Na czym polega potęga gospodarcza III RP ?

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Odpowiedź wprost jest taka, że nasza potęga gospodarcza polega na taniej sile roboczej, dzięki czemu władcy III RP mogą z dumą oznajmiać, że kolejny gigant założył w Polsce montownię. Oczywiście – tak wielkie sukcesy rządu nie obywają się bez zwolnienia zagranicznego giganta z podatków, ale dzięki temu władze z dumą oznajmią za parę lat, że bezrobocie w III RP spadło o 2300 osób. Tyle właśnie osób ma zatrudnić firma Volkswagen w przyszłej montowni we Wrześni !

Bo jak mówi znany teoretyk pałacowej ekonomii – woda spływa tam gdzie niżej, czyli dokładnie jak pieniądz, który wypływa z Polski zagranicę. A kasa rządowi jest przecież potrzebna jak powietrze - prezydent też ma liczne wydatki.... A to na kotyliony, a to na wyroby czekolado-podobne, a to na medale, gdyż co chwila trzeba odznaczyć agitatorów systemu – więc skąd kasę brać ? Przecież nie od gigantów, którzy się obrażą i przeniosą nieopodatkowane Lidle, Auchany, montownie samochodów, pralek, lodówek i telewizorów, choćby na Ukrainę ! A przecież my już własnego przemysłu nie mamy i go nie odzyskamy ! Nie produkujemy własnego samochodu, ani nawet czekolady, czy też nawet zmodernizowanej pralki Frania, czy motocyklu WSK.

Nic więc dziwnego, że Polska jest na samym dnie Europy w dziedzinie innowacyjności. Bo gdzie wprowadzać innowacyjność, jak się niczego nie produkuje tylko montuje ? A z kolei - jak ma istnieć własny przemysł, gdy przemysł obcy jest zwolniony z podatków, a własny jest dokładnie strzyżony coraz wyższymi podatkami ? Przecież to Donald Tusk dokładnie wyjaśnił społeczeństwu, dlaczego tak się dzieje: „gdy w grę wchodzi walka o europejskie pieniądze - nie ma miejsca na promowanie polskich firm” ! Dlatego te dwa miliony małych polskich firemek płaci co miesiąc niewyobrażalne w Europie haracze, aby budżet III RP rósł w siłę a Bronisław mógł dostrzec gigantyczny wzrost gospodarczy. Z tych firemek polski Vollswagen nie powstanie, ani nawet dyskont typu Kaufland. Bo tutaj podatki płacą nawet najbiedniejsi, ogołacani ze swych żenujących świadczeń – podczas gdy zagraniczni giganci są w III RP z podatków zwolnieni. Także i menadżerowie wolą „opresyjny” system podatkowy w Niemczech niż nasze – ponoć niskie opodatkowanie. Wystarczy zerknąć na dane dot. kwot przychodów zwolnionych z opodatkowania w krajach Europy, by dostrzec, że dobrobyt w III RP budują najbiedniejsi:

Kwota wolna od podatku: Niemcy - 32 816 zł,  Wielka Brytania - 41 336 zł,  Francja - 24 448 zł,  Austria - 45 100 zł,  Finlandia - 66 010 zł,  Polska - 3 091 zł

Te dane wskazują skąd się więc bierze to nasze bogactwo, którym Bronisław co drugi dzień się podnieca: Ono się bierze z kieszeni okradanego społeczeństwa. Sami przecież wiecie, że bez jawnego złodziejstwa III RP by już dawno upadła. To Donald (przy wydatnej pomocy Bronisława) całkiem niedawno musiał dokraść fundusze emerytalne, żeby mu się budżet domknął. Ale za to możemy z dumą pochwalić się światu, że podążamy we właściwym kierunku: do Europy ! Chociaż na zdrowy umysł nigdy tam nie dojdziemy, gdyż żadna Europa na nas nie czeka…

Żeby móc jeszcze bardziej oskubać społeczeństwo, buduje się więc fałszywy obraz niskich podatków w Polsce. Jak wynika z powyższej tabeli, w wymienionych wyżej krajach kwota wolna od podatku jest wielokrotnie wyższa niż w Polsce. Przykładowo, Anglik zapłaci podatek dochodowy dopiero od dochodu przekraczającego równowartość 41 336 zł, Austriak dopiero po przekroczeniu 45 100 zł, a Niemiec - od dochodu ponad 32 816 zł. Jakie zatem znaczenie ma fakt, iż nominalna stawka podatku dochodowego w tych krajach jest wyższa niż u nas? Żadne ! Po uwzględnieniu kwoty wolnej, ostateczna kwota podatku do zapłaty będzie przecież dużo niższa niż w Polsce. Polak zapłaci co prawda 19% podatku, ale już od każdej złotówki ponad 3 091 zł. Anglik zapłaci aż 20%, ale dopiero od każdej złotówki ponad 41 336 zł. Co ciekawe, we wszystkich krajach naturalną praktyką jest coroczna waloryzacja kwoty wolnej od podatku, czyli coroczny wzrost tej kwoty co najmniej o wskaźnik inflacji. W Polsce, ostatnia waloryzacja kwoty wolnej miała miejsce w roku 2007. W następnym roku Donald Tusk tę kwotę zamroził i od 6 lat jej wartość nie zmieniła się. Uwzględniając więc inflację, realna wartość kwoty wolnej od 6 lat systematycznie maleje. Czyli Donald nas z roku na rok bardziej okrada !

Jeśli mielibyśmy sporządzić w przyszłym roku podobne zestawienie, jak to wynika z danych powyżej - kwoty zwolnione z opodatkowania dla wszystkich krajów byłyby jeszcze wyższe. Z wyjątkiem Polski. Rząd Tuska zdecydował bowiem o zamrożeniu na kolejny rok i tak niezwykle już niskiej kwoty. Dla pełnego zobrazowania wpływu kwoty wolnej na ostateczną kwotę podatku, jaki należy odprowadzić do Urzędu Skarbowego, policzmy efektywną stopę opodatkowania dla przeciętnego polskiego wynagrodzenia. Przeciętna miesięczna pensja w Polsce wynosi 3 510 zł. W skali roku wynagrodzenie przeciętnego Polaka osiąga zatem wartość 42 120 zł. Policzmy więc ile wyniesie podatek dochodowy w różnych krajach dla takiej kwoty wynagrodzenia.

Efektywna stopa opodatkowania od kwoty 42 120 zł  w Niemczech wyniesie  1 303 zł, czyli  3%. W  Wielkiej Brytanii 157 zł, czyli  0,4%.  We Francji  972 zł, czyli  2%;  W Austrii  0 zł  i 0%. W  Finlandii 0 zł i 0%. W  Polsce 7 025 zł, czyli 17% !

Powyższe obliczenia uwzględniają jedynie kwotę wolną od podatku. W rzeczywistości jednak, ostateczna kwota podatku do zapłaty zależy również od innych ulg i zwolnień podatkowych - m.in. ulga na każde dziecko, od wspólnego opodatkowania małżonków i od inwestycji „prorodzinnych”. W systemach podatkowych innych krajów europejskich a także Stanów Zjednoczonych takie ulgi istnieją i są wielokrotnie wyższe niż w Polsce. W Polsce likwidowane są ulgi podatkowe i w istocie nie ma ulgi na dzieci, czego dowodem jest obiektywny fakt, że największa nędza jest wśród rodzin wielodzietnych. W 2013 roku w skrajnym ubóstwie, czyli poniżej minimum egzystencji, w Polsce żyło 7,4 procent osób, w tym większość rodzin wielodzietnych. Wzrost nędzy o 0,6 pkt. proc. niż w dwóch poprzednich latach wskazuje na wstydliwy trend „wolnej” Polski. W praktyce bowiem liczba osób żyjących w skrajnej biedzie zwiększyła się aż o 230 tysięcy ! To całkiem spore miasto nędzarzy…

Powyższe dane potwierdzają, że pojedynczy Polak w III RP nie ma żadnych perspektyw, zaś wieloletnie rodziny mają już tylko perspektywę życia w nędzy w drodze ku mitycznej Europie. Pytanie: dlaczego dzieci się tutaj nie rodzą i dlaczego z powodu bardzo niskiej dzietności (1,25-1,3 dziecka na kobietę) oraz masowej emigracji młodych osób, Polacy należą do najszybciej starzejących się społeczeństw na świecie – nie jest oczywiście pytaniem na 25.lecie odzyskania wolności. Propaganda obraca bowiem innymi cyframi, z których wynika, że jest nam dwa razy lepiej niż za komuny. Na tej samej zasadzie za komuny można było wmówić społeczeństwu, że jesteśmy piątą potęgą gospodarczą….

Wracając do tych czasów, a więc gdy pracowałem w dużym przedsiębiorstwie, które Donald Tusk tak szczęśliwie sprywatyzował, że już nie ma po nim śladu – przypomina mi się pewien kolega z biura konstrukcyjnego, który wywieszał na swojej desce kreślarskiej co lepsze fragmenty z „Kraju Rad” – miesięcznika roznoszonego przez popa, czyli działacza Podstawowej Organizacji Partyjnej. Na czołowym miejscu zawiesił na swej desce informację, że robotnicy radzieccy zarabiają więcej niż robotnicy w Ameryce ! Potwierdzały to zacytowane w „Kraju Rad” dane: w okresie 10-ciu lat płace robotników radzieckich wzrosły o 40 procent, podczas gdy amerykańskich – jedynie o 10 procent ! Wniosek: robotnikom radzieckim żyje się czterokrotnie lepiej, niż amerykańskim ! W tej informacji nie było oczywiście wzmianki o tym, że średnia płaca robotnika radzieckiego wzrosła w okresie 10 lat z 10 dolarów do 14 dolarów, zaś amerykańskiego z 1000 dolarów do 1100 dolarów….

Wszyscy propagandziści i wszystkie POP-y  naszego postępowego systemu pomijają więc teorię wielkich liczb. Nasz dwukrotny wzrost z bardzo niskiego pułapu nie sprawił, że mamy tutaj Amerykę, a nawet Europę na poziomie Grecji, czy Hiszpanii. Jednak przyznać trzeba, że w zaklinaniu rzeczywistości jesteśmy w czołówce świata !  Gwoli prawdy - do poziomu Korei Północnej jest nam równie daleko….

A więc jak daleko zabrnie propaganda III RP w drodze do Europy ? Oto jest pytanie !

Twoja ocena: Brak Średnia: 5 (4 głosy)

Komentarze

Porównania z koreańskimi pół-nocnikami są raczej niestosowne. Warto natomiast przyjrzeć się potężnej (!) gospodarce Korei Południowej, a dla celów publicystycznych - ilu miliarderów "wyhodowali" sobie w ciągu ~ 50 lat prosperity.

Vote up!
0
Vote down!
0

Racjonał

#1427176