Nagi król przed kryzysowymi Świętami…

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Portal internetowy Dziennik.pl podważył zdolności profetyczne premiera Tuska, czyli krótko mówiąc – świętość Donalda została ostatecznie podważona. Dziennik.pl pisze, że „Premier na początku grudnia obiecywał, że na święta będzie śnieg. Okazało się jednak, że szef rządu nie ma władzy nad pogodą. Wigilia będzie deszczowa i bardzo ciepła”.

Ta zdawałoby się banalna informacja, że Donald nie ma władzy nawet nad pogodą, dopełnia jednak czary goryczy wiernych wyznawców Donalda, do których zaczyna docierać myśl, że zamiast Geniusza Kaszub – Tusk może być zwyczajnym oszustem, który nabrał rzesze wiernych na cudy, jakich oko nie widziało, ani ucho nie słyszało. Gdy upadł lansowany przez jego najbliższych współpracowników mit drugiego Mojżesza, dotkniętego geniuszem przez Pana Boga, gdy żaden z zapowiedzianych przez Tuska cudów się nie spełnił – wierni Tuska mieli nadzieję, że obiekt ich niewzruszonej wiary posiada chociaż władzę nad pogodą. Teraz okazuje się, że przysłowiowy król jest nagi i co gorsza – przed Świętami, które wielu wiernych Tuska zamierzało obchodzić zgodnie ze świecką tradycją, czyli na nartach w Zakopanem.

Co gorsza, wyraźne drwiny portalu Dziennik pl. z uchodzącego za wszechmocnego Donalda, który – jak się okazuje - nie tylko, że nie potrafi zapanować nad pogodą, ale jej nawet przewidzieć – przełożą się niebawem na inne zapowiedzi Tuska, którymi ekscytują się jego wierni. Chodzi tu o obronę Europy przed kryzysem. Bo teraz Tusk zwala wszystkie swoje klęski na kryzys.... W Poznaniu wrze, gdyż Tusk w czasie kampanii wyborczej zapewniał poznańskich kupców podczas przedwyborczego spotkania, że pomoże im w budowie nowoczesnej hali, mówiąc:  „Przyjadę do was przed świętami”. Ale po wyborach nie zjawił się w Poznaniu. I w najbliższym czasie nie ma tego w planach…. 

Nastroje w Poznaniu próbuje łagodzić szef regionalnej Platformy Obywatelskiej, poseł Rafał Grupiński, który od miesiąca należy do najbliższych współpracowników Tuska, bo kieruje klubem parlamentarnym PO. - To nie jest tak, że premier lekceważy złożone obietnice. Po prostu sytuacja finansowa w Europie sprawiła, że miał inne obowiązki, więc do spotkania nie doszło – tłumaczy…

Tak więc nasz nagi król, zaledwie w trzy miesiące od swojej obietnicy, boi się pojechać do Poznania wiedząc, że już nikt go tam nie powita, jak proroka, skoro nie potrafi nawet przewidzieć, kiedy do Poznania przyjedzie. W cuda gospodarcze Tuska już nikt nie wierzy – pozostał mu tylko kryzys finansowy, którym usiłuje zasłonić swoją goliznę. Bo przecież nikt już nie wierzy i w spotkania Tuska, dla ratowania Europy, skoro ci, których Tusk chce uratować już powiedzieli, że Tuska na żadne spotkania nie zaproszą. Sami zadecydują, co zrobić z pieniędzmi, które Tusk wyrwie z NBP do wyprania przez MFW, aby w postaci pożyczek trafiły do bogatych, którzy nie zamierzają zbiednieć.

Zatem ta z pozoru banalna informacja, podlana drwinami portalu Dziennik pl., że „szef rządu nie ma władzy nad pogodą” – rozpoczyna proces dalszego obdzierania Tuska z jego rzekomych nadprzyrodzonych zdolności, którymi omamił wielu wyborców, a z wielu uczynił swoich wiernych wyznawców. Ci ostatni, siedząc z nartami na kolanach w drogim hotelu w Zakopanem - dokąd dotarli w strugach deszczu – na próżno oczekiwać będą garstki śniegu. Jak zwykle, pozostanie im tylko tradycyjne pół litra i zapewnienia górali, że „jutro panocku pogoda będzie pikno – no, chyba żeby padało…”

Brak głosów

Komentarze

 

Co może być ukryte w reformach. Bardzo dużo i bardzo nic. Patrząc na poczynania PO mogę stwierdzić, że ich strategia na pewno ukryta jest w „reformach”. Tylko nie tych współczesnych, a tych staropolskich, aktualnie nie do nabycia, co zmusza ich do używania tych babcinych lub dziadkowych, spranych, cerowanych, a mimo to z dziurami. Przez te dziury prześwituje coś mówiącego w sposób dosadny gdzie PO ma lub co myśli, o wyborcach, Polakach, demokracji, sprawiedliwości i o wielu innych rzeczach niezbędnych zwłaszcza dla zachowania państwowości.

Cała batalia o platformerskie „reformy” sprowadza się do jednego aby znaleźć jak najwięcej „reform” w jak najlepszym stanie, aby otoczenie jak najpóźniej dostrzegło to o czym wspominam wyżej. Zabieranie babciom dowodów było jednym z najgłupszych pomysłów Platformy. Babcie w ramach rewanżu wszystkie najlepsze egzemplarze swoich „reform” schowały w staropolskich skrzyniach zamykanych na staropolskie kłódki. Platformie pozostały tylko dotychczas posiadane egzemplarze „reform” spranych do niemożliwości z cerą na cerze prześwitujące z tyłu i z przodu,

które praktycznie już nic nie zasłaniają.

 

 

Vote up!
0
Vote down!
0

UPS

#209422