„Niewolnicy Isaury” czyli telenowela po polsku

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Komunistyczne władze usiłowały w jakiś sposób „osłodzić” społeczeństwu gorycz nędzy i beznadziei schyłkowego PRL-u. Tą „słodyczą” na serca gospodyń domowych oraz kół gospodyń wiejskich była brazylijska telenowela, która zagościła od 1984 roku na ekranach naszych telewizorów, zdobywanych „spod lady”. Oprócz „naszych” telewizorów m-ki Neptun, pojawiły się wtedy „pod ladą” także telewizory marki „Rubin” - w ramach bratniej pomocy ZSRR dla Jaruzela i jego ekipy z PZPR. Telewizor ten, o wadze ca. 150 kg, miał tę przewagę nad innymi, że w trakcie oglądania „Niewolnicy Isaury” można było na obudowie telewizora postawić patelnię z jajkami, by usmażyć sobie pożywną jajecznicę, albo zagotować wodę na przydziałową kawę. 

Któż jednak mógłby wtedy – za Jaruzela - przewidzieć, że telenowela „Niewolnica Isaura”, której akcja toczy się w Brazylii w XIX wieku za panowania cesarza Pedro II, tj.  na kilkanaście lat przed zniesieniem niewolnictwa w 1888 roku, znów trafi na ekrany naszych telewizorów 28 lat później, ale już w polskiej wersji? I w dodatku, jako transmisja „na żywo” z „postępowej” III RP, za panowania Tuska Donalda - na 18 lat przed faktycznym wprowadzeniem niewolnictwa ( czyli pracy aż do śmierci) ?…

I tak jak wtedy – za głębokiego komunizmu – tak i teraz – w czasach głębokiego liberalizmu, setki tysięcy gospodyń ale i gospodarzy domowych siada codziennie przed ekranem telewizora, by obejrzeć drugą część serialu, nadawanego przez wszystkie „postępowe” telewizje III RP, pod roboczym tytułem „Niewolnicy Isaury”. Pierwsza część serialu zakończyła się tuż przed rozgrywkami Euro 2012, gdyż kontynuowanie serialu z główną rolą Katarzyny W., mogłoby osłabić euro-szał społeczeństwa. Prokuratura poszła więc na rękę rządowi, aby w telewizji móc spokojnie transmitować euro-szał. Scen, gdy to na przykład cały rząd obradował w szalikach kibiców polskiej reprezentacji - nie da się zapomnieć do końca życia ! Dlatego Prokuratura Katarzynę W. wypuściła, aby już – gdy tylko euro-szał kompletnie oklapnie - powrócić do tak oczekiwanego przez społeczeństwo serialu pt. Niewolnicy Isaury.

Jak wspomniałem - akcja telenoweli dzieje się za panowania Tuska Donalda i jak przystało na duży kraj, który odzyskał niepodległość – aktorów dorobiliśmy się własnych. Zatem nie zobaczymy w tej telenoweli, ani niewolnicy Isaury, okrutnego Leoncia, czy też zakochanego w Isaurze, Tobiasa. W naszej telenoweli, a właściwie tragikomedii z elementami detektywistycznymi, nie występują aktorzy, gdyż Katarzyna W. i Bartosz W. są lepsi niż Krystyna Janda czy Daniel Olbrychski z ich najlepszych czasów. Podobnie jak i wykonawcy ról drugoplanowych, jak wszędobylski detektyw Rutkowski, wszystko-wiedzący mecenas Kalisz, będący zawsze „za” pułkownik Kwiatkowski – a także Koń, który mówi. Bo nasz, „postępowy serial” pełen jest mrożących krew w żyłach opowieści i zaskakujących wolt - nieznanych w innych serialach oraz codziennych komentarzy „autorytetów” zatroskanych tym, by zapewnić społeczeństwu godziwą rozrywkę. Pod tym względem producenci z Hollywood mogliby się od nas tylko uczyć…

Jest też Madzia – dziecko Katarzyny i Bartosza W., które znaleziono pod kupą gruzów i które to miejsce wskazała Katarzyna W. Ale o nieżyjącym już dziecku mówi się w tej tragikomedii z elementami detektywistycznymi jak najmniej, co jest zrozumiałe ze względu na konieczność „osłodzenia” społeczeństwu goryczy postępującej biedy i nędzy, oraz beznadziei życia za panowania Donalda Tuska. Serial będzie więc trwać jak najdłużej, przykrywając codzienne problemy społeczeństwa – zanim nie pojawi się serial nowy.

Czegóż w tej telenoweli z elementami detektywistycznymi nie było ? Tu było wszystko, czego twórcy „Niewolnicy Isaury” nie byli w stanie nawet wymyśleć. Było pozorowane porwanie nieżyjącej już Madzi, wtargnięcie detektywa Rutkowskiego w same centrum sprawy - w sytuacji kompletnego chaosu śledztwa prowadzonego przez „uniezależnioną” od Donalda Tuska prokuraturę, tu były wariografy, ucieczki, konferencje prasowe, wystąpienia polityków i nagłe zmiany fryzur głównych bohaterów serialu pt. „Niewolnicy Isaury”. Oczywiście mówię tu o pierwszej części telenoweli, nadawanej jeszcze przed serialem „Euro-szał”....

Teraz, gdy po „Euro-szale” zaczęła się druga część telenoweli, społeczeństwo, którego nie stać jest na wyjazd na wczasy – a zresztą, przecież pada ! – może liczyć na codzienną, godziwą rozrywkę przed telewizorem. I to przez cały dzień! Bo gdy skończy się telenowela, nie zdążysz nawet zrobić sobie herbaty, czy kawy – a już leci kolejny odcinek pt. „Wczasy z bankrutem”, który koi serca tych wszystkich, których na wczasy nie stać. Bo, czy nie jest przyjemnie obejrzeć w telewizorze, jak jakaś pani płacze, że wygonili ją z hotelu i dwa dni nocowała na podłodze lotniska, czekając na powrót do Polski ? I wtedy pada to sakramentalne: „A my tu Zocha w spokoju sobie kawkę pijemy przed telewizorem, bez obawy, że nas ktoś okradnie”.

Bo przeciętny obywatel nie dostrzega, że właśnie zapłacił 30 złotych więcej za prąd tylko dlatego, że ogląda na okrągło te seriale, a galopująca inflacja zżera jego skromną pensję lub jeszcze skromniejszą emeryturę… I tak seriale trwają, trzymając w napięciu miliony telewidzów, podczas gdy rząd nie musi się z niczego tłumaczyć: ani z gigantycznego długu, ani z rozbabranych autostrad, ani z fali bankructw, ani ze Smoleńska, ani nawet z wprowadzonego niewolnictwa, czyli głodowych emerytur po ukończeniu 67 lat dla mężczyzn i 65 dla kobiet....

Nikogo już nie wzrusza zapowiedź kolejnych podatków, wzrostu inflacji czy cen energii. Jutro bowiem będzie kolejny odcinek „Niewolników Isaury” i może upadnie kolejne biuro turystyczne, pozostawiając na lotniskach setki turystów, których stać było na luksus wyjazdu do Turcji. A przecież już na jesieni poleci kolejny serial, tym razem zagraniczny, bo pod zagranicznym tytułem „In vitro” ! Już dziś usłyszelismy w telewizji zapowiedź tego serialu, gdy to szurnięty Stefek – z pianą na ustach pluł na biskupów… Zatem, będzie się działo ! Oj będzie się działo, że aż żal z domu wyjść !!!

Nie to co w brazylijskim serialu, puszczanym za poprzedniej – tak samo postępowej władzy, której naczelnego wodza teraz serdecznie wyściskał kolejny aktor. Tym razem komediowy… Bo na jesieni będzie już gotowa komedia przygodowa pt. „Przygody kaprala Bolka, czyli jak obaliłem generała”....

Brak głosów

Komentarze

Faktycznie, strach otworzyć nie tylko telewizor ale i lodówke w obawie czy nie wyskoczy Katarzyna W, Ten nieRząd na każdą okazję znajdzie przykrywkę dla swojej nieudolności rządzenia, każde niepowodzenie, każdą aferę przykryje jakimś 'ważnym' wydarzeniem a jak brak aktualnie czegoś takiego to zawsze można spuścić ze smyczy dyżurnego błazna Niesioła. Dobrze oddaje osiągnięcia rządzącycych ten klip-

Vote up!
0
Vote down!
0

To ya.

#274511

Biedna dziecko. Media nie dają jej spokoju.
Lepiej gdyby dla uświetnienia przelotowości autostrad w TV puszczano na okrągło serial "daleko od szosy".

NIEPOPRAWNY INACZEJ

Vote up!
0
Vote down!
0

NIEPOPRAWNY INACZEJ

#274520

Stork

Mylisz się bardzo w swojej ocenie tego serialu. To nie była żadna telenowela. Był to największy eksperyment medialny jaki rozwiedka zrobiła w Polsce przed okrągłym stołem, aby sprawdzić do jakiego stanu zidiocenia można doprowadzić cały naród. Wszystko co dzieje się dziś jest konsekwecją tamtego eksperymentu. Cały ten rozpisany na głosy medialny bełkot, przetrenowano na tamtym serialu. Gazety, radio, oba kanały TV a nawet produkcja filmowa podporządkowana była temu eksperymentowi. Grały całe orkiestry nieświątecznej wcale POmocy. Owsik dopiero był przygotowywany do swej roli w przyszłej orkiestrze POmocy wzajemnej dla służb. Jego apogeum doprowadziło nas do miejsca gdzieś chyba w Białymstoku, gdzie pewien człowiek zebrał pokaźną sumę na wyzwolenie niewolnicy. Ludziska dawali, dobre są przecież, serce mają. Potem Polsat i TVN to był Pikuś, Pan Pikuś. Gdy zaś weszli z reklamą podprogową to i biznes się kręcił i wybory. Kadry przez cały stan wojenny wykształcili w zachodniej Europie i w USA. W 1989 r. Wytłumaczyli nam, że to obciach interesować się polityką i Polacy wzięli się wyłącznie za dorabianie się, politykę zostawili POlitykom, czyli Sowieciarzom, Potomkom sowieckiej szumowiny, która przyłączyła się do Sowietów gdy rozpoczęli okupację Polski po 1945r. Gdyby wreszcie ktoś zrobił listę 500 najbardziej wpływowych osób w Polsce nie było by tam ani jednej przypadkowej. Dam dwa marginalne, wręcz banalne przypadki/nazwiska: Makłowicz i Gessler. Brylują w mediach wyłącznie dzięki….no właśnie, czy są w tym kraju dziennikarze śledczy. Niech w końcu ktoś się weźmie do roboty.

Vote up!
0
Vote down!
0

Stork

#274606

Bo bredzisz jakby.
Najpierw duby smalone pleciesz o Cyrankiewiczu i Oświęcimiu. Brednie dowodzące zarówno ignorancji, jak i braku wyobraźni.
A teraz te idiotyzmy.
Isaura jako eksperyment medialny razwiedki.
I ta razwiedka Kiszczaka przewidziała zapewne PO i Tuska, bo chyba dlatego piszesz o "POlitykach".
Ten Kiszczak to, kurna, prorok jakiś...

Vote up!
0
Vote down!
0
#274610