Kłamstwa Tuska - jeśli nie coś gorszego..

„Sorry, ale jest pan kłamcą” – słowa matki - jednej ze 100 tysięcy oszukanych przez D.Tuska opiekunów niepełnosprawnych dzieci, z całą ostrością ujawniły, że władza Tuska opiera się wyłącznie na kłamstwie. Te, jak i inne słowa: „Niech się pan nie błaźni” ujawniły także, że oszust jest żałośnie bezbronny, gdy się z nim rozmawia tylko w obecności kamer i bez zaplecza członków partii, którzy swoim rechotem zagłuszyli już niejeden protest. Niejeden protest gnębionych ludzi, których Tusk i ta cała jego partia wraz z peeselowskim koalicjantem uważają za bydło prowadzone na rzeź.

Te zrozpaczone i oszukiwane przez Tuska od 2009 roku matki stały się symbolem odwagi, która z pewnością poruszy lawinę. Ta lawina ostatecznie zedrze z Tuska, z jego partii i z koalicjanta szaty „postępu”, „miłości” i „zatroskania” losem Polski i Polaków. Już widać, że ci „postępowcy” to ubabrane w gównie, a nawet i w krwi żarłoczne sępy, które potraktowały Polskę i Polaków, jak padlinę – mimo, że jeszcze żyjemy, a Polska jeszcze nie zginęła. Po 25.latch „wolności” wszystko w tym kraju jest rozbabrane, nie ma nawet systemowego rozwiązania problemu ludzi niepełnosprawnych, Tuskowi nie udało się nawet stworzyć Karty Pacjenta, gdyż pieniądze na cyfryzację bezczelnie rozkradziono. Cała ”para” tego nierządu idzie tylko w związki partnerskie i w „pokrzywdzonych” pederastów oraz transwestytów….

Sam Tusk zdarł z siebie maskę proroka, który cynicznie oszukiwał nas nie tylko w sprawie zapowiedzianych w 2007 roku cudów – ale że kłamał i nadal tak kłamie, że nie można wierzyć w żadne jego słowo. Nawet gdy mówi o sprawach jak najbardziej poważnych - to nie wiadomo czy kpi, czy o drogę pyta. Tak też było na ostatniej Radzie Krajowej PO, gdy Tusk straszył Polaków wojną: „wybory europejskie nie są o tym, czy nasze szkoły są dobrze przygotowane na 1 września do (przyjęcia) naszych sześciolatków. Wybory europejskie być może są o tym, czy w Polsce dzieci w ogóle pójdą do szkoły 1 września"… Tusk bowiem zarządza od siedmiu lat, jak nie strachem, to polityką „miłości”. Przedtem straszył Kaczyńskimi, a kochał Putina – teraz poraża Putinem i nadal straszy Kaczyńskim.

Dziś tchórzliwy Tusk, dokonując kolejnej wolty - usiłuje przyoblec się w szaty bojownika o wolność i demokrację na Ukrainie – ba, nawet i w całej Europie ! Tusk, jako obrońca Europy przed oszalałym Putinem, nie wymaże jednak swoich poddańczych słów, decyzji i gestów wobec Putina, któremu bez żadnej zgody rządu i parlamentu i bez żadnego dokumentu oddał śledztwo w sprawie największej katastrofy samolotowej w nowożytnych dziejach Polski, w której zginął pod Smoleńskiem prezydent RP wraz 96-ma osobami. To Tusk – od dnia zdrady polskiej racji stanu pod Smoleńskiem – publicznie głosił „modelowe stosunki” z Rosją i nagradzał kłamców stanowiskami. Takich kłamców, jak choćby Kopacz, Lasek i Jerzy Miller.

Dziś, gdy ujawnione zostało kłamstwo „międzynarodowej” komisji MAK, na którym opierał się cały – opublikowany na całym świecie raport rosyjski – Tusk przyznał, że się tego spodziewał ! Oszust doskonale zatem wiedział, że oddał śledztwo w ręce jeszcze większego machera tylko po to, by móc przez 4 lata bezkarnie drwić sobie z ofiar katastrofy pod Smoleńskiem – w ramach polityki „miłości”. To w Polsce Tuska-Komorowskiego drwiono sobie ze ś.p. Lecha Kaczyńskiego, który „wywierał wpływ na pilotów” i „komunikował się z bratem”. Jeszcze bardziej poniżano pamięć ś.p. generała Błasika, z którego „międzynarodowa” komisja zrobiła „pijanego generała”, który rzekomo wydawał w kokpicie polecenia załodze samolotu…

Wyniki ekspertyz Instytutu Sehna, obaliły główne tezy raportu MAK generałowej Anodiny – więc śledztwo powinno się zacząć od początku, gdyż nie można z kłamliwego raportu wyciągać – niczym gorące kasztany - „prawdziwe” fragmenty, skoro upadła nawet teza, że gen. Błasik był w kokpicie samolotu ! Tak twierdziły komisje Anodiny, Millera i tzw. komisja Laska - którą Tusk powołał dla obrony kłamstwa, wykonanego na jego zamówienie, skoro się spodziewał, że bazowy raport będzie sfałszowany ! Kłamstwo to miało służyć Tuskowi do cynicznego okładania opozycji maczugą – konkretnie zaś PIS i Jarosława Kaczyńskiego, a nawet nieżyjącego już Lecha Kaczyńskiego ! Co do tego nie ma już żadnej wątpliwości, skoro Tusk publicznie oświadczył, że - Od początku zakładaliśmy, że niektóre fragmenty raportu MAK są w najlepszym przypadku niesolidne, jeśli nie coś gorszego…  Oświadczenie Tuska, że „od początku zakładał” wraz ze wspólnikami (których nazwisk nie ujawnił), że „niektóre fragmenty raportu MAK są w najlepszym przypadku niesolidne, jeśli nie coś gorszego” – staną się kiedyś osią oskarżenia o zdradę stanu. Nazwiska wspólników, którzy z pełną świadomością publiczne poniżali generała Błasika i ś.p. prezydenta Lecha Kaczyńskiego są łatwe do zidentyfikowania. Ale największym wspólnikiem Tuska w tym zaprogramowanym kłamstwie był i jest Władymir Putin…

Całkiem na miejscu jest więc pytanie : Czy rechot ówczesnego marszałka Sejmu z próby zamachu na prezydenta RP Lecha Kaczyńskiego w Gruzji był sygnałem dla Rosji, że „Nie ma takiej ofiary, której nie warto złożyć, aby spotkać się z Putinem” - jak to lapidarnie określił Tomasz Nałęcz, tuż po katastrofie pod Smoleńskiem ? Słowa Komorowskiego: „jaka wizyta, taki zamach” i „ślepy snajper trafiłby lepiej” – musiały mocno dotknąć tych, którym nie udał się zamach na ś.p. Lecha Kaczyńskiego w Gruzji. Stąd powtórka była już perfekcyjna…

Czy dlatego Tusk oddał śledztwo Rosji, by ukryć przed Polakami prawdę o zamachu i co gorsza – by narazić Polskę na kpiny w całym cywilizowanym świecie ? Czy dlatego Tusk to śledztwo Rosji oddał, by jego ludzie - w ramach walki politycznej - mogli na podstawie raportu MAK publicznie opluwać gen. Błasika i prezydenta Kaczyńskiego ? Ale przecież i Jarosława Kaczyńskiego, niezależnych ekspertów komisji parlamentarnej i Antoniego Macierewicza – robiąc z tego ostatniego osobę chorą psychicznie ! Istniejące do dzisiaj zarejestrowane oświadczenia takich osób jak Komorowski, Sikorski i J. Miller, Niesiołowski itd., itp. - to dowody na świadome szerzenie smoleńskiego kłamstwa w oparciu o fragmenty raportu MAK, o którym Tusk wiedział, że „są w najlepszym przypadku niesolidne, jeśli nie coś gorszego”.

To przecież Tusk za nasze pieniądze zatrudnił zawodowego kłamcę do obrony raportu MAK i raportu Millera ! To przecież komisja Millera, przy współudziale płk Laska "ustaliła głos” gen. Błasika w kokpicie i  że to gen. Błasik wydawał rozkazy pilotom! Teraz wiadomo, że gen. Błasik był nie tylko trzeźwy, ale że go w ogóle nie było w kokpicie ! Preparowanie dowodów i matactwo to przecież przestępstwo - zgodnie z polskim prawem… Tusk oczywiście nie będzie nikogo przepraszać, a zwłaszcza już wdowy po generale Błasiku, za haniebne próby szkalowania pamięci jej męża. Bo przecież Tusk nie napisał raportu Millera, a tym bardziej raportu MAK. ! Donald Tusk tylko cynicznie „od początku zakładał”, że raport MAK będzie nierzetelny – „jeśli nie coś gorszego”…

P.S. Publiczne nazwanie Tuska kłamcą i błaznem przez matki niepełnosprawnych dzieci wieńczy jego siedmioletni okres rządów. Oczekiwanie, by Tusk za cokolwiek i kogokolwiek przeprosił jest nieuprawnione. Nieznany jest bowiem przypadek, by błazen i kłamca posiadał wstyd i honor. Tusk będzie się już tylko bezwstydnie obnażać, skoro przy wraku TU-154M zakładał, że Putin go wykiwa - „jeśli nie coś gorszego”….