Polityka miłości w wychodku
Bill Gates i jego żona Melinda przeznaczyli trzy miliony dolarów na wynalezienie toalety, w której nie potrzeba wody ani prądu. Chociaż w projekcie uczestniczy 8 zespołów, w tym zespół kanadyjski - prasa światowa w ogóle pominęła fakt, że toaletę bez wody i bez prądu wynalazł już polski merchendiser Dariusz Zębatka na dworcu kolejowym Łódź Fabryczna.
Ten epokowy wynalazek Polaka został pominięty przez prasę światową zapewne dlatego, gdyż w tym samym czasie o nagrodę Billa Gatesa zaczęli się upominać inni polscy wynalazcy – w tym także ze stolicy naszego kraju – gdzie toalety są tak samo niedostępne , jak w krajach afrykańskich. Zamiarem Billa Gatesa i jego małżonki jest bowiem wynalezienie taniej toalety dla krajów III świata, w których brak dostępu do wody i elektryczności utrudnia budowę toalet.
Ciekawe jednak, że w każdej polskiej restauracji jest toaleta i to z wodą i z oświetleniem elektrycznym a nawet z suszarką - dostępna wszakże wyłącznie dla konsumentów restauracji. Ale już w takich „barach mlecznych” – szczęśliwej pozostałości komunizmu – toalet zwykle nie ma. Z tego wysnuć można wniosek, że korzystanie z toalety jest przywilejem wyższych sfer, co doskonale odzwierciedla nasz język polski. Określenie „zasiadł na stolcu” odnosi się bowiem nie tylko do „stolca”, ale i do zaszczytu „zasiadania” na stanowisku i w toalecie – co tylko dotyczy osób z wyższych sfer. Wyższych oczywiście niż dawna „klasa robotnicza”, określana w III RP, jako „klasa średnia” ze średnią zarobków 1500 złotych. Obywateli „klasy średniej” nie jest więc stać na zapłacenie dwóch złotych za skorzystanie z toalety, gdzie jest woda i prąd - więc wynalazek sponsorowany przez Billa Gatesa jak najbardziej przydałby się w kraju modernizowanym przez Donalda Tuska.
A przecież wystarczy tylko „odkurzyć” dawny polski wynalazek, czyli tzw. sławojkę, by nasz kraj stał się czołowym eksporterem toalet na Czarny Ląd. Tak zwane „odrzuty eksportowe” mogłyby być zainstalowane w stolicy naszego kraju, oraz w innych miastach, gdzie odbędą się rozgrywki piłkarskie z okazji Euro 2012. Nie ulega wątpliwości, że sławojka w połączeniu z prezydenckim bączkiem mogłyby się stać symbolem nowoczesnej Polski, którą nam zmodernizował Donald Tusk ! Bo co tam bączek ofiarowany z okazji polskiej prezydencji ! Dopiero skorzystanie z polskiej sławojki przez zagranicznego kibica w czasie Euro 2012, ostatecznie przekonałoby go o „dynamizmie i kreatywności” dzisiejszej Polski.
Warto zaznaczyć, że symbolem sławojki jest wycięte w niej serduszko – symbol obecnej „polityki miłości” miłościwie nam panującego… Wprawdzie obecna „kreatywność” Polski zaczyna przypominać kreacje z PRL-u, ale powszechnie wiadomo, że moda lubi się powtarzać. Doskonale to widać na przykładzie „drogownictwa”, kierowanego przez nomen-omen Grabarczyka. Wprawdzie w innych krajach, z powszechnym dostępem do toalety z wodą i elektrycznością – najpierw buduje się drogę a potem osiedle mieszkaniowe, to w Polsce Tuska – Grabarczyka, wzorem PRL-u: najpierw buduje się osiedle mieszkaniowe, zostawiając budowę drogi na potem. Zatem mamy w Polsce tysiące osiedli bez żadnych dróg i co oczywiste – miasta bez toalet.
W modernizowanej przez Tuska i jego kolesi w samorządach Polsce, nie ma też toalet w miejscowościach wypoczynkowych. Każdy turysta, wypoczywający dzisiaj nad morzem wie, że srywa się i sika w krzakach i w laskach graniczących z plażą. Gdy w innych krajach nie jest do pomyślenia, by ogólnie dostępna plaża nie była wyposażona w toalety i łazienki ( i to bezpłatnie!), to w naszej modernizowanej na modłę PRL-u Polsce, ten problem rozwiązuje tzw. łono natury – jak w Czarnej Afryce. Oczywiście u nas jest lepiej, gdyż w przeciwieństwie do ludów Afryki, Polak nie potrzebuje dwóch kijów do skorzystania z cudów natury – to znaczy jednego do trzymania się, drugiego do odganiania szakali. Nam, Polakom wystarczy jeden tylko kij, co uzmysławia postęp, jakiego dokonaliśmy w minionym okresie. Bo przecież w komara kijem nie trafisz…
Możemy zatem z dumą odnotować osiągnięcia naszego kraju w drodze do Europy, mając przecież w perspektywie budowę sławojek z wyciętymi serduszkami, które przypominać nam będą słuszną politykę miłości Donalda, zrywającą z dawną polską tradycją, opisaną przez Jana Kochanowskiego:
Szeląg daję od wychodu, nie jem jeno jaje
Drożej sram niźli jadam – złe to obyczaje…
Wszystko zatem wskazuje na to, że trzy miliony dolarów od Billa Gatesa zakasuje sam Donald Tusk, a nie merchendiser Dariusz Zębatka, który toaletę bez wody i prądu znalazł na dworcu kolejowym Łódź Fabryczna….
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 1790 odsłon
Komentarze
Doskonały tekst !
25 Lipca, 2011 - 10:32
W sam raz na ten pochmurny, poniedziałkowy dzień :)
Wyobrażam sobie tłum niemieckich, czy włoskich kibiców okupujących drewniane budki z serduszkiem - pyszne!! Czyż nie powinna to być zarazem maskotka nadchodzących mistrzostw? ;)
pozdr.
PS. z tym Gates'em i jego 3mln na WC to prawda??? A dzieci w Afryce głodują...
re: Konserwa - Tak, to prawda z tym WC...
25 Lipca, 2011 - 10:39
Wielcy tego świata chcą się czymś zasłużyć dla potomności, nie dostrzegając podstawowego problemu, jakim jest rozszerzający się głód.
Pozdrawiam !
witaj Kapitanie
25 Lipca, 2011 - 10:57
gość z drogi
smutno i śmieszno,chciałoby się rzec,pozdr z dychą
gość z drogi
A w dodatku
25 Lipca, 2011 - 16:49
jaka kompatybilna z bączkiem naszej prezydencji!!!
Szpilka
Moja odpowiedź
25 Lipca, 2011 - 16:51
dotyczy wpisu Konserwy
Szpilka
Inicjatywa Gatesa i jego żony
25 Lipca, 2011 - 16:55
potwierdza tylko obiegową opinię, że Amerykanie nie należą do ludzi oczytanych i znających świat. Wystarczyłoby przecież aby przyjechali do Polski i wybrali się gdzieś na wieś aby zobaczyć słynne sławojki. Są takie. A swoją drogą mielibyśmy dobry towar eksportowy.
Pozdrawiam
Szpilka