…

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Tusk w swoim wywiadzie w dniu 10 maja br. dla reżimowej GW, oprócz napiętnowania, jak Gomułka Jasienicy - Jana Pospieszalskiego, postraszył Polaków drugą Grecją - gdy wybory wygra Jarosław Kaczyński. Oczywiście, do głosu Tuska przyłączył się od razu minister od – pożal się Boże finansów – Vincent Rostowski…

Ta nędzna zagrywka, przypomina zatroskanych towarzyszy z dawnej Czechosłowacji, na których głos ruszyły w obronie socjalizmu armie paktu warszawskiego, w tym nasz dzielny generał Jaruzelski, na czele Ludowego Wojska Polskiego. Wprawdzie Tusk z Vincentem oraz postępowi oszuści III RP, nie mogą już liczyć na bratnią pomoc Armii Czerwonej w obronie neo-liberalizmu, to jednak liczą na otumanionych przez siebie wyborców, którzy nie mają pojęcia, że poziom życia w Grecji jest…znacznie wyższy niż w raju, który nam Tusk zaserwował!

A przecież jeszcze nie tak dawno, Tusk zapewniał, że zbuduje nam drugą Irlandię! Teraz dowiadujemy się, że zamiast drugiej Irlandii, grozi nam druga Grecja.. Skoro więc partia oszustów chce pokazać prawdziwą twarz Jarosława Kaczyńskiego - przypomnę wam obietnice, zawarte w spocie wyborczym Platformy sprzed 2,5 roku pt. „Polska też zasługuje na swój cud gospodarczy”:

Utrzymane w ciemnej tonacji kadry pierwszej części spotu pokazują m.in. matkę, pielęgniarkę, która wstaje o 4:30 rano i pracuje w pogotowiu ratunkowym. Kolejne ujęcia to: karetka grzęznąca w błocie, protest w placówce służby zdrowia, krzyż postawiony przy drodze w miejscu wypadku i kobieta leżąca na szpitalnym korytarzu, która żegna się z synem wyjeżdżającym do Irlandii.

Potem kolorystyka i muzyka zmieniają się na jasną i optymistyczną. W kolejnych kadrach chłopak, który wcześniej żegnał się z matką, wraca do nowoczesnego szpitala, w którym jego matce towarzyszy lekarz. Pielęgniarka z pierwszej części spotu mieszka teraz na osiedlu domków jednorodzinnych, jedzie z synem samochodem po nowoczesnej drodze, mijają budynek basenu:"Już wkrótce Polacy zaczną wracać z emigracji, bo praca tu będzie się opłacać. Będą nas leczyć dobrze zarabiający lekarze i pielęgniarki, dobrze zarabiający nauczyciele będą uczyć nasze dzieci, dobrze zarabiający policjanci będą dbać o nasze bezpieczeństwo. Przy polskich drogach wyrosną nowoczesne stadiony i pływalnie" - mówi szef PO Donald Tusk. "Czy to możliwe? Udało się w Irlandii, dlaczego ma nie udać się w Polsce? Przecież Polacy to wielki i mądry naród. Polskę też stać na swój cud gospodarczy. Musimy tylko wygrać te wybory" - przekonuje Tusk

http://www.youtube.com/watch?v=oY9NPJeg3ug

I co z tych obiecanych cudów Tuska pozostało? Gdzie ta Irlandia, gdzie te szpitale i baseny, gdzie te domki jednorodzinne dla pielęgniarek? Zamiast cudów Tuska, mamy aferę z prywatyzacją przemysłu stoczniowego, aferę hazardową i gigantyczny deficyt. Nawet pociągi nie jeżdżą! Tusk, pojawiający się na tle „zielonej wyspy” na czerwonej mapie Europy, kpi sobie z Polaków w żywe oczy: Przecież to nie działania rządu są przyczyną wzrostu gospodarczego, lecz jest to efekt ciężkiej pracy setek tysięcy przedsiębiorców, którym rząd w niczym nie pomaga! Polska plasuje się bowiem na 71 miejscu w świecie pod względem wolności gospodarczej, gdy obiecana Irlandia jest na miejscu piątym. Nawet Bułgaria jest przed Polską!

Wzrost PKB, to także efekt ciężkiej pracy, nędznie opłacanych milionów Polaków, którzy muszą pracować ponad dwa miesiące, aby kupić zaledwie jeden metr kwadratowy mieszkania w dużym mieście. W krajach Europy Zachodniej już za jedną średnią pensję można nabyć nawet ponad dwa metry! Zatem, żadna pielęgniarka nie kupi sobie domku jednorodzinnego za swoją pensję chyba, że dzięki wspaniałej opiece zdrowotnej, jaką zafundował nam ten rząd – średnia życia osiągnie w Polsce 200 lat, przy założeniu, że pielęgniarka nie musi zapisywać się do lekarza. Reszta wyginie, jak przysłowiowe dinozaury z opowieści Geniusza Kaszub.

Nie zapominajmy jednak, że rząd Tuska ma na swym koncie największy w dziejach III RP deficyt budżetowy! Deficyt ten w 2010 roku wyniesie 52,2 mld zł, tj. prawie dwa razy więcej niż w roku 2009! Tylko za trzy miesiące 2010 r. deficyt budżetu wyniósł ok. 25 mld zł, czyli połowę całości deficytu przewidzianego na cały rok. Już w maju 2009r. Komisja Europejska formalnie wznowiła wobec Polski procedurę nadmiernego deficytu, co usiłuje ukryć przed społeczeństwem ekonomiczny dyletant, który obiecał Polakom cud gospodarczy. Ale Polacy to wielki i mądry naród i mam nadzieję, że Tusk ich na kolejne cuda już nie nabierze. Pozostało mu straszenie Jarosławem Kaczyńskim, Pospieszalskim i Grecją.

Czyżby sytuacja finansów Państwa była aż tak zła?

Na długo przed katastrofą pod Smoleńskiem, niezależni ekonomiści przestrzegali, że aby w ciągu ośmiu lat zmniejszyć wydatki publiczne poniżej 40 proc. PKB, jak proponuje min. Rostowski, trzeba by znacząco podnieść podatki, zamrozić płace i emerytury na wiele lat. Wbrew pozorom, ocena naszych i greckich finansów publicznych przez inwestorów jest podobna. Zarówno polskie, jak i greckie obligacje 10-letnie wyceniane są prawie identycznie – na ok. 6 proc.

Co byśmy nie robili, jak pompowali polskiego złotego, w czym bardzo pomagają nam międzynarodowi spekulanci, to i tak nie unikniemy przekroczenia w latach 2010-2012 progów ostrożnościowych. Właśnie przekroczyliśmy próg 50-procentowy. W 2010 r. przekroczymy próg sanacyjny 55 proc. relacji długu publicznego do PKB, a na początku 2011 r. próg konstytucyjny – 60-procentowy. I co wtedy będziemy sprzedawać lub zastawiać, gdy rząd już prawie wszystko sprzedał?

Prawdziwy deficyt sektora finansów publicznych w Polsce nie wynosi oficjalnych 7,2 proc., ale już ok. 10 proc. w relacji do PKB, gdy policzyć wszystko, co poukrywano, wypchnięto poza budżet, czy zamieciono pod dywan. Ten deficyt będzie rósł, pomimo różnych sztuczek księgowych i nie da się go tak łatwo sfinansować, poprzez sprzedaż na rynku obligacji i bonów skarbowych! Pamiętajmy, Komisja Europejska, ratując Grecję – będzie emitować obligacje, które będą konkurencją dla polskich papierów, uważanych za mniej pewne…Dodam, że wystarczyły dwa dni niepewności co do Grecji, by złoty stracił najwięcej w regionie! Gdyby ta sytuacja się utrzymała w dłuższym czasie, już w tym roku mielibyśmy tu, większy niż w Grecji krach – niezależnie, kto wygrałby wybory prezydenckie!

Zatem to nie Jarosław Kaczyński jest zagrożeniem dla Polski. Kaczyński może jedynie powstrzymać ekonomicznych dyletantów z Tuskiem i Rostowskim na czele w sytuacji, gdy tak Polskę zadłużyli !

O dyletanctwie Tuska świadczą jego pomysły na wprowadzenie waluty euro, na podobnej zasadzie jak to uczyniła Grecja: W kwietniu 2009r (na miesiąc przed wznowieniem procedury nadmiernego deficytu) Tusk zapewniał, że jego plan przyjęcia euro przez Polskę w 2012 roku jest realistyczny. W grudniu 2009 r. Tusk podał nową datę wejścia Polski do strefy euro – 2015 rok… Teraz Tusk o euro nagle zapomniał i zaczął nas straszyć Grecją, która przecież już euro posiada!

Ale warto przypomnieć dyletantowi, co mówił w styczniu 2009 roku na temat euro, poniżany przez niego „zacofany” i „anty-europejski” Prezydent Lech Kaczyński: „ nic nie wskazuje na to, aby przed końcem 2010 r. można było odpowiedzieć na pytanie, kiedy wprowadzić w Polsce euro”. Ale - jak dodał - nie jest tak, że istnieje idealny środek w postaci euro. Euro bez wątpienia ma swoje zalety, niewątpliwie ma też swoje wady"…."A czy to będzie rok 2015 czy 2018? Pan Bóg tylko wie" - stwierdził w styczniu 2009 r. prezydent Lech Kaczyński.

A kto bronił niezależności NBP przed zagarnięciem „zysków” przez rząd Tuska, jak nie Lech Kaczyński ? Gdyby nie Kaczyński i Skrzypek – dzisiaj NBP nie miałby środków na obronę złotówki przed międzynarodowymi spekulantami. Łatanie dziury budżetowej wirtualnymi zyskami NBP, to wypisz wymaluj- Lepper w czystej formie. Zatem, prawdziwą twarzą Tuska jest twarz Leppera…

Okazuje się, że ten „zacofany” Prezydent miał jednak rację i ktoś musi jego misję kontynuować, aby Polska nie zbankrutowała – po wyprzedaży przemysłu energetycznego, którym rząd Tuska chce zapchać gigantyczny deficyt. Broń nas tylko Panie Boże przed Bronkiem - uwikłanym w lojalność wobec WSI, oficerów LWP i ekonomicznych dyletantów Platformy! Bo to oni nabrali Polaków na cudy. Zwłaszcza tych, którzy nadal zarabiają jedną piątą średniej europejskiej. A tych w naszym kraju jest znakomita większość.

Dziś, przestraszony utratą absolutnej władzy twórca największego w historii III RP deficytu, budowniczy drugiej Irlandii, straszy nas Grecją i wrogami ludu! Gdyby jednak uznany przez Sławomira Nowaka Geniusz Kaszub dobrze spojrzał w lustro, ujrzałby tam także odbicie towarzysza Gomułki…

A tak na marginesie: minimalna emerytura w Polsce wynosi obecnie około 160 euro, w Grecji – 428 euro. Minimalna płaca (na pełen etat) w Polsce to 1.317 złotych, w Grecji nie może być niższa niż 668 euro brutto, czyli około 2700 zł….

Towarzysz Gomułka też nas straszył zgniłym Zachodem, lansując księżycową ekonomię. Ale Polacy przestali się bać jego przemówień, czego rezultatem był Sierpień ’80. Straszący Grecją, Kaczyńskim i Pospieszalskim cudotwórca Tusk, staje się postacią operetkową. Teraz, grając w butach Gomułki w podrzędnej sztuce pt. "By wszystkim ludziom w Polsce żyło się lepiej” może już budzić tylko litość. 

Jednak przestrzegam!  Desperat, jak dawni sekretarze PZPR, będzie bronić swojej władzy do krwi ostatniej, co może być bardzo groźne….

Brak głosów

Komentarze

czyli przed nami na horyzoncie kolejny "czerwiec" i "grudzień" ?

 

Vote up!
0
Vote down!
0

... to przyjemne czasami żyć marzeniami twardo stąpając po ziemi...

#58855

 ja też to czarno widzę.

Vote up!
0
Vote down!
0
#58865

T - REX Zdajesz sie byc jednym z niewielu pojmujacych makroekonomie miedzynarodowa . Na bloggu Zbigniewa Kuzmiuka czytalem bardzo ciekawy artykul na ten temat . Deficyt Grecji zostal " zlikwidowany " przez udzielenie nowych pozyczek , ale za tym kryje sie zagadka o przyczynach . Greckie obligacje znajdowaly sie w balansach bankow , funduszy inwestycyjnych , firm ubezpieczeniowych Niemiec ; Francji ;Wielkiej Brytani , Holandi , Belgi . Przy niewyplacalnosci Grecji wszystkie te banki itd ponioslyby conajmniej 50% straty . Teraz po nowych pozyczkach niby nic sie nie zmienia - ale , ale - teraz wierzycielami Grecji staly sie nagle kraje a nie banki . Czyli teraz gdy Grecja oglosi niewyplacalnosc , brak mozliwosci obslugiwania swych dlugow , to kto bedzie ich wierzycielem i poniesie te ogromne straty - no wlasnie , to beda juz nie banki ale podatnicy krajow udzielajacych pozyczek . A kto korzystal tyle czasu z oprocentowan pozyczek - no wlasnie , banki . Czyli o ile dobrze zrozumialem to to samo co ostatni tzw kryzys finansowy - prywatyzacja zyskow z lichwy i nacjonalizacja strat i ryzyka . Innymi slowy : jak dobrze idzie to my bierzemy forse z lichwy , a jak kiepsko to wy placicie straty . Idealna forma kapitalizmu zsocjalizowanego , bez zadnego ryzyka dla lichwiarzy . Ewolucja kapitalizmu w forme nacjonalizacji strat przy prywatyzacji zysku . pozdrawiam .

Vote up!
0
Vote down!
0

T - REX

#58884

Gigantyczny deficyt dowodzi, że w 2,5 roku Tusk stworzył gigantycznie drogie Państwo. Oczywiście, my za to wszystko płacimy i płacić będą następne pokolenia. Np. inwestycje w energetyce pokrywane są z opłat za energię. Potem –by załatać deficyt – Państwo inwestycję sprzedaje i apiać wszystko zaczyna się od nowa. Dlatego ceny energii (a zatem wszystkiego rosną) a ludziom każe się zaciskać pasa, by sfinansowali wydatki Państwa.

Dlatego, najprostszym rozwiązaniem jest nie płacić emerytom, choćby przez wydłużenie okresu pracy do czasu, gdy Państwo wypłaci tylko zasiłek pogrzebowy. Drogie Państwo sprawia, że nie płaci się policji, sądom etc., co z kolei napędza korupcję i doprowadza państwo do rozkładu. Katastrofa pod Smoleńskiem jest przykładem rozkładu państwa za rządów Tuska: Nie było kasy na szkolenia, samoloty, ochronę a nawet na sprawną prokuraturę, która mogłaby się zająć tym śledztwem.

Można by o tym pisać tomy, gdyż kolejnym aspektem są obligacje i bony skarbowe, które w przypadku tak zadłużonego Państwa,jak Polska - muszą inwestorom przynieść zysk, powiększony o ryzyko zakupu takich papierow. Problem zaczyna się, gdy Drogie Państwo musi te obligacje odkupić. Wtedy walą w czoło budżetówkę, emerytów, policję, wojsko etc. – co już ten rząd przećwiczył. Końcowym akordem jest groźba bankructwa, czyli – niezdolność do wykupu obligacji i bonów skarbowych.

Oznacza to pełne podporządkowanie się tym, którzy te obligacje i bony mają w ręku. W przypadku Grecji, gwarancje wykupu dała KE, która praktycznie teraz rządzi Grecją. A ponieważ KE to w istocie Niemcy i Francja – Grecja stała się swoistą kolonią tych państw, od których będzie musiała kupować wszystko. Ostatnio kupili okręty rakietowe od Francji…

Nasi „liberałowie” już od czasu rządu Bieleckiego – oddali cały nasz rynek Europie (zerowe lub symboliczne stawki importowe), wykańczając polski przemysł. Teraz dobili przemysł stoczniowy…. Kto się ucieszył najbardziej? No tak – Niemcy i Francja!

Vote up!
0
Vote down!
0
#58888

Bardzo ciekawy artykul. Wydaje mi sie jednak, ze nie wszyscy dostrzegaja, albo tez boja sie dostrzegac, ze za tym wszystkim stoja chazarscy zydzi.

Vote up!
0
Vote down!
0

Zbyszek Lowcakangurow

#58889

Krzysztof J. Wojtas
Dwie opcje.
Jedna - żyć jak za Gomułki i próbować organizacyjnie dostosować poziom życia do rzeczywistego poziomu rozwoju.
Bać się Grecji, UE, Rosji, Kaczynskiego i innych - pracować i oddawać połowę dochodów na spłatę zadłużenie bo jak nie, .... - to oni coś nam zrobią.

Druga. Brać max pożyczek, rolować długi i olewać wierzycieli. Jak kasy braknie - przecież i tak dołożą. aby mamić pozostałych.
Tak było w Argentynie, tak w USA, i tak w Grecji, a i tak będzie w Hiszpanii, czy Portugalii.
Teraz tylko durnie wierzą w ekonomię..

Czym się różni dodrukowany pieniądz od wypracowanego?

Vote up!
0
Vote down!
0

Krzysztof J. Wojtas

#58905

Wielu starszych ludzi chwali Gierka, choć ten zadłużył Polskę. Jak na komunę, żyło się bez większych problemów do czasu, aż się to nie rozwaliło w ’80. Nie wypadało jednak strzelać jak w ’70, gdyż groziło to rewolucją. Po ’90 dużą część długu skreślono, ale pod pewnymi warunkami: m.in. za dostęp do rynku.

Teraz Tusk się chwali „zieloną wyspą”, choć większa część wzrostu PKB wynika z polskiego deficytu. Gdyby chciano powstrzymać zadłużenie Polski, to np. stanęła by budowa dróg i autostrad, co natychmiast przerzuciło by się na spadek PKB.Dotyczy to także samorządów, którego zadłużenia Vincent nie dostrzega – a jest także gigantyczne.

Tak więc, emitując nowe obligacje w istocie dodrukowuje się pieniądz, który trzeba będzie oddać w przyszłości. Jednocześnie, ogłasza się „cud gospodarczy”, polegający na wzroście PKB – zbudowanym na deficycie. Na poczet tego deficytu, drukuje się kolejne obligacje (czyli pieniądze) do czasu, gdy zacznie Państwu grozić widmo bankructwa. Tuskowi zajęło to tylko 2,5 roku, czyli jest znacznie lepszy od Gierka. Bo przy okazji „cudu” marnowane są gigantyczne pieniądze na niepotrzebne opracowania i stanowiska, płace dla kolesi, etc.

Wobec widma bankructwa a raczej na skutek decyzji Komisji Europejskiej - tnie się koszty budżetowe i dlatego np. policja nie ma pieniędzy na benzynę do samochodów, wojsko na szkolenia i sprzęt, sądy na płace. Następuje rozkład państwa, w którym można przekupić prokuratora, nie ma kto ścigać bandziorów, a wojsko trzeba ograniczyć do 100 tys. armii.

Kolejnym etapem jest reforma emerytur, czyli mówiąc oględnie - redukcja kosztów ubezpieczeń społecznych. Pryszczaci wyborcy Tuska nie zdają sobie sprawy, że będą musieli pracować do końca życia, gdyż Donek im te emerytury już zabrał, ogłaszając „cud gospodarczy”. Równocześnie, finansuje się okrężną drogą media (np. ITI w W-wie), wypłaca się gigantyczne premie dla swoich kumpli i ich rodzin, w celu zapewnienia sobie poparcia w kolejnych wyborach. Jest to mechanizm skorumpowanej demokracji, w której najistotniejszym elementem jest ogłupienie wyborców. Tusk opanował to do perfekcji.

Vote up!
0
Vote down!
0
#58922

[quote=Krzysztof J. Wojtas]Krzysztof J. Wojtas
Teraz tylko durnie wierzą w ekonomię...
[/quote]Stasiek
Ekonomia - to nie sprawa wiary, to nauka ścisła. Problem tkwi w tym, że została podporządkowana interesom wielkiej finansiery, to oni rządzą. Odpowiedź znajdziesz odpowiadając sobie, kto i ile na kryzysie zarobił. W banki - przecież prywatne - wpompowano ogromne pieniądze - nasze, robiąc z państw narodowych, a raczej z obywateli tych państw zakładników ich długów (świetnie wychwycone przez T-REXa). Szary obywatel (Ty, ja, on) mogą tylko sobie pokwilić, natomiast PAŃSTWO SUWERENNE jest skazane na likwidację, gdyż tylko ono może być tamą dla finansowych bandytów. Dlatego Tusk i jego menażeria niszczą Polskę jako byt niezależny.

Vote up!
0
Vote down!
0

Stasiek

#170286

Niepotrzebne jest, w wypadku Tuska i jego ekipy, rozważanie o talentach ekonomicznych jego watażków??? Przecież ta ekipa w niezrozumialy nigdy, dla mnie sposób, zdobyla wladzę, by zniszczyć Polskę jako państwo, a naród jako największe zagrożenie wszelkich totalitaryzmów, sklócić i rozproszyć po świecie??? Wszyscy byli oburzeni, jak Kurski wspomnial o dziadku z wermachtu, a to byla zasadnicza wiadomość dla mądrego, polskiego wyborcy??? Teraz dopiero, należy przyjrzeć się kto otacza Tuska, i wtedy jest już wszystko jasne??? Pzdr.

Vote up!
0
Vote down!
0
#170292