1 lipca 2012: powrót do przeszłości

Obrazek użytkownika Kapitan Nemo
Blog

Według sondaży przeprowadzonych przed zakończeniem EURO 2012, drastycznie – bo aż o 8 punktów procentowych wzrosła liczba Polaków, którzy ocenili, że polskie sprawy idą w dobrym kierunku. Ten sondaż udowodnił, że igrzyska jednak mogą zastąpić chleb, gdyż w Polsce A.D. 2012 istnieje spora grupa naiwniaków, którzy sądzą, że igrzyska będą w tym kraju trwać wiecznie, ukrywając codzienną wegetację…

Niestety dla dużej części ogłupionego społeczeństwa – w niedzielę igrzyska się zakończą, a w poniedziałek trzeba będzie zacząć liczyć wszystkie straty, zamknąć część uruchomionych a niedokończonych autostrad i wsiąść do pociągu, który z Warszawy do Gdańska tłuc się będzie przez pół dnia. Bo nawet, bliscy nam Irlandczycy zauważyli, że uruchomione przez wyżelowanego ministra Nowaka na czas Euro 2012 pociągi „wielkich prędkości” – to prawdziwy dramat, gdyż nie przekraczają szybkości 70 km/godzinę - skoro podróż z Warszawy do Gdańska zajmowała w czasie Euro aż 5 godzin. Ale już od 1 lipca wyżelowany minister wprowadził nowy rozkład jazdy, z którego żaden Irlandczyk już sobie nie zadrwi, skoro po Irlandczykach zostało nam tylko wspomnienie.

Bo u nas już dzisiaj trwa wielkie obliczanie, ile strat poniesiemy na wybudowanych z naszych pieniędzy stadionach, gdy sam Stadion Narodowy pochłonął ponad 2 miliardy złotych i jak twierdzi ministra Mucha – trzeba będzie wpakować w ten stadion jeszcze dodatkowe setki milionów, aby nadawał się nie tylko na Euro 2012. Ale kto te dodatkowe prace wykona, skoro wykonawcom prac poprzednich Narodowe Centrum Sportu nie zapłaciło ani grosza ? Może więc jakiś społeczny czynik, jak za tow. Gierka ?

Mimo to, sejmowe darmozjady, z należną igrzyskom „dumą i satysfakcją”, nadały stadionowi imię ś.p. Kazimierza Górskiego, co przecież nie uratuje Stadionu Narodowego przed finansową klapą. Wychodzi na to, że próżniacza klasa pogrzebie ś.p. Kazimierza Górskiego powtórnie chyba, że naród zgodzi się na utrzymanie pomnika oświeconego ciemniactwa, którego synonimem jest podwórkowy piłkarz, zasiadający na fotelu premiera.

Roczny koszt utrzymania Stadionu Narodowego – nie ważne, czy z imieniem Kazimierza Górskiego, czy bez – to kwota 18 milionów złotych, gdyby stadion został zamknięty na przysłowiową kłódkę. Gdy jednak ten stadion zechce się do czegoś używać  - ten koszt wzrośnie do 30 milionów złotych rocznie !  A przecież to nie jeden stadion, który pozostanie nam po igrzyskach, które pozwoliły zapomnieć nam o chlebie. Trwają więc we wszystkich miastach symulacje, jak te stadiony uratować dla potomności, gdyż jest oczywiste, że na mecz Lechii Gdańsk z Podbeskidziem Bielsko-Biała nie przyjdzie 40 tysięcy widzów, choćby bilety były po 10 złotych. Gorzej ma Warszawa, gdyż prezydentowa Waltzowa wpakowała pół miliarda złotych w stadion Legii, a więc Legia ma gdzie rozgrywać swoje mecze. Pomimo nadania Stadionowi Narodowemu imienia Kazimierza Górskiego – trwają więc negocjacje, by równocześnie sprzedać prawo do nazwy jakiemuś dużemu koncernowi. Ale czy np. koncern Coca-Cola (sponsorujący Euro 2012) pójdzie na układ, że z jednej strony stadionu będzie nazwa „Coca-Cola”, a z drugiej: „imienia Kazimierza Górskiego” ? Raczej wątpię…

Urzędnicy kombinują więc, by sprzedać dużym firmom loże na stadionie. No cóż: loża z widokiem na trawę na której nic się nie dzieje, nie może być atrakcyjnym produktem. Może więc zorganizować kolejny benefis wiecznie żywej Maryli Rodowicz, z porywającą konferansjerką Krzysztofa Materny ? Ale taka impreza nie ściągnie do Warszawy niemieckich lub irlandzkich fanów Maryli Rodowicz – zdolnych zapełnić w 100% Stadion Narodowy - noszący nawet nazwę „Coca –Cola im. Kazimierza Górskiego” ! 

Takie „obłożenie” stadionu mógłby zapewnić jedynie Elvis Presley – odnaleziony przez urzędników warszawskiego magistratu w lasach Arizony – gdzie się ukrywał od czasu jego rzekomej śmierci w dniu 16 sierpnia 1977 roku… Ale co dalej ? Co dalej ze stadionem, gdzie duże spółki giełdowe wykupiły loże z widokiem na trawę ?

Jedynym rozwiązaniem jest rozgrywanie meczów drużyny kancelarii premiera Tuska na Stadionie Narodowym o nazwie „Coca-Cola im. Kazimierza Górskiego”. Wtedy pojawią się w lożach wszyscy prezesi giełdowych spółek z czystego, biznesowego obowiązku. Bo może, po zaskakujących golach Donaldinio – uda się w szatni podpisać jakiś atrakcyjny kontrakt rządowy i to jak zwykle - bez przetargu ? Ot, choćby na kolejną wersję cyfryzacji, dzięki której p.rezydent będzie miał okazję do wyrażenia w Sylwestra „dumy i satysfakcji” z osiągniętego postępu w budowie dobrobytu III RP…

I to rozwiązanie wydaje się być  jedynym - po zakończeniu igrzysk Euro 2012 w dniu 1 lipca 2012 roku, gdy znów powrócimy do przeszłości. Czyli do zagadnienia chleba, tak trafnie określonego w haśle Platformy Obywatelskiej: „Oby żyło nam się lepiej”. Oczywiście – nie wszystkim. Reszta będzie musiała przecież te stadiony utrzymać, chodząc na kolejne benefisy Maryli Rodowicz i Krzysztofa Materny.

Brak głosów

Komentarze

ooone:

Ten stadion byl juz przez jakis czas wielkim targowiskiem. Moze powrocic do tej koncepcji.

Bedzie na miare naszych czasow...

Vote up!
0
Vote down!
0

ooone

#270710

Powrót do targowiska to chyba jedyne słuszne rozwiązanie.
BAZAR NARODOWY(narodu chińskiego i wietnamskiego). Tylko dlaczego taki drogi?:)

Vote up!
0
Vote down!
0

markiza

#270726

"aż o 8 punktów procentowych wzrosła liczba Polaków, którzy ocenili, że polskie sprawy idą w dobrym kierunku".

Nie martwiłbym się tym, bo wyniki takie są przecież produkowane przez sondażownie oddane Platformie Obywatelskiej, stosownie do potrzeb propagandowych tej partii.

Vote up!
0
Vote down!
0

Jerzy Zerbe

#270718

tyle ,ze utrzymanie Misia Narodowego to pryszcz.

Vote up!
0
Vote down!
0
#270720

Tak, na marginiesie, pozwolę sobie zwrócić uwagę, że gdy w I w. ne. powstało powiedzenie "panem et circenses" igrzyska nie zastępowały chleba. W Rzymie rozdawnictwo zboża i oliwy było działaniem niejako równoległym do organizacji igrzysk... ;-)

Pozdrawiam

Vote up!
0
Vote down!
0
#270721

produkowanie sondaży poparcia. Wszelkich. Z Bulem w Nadzieji na czele.
I ich wyniki byłyby lepsze, i ja bym parę groszy zarobiła.

Vote up!
0
Vote down!
0
#270732

Jeszcze nie tak dawno słyszałem, że w Polsce jest dobrze bo to nie Białoruś, wszystko widocznie idzie tak dobrze, że teraz słyszę, że w Polsce jest dobrze bo to nie Afryka, a tam umierają z głodu. co nie, którzy uważają, że Jesteśmy plebsem i to nie dziwi ich, że tak Nas traktują. Tylko, że w starożytności dorzucali wyżywienie gratis, a jak tego brakowało to działo się na mieście, tj. w Rzymie.

Jakim trzeba być debilem aby wysuwać takie wnioski? Oszukiwać samego siebie. Taki naród, a przynajmniej jego część, którą zdecydowanie można nazwać Ciemnogrodem.

Vote up!
0
Vote down!
0
#270750

Jak rzeczywistość Tuskowa zawita w domach Polaków,gdy głód i nędza i bezrobocie puka do bram Polski,i setki firm upadnie,zobaczymy czy też będą zadowoleni,gdy to ich dotknie

Vote up!
0
Vote down!
0
#270765

te fakty,które tu opisujesz są dla nas oczywiste. Trzeba zanależć furtkę, którą należy otworzyć dla całego naszego (napiszę)społeczeństwa aby i oni też to widzieli a nie tylko propagandę proPOwską ze wszystkich mediów. Inaczej będzie tak jak oni chcą i mimo, że ludziom żyje się coraz trudniej poglądy ich nie ulegają zmianie. Po tym co dzieje się na arenie partyjnej nie widzę też szans na przejęcie władzy przez PiS. Niestety wizerunek tej partii w oczach naszego społeczeństwa jest niezmieniony a znaczy to,że w wyborach nie otrzymają wystarczającej liczby głosów. Nie zanosi się również na to, że w szeregach tej partii pojawi się ktoś kto swą charyzmą i retoryką lepszą od Tuskowej zmieni poglądy na ich korzyść. Wydaje mi się to jakieś dziwne gdyż w szeregach "niepoprawnych" i innych opozycyjnych "ugrupowaniach"jest wielu, którzy mogliby wpłynąć pozytywnie na wizerunek PiS. Gdzie jest problem aby  wspólnie ułożyć, założyć program, którego celem byłoby szersze wyjście do społeczeństwa? Czyżby były tak duże rozbieżności co do idei, programu, że nie można się w tej kwestii dogadać? Ja jestem tylko jednym malutkim,który tak to widzę ale Wy tam jak Was czytam i się domyślam macie duże możliwości aby to zmienić.

Vote up!
0
Vote down!
0

lupo

#270777

Amortyzacja stadionu narodowego w Warszawie.

Wartość początkowa po wykończeniu: 2.500.000.000,- złotych

Stawka roczna amortyzacji: 2,5%

Kwota amortyzacji rocznej stadionu: 62.500.000,- złotych

Koszt miesięcznej amortyzacji: 5.208.333,33,- złotych

Podstawa prawna do obliczenia amortyzacji stadionu narodowego w Warszawie:

Roczne stawki amortyzacji

Załącznik nr 1 do ustawy z dnia 26 lipca 1991 r. o podatku dochodowym od osób fizycznych (Dz.U. 1991 nr 80 poz. 350) to tabela zawierająca wykaz rocznych stawek amortyzacyjnych.

Obecnie obowiązujące weszły w życie 9 lat temu, 1 stycznia 2003 roku i od tej pory nie były nowelizowane.

Wykaz rocznych stawek amortyzacyjnych - aktualne od 1 stycznia 2003

Poz.1 KŚT 290 - Budowle sportowe i rekreacyjne, z wyłączeniem ogrodów i parków publicznych, skwerów, ogrodów botanicznych i zoologicznych.

http://www.vat.pl/stawki-amortyzacji/

A teraz do tej miesięcznej amortyzacji w kwocie 5.208.333,33,- złotych należałoby dodać jeszcze miesięczne koszty eksploatacyjne i utrzymania stadionu narodowego w Warszawie.

Według mojej wiedzy będzie to kwota łączna w trybie minimum kosztów nie mniejsza od 10 milionów miesięcznie i 120 milionów rocznie.

Obibok na własny koszt

======================================================

Nunquam sapiens irascitur.

Vote up!
0
Vote down!
0

Obibok na własny koszt

#270938