Kryzys zażegnany, czyli totalna wyprzedaż Polski: rabaty nawet do 70% !

Stocznie w Gdyni i w Gdańsku kupił Stichting Particulier Fonds Greenrights. Ale nie zapłacił, gdyż odroczył sobie płatność na jeden miesiąc, co przy kwocie ca. 400 mln dolarów ( a więc niżej niż za cenę gruntów stoczniowych) oznacza obniżenie płatności o ponad 1,5 miliona dolarów. Fundacja mogła się pokusić o taki manewr wiedząc, jak „tania” jest Polska za rządów Dyzmy - Tuska. Bo tylko Nikodem Dyzma załapał by się na nazwę Stichting Particulier Fonds Greenrights, która w zupełnie dowolnym tłumaczeniu (gdyż innego nie da się zastosować) oznacza ni mniej ni więcej tylko STICHTING SZCZEGÓLNIE CZUŁY NA ZIELONE PORZĄDKI. Stichting to zapewne jakiś gość, który przekręcił Ministra Grada na dwie stocznie, które Grad lekką ręką (wszak mamy wspomniane „tanie Państwo”) opylił fundacji, która - gdyby miała polską nazwę - wzbudziła by zapewne ryki śmiechu w Szkle Kontaktowym i wśród kabaretowych wesołków. Wszakże pod warunkiem, że premier Tusk i minister Grad byliby z PIS-u. A nie są. Gdyż dorobiliśmy się wreszcie postępowego rządu.

Mamy przecież liberała całą gębą Tuska i takiegoż ministra, który „po angielsku” ani me ani be, ani kukuryku, więc można mu każdy, zagraniczny kit wrzucić. Zresztą i premier jest na poziomie Yes, Yes, Yes. Można więc już teraz sobie wyobrazić, że minister Grad spyli jakiejś fundacji z Kajmanów KGHM,jeśli ta fundacja będzie miała budzącą zaufanie premiera i ministra zagraniczną nazwę. Ot, na przykład : Rosenkrantz Farts Especially Morning, co da się przetłumaczyć na nasze jako ROSENKRANTZ PIERDZI GŁÓWNIE RANKIEM... Przecież ta angielska nazwa, wymyślonej przeze mnie fundacji nie wyglądała by bardziej podejrzanie od nazwy STICHTING SZCZEGÓLNIE CZUŁY NA ZIELONE PORZĄDKI.

Ta nazwa budzi jednak uzasadnione skojarzenie, że stoją za nią czuli na zielone porządki kumple drugiego, cenionego przez naszego premiera Dyzmę ministra, a konkretnie ministra Grasia, który w wolnych chwilach robi za rzecznika premiera. Skoro szef fundacji, co kupiła a nie zapłaciła za stocznie, jest szczególnie czuły na zielone porządki (jak np. koszenie trawy) – ani chybi – jest to fundacja dozorców z Antyli holenderskich ! Trzeba przyznać, że dozorców oszczędnych, gdyż udało im się obniżyć cenę o kolejne półtora miliona dolarów.. Oczywiście, wszystkiemu jest winne jakieś bliżej nieznane Stowarzyszenie, na które Grad nasłał ABW. Ale ABW powinna pierwej zbadać fundację dozorców z Antyli, gdyż w rajach podatkowych ukrywają się tylko ludzie pokroju Palikota! Ale jest to przecież niemożliwe, gdyż rząd realizuje program Sawickiej, czyli musi te lody ukręcić, żeby nam żyło się lepiej.

Nie zdziwię się więc, gdy kolejne polskie przedsiębiorstwa wpadną, za zasługą premiera Dyzmy i takiż jego ministrów, w ręce podobnych fundacji co organizacja dozorców z Antyli. A gdy w nazwie znajdzie się i dozorca Graś – pękną wszystkie uprzedzenia Grada. Jeśli zatem nasz portal czytają zagraniczni inwestorzy, już teraz powinni założyć dobrze brzmiącą fundację Cayman’s Keepers Salute GreenGrass, czyli CIECIE Z KAJMANÓW POZDRAWIAJĄ ZIELONĄ TRAWĘ – a w domyśle – dozorcę Grasia. Grad im wszystko sprzeda z solidnym rabatem !

Dyzma Donald, który dziś z tryumfem w oczach ogłosił, że jest dobrze i będzie jeszcze lepiej, gdyż nie zwiększy nam podatków, zapomniał dodać, że ten sprytny manewr socjotechniczny a la późny Gierek (który do końca karmił nas kolejnymi sukcesami) oznacza, że już za chwilę będzie można kupić za grosze PGNiG, PKO BP, KGHM, Rafinerię Gdańską a nawet i całą Polskę ! Rabaty – nawet do 70% ! Z czegoś przecież trzeba będzie dziurę Vincenta załatać ! A co z tysiącami stanowisk dla działaczy postępowej partii? Przykład Grasia dowodzi, że mamy wybitnych cieciów od pilnowania opylonego za bezcen majątku państwowego. W dodatku z dobrymi, niemieckimi referencjami. Przykład Grasia dowodzi, że da się z tego wyżyć i to na całkiem niezłym poziomie. Tak przecież żyją wszyscy, co sprzedali polskie firmy za bezcen, zapewniając sobie przedtem właściwą rentę za udzielony rabat. Ale do nich ABW o szóstej rano nie zapuka…

W tej całej historii dotyczącej prywatyzacyjnego sukcesu z opyleniem stoczni – jak na razie – bez pieniędzy, najbardziej śmieszy to, że sponsorzy fundacji Stichting Particulier Fonds Greenrights z Kataru sprawdzają, czy za zakupionymi stoczniami nie stoi jakiś finansowy przekręt. A przecież, cała nasza prywatyzacja polegała na złodziejstwie co zgrabnie ujął, ukrywający się od 20 lat za immunitetem guru polskiej prywatyzacji z KLD a obecnie z równie „postępowej” Platformy: „Pierwszy milion należy ukraść”…