Obama zabił muchę (skandal!)
Cały świat wstrząśnięty i zamieszany. Tego się nie spodziewał nikt. Za wielką wodą prezydent Obama po raz pierwszy w czasie swojej kadencji pokazał twardą rękę i podczas wywiadu z jedną ze stacji telewizyjnych zabił muchę. Tak, własnoręcznie. Naprawdę, jest nawet nagranie.
Informacja owa rozbiegła się po telewizorniach szybciej niż w latach osiemdziesiątych krążył njus o dostawie papieru toaletowego. Cały świat zamarł z wrażenia. Nawet Persowie zaczęli robić w portki, a Kim-Dżon-JakiśTam z Korei poprosił o azyl w Ciechocinku.
Odruchy tak twardej postawy ukochanego przywódcy, Słońca Hawajów, wywołały w Ju-Es-Eju spontaniczne odruchy radości, zupełnie jak niedawno na terenie PSRE (opisywałem to niedawno -> Drajwing hołm for semi-fridom dej). Nie pozostało nam zatem nic innego, jak tylko dołączyć do tej fety i świętować z reszta postępowego świata.
Każdy oczywiście świętuje na swój sposób, więc przyłączę się do tego po swojemu - poprzez krótka podróż w krainę absurdu. Otóż, po egzekucji prezydent Obama miał ponoć powiedzieć z miną Terminatora T-800 “Dorwałem frajera”. Gdyby Słońce Hawajów był młodszy i nie miał matki białej, tylko czarną, żyjącą z zasiłku w getcie wychowując bandę nieślubnych dzieci… wówczas zamiast “dorwałem frajera” powiedziałby coś w tym stylu:
Jestem Czarnuchem,
Zabijam muchę,
Jednym odruchem.
- Blog
- Zaloguj się albo zarejestruj aby dodać komentarz
- 993 odsłony
Komentarze
Piana, Obama zabił muchę a geje obrazili kozi ród cyt. za Rybą
17 Czerwca, 2009 - 22:22
Ludojadem z "Rz":
"Małżeństwa kozio-ludzkie zgodne z naturą
Szanowny panie redaktorze,
Z oburzeniem przyjęłam ja sama i całe nasze środowisko rysunek Andrzeja Krauzego na łamach “Rzeczpospolitej”. Skandalem i podważaniem naszego dobrego imienia jest sugerowanie, że kozy pozostające w związkach partnerskich z mężczyznami mogłyby mieć skłonności homoseksualne. Takie postawienie znaku równości między gejem i kozą świadczy o niewiedzy i złej woli autora.
Czołowi seksuolodzy już dawno przesądzili, że stosunki kóz z mężczyznami, a więc związki międzygatunkowe, mają charakter heteroseksualny. Takie związki mają długą, historyczną tradycję, są wspominane w najstarszych źródłach pisanych, łącznie z Biblią. Ich wyszydzanie jest świadectwem barbarzyńskiej ciemnoty i zacofania.
Natomiast także w naszych kręgach stosunek kozła z mężczyzną jest traktowany jako odchylenie od normy, a co najmniej wyuzdana perwersja. Z tego też powodu uważamy, że mieszane małżeństwa kozio-ludzkie jako dwupłciowe są zgodne z naturą i stawianie ich na równi, a nawet poniżej małżeństw homoseksualnych jest nieodpowiedzialne i karygodne.
Pańska gazeta skompromitowała się publikacją tego wrogiego kozom rysunku. Z przykrością muszę pana poinformować, że Stowarzyszenie Kóz Wyzwolonych podjęło decyzję o zjedzeniu całego nakładu inkryminowanego numeru “Rzeczpospolitej”, rezerwując sobie też możliwość wstąpienia na drogę prawną. Mamy też w tej sprawie poparcie owiec.
Bez szacunku i z przykrością
Koza Mećka z Połoniny"
pzdr
antysalon